Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Shaunee
Gaduła
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznaaaań
|
Wysłany: Sob 13:15, 10 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Jeśli mam być szczera, to nie wiem, co to Matras xD. Zawszę atakuję Empik albo, ewentualnie, Arsenał.
A co do bibliotekarek - są miłe. Pod wpływem nagłego impulsu zapisałam się do drugiej biblioteki. xD A tam taka miła trzydziestoparolatka siedzi za biurkiem i pozwala wypożyczyć dwa razy więcej niż można książek xD Ale tam nie ma I pewno nie będzie (
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
sylwinka1991
Poczytująca
Dołączył: 01 Maj 2010
Posty: 88
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zielone płuca polski
|
Wysłany: Śro 18:47, 14 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Ksiazke juz kupilam lezy i czeka az sie za nia zabiore. przeczytalam tylko przypis od autorki dlaczego napisala ta ksiazke i zainteresowalo mnie to. Spojrzenie bree na nas ludzi, prawdziwego wampira a nie wegerianina.... ciakawe jak Meyer to ujela tym razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
IWannaKissYou
Gaduła
Dołączył: 30 Maj 2010
Posty: 1103
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Jelenia Góra
|
Wysłany: Wto 16:33, 20 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Niue mam zamiaru czytać... jakoś mnie nie ciągnie ;/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pią 17:53, 30 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Wiem, wiem. Tak się zarzekałam, że nie przeczytam, ale przypadkiem wpadła mi w ręce w bibliotece (no, okej, pani mi ją wepchnęła), więc postanowiłam przeczytać, co mi szkodzi?
Po przeczytaniu tej książki uświadomiłam sobie, jak wielka więź łączy Stephenie ze Zmierzchem. Jak jakaś niewidzialna pępowina, której nie da się rozerwać. Niektórzy to podziwiają i są z tego powodu szczęśliwi, ale są również osoby, które są tym znudzone i patrzą na to z niesmakiem. Taką osobą jestem między innymi ja.
Historia Bree jest już nam po trosze znana z Zaćmienia. Jeżeli ktoś czytał tę książkę uważnie i dobrze ją zapamiętał - na pewno doskonale wiedział, jak potoczy się ta cała historia. Dlatego też zakończenie nie było dla mnie zaskoczeniem. Przyjęłam je ze stoickim spokojem i chyba nie byłabym nawet zdziwiona, gdyby sprawy przybrały nieco inny obrót. Znajomość tej historii sprawia, że czytamy ją bez większych uniesień. Zero zaskoczenia, zero ekscytacji, brak podwyższonego ciśnienia, brak momentów grozy. Mnie towarzyszyło jedynie (a może aż?) lekkie zaciekawienie, bo naprawdę fajnie było poczytać momenty przygotowania do bitwy i samą bitwę z punktu widzenia kogoś innego niż Belli.
Plus dla autorki za lekki styl, jakim się posługiwała, jednak to u niej normalne, co mnie cieszy. Pisała lekko, ale nie aż za lekko. Płynnie przepływało się między kolejnymi zdaniami, bez większych trudności. Fabuła nie wywołała we mnie żadnych większych wrażeń, bo choć ciekawa, czytałam tę książkę raczej beznamiętnie. Cieszę się, że nie dostrzegłam żadnych większych ubytków językowych, ale często jest to zazwyczaj wina tłumaczenia, a nie autorki.
Teraz mam takie wrażenie, że Stephenie trzyma się czego może, żeby tylko nie rozstawać ze Zmierzchem i jego bohaterami. Już nawet pokusiła się o książkę z punktu widzenia drugoplanowej bohaterki, o której każdy czytelnik na pewno już zapomniał i nie przypomniałby sobie, gdyby nie ta historia. Myślę, że pani Meyer ubiłaby lepszy interes, gdyby odseparowała się od sagi i jej bohaterów, a nie łapała byle czego.
Jestem niemal pewna, że fani sagi zajrzą do tej książki, i choć ja do owych fanów nie należę, z braku laku pokusiłam się o przeczytanie. Nie wyniosłam z tej lektury zupełnie niczego. Cieszę się, że ona przynajmniej nie zabrała mi czasu. Nie zachęcam, nie odradzam. Jeżeli ktoś chce, to przeczyta.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cassin'89
Zaczytana
Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachód ;D
|
Wysłany: Sob 22:53, 31 Lip 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam kilkanaście stron w ebooku ale ponieważ jest w biblio (już sobie zamówiłam) to wolę ją przeczytać w tradycyjny sposób
Wiem, że książka o Bree idealnie zgrała się z premierą Zaćmienia, ale ja wolałabym coś z perspektywy Alice albo Carlise Już nie mówiąc o Volturii.
Mogłaby dokończyć już ten zaczęty kiedyś Zmierzch z perspektywy Edwarda albo zabrać się wreszcie za 2 i 3 cz Intruza !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
q1a1z1w2
Ciekawski umysł
Dołączył: 29 Mar 2010
Posty: 1303
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: stąd ; p
|
Wysłany: Nie 13:39, 01 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam. Jak się spodziewałam szału nie robi, ale w sumie podobała mi się bardziej niż jakakolwiek część Zmierzchu. Dobrze dla odmiany poczytać o takiej mało istotnej postaci jaką jest Bree, zamiast przez 4 części użalanie się nad sobą Belli lub te mdłe dialogi jak to bardzo się kochają nawzajem z Edwardem. Dało się polubić tą małą wampirzycę, a Diego to już w ogóle.
SPOILER
Cytat: | Kiedy Bree ogarnęła że on nie żyje, nawet mi tak się dziwnie zrobiło. Szkoda go, był uroczy. Mimo, że wiedziałam jak się skończy to cały czas moja myśl "znajdzie Diego i ucieknie razem z Fredem". A końcówka wzruszyła mnie, nawet bardzo.
"- Zamknij oczy - szepnął rudowłosy wampir.
Tak zrobiłam." |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chillie
Nowicjusz
Dołączył: 02 Sie 2010
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:52, 02 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Jak mi już wpadnie w ręce, to pewnie przeczytam, ale szczerze powiedziawszy jakoś mnie nie ciągnie. O postaci niejakiej Bree całkowicie zapomniałam po przeczytaniu Zaćmienia i byłam nieco zdziwiona, kiedy pierwszy raz usłyszałam tytuł.
Bynajmniej moim zdaniem jak już tak usilnie chce zostać przy Zmierzchu, to niech skończy Midnight Sun. ; D
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sea
Mól książkowy
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:07, 02 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Bree planuję przeczytać ponieważ właśnie zapamiętałam jej postać bardzo dobrze ;d
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
fragilesomething
Zaglądacz
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:40, 07 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam tę książkę jednym tchem. Nawet ciekawa, fajnie było dla odmiany zobaczyć świat oczami nowo narodzonego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnesja
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:20, 08 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Czytałam tylko "Zmierzch", także raczej po Bree nie sięgnę... na razie.
A tak swoją drogą: Jest na tym forum dyskusja o książce "Intruz" Stephenie Meyer?????
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnesja dnia Nie 20:20, 08 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnesja
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:09, 10 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
dzięki wielkie
a jakoś znaleźć nie mogłam xd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaunee
Gaduła
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznaaaań
|
Wysłany: Sob 16:14, 14 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam.
Tak, jak ktoś wcześniej napisał, uważam, że rewelacji nie było. Ale podobało mi się.
Cytat: | Wbrew sobie, z czystej ciekawości, przeczytałam wstęp, tą notkę od Stephenie. I od samego początku całkiem inaczej patrzyłam na tę ksiązkę. Z początku śmiać mi się chciało, że "żałowała, że tak zakończyła Zaćmienie" - no w końcu, jej pomysł, jej wykonanie. Wymyśliła, że rozwinie akurat postać Bree, okej. Trza było wybrać inną. Dopiero potem naszło mnie, że nawet nieznaczna postać może być bardzo, hm, kolorowa.
Nie ma co za dużo się tu rozpisywać. Cholernie szkoda było mi Diega. Potem Bree. Muszę powiedzieć, że zwisałoby mi teraz, czy Edward i Bella są razem, wolałabym ICH jako parę, a Bellę jako 'deser'. Ano i nie mogę nie pwoiedzieć, że to jest jedyna książka, którą posiadam na własność, która końćzy się nie po mojej myśli. No, ale cóż. Nie wiem, co mam jeszcze o tym napisać... Chyba nic już nie trzeba. Chyba, że... Najlepiej czyta się na plaży! |
Miło było wrócić do starej, dobrej pani Meyer. Co nei znaczy, że mogłabym to czytać cooodziennie. Ta? xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Voldemortowa
Ciekawski umysł
Dołączył: 04 Lip 2010
Posty: 1329
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:50, 16 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Ha ^.^ Pożyczyłam od przyjaciółki Bree. I już dzisiaj zabieram się za czytanie, bo właśnie skończyłam II cz. Akademii Wampirów. Zapowiada się ciekawie ; p.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leanne
Zaczytana
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Nigdynigdy.
|
Wysłany: Pią 11:19, 20 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Nie wiem, co mnie trafiło, ale kupiłam tę książkę. Trochę żałuję, ale myślałam, że będzie gorzej. Całość jest opisana płytko,lekko, ale da się przełknąć. Myślałam, że Meyer trochę bardziej "zagłębi się" w postać Bree, ale trudno. Sceny miłosne, pomiędzy Diegiem a Bree, w moim mniemaniu wyszły strasznie sztywno. To chyba tyle. No i tak jak spora część osób z forum, zarzekałam się, że książki nie przeczytam, ale cóż... Mam jednak nadzieję, że Stephanie wymyśli coś nowego i skończy z sagą Zmierzch, bo przecież potrafi pisać, o czym mogliśmy się przekonać choćby w Intruzie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cassin'89
Zaczytana
Dołączył: 25 Lip 2010
Posty: 3204
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zachód ;D
|
Wysłany: Pon 2:04, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Dostałam ją z biblioteki - powiem jedno - mogło być o wiele gorzej
Bree zastanawia się nad wieloma sprawami. Wydaje mi się, że jej przemyślenia to raczej próby uporządkowania historii przez samą jej autorkę.
Słusznie zastanawia się dlaczego Cullenowie trzymają z sobą "maskotkę" i związek Edwarda i Belli wydaje jej się nierealny - tak jak większość czytelników (gdy już minie jakiś czas od przeczytania książki i fascynacji jej postaciami).
Patrząc na historię tych dwojga z perspektywy kogoś innego - taka historia nie ma prawa istnieć. Z perspektywy Belli (a nawet tych paru rozdziałów by Jacob) nie poznajemy prawdziwej natury wampirów. Widzimy je z perspektywy człowieka / lub zmiennokształtnego - a oni przecież nie wiedzą nawet połowy.
Historia Bree pokazuje nam jaki ten świat jest naprawdę, i choć można lubić historię o rodzinie Cullenów, to trzeba zawsze pamiętać, że to nie są wampiry ukazane w swojej prawdziwej naturze.
Właśnie się nad tym głębiej zastanawiając to Cullenowie są i będą inni, bo jako nieliczne wampiry postanowiły naśladować w jakimś stopniu ludzi.
Można mówić różne rzeczy o stylu pisania Meyer ale to ona ukazała czytelnikom najbardziej ludzkie z wampirów.
Nie jestem jaką tam fanką Edwarda (ale też i nie Jacoba, choć zdecydowanie jestem za wampirami w tym starciu) ale chciałabym przeczytać ukończoną pracę jaką Meyer przerwała (ta cała afera z przeciekiem do netu) aby ukazać tą historię z jego perspektywy.
I czy nie byłoby sprawiedliwej kiedy słyszeliśmy ją już z relacji człowieka, zmiennokształtnego oraz innego wampira aby ostatni raz poznać tą część, którą została by opowiedziana przez kogoś o kim głównie jest ta historia - o ludzkich wampirach jakie stworzyła Meyer ?
A potem ma się brać za kontynuację "Intruza" bo jak nie to .....
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Cassin'89 dnia Pon 2:05, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:54, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Też mam już "Drugie życie Bree Tanner" za sobą . I cóż, szału nie ma. Przyznaję, że fajnie było poznać całą historię od drugiej strony, ale jednak nie było to aż takie dokładne przedstawienie. Spodziewałam się zresztą też czegoś trochę innego.
Mamy mniej więcej powiedziane jak Victoria tworzyła wampiry, ich wspólne przebywanie, polowania, szykowanie do bitwy i samą bitwę. W sumie dużo wątków jak na te 200 stron z tego mogło być. Ale Stephenie musiała w to wszystko wcisnąć jeszcze wątek miłosny. Ostatecznie więc znów mamy połączenie romansu z horrorem, i tak jak w "Zmierzchu" z przewagą tego pierwszego.
Szczerze mówiąc, mimo że polubiłam i Bree i Diego, to mało ruszała mnie ich historia i podczas czytania wkurzałam się, że to w zasadzie na nich się skupiła, a nie na nowo narodzonych. Chciałam więcej polowań, krwi, dzikości... prawdziwe życie wampirów, a tutaj znów dostaję miłość mdłą jak ta Belli i Edka.
I myślałam, że nareszcie bitwa będzie fajnie opisana, a tu znów dupa, bo Bree w zasadzie się na nią spóźniła, większości nie widziała i sama w niej udziału nie brała. Trochę mnie to rozczarowało.
Ale scena z polowaniem na statku mi się za to bardzo podobała, niezły pomysł.
No i zupełna beznadzieja z tym spiskiem Jane z Victorią... tzn. okej, pomysł był fajny, ale Stepha wpadła na niego chyba już po wydaniu "Zaćmienia" i "Przed świtem", czyli pewnie podczas pisania "Drugiego życia", żeby nas zaskoczyć czy coś. No a kurde, to mógłby być taaaki fajny wątek w 4 części, kolejny powód do walki z Volturi. A tu do chrzanu, zupełnie nie zostało to później rozwinięte, przez co mam teraz taki niedosyt ;P
Kaś. napisał: | Wadą książki jest właśnie ilość stron. Dwieście to mało. Za te 30 zł powinno być drugie tyle. |
Ja bym wolała, żeby zostało tyle ile było, ale za 15 zeta ;P Chyba że w tej grubszej wersji Stephenie opisałaby to życie prawdziwych wampirów - polowania, bitwę, te sprawy, a nie rozterki miłosne
Książkę ogólnie czyta się łatwo i szybko, tłumaczenie jest lepsze niż w "Zmierzchu". Mało stron, duża czcionka - moment i już po książce ;P. Generalnie mogę więc ją polecić, ale raczej odradzam kupno, bo po prostu się nie opłaca
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sujeczka dnia Pon 7:54, 23 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sea
Mól książkowy
Dołączył: 01 Sie 2010
Posty: 173
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:26, 23 Sie 2010 Temat postu: |
|
|
Tak, ten spisek Jane z Victorią był bezsensu. Coś tam Bree myślała, że Edward ją usłyszał, że gdyby spotkali jej przyjaciela to mają być dla niego dobrzy, i opowiedziała o Jane, no ale z tego co było napisane to Edward jednak nie wiedział, nie wyczytał tego w jej myślach. Przecież powiedziałby reszcie, że Jane spiskowała z Victorią! A Bree niby widziała, że Edward usłyszał, bo kiwnął głową czy coś i powiedziała mu "dziękuję"... Co to miało być? (może ktoś zrozumie co tu jest napisane xD)
A autorka nie opisała nawet jej cierpienia podczas śmierci. No i myślałam, że poznam jej życie przed i po przemianie. A tu tylko jakieś wspomnienia... Za to polowanie na ludzi było fajne A ta miłość Bree, też taka dziwna. ;|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
booki
Angel of books
Dołączył: 03 Wrz 2010
Posty: 1920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wyobraźni...
|
Wysłany: Czw 17:48, 23 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Książka była całkiem, niezła. I choć wiedziałam jak się skończy na końcu aż się popłakałam. Strasznie wciągnęła mnie opowieść Bree, była ciekawa, nawet bardzo. Już nie patrzyłam na nią jako na tą co zginęła na bitwie i tyle. Była już dla mnie osobą i gdy umarła, poczułam się jakby umarł ktoś kogo znałam, a nawet lubiłam.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez booki dnia Sob 17:53, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaunee
Gaduła
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznaaaań
|
Wysłany: Pią 19:24, 24 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie ten koniec jakoś nie ruszył. Diego i tak już nie było, wisiało mi to. Strasznie się zasmuciłam, jak się kapnęłam wlaśnie o nim. No, ale, słuchajcie! Może są razem w Niebie!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
booki
Angel of books
Dołączył: 03 Wrz 2010
Posty: 1920
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z wyobraźni...
|
Wysłany: Sob 18:03, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Mnie też to zasmuciło , polubiłam go i miałam nadzieję, ze przeżyje
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez booki dnia Sob 17:51, 27 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
lunoliel
Szalona pisarka
Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 23:21, 25 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Pożyczyłam ją w bibliotece kilka dni temu. Dzisiaj po książkę sięgnęłam i dzisiaj ją skończyłam. Prawdę powiedziawszy już w połowie miałam ochotę ją zamknąć i nie tracić czasu ale pomyślałam że napiszę z tego swoją małą pseudo recenzję. Głównie to było moim motorem do skończenia. Wypisałam sobie na kartce plusy i minusy więc je teraz ładnie wypunktuje.
Cytat: | Książka strasznie skojarzyła mi się z filmem "30 dni mroku". Szłam do kina z myślą iż zobaczę horror o prawdziwych wampirach, a były one jedynie obrzydliwe.
Tak i tutaj jestem zawiedziona. Nastawiałam się na złe, nieokiełznane i brutalne nowonarodzone istoty a zamiast tego była zgraja dzieciaków, które bliżej przypominały mi rozrabiające gangi (oczywiście pomijając ich siłę i miłość do krwi) niż istoty o jakich opowiadał Jassper. Jego nowonarodzeni mieli problem ze współistnieniem a te grały sobie w najlepsze na grach komputerowych i czytały książki? Nie wiem czy pani Meyer chciała w ten sposób pokazać "wzrost cywilizacyjny" czy zwyczajnie nie miała pomysłu na opisanie ich codziennych czynności? Lepiej by było jakby autorka rozpoczęła od pierwszych dni nowego życia Bree. Mielibyśmy wtedy porównanie między zwykłym nowonarodzonym a Bellą.
Kolejny wielki minus to sprawa z Edziem i tym że nie podzielił się z innymi myślami Bree. Początkowo myślałam ze ja coś pomyliłam, ale skoro tyle osób to zauważyło to się uspokoiłam. Wyjasnienie że autorka pisała tą książkę po skończeniu sagi to wyjaśnia, lecz nie tłumaczy jej niedbalstwa.
Nikt nie zwrócił uwagi na to, że skoro Jane była u Victorii to Alice powinna mieć z tym związaną wizję (chyba ze coś mi minęło).
Teraz garść rzeczy które mnie jakoś odrzuciły:
"domek z piernika", "kula dyskotekowa", "Edward rudowłosy" (on miał rude a nie kasztanowe??).
Jad działający jak super klej. To mnie zwyczajnie powaliło. Oderwą Ci rękę pośliń a wróci na swoje miejsce. Jakim cudem po tym można poruszać palcami? Jakim cudem to się trzyma? Przecież jad wampirzy nawet im wypala skóre, to co jak użyje się własnego jadu to ma właściwości lecznice? Jeśli oderwią wampirowi głowę a później użyją jego (wcześniej pobranego jadu) to ją przykleją i on wróci do życia? Czy wampir wytwarza go tyle iż ofiara jest nim w całości pokryta? W końcu jak była ta scena gdzie Diego podpalał ofiary zabaw Kevina było napisane iż jad ułatwiał palenie się ciała. To co Kevin miał ślinotok a raczej jadotok?
To całe świecenie stało się strasznie przereklamowane. Za każdym razem poświęcano jemu więcej czasu niż na sceny z walkami, czy zabijaniem ludzi.
Ale było kilka fajnych spraw:P
Przemowy Raileya, radził sobie całkiem nieźle. Sama postać Diego, podobało mi się to iż był taki ciekawy świata i taki odważny.
Ciekawy dar Freda, chociaż nie rozumiem go za dobrze (w końcu kontroluje czas, czy wpływa na zmysły?). Dobrze że Bree opisała co czuje podczas działania daru Jane. Myślałam że zsyłany ból zakorzenia się w umyśle, wpływa na komórki nerwowe ale nie że przypomina ogień. Oraz wytłumaczenie dlaczego Bree tak łatwo się poddała. Podobało mi się
Jeszcze jedno. Nie wiem dlaczego uważacie że ona umarła. Nie jest napisane wprost że ona umiera. To mogła być jakaś wielka mistyfikacja. Jakby Meyer dała jej jakiś ciekawy dar, który zauważyłaby Jane, to dziewczyna mogłaby być dobrym przeciwnikiem dla Cullenów w 4 części. Na penwo pojawienie się znanej wampirzycy, po przeciwnej stronie, byłoby dla Carlisa sytuacją rozpraszającą. |
To ode mnie chyba tyle. Ogólnie to nie polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
@lma
Zaczytana
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 3177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z opolskiego - Głubczyce
|
Wysłany: Nie 8:52, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
Lunoliel, Twoja recenzja mnie pozytywnie rozwaliła I dzięki niej już wiem, że nie sięgnę po tą książkę w życiu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lunoliel
Szalona pisarka
Dołączył: 16 Mar 2010
Posty: 449
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 8:55, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
@lma napisał: | Lunoliel, Twoja recenzja mnie pozytywnie rozwaliła I dzięki niej już wiem, że nie sięgnę po tą książkę w życiu. |
Hehe, dziękuje:P chciałam właśnie żeby pozytywnie rozwalała Moja pierwsza recenzja:P
Rzadko kiedy książki nie polecam (jak na razie to trzecia z ostatnich jakie czytałam), ale tutaj to na prawdę strata czasu
Zapomnialam jeszcze o czymś. Brak rozdziałów. Może autorka chciała by książka w ten sposób była bardziej wciągająca, nie wiem ale dla mnie to było denerwujące.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez lunoliel dnia Nie 9:10, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shaunee
Gaduła
Dołączył: 25 Kwi 2010
Posty: 1057
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznaaaań
|
Wysłany: Nie 9:40, 26 Wrz 2010 Temat postu: |
|
|
sujeczka napisał: | Też mam już "Drugie życie Bree Tanner" za sobą . I cóż, szału nie ma. Przyznaję, że fajnie było poznać całą historię od drugiej strony, ale jednak nie było to aż takie dokładne przedstawienie. Spodziewałam się zresztą też czegoś trochę innego.
Mamy mniej więcej powiedziane jak Victoria tworzyła wampiry, ich wspólne przebywanie, polowania, szykowanie do bitwy i samą bitwę. W sumie dużo wątków jak na te 200 stron z tego mogło być. Ale Stephenie musiała w to wszystko wcisnąć jeszcze wątek miłosny. Ostatecznie więc znów mamy połączenie romansu z horrorem, i tak jak w "Zmierzchu" z przewagą tego pierwszego.
Szczerze mówiąc, mimo że polubiłam i Bree i Diego, to mało ruszała mnie ich historia i podczas czytania wkurzałam się, że to w zasadzie na nich się skupiła, a nie na nowo narodzonych. Chciałam więcej polowań, krwi, dzikości... prawdziwe życie wampirów, a tutaj znów dostaję miłość mdłą jak ta Belli i Edka. I myślałam, że nareszcie bitwa będzie fajnie opisana, a tu znów dupa, bo Bree w zasadzie się na nią spóźniła, większości nie widziała i sama w niej udziału nie brała. Trochę mnie to rozczarowało.
Ale scena z polowaniem na statku mi się za to bardzo podobała, niezły pomysł.
No i zupełna beznadzieja z tym spiskiem Jane z Victorią... tzn. okej, pomysł był fajny, ale Stepha wpadła na niego chyba już po wydaniu "Zaćmienia" i "Przed świtem", czyli pewnie podczas pisania "Drugiego życia", żeby nas zaskoczyć czy coś. No a kurde, to mógłby być taaaki fajny wątek w 4 części, kolejny powód do walki z Volturi. A tu do chrzanu, zupełnie nie zostało to później rozwinięte, przez co mam teraz taki niedosyt ;P
Kaś. napisał: | Wadą książki jest właśnie ilość stron. Dwieście to mało. Za te 30 zł powinno być drugie tyle. |
Ja bym wolała, żeby zostało tyle ile było, ale za 15 zeta ;P Chyba że w tej grubszej wersji Stephenie opisałaby to życie prawdziwych wampirów - polowania, bitwę, te sprawy, a nie rozterki miłosne
Książkę ogólnie czyta się łatwo i szybko, tłumaczenie jest lepsze niż w "Zmierzchu". Mało stron, duża czcionka - moment i już po książce ;P. Generalnie mogę więc ją polecić, ale raczej odradzam kupno, bo po prostu się nie opłaca |
Taa.
Co do tej całej kolejnej miłości... Szczerze przyznam, że ja lubię takie książki, ale żeby nie było wnich przesadnego rimantyzmu, rozumiecie? historia Diego i Bree podobała mi się o wiele bardziej niż Edka i Belli - może dlatego, że nie zakończyła się happyendem.
Co do ceny... Ja sama nie wiem. Dla mnie większość książek nie zasługuję na kasę, jaką za nie wydałam, więc przestaje mi to robić różnicę. Jednak myśllę, że w tym przypadku nie przebrnęłabym przez kolejne 200 stron tego... dzieła. Po pierwsze - ciągnęłoby się jak flaki z olejem, po drugie - nigdy nie lubiłam Victorii, dla mnie była postacią bez wyrazu, wręcz pustą, a reszta zapewne - a raczej początek ksiązki - musiałby być typowo o niej i Riley'u - chybabym umarła xD.
Co ja tam jeszcze zaznaczyłam...
Ano rozterki miłosne -jak wyżej napisałam, lubię to, ale z umiarem! Czytał ktoś jakąkolwiek ksiązkę Danielle Steel? Są w większości przesycone miłością, aż się z nich wylewa w niektórych. Dlatego zaprzestałam na dwóch.
Okej, to by chyba było na tyle, co do mnie w tym temacie. Potem mogę się jedynie zgadzać i nie zgadzać XD. Pozdro!
ojoj xD Zapomniałam o najważniejszym. Jak dla mnie to wątków z Diego i Bree było za mało, żeby nazwać to miłością. Ja nazwałabym to raczej chwilowym zauroczeniem, bo było chwilowe. Krótkie, nikt nie wie, ile by trwało. Ale... nie obraziłabym się, gdyby było ich więcej XD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shaunee dnia Nie 9:43, 26 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|