Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Czw 16:05, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Zuu, w końcu ktoś się nie zachwycił Ashem, no nareszcie! Im więcej takich opinii tym lepiej, bo Ash jest mój
A tak na serio, pierwsze - gratuluję Ci wygranej, a po drugie cieszę się, że książka przypadła Ci do gustu. Baśniowy klimat jest tu niesamowity!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Czw 19:59, 26 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Czw 17:02, 26 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Tirin, mnie się nie musisz obawiać bić sie o niego nie będę xD
Dziękuję
I racja klimat baśniowy jest ogromnym plusem ksiązki, i dla niego warto po nią sięgnąć, szczególnie że nie często autorzy nam serwują taką magię
Agnnes, dzięki :*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Charlotte12
Kochanka książek
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 1697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:54, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Niestety, wcale nie podzielam Waszego entuzjazmu. Dałabym 5/10 . W ogóle nie czułam tego klimatu, Ash tylko mnie irytował, nie mówiąc o Meghan, która w sekundzie zapominała o słodkim, kochanym Robinie, którego kocham, i leciała do mrocznego księcia. Uhh. Niestety, nie moja bajka. Oczywiście jest wiele plusów, ale ŻK jak dla mnie do elity paranormal romance nie należy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Sob 17:38, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja ogólnie zgadzam się co do wątku miłosnego , tj też kocham Robina i wkurzyło mnie, że mając go poleciała na Asha
Ale mnie nadrobił to niesamowity klimat całej powieści <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elipsa
Serwująca literki
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 17:45, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
W sumie też nie byłam zadowolona jak szybko porzuciła Robina. Jego uczucie wydaje mi się być oczywiste, więc jeszcze bardziej boli mnie, że zapomniała o przyjacielu. Cóż zrobić, w końcu to wszystko ze względu na Asha, a to jestem w stanie wybaczyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Sob 17:58, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ej no co Wy? Przecież Meg nie była zakochana w Puku! On był jej przyjacielem, jak brat. A to, że on ten teges to już inna sprawa. Ja bym wybrała Asha na jej miejscu. Serio ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Sob 18:48, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ale była ślepa, ze tego nie widziala xD Ja bym wybrała bez wahania Puka xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elipsa
Serwująca literki
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sob 19:10, 28 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Ja wcale nie twierdzę, że była zakochana w Robinie ! To oczywiste, że on był, ale nie ona Ale i tak w Nigdynigdy Rob szybko przestał się dla niej liczyć, a przynajmniej większą część uwagi poświęcała Ashowi.
E tam, też mimo wszystko jestem za Ashem XDD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Śro 16:10, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Kurcze ja jakoś specjalnie nie zwracałam uwagi na wątek miłosny - owszem Ash mnie urzekł, ale ja po prostu lubię taki typ - dobry z urodzenia, chowany w zimnych warunkach, a mimo to przetrwał ... poza tym wiele tego nie było, buzi buzi i tylko wyczuwalne przyciąganie ich do siebie, nie zwróciłam uwagi żeby były jakieś przerysowane wzdychania, zapewnienia, wyznania ...
Puk - nic do niego nie mam - nawet go lubię , ale dawał wrażenie jakby Meghan do niego należała, bo on przecież chronił ją tyle czasu i takie to dla niego było oczywiste - szkoda, że obudził się po fakcie - zresztą ona wcale o nim nie zapomniała
Edward-Jacob
Jace-Simon , Will-Jem
Keenan-Seth
Deamon-Stefano
Ash-Puk
itp itd
o to właśnie chodzi
ja tam jestem Team Ash !!
edit:
Wiem, że dla nas to jeszcze kawał czasu, ale dziś premiera okładki 4tej części i nie było by to jakoś specjalnie fascynujące gdyby nie to, że na okładce jest Ash
jest najładniejsza ze wszystkich - moim zdaniem oczywiście
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Śro 16:32, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No jakby nie patrzeć, na trzech okładkach jest Meg bo w sumie o niej są te części, natomiast czwarta jest jakby troszkę oderwana. Zastanawiam się, czy to Ash będzie tym żelaznym rycerzem, co jest troszkę dziwne zważywszy na to, iż elfy nie znoszą żelaza, ale okaże się. Okładka jest śliczna, chociaż ja sobie wyobrażam Asha w długich kruczoczarnych włosach. Czy tylko ja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elipsa
Serwująca literki
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 16:51, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
przystojny jest *___* Podoba mi się ta okładka
Kruczoczarne- owszem, długie ? nieee No chyba że takie dłuższe kosmyki, ale nie jakoś szczególnie długie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Śro 17:09, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
ja sobie wyobrażałam w krótkich, takich gęstych, czarnych trochę w nieładzie , wpadające do oczu - dość podobnie jak na okładce, może ciut dłuższe i ciemniejsze [ [link widoczny dla zalogowanych] ] (wysoki, smukły,zawsze wyprostowany z długą szyją i czarna głowa z białą twarzą a w niej błyszczące oczy )
tak mnie strasznie kusi, żeby czytać dalej - dzisiaj jeszcze udostępnili on-line tą nowelę 3,5 ... ale twardo biję się po rękach i niecierpliwie czekam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Śro 18:04, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tirin, dla mnie też Ash miał trochę dłuższe włosy, takie przysłaniające kark. I zgodzę się, model na okładce jest całkiem, całkiem
Kurczę, w Stanach czwarta część, a u nas o drugiej cicho sza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Naikari
Książniczka
Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 665
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:16, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ta okładka jest piękna *_* ach. Dla mnie to idealny Ash.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Śro 18:28, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
zaszumiał_wiatr napisał: | Tirin, dla mnie też Ash miał trochę dłuższe włosy, takie przysłaniające kark. |
O właśnie, o to mi chodziło. Proste, troszkę dłuższe włosy i takie zimne, błękitno stalowe oczy. To mój idealny Ash. Ale temu na okładce niczego też nie brakuje, tylko usta mógłby mieć jaśniejsze, takie mroźne xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blood_
Książniczka
Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk i okolice...
|
Wysłany: Śro 21:43, 01 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Tirindeth napisał: | zaszumiał_wiatr napisał: | Tirin, dla mnie też Ash miał trochę dłuższe włosy, takie przysłaniające kark. |
O właśnie, o to mi chodziło. Proste, troszkę dłuższe włosy i takie zimne, błękitno stalowe oczy. To mój idealny Ash. Ale temu na okładce niczego też nie brakuje, tylko usta mógłby mieć jaśniejsze, takie mroźne xD |
Też go sobie tak wyobrażałam. A model na okładce niczego sobie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
RoseHathaway
Książniczka
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwarts School <3
|
Wysłany: Czw 16:18, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Model jest przystojny, podoba mi się ... ;D
Ja sobie Asha wyobrażałam, że miał takie czarne włosy z grzywką na bok w nieładzie, są gęste i lekko przydługawe, ale trochę za uszy, do brody tak mniej więcej, że ma ciemnoniebieskie oczy <3 i bladą cerę o regularnych rysach.
Kocham Asha! <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Rosemary
Wpatrzona w książki
Dołączył: 28 Lis 2010
Posty: 2637
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 17:06, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Mam przez Was straszną ochotę na tę książkę! A nie zapowiada się bym szybko ją dostała
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Shetani
Zaczytana
Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Atlantis
|
Wysłany: Czw 17:19, 02 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
A ja jestem po przeczytaniu pierwszej części książki i jestem już oczarowana.. Czekam aż pojawi się Ash, bo mi Tirin narobiła smaka ; d
EDIT:
Skończyłam i się znowu poplakałam przy czytaniu.. masakra. Ash jest faktycznie cudowny, z jednej strony zimny i niedostępny, ale z drugiej wrażliwy i kochany. Czyli idealne połączenie ; d Ale powiem szczerze, że moją ulubioną postacią został chyba jednak Grimalkin. Po prostu kocham tego kota! Jego wypowiedzi, zachowanie.. wszystko.. jest świetny, przypomina mi kota z Cheshire.. Ogólnie książka trochę podchodzi pod Alicję w Krainie Czarów. Ten kot to chyba najlepszy na to dowów, jednak nie jest to w żadnym wypadku wada. Bardzo dużym plusem są opisy krain.. dzięki temu lepiej można się wczuć w klimat książki, ja to praktycznie tam byłam. Odnośnie Meghan.. znacznie bardziej lubiłam ją w wydaniu stanowczym. Nie lubię jak ludzie się nad sobą użalają. Jedyną postacią, która mnie denerwowała była Tytania... wredna zdzira xD A chyba najweselszą (zaraz po kocie ; d) był Puk ; d no ale co się dziwić..
Ogólnie bardzo się ucieszyłam jak zobaczyłam odniesienia do "Snu nocy letniej" Shakespeare'a. Kocham go, więc jak dla mnie to jest plus tej książki.
Całość oceniam bardzo dobrze, książka jest znakomita, pisana przystępnym językiem, szybko się czyta, no i wzbudza ciekawość.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Shetani dnia Pon 8:51, 06 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 19:21, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
No to teraz czas na mnie.
Nie będę się za bardzo rozpisywać, bo też nie chcę przynudzać, a większość już zostało powiedziane, tylko kilka uwag.
Uwielbiam autorkę za Nigdynigdy, jak i wszystkie żyjące tam stworzenia! <3 Chyba tego nie trzeba bardziej rozwijać Jedynie co – czułam niedosyt w związku z Żelaznym Dworem, bo naprawdę chciałabym więcej o nim poczytać, a nie było czasu się na nim dość skupić, bo akcja pędziła, ale myślę, że i na to przyjdzie czas w kolejnych częściach.
Meghan polubiłam za jej siłę i determinację, ale z Pukiem faktycznie przesadziła. Niby wielka przyjaźń i takie tam, a w ogóle tego nie czułam. Ba, przez pół książki miałam wrażenie, że w ogóle nie zwraca na niego uwagi. A myślałam, że wkurzająca była przesadna troska Clary o Simona – okazuje się, że sytuacja odwrotna jest jeszcze bardziej upierdliwa.
Puk był kochany! <3 Uwielbiałam to jego niefrasobliwe podejście do wszystkiego, jak potrafił mnie rozbawić, kiedy tylko się pojawiał i jednym żartem rozładować atmosferę. Strasznie ubolewałam kiedy zniknął i wyczekiwałam jego powrotu.
Za to Ash… mmm, Ash. Też był genialny, ale
Cytat: | SPOILER miałam nadzieję, że do końca zostanie taki, jaki był na początku i dłużej będzie opierał się Meg. A tam potem tak się zmienił, że już nie robił na mnie wrażenia – niby dalej był mroczny i niedostępny, ale jakoś tak za bardzo momentami uczuciowy się zrobił. Chociaż, muszę przyznać, że to jak na razie najbliższa Jace’owi postać z jaką się spotkałam, przynajmniej w moim odczuciu. Tylko pani Clare jakoś ładniej to rozpracowała. |
Wątek miłosny nie był najlepszy, jak dla mnie, a do tego nie wiem kogo wolę – Puka czy Asha. Obydwaj są na swój sposób cudowni i ciężko mi się zdecydować, może później jakoś to będzie. Jak na razie moim ulubionym bohaterem jest Grimalkin <3 Ten kot był niesamowity! Rozbawiał mnie prawie tak samo jak Puk, a do tego miałam jakieś takie dziwne skojarzenie z Magnusem Banem xD Czyżby to te kocie oczy?
Największa wada książki - za krótka. I to serio mówię, przez taką małą ilość stron, miałam wrażenie, że dużo rzeczy zostało niedopracowane albo nierozwinięte tak, jak być powinno.
Ale, ale, poza tym, wszystko świetnie. Samo zakończenie super, chociaż pozostawiło kilka pytań:
Cytat: | SPOILER Skoro Machina został pokonany, to co tym razem będzie zagrożeniem? Wiadomo, że Żelazny Dwór będzie się rozszerzał dalej, ale czy poza tym pojawi się jakiś nowy przeciwnik?
I cały czas martwi mnie to wspomnienie, które Wyrocznia zabrała Meg! To było to o jej „ojcu”, nie? Nie pamiętała, co się stało w parku, nad jeziorkiem? To był straszny moment, bo dużo się naczytałam, jak zabranie czegoś tak mało znaczącego jak wspomnienie może zaszkodzić i tylko czekam na konsekwencje. |
Seria na pewno wyjątkowa, widzę w niej duży potencjał i pewnie nieraz wrócę do „Żelaznego Króla”.
Jeszcze a propos porównań – też miałam skojarzenia z Darami Anioła! Ta cała pędząca akcja, pościgi, atmosfera, nawet bohaterowie mieli w sobie to "coś", co znalazłam w mojej ukochanej serii! Poza tym, jak najbardziej "Alicja w Krainie Czarów" i "Opowieści z Narnii", "Królowa Lata", "Hobbit", nawet trochę "Percy’ego Jacksona" (Puk bardzo przypominał mi Grvera!) i "Supernatural" (te odmieńce xD), jak dla mnie – same perełki! A Nestorka, nie wiem czemu, skojarzyła mi się z Babcią Wierzbą z Pocahontas xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Wto 19:24, 07 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Wto 20:15, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Ven jak żółto od uśmiechów w twoim poście
Jeśli chodzi o wątek miłosny czyli spoiler nr 1
Cytat: | może rzeczywiście za szybko ... ale przynajmniej nie od razu, nie miłość od pierwszego wejrzenia jak to zwykle bywa, najpierw obdarzyli się szacunkiem i zaufaniem, uczucie rosło a nie buuum! ... myślę, że w drugiej częsci wcale nie będzie cukierkowo, będą w Tir Na Nog Mag , braciszki a Megan w końcu córka lata |
Co do drugiego spoilera
Cytat: | też myślę, że to TO wspomnienie, w ogóle wspomnienie o ojcu - nawet przez moment pomyślałam że Żelazny Król to właśnie on, to jego tajemnicze zniknięcie, że wrócił z chęcią zemsty ... poza tym ojczym też jakiś mi się podejrzany wydaje |
Jeśli chodzi o porównania to właśnie było piękne, że coś co mnie z reguły w innych książkach denerwuje, bo zdaje się być pójściem na łatwiznę, tu było świetne - autorka tak super połączyła baśnie i wyciągnęła z nich co dobre - normalnie pełen szacun ... i też wyobrażałam sobie Babcię Wierzbę
i taaak książka była zdecydowanie za krótka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 20:53, 07 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Haha, Mulka, nie mogłam się oprzeć, bo to taka pozytywna książka
Co do 1 spoilera:
Cytat: | No, właśnie jeśli już coś mi się podobało w tym wątku miłosnym, to to, że nie od razu, chociaż denerwowało mnie już jak Meg traciła przy nim głowę od pierwszej chwili I to, że są z przeciwnych drużyn Ale właśnie trochę za mało jak dla mnie było rozbudowywania tej więzi, miałam ochotę na więcej jakichś niechętnego uznania albo takich szczerych, niechcianych rozmów... mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi xD A nie tylko przytulania czy trzymania za rękę, czy wpadania na siebie co jakiś czas (chociaż to też było fajne, żeby nie było) ;P |
A spojler nr 2:
Cytat: | Dokładnie też myślałam, że ten jej ojciec to Żelazny Król, byłam nawet o tym przekonana! A tu takie zaskoczenie Ale myślę, że nie będzie on taką postacią bez znaczenia, no i będzie się jeszcze działo z Żelaznym Dworem, więc coś może być na rzeczy I jeszcze się zastanawiam nad tym starym Żelaznym Królem... bo nie rozstali się z Meghan w przyjaźni za bardzo (Ale chomiki były takie słodkie <3) |
Oj tak, zdecydowanie magiczna książka. Aż zaczęłam żałować, że nie przeczytałam jeszcze "Snu nocy letniej"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kada113
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:10, 08 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Pierwszy tom mrocznej i romantycznej trylogii "Żelazny Dwór"
Moje wyobrażenia o tej książce przerosły mój biedny móżdżek. Początkowo myślałam, że to zwykły paranormal, gdzie świat magiczny i akcja są na drugim planie, zaś 3/4 treści to nudzące opisy uczuć główniej bohaterki do jej księcia z bajki, który ma kły, cierpi na chorobę księżycową, jedną nogą siedzi w grobie, czy co tam teraz jest na topie. Ku mojej uldze, okazało się, że się pomyliłam, bo jak wszyscy wiemy trzydzieści sześć złotych piechotą nie chodzi.
Meghan Chase jest zwykłą nastolatką, która pochodzi z prowincji i jest najbardziej niepopularną osobą w szkole. W dniu szesnastych urodzin zamiast hucznie świętować, zostaje upokorzona na oczach całej szkoły przez obiekt swoich westchnień. Tylko jej przyjaciel, Robin, nie wytyka jej tego dnia palcami. Na dodatek, gdy wraca do domu okazuje się, że jej kochany braciszek, Ethan, został porwany, a na jego miejsce pozostawiony został odmieniec. Dziewczyna wraz z Robinem, który okazuje się być postacią z "Snu Nocy Letniej", wyrusza do na niebezpieczną wyprawę do magicznej krainy Nigdynigdy, by odnaleźć Ethana.
Rozpoczyna się wielka, przepełniona niesamowitymi zwrotami akcji przygoda w niebezpiecznej krainie, gdzie na Meggie czyhają niepozorne, lecz groźne istoty, o których do tej pory czytała tylko w książkach. Na skutek nieszczęśliwego wypadku, na samym początku podróży, traci chwilowo towarzysza. Lecz ta chwila wystarczy, by dziewczyna narobiła sobie kłopotów. Musi nauczyć się szybko praw rządzących tą krainą. Pomoże jej w tym diabli kot - Grimalkin. Będzie jej przewodnikiem i nauczycielem w jednym.
Muszę przyznać, że to właśnie kot wzbudził moją największą sympatię. Tajemniczy, cwany i pomocny futrzak przypominał mi trochę tego z "Alicji w Krainie Czarów". Co prawda, książki nie czytałam, ale Grimalkina wyobrażałam sobie jako tego zwierzaczka z nowej ekranizacji powieści Carrolla Lewisa (tej z Johnnym Deepem). Podobało mi się przyjazne nastawienie czworonoga do Meghan, jednakże bardzo lubiłam jego "przysługi", za które oczekiwał "czegoś niepozornego" w zamian.
Genialnym towarzyszem wędrówek przez Nigdynigdy był też Puk, zwany inaczej Robinem Koleżką. Jego humor, a także podejście do wszystkiego po prostu mnie zauroczyły. Wprost nie mogłam się powstrzymać od śmiechu, gdy czytałam o dowcipach jakie sprawiał innym. To bardzo wesoła i pogodna postać. Brakowało mi go pod koniec, ale mam nadzieję na jego powrót w wielkim stylu w kolejnej części.
Miłym przeciwieństwem pogodnego Robina Koleżki był zimowy książę, Ash. Choć jego imię bardziej kojarzy mi się z Pokemonami, niż z elfami i bajkami dla dzieci, to również uległam jego urokowi. Widząc jednak tłumy zakochanych czytelniczek, wolę stać z boku i wzdychać sobie do niego w samotności, niż zostać staranowana przez stado fanek. Ten cynizm i arogancja świetnie do niego pasują i sprawiają, że jest ciekawą postacią, lecz później, gdy pokazuje swoje inne oblicze, jest jeszcze bardziej interesujący. W dodatku przystojny książę świetnie włada bronią, a ja mam do takich słabość - Percy Jackson, Farid i Harry Potter - ten ostatni też się zalicza, bo różdżka to również broń moim zdaniem.
Główna bohaterka jest jak każda dziewczyna. W żadnym stopniu nie przypomina Mary Sue, ani też jej kompletnego przeciwieństwa. Jej zachowanie bywa denerwujące, lecz jest ono naturalne i ludzkie, chociaż bohaterka jest tylko w połowie człowiekiem. Autorka idealnie wczuwa się w jej postać i dzięki temu tak cudownie czyta się tę powieść.
W Nigdynigdy spotykamy wiele interesujących stworzeń. Jedne są nam już znane z bajek i innych książek, inne zaś nie. Lecz w niczym to nie przeszkadza, bo w książce znajdziemy dużo opisów, które pozwolą naszej wyobraźni popracować. Autorka stworzyła cudowny świat i wręcz nie mogłam się od niego oderwać. Miłość też się tam pojawiła, choć nie była ona na pierwszym planie. Owszem, trochę schematyczna, ale to uczucie przecież nie wybiera. Najważniejsze, że powoli przeradza się ona z zauroczenia w prawdziwe uczucie.
Ta książka wydaje mi się połączeniem "Alicji w Krainie Czarów" i "Atramentowego Serca". Jest świetna i mam nadzieję, że autorka nie zmarnuje pomysłu. Wydaje mi się, iż pani Kagawa ma talent i mam nadzieję, że z każdym kolejnym tomem trylogii, a także nowymi powieściami będzie go rozwijać. Wartka akcja, dużo bogatych opisów i świetny pomysł to powody dla których warto sięgnąć po "Żelaznego Króla". Myślę, że zaskoczy ona nie jednego mola książkowego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Leanne
Zaczytana
Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: Nigdynigdy.
|
Wysłany: Wto 21:24, 14 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Witajcie w Nigdynigdy !
Na wstępie, uczciwie zaznaczę dwie rzeczy, byście mieli całkowitą jasność: po pierwsze - ja tej książki nie przeczytałam i nie przeczytam jej nigdy. Ja ją po prostu pożarłam. To nigdy nie będzie książka. To będzie coś znacznie ważniejszego. Po drugie - oświadczam, iż nie biorę odpowiedzialności za zarwane noce, zaniedbanie obowiązków, opuszczone zajęcia czy spóźnienia do pracy. "Żelaznego Króla" , czytacie tylko i wyłącznie na własną odpowiedzialność. I pomimo tych oczywistych mankamentów, jak oderwanie się od realnego życia i codziennych obowiązków, gwarantuje,że debiutancką powieścią, łączącą w sobie Sen Nocy Letniej, Alicję z Krainy Czarów i Opowieści z Narnii, będziecie na zawsze oczarowani. I już nigdy nie sięgniecie po żadną inną książkę. Bo żadna inna nie będzie aż tak dobra...
Meghan Chace, tylko godziny dzielą, od szesnastych urodzin. Ta słynna słodka szesnastka, magiczne urodziny. Meghan nie spodziewa się cudów - w jej spokojnym życiu na farmie, z oderwanym od rzeczywistości ojczymem, wiecznie zapracowaną matką i Ethanem, młodszym bratem żyjącym w świecie czarodziejskich szaf, wróżek i mówiących królików, niewiele może się zdarzyć. Jest zwyczajną dziewczyną, typową nastolatką, z ubogiej rodziny, niezauważaną w domu, obojętnie mijaną w szkole i skrycie podkochującą się w największych szkolnym przystojniaku - kapitanie drużyny futbolowej. Tego samego dnia, zaczynają dziać się rzeczy, których nie sposób racjonalnie wyjaśnić - czyżby ta zwyczajna nastolatka zaczynała wariować ? A może istnieje zupełnie inne, niekoniecznie proste i miłe wyjaśnienie... na domiar złego, wieloletni przyjaciel i powiernik Meg, "Robbie", czy może raczej Puk, oświadcza zszokowanej dziewczynie,że nic nie jest takie jak się dotąd wydawało. On nie jest człowiekiem, świat jaki dotychczas znała, nie jest jedyny, a mityczne stwory znane z legend i baśni naprawdę istnieją. Biedak, jest kompletnie obłąkany, czy nie tak?
To jednak nie koniec, chaosu w świecie Meghan. Jej ukochany brat, zaczyna zachowywać się co najmniej dziwnie - pomijając typowe dla czterolatków potwory w szafie i rozmawiające przytulanki, ten rozkoszny chłopczyk, który budzi zachwyt starszych Pań na ulicy, rzuca się na siostrę, niczym jakaś złowieszcza anomalia. Czy to na pewno jej brat ? A może potwory, nie są tylko wytworem wyobraźni i dziecinnymi mżonkami? Może one... naprawdę istnieją ?
I... rozpoczynamy podróż do Nigdynigdy. Nie ma sensu, bym Wam opisywała czym właściwie jest ta kraina. Ona dla każdego przybiera inną postać. Staje się tym, czym chcemy by się stała. I jeśli nie zachęcą Was nadnaturalne, piękne stworzenia wychylające się zza fererii barw i odurzającego kwiatowego zapachu, jeśli nie zachwycą Was trolle dźwigające olbrzymie maczugi i smukłe służące z koźlimi różkami, czy wreszcie ujmujący, ironiczny kot,żywcem wyjęty z dzieł Lewisa Carolla, to... już nie wiem jak dalej zachęcać. Tutaj Autorka, prócz wykreowania nowego, zaskakującego świata, garściami czerpie z tradycji Fantasy i znakomicie zdaje sobie z tego sprawę. Dokonała niesamowitego połączenia, dzieł Szekspira i klasyków Fantasy, tworząc coś nowego, świeżego i zatrważająco perfekcyjnego. Nie spotkaliście Króla Oberona w towarzystwie Kota z Cheshire? W dziele Julii Kagawy, znajdziecie Władcę, ze "Snu Nocy Letniej" pertrakującego z uroczym kotem, wychylającym się zza drzew w "Alicji z Krainy Czarów". Wszyscy bohaterowie, są idealnie dopracowani, znakomicie skonstruowani i złożeni. Główna bohaterka Meghan, nie jest (niebiosom dzięki) kolejną nawiną nastolatką, potykającą się o własne nogi i czerwieniącą przy byle okazji. Autorka wspaniale ukazała zachodzącą w niej przemianę - ze zwykłej dziewczyny, w silną, pewną siebie i władczą księżniczkę elfów. Taką która nie waha się bronić siebie i swoich najbliższych. Taką, która nie boi się zakochać... Mamy tutaj do czynienia z 'amantem' typowym dla młodzieżowej literatury i znów z sytuacją, gdzie mężczyzn jest dwóch, a kobieta jedna, ale na szczęście nie jest to ani żenujące, ani niesmaczne, ani bezsensowne. Poboczna historia miłosna, jest genialnie dopracowana,przyprawiająca o zawrót głowy i dreszcz podniecenia. Pokochałam Asha, niemal tak mocno jak Meghan... a to nie jest zwykłe słodkie uczucie, jak z kart typowych Paranormali. To przepiękna dojrzała i zakazana miłość, między potomkami dwóch zwaśnionych królestw. Jeden pocałunek, może spowodować odnowienie starych konfliktów i wybuch wojny. Czy dla miłości warto zaryzykować? Wszystko ? Relacja między bohaterami, prezentuje się wręcz wspaniale. Ash, to ujmujący młody mężczyzna, z lodowym sercem, do którego dostępu zaciekle broni i co mnie niezmiernie cieszy - nie rzuca się od razu w ramiona pięknej dziewczynie, nie wyznaje jej miłości. Owszem,myślałam,że droga Meghan do chłopaka będzie trudniejsza, dłuższa. Mimo wszystko - szczerze podziwiam Autorkę, za stworzenie tak genialnej postaci jak Ash. Wyobraź sobie,że olśniewająco przystojny, ironiczny mężczyzna, o chłodnych oczach prosi Cię o jeden taniec... a potem uprzejmie informuję, że zabije Cię z uśmiechem na ustach. Czujecie ten dreszcz na plecach? Ja czuję...
Akcja pędzi szybko, ale nie za szybko. Mamy czas na oswojenie się z krainą Nigdynigdy, bohaterami, na wtopienie się w historię. Julie Kagawa nie szczędzi nam niespodziewanych zwrotów akcji, przyprawiających o wstrzymanie oddechu, a fabuła jest idealnie dopracowana do ostatniej strony. Jeśli chodzi o Nigdynigdy, to... ten świat zadaje kłam opowieściom dla dzieci, gdzie elfy to przesympatyczne stworzenia, syreny tak naprawdę nie chcą naszej krzywdy, a Trolle ochoczo zaprzyjaźniają się z człowiekiem. Kraina zrodzona z wyobraźni i uzupełniana ludzkimi fantazjami. Macie młodsze rodzeństwo, któremu zdarza się mieć wymyślonych przyjaciół? Poproście, by Wam o nich opowiedzieli. I na dziewięćdziesiąt dziewięć procent, możecie być pewni, że Ci przyjaciele to stworzenia z Nigdynigdy... To świat, gdzie obietnica i "dziękuje" może kosztować Cię bardzo wiele... Obietnice czasem trzeba składać. A kiedy spotkasz na drodze kogoś, kto obróci Twoje słowa przeciwko Tobie, obietnicę przeistoczy w istną fantasmagorię i będzie żądał od Ciebie duszy, głosu czy nienarodzonego dziecka... wtedy możesz tylko modlić się o przetrwanie. Nigdynigdy, to niebezpieczny świat. Świat, gdzie śmiertelniczka jest zwykłą przekąską. Świat gdzie nie ma zasad, etyki, szacunku, czy rozterek moralnych. To świat, gdzie piękna syrena zwabi Cię śpiewem w odmęty i zabije bez mrugnięcia okiem, baśniowe stwory zrobią z Ciebie duszoną pieczeń, a złociste elfy zmuszą do tańca przez całą wieczność i jeszcze jeden dzień dłużej...
Jedynym problemem, który pojawia się po lekturze "Żelaznego Króla" jest to obezwładniające uczucie pustki i uczucie,że żadna inna książka już nie będzie tak dobra. Chyba pozostaje tylko czekanie na kolejną część... o której myślę z niepokojem. Po spektakularnym początku, Julie Kagawa może zgotować nam niespodziankę i kolejny miszmasz - ja czekam na to z niecierpliwością, bo wiem,że przy jej zdolnościach malowania obrazów słowem i odmieniania rzeczywistości, każda opowieść która wyjdzie spod jej pióra, będzie doskonała.
To książka, która dostarcza nam rozmaitych emocji, od których brakuje nam tchu. Od historii Meg, nie można się oderwać nawet na chwilę. Bo my tam po prostu jesteśmy, razem z nią.
Wypada jeszcze wspomnieć, o oprawie graficznej tej książki i serdecznie przeprosić Wydawnictwo Amber, za to,że nie wierzyłam w ich twórcze możliwości i wyśmiewałam okładki wydawanych przez nich pozycji. "Żelazny Król" to dzieło od strony graficznej, wręcz idealne. Okładka jest wprost przepiękna, z niepowtarzalnym klimatem i zwiastunem tajemnicy... warte uwagi, są też prześliczne "zawijasy" (naprawdę nie wiem, jakiego innego określenia użyć ! ) i nieziemskie kwiaty, pojawiające się w rogach każdej strony. Grzbiet książki, jest w odcieniach błękitu i z pięknie wypisanym tytułem. Słowem, czary. To wszystko sprawia,że "Żelazny Król" jest rozkoszną ucztą nie tylko dla umysłu, ale i dla oczu czytelnika.
Wszystkich którzy jeszcze nie czytali powieści Julie, zapraszam do zatopienia się w niezwykłą historię Meg, a ja... idę szukać drzwi do Krainy Nigdynigdy. Mam nadzieję,że ją znajdę. Jeśli znajdę, to z pewnością Wam o niej opowiem.
Końcowa Ocena: 10/10.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Śro 8:13, 15 Cze 2011 Temat postu: |
|
|
Leanne, dobra recka, tylko początek przypomina mi recenzję Charlotte z Pożeracza Snów. Pewnie to tylko zbieg okoliczności, ale mówię Ci, abyś później nie miała kłopotów, wiesz prawa autorskie i takie tam Niemniej super, że książka Ci się podobała. Ash jest przeboski ^^
PS Okładka jest oryginalna więc i tak Amber nie maczał w tym palców
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Śro 8:15, 15 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|