Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kada113
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:52, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Agnnes zachęciłaś mnie Jej, skoro taka ona świetna, to chyba warto
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
elipsa
Serwująca literki
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Nie 21:21, 20 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
A właśnie mój entuzjazm opadł ;l poczekam na więcej opinii w takim razie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 10:26, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
MUlka napisał: | Agnnes zauważyłam, że z reguły ostro książki oceniasz (dość emocjonalnie i w ogóle ) |
Ha. No może. Bo jak mi któraś podpadnie swoim niedorobieniem to mam ochotę ją równo zjechać, choć czasem może nawet na to nie zasłużyła...
A w tej nic mi szczególnie nie podpadło, nie uważam że jest jakoś wybitna, ale czyta się naprawdę przyjemnie, a dla kogoś kto lubi właśnie takiego typu, jeszcze lepiej Trochę kwestia gustu, w przypadku tej książki, wpływa na jej późniejszą ocenę. Więc myślę, że będą osoby, którym spodoba się dużo mniej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 14:41, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Agnnes, dopiero teraz miałam chwilę, by przeczytać Twoją recenzję i w sumie... dalej równie mocno chcę przeczytać "Więźnia", ale trochę sprowadziłaś mnie na Ziemię To dobrze, bo zazwyczaj jak się nastawiam na nie wiadomo co, to potem się rozczarowuję, a jak wypisałaś wady, jakie wg Ciebie miała książka, to przynajmniej wiem, że mogę się ich spodziewać Myślę, że mi się spodoba, bo właśnie tego typu historii mi teraz potrzeba i nigdy ich za wiele Jak mi wpłynie trochę kasy, to od razu zamówię, bo nigdzie nie mogę jej znaleźć, chociażby po to, żeby ją sobie przekartkować, cholera
A te przekręcone przekleństwa akurat mnie rozbawiły Chociaż domyślam się, że po kilku stronach takiej sieczki można się zirytować, ale już spotkałam się z czymś takim (np. w serialu Battlestar Galactica zamiast "fuck" mówili "frak", żeby serial mógł być emitowany w godzinach popołudniowych xD) i na pewno sprawdzę jak to wygląda w oryginale, jak nadarzy się okazja, bo naprawdę mnie to ciekawi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tombraiderka009
Zaczytana
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: WILDWOOD
|
Wysłany: Nie 12:42, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wczoraj przeczytałam i powiem tylko, że warto było czekać te 4 miesiące na nią.
Thomas ze swymi nowymi przyjaciółmi nie wie, dlaczego znaleźli się w Labiryncie. Wiedzą tylko to, że muszą znaleźć wyjście. Pierwszym problemem jest to, że następnego dnia z Pudła wyciągają kolejnego Strefera, co dziwne jest nim nieprzytomna dziewczyna. Niektórzy w Strefie stają się nieufni wobec Thomasa i nowo przybyłej - myślą, że ta dwójka coś wie, czego oni nie pamiętają.
Drugim problemem są Buldożercy, którzy błąkają się w nocy, jak i w dzień po Labiryncie, szukając pożywienia, którymi są Zwiadowcy. Thomas jest zafascynowany wbiegającymi z własnej woli Streferami do Labiryntu i pewnego dnia zaczepia jednego z nich, aby dowiedzieć się więcej o ich zadaniu.
Po trzech dniach, kiedy Thomas zrobił coś tak głupiego, a zarazem też tak odważnego, Rada Opiekunów postanawia zrobić ze świeżucha Zwiadowcę.
W końcu w Sterfie, jak i w Labiryncie zaczynają się dziać różne niepokojące rzeczy. Thomas i jego przyjaciele żywią coraz większą nienawiść do Stwórców, za to, co im zrobili, dlatego mają zamiar zrobić coś, czego nigdy by nie dokonali z własnej woli.
Ale teraz jest inaczej. Teraz już nic nigdy nie będzie takie jak kiedyś.
Książka jest niesamowita. Wciąga już od pierwszej strony i nie daje się znużyć choćby na chwilę. Opowiada o odwadze jak i strachu, przyjaźni, zaufaniu, poświęceniu oraz nadziei na lepsze jutro. Przepełniona akcją i tajemniczością, daje wiele wrażeń i nieprzespanych nocy. Polecam, bo naprawdę warto. Ocena: 10/10
PS.(dla tych, co przeczytali): Co to był ten twarzostan?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez tombraiderka009 dnia Nie 12:57, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 18:49, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
tombraiderka009 napisał: |
PS.(dla tych, co przeczytali): Co to był ten twarzostan? |
A masz może pod ręka jakiś przykład zdania z tym twarzostanem? Jak czytałam to nie miałam problemu żeby rozumieć o co chodziło ale teraz już pozapominałam niektóre słówka. Z tego co mi się zdaje to albo chodziło po prostu o twarz albo miało coś wspólnego z wyrażeniem w stylu "zamknij gębę"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 19:57, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Jejku, jejku, ja też skończyłam wczoraj! I wyobraźcie sobie, że jak tylko kurier mi ją podrzucił, zajrzałam na pierwszą stronę, żeby w ogóle obczaić tą książkę, a po pierwszej stronie zaczęłam czytać następną i następną, i następną i... nawet nie zauważyłam kiedy się wciągnęłam. Gdyby nie przymusowa przerwa w piątek, skończyłabym ją za jednym zamachem, tak uzależnia.
Fabuła jest wszystkim raczej znana, więc ją sobie daruję, ale chciałabym się skupić na świecie wykreowanym przez autora. Wszystko poznajemy oczami głównego bohatera – Thomasa, który jest w tym wszystkim świeżuchem, do tego skołowanym i zagubionym, tak samo jak czytelnik. Sama koncepcja Strefy otoczonej śmiertelnie niebezpiecznym Labiryntem, będącym jednocześnie jedyną szansą na ocalenie, wywoływała we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony ciężko mi było uwierzyć, że takie coś może być realne, nawet w niedalekiej przyszłości i z początku byłam trochę sceptycznie nastawiona. Ale jednocześnie wywołało to u mnie całą gamę emocji – od fascynacji po niepokój, im więcej się o wszystkim dowiadywałam. Zwłaszcza, że w międzyczasie miałam już swoje podejrzenia i mnóstwo teorii, dlaczego to całe środowisko nie wydaje się do końca autentyczne. A poza tym, nasunęło mi się kilka skojarzeń GONE albo "Incarceron" Catherine Fisher – tam też bohaterowie musieli funkcjonować w nienaturalnych warunkach. A sam Labirynt nasuwał mi na myśl przerażający system z filmu "The Cube"!
Mieszkańców Strefy było sporo – nastoletnich chłopców, właściwie – ale tylko z kilkoma zapoznajemy się bliżej. Ich zachowanie i osobowości idealnie oddawały atmosferę tego miejsca, ich życia – musieli zbyt dorosnąć szybko, by walczyć o przetrwanie, przez co większość była znużona i sfrustrowana, tym samym – nie należą do przyjemniaczków. A jednak, chociaż żaden nie podbił specjalnie mojego serca, nawet nie zorientowałam się, kiedy zaczęło mi na nich zależeć! Głównego bohatera nie da się nie lubić, zwłaszcza, że jako czytelnik mamy okazję poznać go dość dobrze – mamy wgląd we wszystkie jego myśli i targające nim emocje, które prawie zawsze mogłam odnieść również do siebie. Ale szczególnie spodobała mi się jedna sprawa, która niestety będzie spoilerem:
Cytat: | Strasznie się cieszę, że mimo wszystko Thomas nie jest do końca bohaterem bez skazy, ma na sumieniu budowę Labiryntu i pewnie jeszcze jakieś inne mroczne tajemnice, które dopiero odkryjemy w kolejnych częściach. Tak samo, jak Teresa, która na razie jak dla mnie nie wykazała się niczym szczególnym, poza telepatią, ale czekam na więcej informacji, bo bardzo ciekawi mnie ich przeszłość. |
Poza tym byłam pod wrażeniem, że udało im się wypracować system, który pozwolił im wytrwać tak długo i zachować porządek, a nawet pewnego rodzaju rutynę, która panowała w Strefie, dopóki nie zjawił się tam Thomas, zamieszany w tyle podejrzanych spraw i zaburzył dotychczasowy spokój.
Bardzo podoba mi się styl autora – idealnie stopniował napięcie i tą całą tajemniczość. Im dalej w las, tym więcej drzew: wraz z akcją, nasuwa się coraz więcej pytań – jakby nie było ich wystarczająco dużo na samym początku! – a pan Dashner wcale nie śpieszy z odpowiedziami. Ale nie jest to frustrujące (no, może troszeczkę ), tylko podsyca ciekawość i zmusza czytelnika do snucia własnych teorii. (A to odkrywanie Strefy i Labiryntu, ich kolejnych sekretów, kojarzyło mi się z odkrywaniem wyspy w "Lost" ). Właściwie nie ma momentu, kiedy nic się nie dzieje, nie ma dłużyzn, akcja pędzi, a jej zwroty czasami sprawiały, że musiałam po kilka razy czytać jakiś fragment, żeby dotarło do mnie, że to się dzieje naprawdę, nie wspominając już o tym, że po pierwszej połowie w ogóle nie mogłam odłożyć książki!
I tak bardzo podobały mi się te przeinaczone słowa! To naprawdę ciekawy zabieg, chociaż myślę, że może zostać różnie odebrany – nie wszystkim może przypaść do gustu, ale ja bardzo się cieszę, że autor zadał sobie trud stworzenia takiego własnego slangu (a tłumacz odwalił kawał dobrej roboty, jestem pod wrażeniem!). Szczególnie podobały mi się te zakamuflowane przekleństwa, bo były naładowane emocjami, dzięki czemu wszystkie dialogi wydawały mi się bardziej naturalne i przejmujące, niż gdyby miało ich w ogóle nie być. Chociaż...
Cytat: | SPOILER Jakoś nie mogę sobie wyobrazić ich posługujących się tym slangiem w "normalnym" świecie! Już na końcu mieliśmy przedsmak tego i tylko się zaśmiewałam z tego, jak w Strefie to brzmiało jeszcze dość normalnie, tak wśród dorosłych… nie bardzo. |
Ach, a ten finał! Trzyma w napięciu do samego końca – tak naprawdę do ostatniej chwili nie miałam pojęcia jak będzie wyglądało zakończenie, a kiedy już myślałam, że jest po wszystkim i wiem co teraz nastąpi, okazało się, że autor miał w zanadrzu jeszcze kilka niespodzianek! Niesamowite!
Cytat: | SPOILER Ogólnie samo zakończenie, kiedy już wydostali się z DRESZCZu, skojarzyło mi się totalnie z końcówką filmu "Resident Evil"! Strasznie jestem ciekawa tej całej Pożogi i jaką rolę przygotowali dla bohaterów ci wstrętni naukowcy! I ta Grupa B… czy to znaczy, że jest ktoś jeszcze? |
"Więźnia labiryntu" oceniam bardzo pozytywnie. Właściwie ciężko mi wskazać jakieś większe minusy tej historii... może trochę ciężko mi było z początku uwierzyć w tą całą sytuację, tak jak już Agnnes wspomniała, bardziej przypominała grę komputerową. I brak bohaterów, którzy wybiliby się ponad tą całą grupę całkiem podobnych, aczkolwiek pozytywnych, postaci. Jednak historia nadrabia innymi aspektami – nie brakuje w niej brutalności, krwi, śmierci, niebezpieczeństw i wszelkiego rodzaju obrzydlistwa czekającego w Labiryncie, które przyprawiały mnie o ciarki na plecach. Może nie jest specjalnie przełomowa, ale zmusza czytelnika do myślenia, postawienia się na miejscu bohaterów i zastanowieniu nad kilkoma ciekawymi sprawami. Ja, na przykład, przez cały czas zastanawiałam się: Co jest bardziej niepokojące: sam Labirynt czy to, co znajdziemy na jego końcu? Bo przecież ktoś musi za tym wszystkim stać.
Grr, a chciałam krótko...
*****
A teraz tak trochę na marginesie, najbardziej nurtujący problem: czy "Więzień Labiryntu" przebija "Igrzyska Śmierci"?
Nie, ale to na pewno najlepsza dystopia, jaką czytałam od ich czasu. Obie historie nie są do końca podobne – nasuwają mi się jedynie pojedyncze elementy, które mogą być wspólne: to, że koniec nie zawsze oznacza koniec, a świat potrafi być bardzo brutalny, zwłaszcza dla dzieci. Więcej powiązań znalazłam już między "Więźniem" a serią GONE – wzbudza podobne emocje, padają podobne pytania i wydaje się, że jeśli komuś seria pana Granta się spodobała, to ta trylogia również przypadnie mu go gustu. Mi osobiście "Więzień" podobał się nawet bardziej…
Tylko nie podoba mi się, że ekranizacją ma się zająć Catherine Hardwickle. Jakoś nie lubię jej stylu i nie potrafię sobie jej wyobrazić w filmie akcji… Ale i tak czekam. Tak samo, jak na kolejną część… Boziu, jak ja wytrzymam do marca?
*****
agnnes92 napisał: | tombraiderka009 napisał: |
PS.(dla tych, co przeczytali): Co to był ten twarzostan? |
A masz może pod ręka jakiś przykład zdania z tym twarzostanem? Jak czytałam to nie miałam problemu żeby rozumieć o co chodziło ale teraz już pozapominałam niektóre słówka. Z tego co mi się zdaje to albo chodziło po prostu o twarz albo miało coś wspólnego z wyrażeniem w stylu "zamknij gębę" |
Zazwyczaj mówili "zawrzyj twarzostan" czy coś w tym stylu i wydaje mi się, że jest to jedna z tym pokręconych nazw dla "twarzy" i znaczy właśnie to, co napisała Agnnes
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Nie 20:23, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 20:31, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Fajnie Ven, że też Ci się podobało
ven_detta napisał: |
Poza tym byłam pod wrażeniem, że udało im się wypracować system, który pozwolił im wytrwać tak długo i zachować porządek, a nawet pewnego rodzaju rutynę, która panowała w Strefie, dopóki nie zjawił się tam Thomas, zamieszany w tyle podejrzanych spraw i zaburzył dotychczasowy spokój.
|
Mnie to strasznie dziwiło właśnie, bo wciąż nasuwały mi się skojarzenia z Gone, gdzie ta sytuacja wyglądała skrajnie inaczej.
Ale w końcu wytłumaczyłam sobie to tym, Cytat: | że jeśli te dzieciaki były specjalnie wybierane przez naukowców jako te zdolniejsze o większym potencjale, to może faktyczni są inteligentniejsze i to się w tym właśnie uwidacznia. |
ven_detta napisał: | I ta Grupa B… czy to znaczy, że jest ktoś jeszcze? |
Cytat: | Być może w tym drugim etapie ich połączą, żeby było więcej możliwości i łatwiej wybierać. Yyy, a może grupa B to dziewczyny?! Śmiesznie by było
Ale swoją drogą to nie rozumiem po co oni ich jeszcze chcą testować, jakby te dzieciaki już nie pokazały na co ich stać, a stać ich na bardzo wiele. To takie marnotrawstwo (mówiąc od strony logicznej a nie moralnej). |
Ekranizacji pani Catherine Hardwickle, to ja też sobie nie mogę wyobrazić! Może klimat odda, ale tak poza tym to za grosz mi ona nie psuje po Zmierzchu i Dziewczynie w czerwonej pelerynie. No ale innych jej filmów nie oglądałam, więc kto wie.[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 20:45, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
agnnes92 napisał: | Mnie to strasznie dziwiło właśnie, bo wciąż nasuwały mi się skojarzenia z Gone, gdzie ta sytuacja wyglądała skrajnie inaczej.
Ale w końcu wytłumaczyłam sobie to tym, Cytat: | że jeśli te dzieciaki były specjalnie wybierane przez naukowców jako te zdolniejsze o większym potencjale, to może faktyczni są inteligentniejsze i to się w tym właśnie uwidacznia. |
|
Dokładnie tak samo pomyślałam najpierw o GONE, a potem doszłam do podobnego wniosku Tylko myślę, że tu znaczenie też miała
Cytat: | liczba dzieciaków. Bo w Perdido Beach to musieli ogarnąć WSZYSTKICH poniżej piętnastu lat naraz. A tutaj najpierw wysłali większą grupę, ale nie sądzę, by liczyła więcej niż 10 chłopców, a potem co miesiąc dosyłali po jednym, więc myślę, że łatwiej im to było opanować. Poza tym, mieli pod dostatkiem jedzenia, picia, lekarstw i innych zasobów, które dostarczali im Stwórcy albo mieli idealne warunki, by je wytworzyć, podczas gdy tamci mieli dość ograniczony ich zasóbi. W sumie to w Strefie nawet chorób nie mieli (poza tymi Przemianami), istna sielanka Plus ta cała ich inteligencja |
agnnes92 napisał: | Cytat: | Być może w tym drugim etapie ich połączą, żeby było więcej możliwości i łatwiej wybierać. Yyy, a może grupa B to dziewczyny?! Śmiesznie by było
Ale swoją drogą to nie rozumiem po co oni ich jeszcze chcą testować, jakby te dzieciaki już nie pokazały na co ich stać, a stać ich na bardzo wiele. To takie marnotrawstwo (mówiąc od strony logicznej a nie moralnej). |
|
Cytat: | O, a o tych dziewczynach zupełnie nie pomyślałam! A to by było całkiem niezłe I też się zastanawiałam po co te kolejne próby... ale może to ma związek z tym celem, jaki mają do spełnienia, a jakiego my jeszcze nie poznaliśmy? Ten epilog na końcu więcej mi namieszał niż wyjaśnił No bo dlaczego dobrze, że Chuck umarł? |
Ech, najgorsze jest właśnie to, że już chciałabym wszystko wiedzieć, a muszę czekać na kolejne części
A po właśnie "Zmierzchu" i "Dziewczynie..." ta reżyserka pasuje mi tylko właśnie do takich mrocznych paranormali, a nie do tego typu kina akcji. No nie wiem, nie jestem przekonana...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Nie 20:47, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 21:04, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Co do tego pierwszego to faktycznie, w Gone musieli o to wszystko walczyć, a tu wszystko mieli, no ale mimo wszystko, duża grupa chłopców - to trudno sobie wyobrazić żeby nie chciało im się trochę bardziej rozrabiać, albo po prostu pokazać kto tu naprawdę jest szefem i pobić się o władzę, a tu naprawdę wszystko było takie.. dorosłe Ale dobrze, i tak mieli wystarczająco problemów na głowie.
Cytat: | Co do tej ich misji, tam coś chodziło o słońce tak? Że ono tak zniszczyło świat? Nie wiem, ja wciąż sobie wyobrażam że oni szukają jakiejś grupki dzieciaków żeby ich potem wysyłać w statku na słońce żeby je ugasili Ale tak na serio to nie mam pojęcia o co tam może chodzić.
A co do Chucka, ten moment jego śmierci, według mnie to było w ogóle bez sensowne, naprawdę nie wiem co tak ważnego im (naukowcom) to dało, chyba tylko jeszcze bardziej tych chłopców ( i Teresę) do siebie zniechęcili.
|
Zgadzam się jeszcze z tobą co do bohaterów, jakoś trudno znaleźć kogoś kto podbił by serce. Ale ja osobiści polubiłam bardzo tego głównego Zwiadowcę, taki fajny był z niego chłopak . Ale np. wg mnie nie wyszedł autorowi Chuck, przynajmniej w moim mniemaniu, nie wzbudził we mnie żadnego współczucia tylko mnie irytował, a ta przyjaźń między nim a Thomasem wydawała mi się wciśnięta na siłę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Nie 21:26, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
No tak, generalnie się zgadzam, ale patrząc na kary, jakie były im tam wymierzane, to wydaje mi się, że zwłaszcza po tym czasie, jaki już tam spędzili, mogło im się odechcieć rozrabiać Ale racja, mogliby się czasami zachowywać mniej jak dorośli - był może jeden taki moment tylko, a szkoda
Cytat: | Ojejku, tej ich misji w ogóle sobie nie wyobrażam! Jak na razie to dla mnie jest w ogóle nie do pojęcia - mają powstrzymać tą Pożogę? To mi się wydaje równie prawdopodobne jak właśnie ugaszenie słońca xD
Ale może właśnie ta żmudna walka z Labiryntem miała ich przygotować właśnie do takiej samej, z pozoru beznadziejnej walki z chorobą, sprawdzić ich nastawienie. A teraz, skoro wiadomo już, że się nie należą do tych, co by się poddali, to każdy kolejny etap będzie ich przygotowywał do czegoś innego? |
No, ubolewam właśnie nad tym, że wszyscy byli ok, ale nie oszalałam na niczyim punkcie specjalnie Ale masz rację, Agnnes - Minho był super Właśnie jego i Thomasa chyba najbardziej ze wszystkich polubiłam
Dla mnie Chuck był dość obojętną postacią - w sumie nie robił mi specjalnie przez większość czasu, chociaż chyba zachowywał się najmniej jak dorosły.
Cytat: | Ale kiedy na końcu Thomasowi tak zaczęło na nim zależeć i kiedy stwierdził, że kocha go jak brata Tylko dlatego zasmuciła mnie jego śmierć. Może autor chciał pokazać, że Thomas ma jakieś głębsze uczucia, słabości... nie mam pojęcia. W sumie tu zgadzam się z Tobą, że było to trochę na siłę. Chociaż może to było potrzebne do tego jego poświęcenia i śmierci, która faktycznie bezsensowna, w ogóle nie rozumiem czym Stwórcy na tym zyskali. Ale może później się okaże, że jednak będzie miała znaczenie? A może będzie to miało coś wspólnego z tym, że potrafili kontrolować Gally'ego, nie? Bo tak się zastanawiam - on przeszedł Przemianę. A my do końca tak naprawdę nie wiemy o co w niej chodziło |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Nie 21:47, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:39, 04 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Pozwolicie dziewczyny, że włączę się do dyskusji (hurra! ), bo też wczoraj przeczytałam "Więźnia Labiryntu" I też mi się baaardzo spodobał
Ale w przeciwieństwie do ven, nie wciągnęłam się w tę historię od razu Zwalam jednak winę na mój kryzys czytelniczy, bo gdy sięgnęłam po tę książkę drugi raz... już naprawdę ciężko było mi się od niej oderwać
Zwłaszcza, że "Więzień Labiryntu" intryguje już od samego początku Myślę, że dzieje się tak między innymi dlatego, że wreszcie znajdujemy się w takim samym położeniu, co główny bohater książki. Nie chodzi mi tu oczywiście o to, że znajdujemy się w Strefie, choć momentami faktycznie czułam się, jakbym tam była, ale o to, że nasza wiedza jest praktycznie równa wiedzy Thomasa. Tak jak on, nie orientujemy się zbytnio w tym, co się dzieje, jak teraz wygląda świat, co do tego doprowadziło... Bo praktycznie we wszystkich innych książkach to bohater nas zapoznaje z tym, co go otacza, a tutaj on dopiero poznaje to wszystko wraz z nami. Ogólnie było to genialne, ale momentami byłam sfrustrowana, jak nikt nic nie chciał Thomasowi powiedzieć i mówił, że dowie się tego w swoim czasie No faaak
Ale to dowiadywanie się było naprawdę super, bo z każdą nową informacją było coraz to bardziej srogo, nie? ;P Atmosfera tajemnicy z każdą stroną zagęszczała się niesamowicie, więc nie sposób było odłożyć czytanie "WL" na później, bo od razu chciało się wszystko wiedzieć... Ale niestety trzeba było poczekać, wszystko po kolei
Bohaterów było całkiem sporo, a że autor skupił narrację na Thomasie, poznajemy ich z jego punktu widzenia. Nie jest więc tak jak chociażby w "Gone", gdzie mamy wgląd w kilka/kilkanaście charakterów, i dlatego w "Więźniu Labiryntu" charaktery bohaterów nie zostały jakoś idealnie przedstawione. Lepiej poznaliśmy zaledwie ich garstkę, ale za to z tej garstki, każdy się czymś wyróżniał. Polubiłam zwłaszcza Newta, Minho i Chucka
Poza tym myślę, że autor bardziej chciał pokazać chłopaków jako społeczność i to mu naprawdę wyszło. I tak jak Wam, mi też skojarzyło się to ich społeczeństwo z "Gone".
Cytat: | I też od razu w oczy rzuciło mi się to porównanie tych dwóch xD Gdzie w Gone wszystko się sypało, tak tutaj oni się jednak trzymali jakoś i to w porządku. Myślę właśnie tak jak Wy, że to właśnie dzięki temu, że byli inteligentniejsi, poza tym mieli te dostawy i w zasadzie niczego im nie brakowało oprócz bezpieczeństwa, o które też dbali jak mogli. Plus może tu chodzić też o to, że oni od początku musieli sobie ten system stworzyć, bo nic innego nie mieli, do niczego nie byli przyzwyczajeni, więc przyszło im to naturalnie. Z kolei w "Gone" oni nagle zostali rzuceni na wielką wodę, a byli już przyzwyczajeni do tego, że o nich się dba, a nie muszą dbać sami o siebie. |
Pozmieniane słówka - na początku ciężko mi było się do nich przyzwyczaić, a teraz dzień, po skończeniu książki, łapię się na tym, że też je sobie tak teraz podmieniam Fajne to było, bo według mnie to też podkreślało to, że chłopcy stworzyli swoje społeczeństwo od nowa, nie mieli żadnych wzorców i norm świata zewnętrznego, a więc wymyślili taki swój własny, przynajmniej częściowo, język. No i gratulacje należą się tłumaczowi, bo według mnie świetnie się spisał - i w zasadzie nie tylko z tymi słowami, ale z całością książki. Nic nie zgrzyta, czyta się płynnie, język jest fajny
A więc podziękowania należą się też Dashnerowi, bo jest styl jest naprawdę w porządku No i wie jak stopniować tajemnice... xD Akcji jest sporo i momentami jedynie mogłaby być ona bardziej rozwinięta, dłużej skupiać się na jednej rzeczy. Więcej opisów też by w sumie nie zaszkodziło, ale ci, którzy nie lubią zbędnych dłużyzn, będą zadowoleni
Kilku rzeczy się jednak przyczepię, ale to już będą raczej SPOILERY, więc nie polecam tu zaglądać No i nie tylko same minusy tu są, żeby nie było Zaledwie 2-3, a reszta to nurtujące mnie sprawy - tych jest zdecydowanie więcej xD To lecimy:
Cytat: | Pierwsza rzecz - liczyłam skrycie na to, że w Labiryncie będzie więcej potworów xD Byłoby jeszcze bardziej przerażająco wtedy
Liczyłam też, że ostateczne starcie z Bóldożercami będzie jakoś dokładniej opisane, bo w sumie szybko to poszło... choć to dlatego, że Thomas wpisywał kod, no ale...
No i końcówka - kurde, zagmatwane to xD Bo totalnie nie czaję w jaki sposób oni mają walczyć z Pożogą! Grupka nastolatków, wyselekcjonowana przez naukowców... to co, naukowcy by nie dali sobie z tym rady? Ciekawa jestem, jak to zostanie wytłumaczone... Chyba że chodzi o to, że mają powybijać wszystkich, którzy są zarażeni... no, wtedy to by miało jakiś sens
Co do zabójstwa Chucka - myślę, że to miało im pokazać, że DRESZCZ jest naprawdę zły, potem ten "ratunek" - pokonaliśmy zły DRESZCZ xD Aczkolwiek to było faktycznie troszkę bezsensowne (a przynajmniej ja do końca sensu w tym nie łapię xD) I kurde szkoda mi było Chucka, bardzo go lubiłam, ale jakoś po nim nie płakałam... było mi po prostu go żal strasznie. Żal i jego, i Thomasa...
No i masakrycznie mnie nurtuje ta Grupa B!!! Może to faktycznie dziewczyny są?
A, i zastanawiam się jeszcze, czy w kolejnej części zostanie powiedziane, co się stało z tymi, którzy zostali w Strefie... czy zginęli? Pewnie tak, ale... chciałabym to mieć na piśmie Srogo by było, gdyby ich po prostu wypuścili, wtedy to by naprawdę mną wstrząsnęło, że tamci się starali i dupa xD To by było srogie, ale już lepiej nie wymyślam xD
I jeszcze jedna sprawa - o co chodzi z Gallym? DRESZCZ go kontroluje po Przemianie, tak jak kontrolowali Alby'ego... I stąd moje pytanie - czy będą w stanie kontrolować też Thomasa, który też został przemieniony? Ciekawe... xD
No i dlaczego Thomas i Teresa mają moc telepatii? Tutaj chodzi mi o to, czy to zostanie jakoś wyjaśnione czy po prostu mają i już xD |
No i oczywiście też muszę się odwołać do tych porównań - zarówno do "Igrzysk Śmierci" jak i do "Gone", bo to jedne z moich najbardziej ulubionych serii.
No cóż, "Więzień Labiryntu" nie przebił u mnie "Igrzysk Śmierci" - te drugie jednak wywołały u mnie więcej przeżyć, uczuć i emocji. I jest tak jak ven pisała - widać jedynie maluteńkie podobieństwa.
A jeśli chodzi o "Gone" - to im jest bliższy "Więzień Labiryntu"... choć nie do końca. Też nie ma tu jakichś wielkich podobieństw. I mimo że w "Gone" bardziej przywiązałam się do bohaterów, to myślę, że "WL" i jego kolejne części będą u mnie na równi z serią pana Granta
Cieszy mnie to, że te podobieństwa nie okazały się większe, bo "Więzień Labiryntu" to oddzielna historia, wyróżniająca się w jakiś sposób od innych i na pewno warta przeczytania. Myślę jednak, że spodoba się i fanom "Igrzysk Śmierci" i "Gone".
I jest w niej coś naprawdę specyficznego, bo mimo że nie przeżywałam jej jakoś straszliwie (np. nie płakałam w momencie, w którym powinnam była płakać ), to jednak bardzo interesował mnie los Streferów i nie mogłam odłożyć tej książki na bok. Myślę, że to, co tak napędza czytanie, to fakt, że naprawdę człowiek STRASZNIE chce się dowiedzieć, o co tu tak w zasadzie chodzi - a pytań jest tym więcej, że nie chodzi tylko o Labirynt, ale i o cały świat, bo z nim także musi być coś nie tak
Niestety po pierwszej części tak naprawdę nie uzyskaliśmy na te pytania wystarczających odpowiedzi... ale od czego jest część druga, prawda? A o ile będzie na takim poziome jak "Więzień Labiryntu", będę naprawdę zachwycona Pozostaje mi czekać xD
(trochę się kurcze rozpisałam, niech ktoś to przeczyta, błagam xD)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pon 0:05, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Haha, Suu, myślę, że o "Więźniu" po prostu nie da się krótko napisać
Ogólnie to w większości się zgadzamy A co do nurtujących spraw...
Cytat: | Też myślałam, że w Labiryncie będzie więcej potworów, ale tak naprawdę sami już Bóldożercy wydawali mi się przerażający, kiedy próbowałam ich sobie wyobrazić, nie wspominając już o labiryncie samym w sobie - okropnie się ich boję! Dlatego dla mnie to było ok Ale za to zastanawiałam się długo jak powstali ci Bóldożercy... i czy to w ogóle ma znaczenie xD
A, i ten DRESZCZ - kurde, dlaczego Teresa zapisała sobie na ręce, że DRESZCZ jest dobry? Niby w tym epilogu zostało to trochę wyjaśnione, ale myślę, że to ma jakieś większe znaczenie, że Teresa kiedyś wiedziała coś więcej i mam nadzieję, że też się tego dowiemy xD
A teraz Su podsunęłaś mi pewien pomysł - a może Grupa B to są właśnie te dzieciaki, które zostały w Labiryncie? I one też zostaną jakoś wykorzystane przez Stwórców, mimo że nie chcieli się wydostać ze Strefy?
I właśnie też mnie to zastanawia - czy Gally od początku był szpiegiem Stwórców, że już wcześniej mieli nad nim kontrolę czy to właśnie przez tą Przemianę? Bo właśnie z Albym tak się stało po Przemianie, to może to grozi wszystkim, którzy przez to przeszli?
A o telepatii to już w ogóle chciałabym się wszystkiego dowiedzieć, bo mam wrażenie, że ci naukowcy jakoś grzebali im w głowach i te dzieciaki nie są do końca normalne xD |
sujeczka napisał: | I jest w niej coś naprawdę specyficznego, bo mimo że nie przeżywałam jej jakoś straszliwie (np. nie płakałam w momencie, w którym powinnam była płakać ), to jednak bardzo interesował mnie los Streferów i nie mogłam odłożyć tej książki na bok. Myślę, że to, co tak napędza czytanie, to fakt, że naprawdę człowiek STRASZNIE chce się dowiedzieć, o co tu tak w zasadzie chodzi - a pytań jest tym więcej, że nie chodzi tylko o Labirynt, ale i o cały świat, bo z nim także musi być coś nie tak |
A z tym się zgadzam w 100% - też nie mogłam wszystkiego przeżywać jak trzeba, bo chciałam czytać i czytać, i dowiadywać się co będzie dalej xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Pon 0:05, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ja przeczytałam ! Ale póki co nie mogę się włączyć w dyskusję, bo ciągle nie przeczytałam książki xD
ale mam na nią ochotę jak widzę kurde te spoilery xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pon 13:06, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
To ja Zuu, jeszcze dołożę kolejne spoilery i cię pokuszę
Ven, napisałaś w tym spoilerze prawie wszystko co nasunęło mi się na myśl po recenzji Suu
Cytat: | Choć co do grupy B to raczej skłaniam się że jest to ktoś kogo nie znamy jeszcze Może w jakimś innym labiryncie przebywają albo wymyślono dla nich jeszcze co innego...
|
Cytat: |
Co do kontroli umysłów:
Mi się wydaje że ci naukowcy mają jakąś furtkę do umysłów tych chłopców, nie ważne czy przeszli przemianę. No bo wymazali pamięć wszystkim. Myślę że jak nie trzeba to się im do głowy po prostu nie pchają, bo w końcu chcieli przetestować ich umiejętności, a nie swoje.
Co do tych po Przemianie. Nie wiemy co oni tak naprawdę zobaczyli, ale najwidoczniej to było tak straszne że woleli się poddać i nie ruszać z labiryntu niż do tego wrócić. Wydaje mi się że Thomasa od nich różni właśnie to że on nie chce się poddać, dlatego to co widział miało na niego tylko mobilizujący wpływ. No bo hej, już nie pamiętam tego zupełnie, ale czy Albemu coś ktoś kazał bez jego woli oprócz tego "uduszenia samego siebie"? Te mapy chyba z własnej woli spalił, nie? W takim razie to w sumie nie wiem dlaczego Thomas mógł mówić o tym co pamięta a Alby nie. A właśnie, przypomnijcie mi co się stało z Albym? On zginął czy został?
Ciekawi mnie też skąd wzięło się w umyśle Teresy że DRESZCZ jest dobry. Czy jej to podsunęli, czy sama doszła do takiego wniosku. Bo w tym końcowym raporcie ta kobieta już mi wszystko pogmatwała.
|
Jeszcze co do podobieństw w do Gone.
Cytat: |
Mi strasznie skojarzyła się z nimi ta Przemiana. No bo tam w Gone - ten moment znikania - 15 latkowie też coś widzieli i nie mieli pojęcia czy to prawda czy jakieś wynaturzenie do nich mówi, tutaj też z początku można było pomyśleć że to jakieś urojenia, w które oni wierzą, i trudno było dojść czy to prawda. No potem wyszło że chyba tak, ale w ogóle, to ciekawi mnie ta cała sprawa...
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:50, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ja po samym przeczytaniu od razu pomyślałam, że Grupa B to ci, którzy zostali, ale jak przeczytałam jeszcze raz epilog, to stwierdziłam, że jednak nie i zaczęłam się rozglądać za innymi koncepcjami xD
No z tą kontrolą umysłów i z tą Przemianą jest zagmatwane ;P W sumie Thomas z tego co pamiętam nie miał żadnych wspomnień z Pożogą, a tamci mieli ;P Przez moment szczerze mówiąc myślałam, że na koniec okaże się, że to co oni widzieli podczas Przemiany to przyszłość, a nie przeszłość
Alby miał się tylko udusić, mapy spalił, bo nie chciał wracać do strasznego świata I zginął, bo poświęcił się, żeby reszta mogła się wydostać - niestety na darmo
No i ja też nie czaję za bardzo tego "DRESZCZ jest dobry". Skąd to się wzięło i o co chodzi, nie wiem xD |
O, a co do filmu - fajnie byłoby go obejrzeć, bo historia ma potencjał... Plus sami faceci byliby na ekranie xD xD xD Ale tak serio - zupełnie nie widzę tego, aby miała go wyreżyserować Catherine Hardwickle :/ Bo o ile "Zmierzch" był jeszcze okej, tak "Dziewczyna w czerwonej pelerynie" jest według mnie porażką :/ I kurde akcji w nich nie ma zbyt wiele :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Wto 22:38, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
sujeczka napisał: | No z tą kontrolą umysłów i z tą Przemianą jest zagmatwane ;P W sumie Thomas z tego co pamiętam nie miał żadnych wspomnień z Pożogą, a tamci mieli ;P Przez moment szczerze mówiąc myślałam, że na koniec okaże się, że to co oni widzieli podczas Przemiany to przyszłość, a nie przeszłość |
O, nad tym też się zastanawiałam!
Cytat: | No bo dlaczego wszyscy zobaczyli coś tak strasznego, że nie chcieli nawet o tym mówić (podejrzewam, że chodziło o Pożogę właśnie) albo nie mogli mówić, bo coś ich za to zabijało, a Thomas nie dość, że nie miał wizji Pożogi, to jeszcze mógł o tym swobodnie opowiedzieć? Może on tak naprawdę nigdy nie żył w zewnętrznym świecie? W sensie, może został wyhodowany w laboratorium albo coś (i Teresa też wtedy) No bo tak naprawdę tylko jego wspomnienia okazały się przydatne do ucieczki z Labiryntu. I w końcu Stwórcy musieli mieć jakiś powód, że właśnie jego i Teresę przysłali jako ostatnich, żeby to zakończyli |
Kurczę, tyle dni już minęło odkąd przeczytałam "Więźnia", a czasami się jeszcze łapię na tym, że właśnie się zastanawiam nad tego typu sprawami Naprawdę fajna książka do tworzenia własnych teorii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Wto 22:52, 06 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | No właśnie, mnie to też bardzo ciekawi jak ci naukowcy znaleźli te dzieci, jak je wybrali. Zabrali je rodzicom gdy były małe? Ale czym się wtedy kierowali? I czy to było przed pożogą czy po? Czy może właśnie przeprowadzali na nich jakieś eksperymenty i tak wynikła ta telepatia czy inne umiejętności np. większa wytrzymałość psychiczna czy coś...? Bo pewnie ich wcześniej jakoś szkolili, ale co jeszcze. I do czego? Ach |
Heh, przez was chyba jeszcze bardziej mnie ta książka nurtuje niż po samym przeczytaniu.
Hardwickle czy nie Hardwickle strasznie jestem ciekawa jak wyjdzie film jeśli już wyjdzie! A jak będą wyglądali buldożercy?! Bo to było coś strasznie dziwnego jak czytałam ich opisy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Śro 9:37, 07 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Czw 16:03, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Skończyłam
Przeczytałam Wasze recenzje i spoilery , przespałam się z tym i mam toootalny mętlik
Zacznę od tego, że książka była świetna Na pewno nie tak dobra jak Igrzyska ale dla mnie osobiście lepsza od GONE. Dlaczego? prawdopodobnie dlatego, że nie było tego chaosu i natłoku postaci - mimo, że było wielu bohaterów to jakoś łatwiej było zapamiętać kto jest kim i od czego - w GONE potrafię gubić się do dziś Poza tym jakoś tak lekko się czytało, mimo że było o czym myśleć. Czasami pomysły jakie mi do głowy przychodziły od Matrixa po Truman Show i Lost powodowały, że musiałam książkę odłożyć i wszystko przemyśleć ... Szczerze nadal do końca wszystkiego nie rozumiem z resztą z tego co widzę nie jestem sama
Dołożę swoje 3 grosze, ostrzegam może być chaotycznie
Cytat: | Śmierć Chucka, wydaje się być bezsensowna i niepotrzebna, a ja myślę, że miała spowodować to aby Thomas nie osiadł na laurach ... Stwórcy nauczyli się na ich postępowaniu, poświęcenie Albiego spowodowało ich wzmożoną motywację, być może to samo chcieli zrobić z Thomasem - tylko skąd mogli wiedzieć jak Chuck postąpi? A może Chuck był podstawiony - sterowany? w epilogu słowo "ratunek" jest w cudzysłowu...
Grupa B - ja stawiam na inne "doświadczenie" może nie koniecznie też labirynt, być może co innego - a jeśli nawet labirynt, to być może przeżyło ich mniej, a przez to wychodzi, że Thomas jest lepszym dowódcą
Sama Pożoga - rozumiem, że to pewnego rodzaju choroba, która ma swoje miejsce w umyśle ludzi ... Być może te wszystkie testy, wyzwania mają na celu stworzenie człowieka odpornego na Pożogę, albo takiego który odnajdzie sposób na walkę z nią ... Tylko w jaki sposób to ma uratować świat, skoro i tak jest spalony przez słońce? hmm chyba, że ich celowo zesłali na najgorszy teren blisko równika i coś czuję, ze ich wybawcy też są związani z DRESZCZem ... a słowa które Teresa zapisała na dłoni, być może i ona i Thomas nim stracili wspomnienia byli przekonani, że tylko te eksperymenty pomogą im przetrwać i poddali się im dobrowolnie??
więcej pytań niż odpowiedzi
Telepatia ? hmm kto wie co oni tam w sobie mają,jako że to wywołuje u nich ból to byłabym w stanie skłonić się ku temu, że to żaden dar a też efekt jakiegoś eksperymentu, może po to aby było im łatwiej przetrwać
Temat z przemianą był dziwny, to że Gally i Alby nie mogli mówić o wspomnieniach, to pewnie dlatego że chcieli mówić o Pożodze, Thomas mówił o czym innym więc może dlatego nic się z nim nie działo ... dlaczego jej nie pamiętał? hmm może rzeczywiście jej nie widział, może mieszkał gdzie indziej w okolicy tajemniczego miejsca w Andach Być może stwórcy mogą kierować każdym, bez względu na to czy uległ przemianie czy nie (patrz Chuck)... ale dużo "może"
Poza tym przez połowę książki myślałam sobie, ze to może być coś w rodzaju Matrixa, że ich tam w ogóle nie ma a wszystko jest projekcją ich umysłu, dlatego ta telepatia, Urwisko, Bóldożercy, wspomnienia ... jakoś mi to pasowało ... Strasznie ciekawa jestem samej konstrukcji labiryntu , skoro mogą sobie wytworzyć sztuczne słońce, chodować zwierzątka to WTF? Naprawdę istnienie labiryntu wydaje się być nierzeczywiste ...
Jeszcze co do Thomasa super była ta podwójna tajemniczość, labirynt i jego zagadka raz a do tego to jaki w tym wszystkim miał udział Thomas, to że Ci po przemianie go pamiętali, akurat jego, nawet nie siebie na wzajem ... Strasznie ciekawi mnie rola jaką odegra w tym wszystkim, jestem pewna że na budowie labiryntu się nie skończyło |
Ale nabazgroliłam
Mam nadzieje, że nie bedzie opóźnienia z drugim tomem, a jeśli ta ostatnia strona jest okładka "Prób Ognia" to jest świetna
edit:
Jeszcze taka ciekawostka...
Cytat: | w oryginale DRESZCZ to WICKED ... to o wiele bardziej dosadne słowo niż dreszcz i mocno kontrastuje ze słowem dobro (tu piję do tego co Teresa napisała na ręce) ... Szacun dla tłumacza bo nie jest łatwo to wszystko przełożyć ... DRESZCZ i tak wyszedł nieźle |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Czw 19:01, 08 Gru 2011, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Czw 19:51, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
MUlka napisał: |
Cytat: | Temat z przemianą był dziwny, to że Gally i Alby nie mogli mówić o wspomnieniach, to pewnie dlatego że chcieli mówić o Pożodze, Thomas mówił o czym innym więc może dlatego nic się z nim nie działo ... dlaczego jej nie pamiętał?
Strasznie ciekawa jestem samej konstrukcji labiryntu , skoro mogą sobie wytworzyć sztuczne słońce, hodować zwierzątka to WTF? Naprawdę istnienie labiryntu wydaje się być nierzeczywiste ...
|
|
Co do 1, nie daje mi to spokoju więc sprawdziłam aż jak to było dokładnie:
Cytat: | Alby zaczął się dusić po tym jak powiedział że widział Thomasa. Najpierw wspomniał o Pożodze, że było strasznie, że widział Thomasa, Teresę itp, potem Thomas zaczął się go wypytywać co widział. Alby odpowiedział "Ciebie." i wtedy zaczął się dusić.
Znowu Thomas mógł o sobie mówić wszystko co chciał.
Więc albo oni nie mogą mówić o Pożodze - wniosek- Thomas jest w nią zamieszany, ale akurat nic z tego wątku nie pamięta. Albo nie mogą mówić o Pożodze i o innych, ale to jakoś ma dla mnie średni sens. Albo Thomas sam jeden jest na to odporny. Ale w takim razie co z tą Pożogą? |
Poplątane to
A co do drugiego, też mi się skojarzyło z Truman Show
A porównanie z Gone, które lepsze, to ja szczerze mówiąc nie potrafię wybrać. Bo 2 pierwsze części Gone uważałam za genialne, po następnych mój entuzjazm trochę przygasł. A znów o Więźniu nigdy nie myślałam w kontekście "genialne", tylko "bardzo dobre".
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Czw 19:53, 08 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Czw 20:33, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Na początku pomyślałam, że "nie mogli" mówić Thomasowi o tym, że go widzieli , bo być może Stwórcy chcieli żeby sam do wszystkiego doszedł ... a gdyby mu mówili, że jest za to odpowiedzialny to by mógł to opacznie zrozumieć, a gdy sam wywołał wspomnienia miał też do nich kontekst. Może on nie pamiętał, w sensie nie przypomniał sobie jak wyglądał świat bo była to dla niego mniej istotna sprawa, ważne było jak doprowadzić do tego aby zwalczyć Pożogę ... hmm może on jest o wiele wiele bardziej zaangażowany w całe te Wyzwania, Próby niż na to wygląda. Już byłam prawie przekonana że Stwórcy mogą kontrolować wszystkich, bez względu na Przemianę, moze poza Thomasem i Teresą ... ale potem przypomniało mi się jak Alby spalił mapy, teoretycznie powinni do tego nie dopuścić, ale może wiedzieli że zostały przeniesione, a może tam nie mieli tych swoich robaczków podglądaczy ... juz zaczynam rozkładać na atomy ale nie powiem zagwozdka jest - mam nadzieje, że na koniec nie będzie rozczarowania jak przy LOST |
Pierwsza część GONE była rzeczywiście świetna, taki powiew świeżości przez co zrobiła na mnie nie małe wrażenie, to odliczanie czasu, ale później zrobilo się tego za dużo, takie rozlazłe ... Tutaj zaczyna się od wielu niewiadomych, jakiś poszlak, jest większe pole do popisu dla wyobraźni i myślę, że z czasem będzie raczej ubywać niewiadomych tzn mam nadzieję ... ale przyznam, ze non stop gdzieś tam w tle przypominał mi się serial LOST - DHARMA, czarny dym itp
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 21:10, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Fajnie, MUlka, że i Tobie "Więzień" się spodobał
I oczywiście, Twoja wypowiedź dała mi trochę do myślenia w pewnych kwestiach
1.
Cytat: | Chuck. Zupełnie nie zwróciłam uwagi na to, że "ratunek" w epilogu napisali w cudzysłowie! W trakcie czytania raz czy dwa miałam takie wrażenie, że Chuck może być jakimś szpiegiem Stwórców albo przez nich jakoś sterowany. Nie wiem dokładnie dlaczego, ale teraz sobie o tym przypomniałam i wydaje się całkiem logiczne |
2.
Cytat: | Pożoga i Stwórcy. Mam wrażenie, że albo znów nie dowiedzieliśmy się całej prawdy, albo coś naprawdę jest nie tak No bo ci "wybawcy" wydaje mi się, że pracują dla DRESZCZa i po prostu mają wprowadzić dzieciaki w kolejny etap, tylko że mam wrażenie, że znów będą im mieszać w głowach. Tak samo jak było z tym przypominaniem - najpierw chciałabym wiedzieć na czym dokładnie polegała Przemiana, co zmieniała w chłopakach, poza przywracaniem wspomnień, bo już kończą mi się pomysły Ale faktem jest, że Thomas i reszta niedługo zaczną odzyskiwać wszystkie wspomnienia i mam nadzieję, że wtedy dowiemy się więcej Już nie mogę się doczekać, żeby odkryć przeszłość Thomasa i Teresy |
3.
Cytat: | A co do tego, że Alby nie mógł powiedzieć nic Thomasowi, to zgadzam się z MUlką - myślę, że po prostu nie mógł ot tak dowiedzieć się jaka w tym wszystkim była jego rola. A z czasem te wspomnienia się zacierają, dlatego Gally tylko łaził i burczał, że pamięta Thomasa i że wydaje mu się zły |
I doskonale rozumiem dlaczego więzień może być lepszy od GONE, bo miałam dokładnie takie same odczucia jak MUlka, chociaż akurat u mnie jest odwrotnie - z dwoma ostatnimi częściami GONE zaczyna mi się coraz bardziej podobać Co nie zmienia faktu, że "Więzień" jest jakoś trochę lżejszy do czytania I też mam nadzieję, że autor nie będzie nas dręczył tymi niewiadomymi, tylko powoli wszystko wyjaśni
Ach, i te skojarzenia xD Mi się LOST nasuwało co chwila albo "The Cube" xD
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Czw 21:12, 08 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Czw 21:42, 08 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
"The Cube" zapomniałam , tez na początku o tym myslalam jak sie mnie połówek spytał co znowu za głupoty [tu bez komentarza] czytam, to właśnie mu tłumaczyłam porównując do Sześcianu ...
Chuck
Cytat: | być może od początku miał być takim motorem napędowym dla Thomasa, w końcu przybył jako ostatni przed nim ... miał w nim budzić tą ochotę do walki, być tym dla kogo warto szukać wyjścia ... A że również uważam, że "wybawcy" wcale nimi nie są tzn też myśle, że to dalsza część eksperymentu Być może będą teraz mowić jaki to DRESZCZ jest zły, eksperymentował na dzieciach, mordował je, a to plus śmierć Chucka będzie motywować Thomasa do zemsty i szukania ich, a pech będzie chciał że akurat droga do nich będzie prowadzić przez kolejne wyzwanie Próbę Ognia - no cóz zobaczymy ... ale nie łudzę się, pewnie wszystko i tak rozwikła sie dopiero w ostatnim tomie i to wcale nie powiedziane że do końca |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Pią 15:11, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Musiałam się zacząć uczyć macierzy żeby mi się w końcu rozjaśniło w głowie, bo zupełnie już przestałam ogarniać te wasze teorie. Cytat: | Po pierwsze to ja w ogóle cały czas zakładałam że ta kontrola umysłów jest dużo bardziej ogólna i taka jakby automatyczna - w sensie coś się włącza pod wpływem jakiegoś tematu. Ale jak tak was czytam to wychodzi że ci naukowcy totalnie siedzą tym ludziom w głowach i każdego kontrolują indywidualnie. Co w sumie ma sens jak popatrzyć na tą sytuację z Gallym pod koniec. Ale teraz zaczyna to wyglądać dużo poważniej niż mi się z początku zdawało.
No więc jeśli już tak patrzyć, to bardzo możliwe tak jak to napisała Mulka, że Chuck od początku miał określoną funkcję. Nie wiem, zaprogramowali go by zaprzyjaźnił się z Thomasem by coś w nim wzbudzić? Przedtem zakładałam że to było całkiem naturalne, ale co w tym labiryncie tak naprawdę naturalne było? Prawie nic.
W tym końcowym raporcie kobieta napisała, że musieli nimi "wstrząsnąć, żeby zobaczyć jak zareagują". Wcześniej myślałam że ten ratunek Chucka wynikał z czystej wielkiej przyjaźni (choć trochę to było dla mnie naciągane), ale może właśnie to ci naukowcy go do tego zmusili. Więc tak wyjaśniłby się ten ratunek w cudzysłowie. I kolejna rzecz, która podczas czytania wydała mi się bardzo dziwna: ten moment kiedy Gally zaatakował Thomasa, nie mogłam pojąć dlaczego ci naukowcy tak ryzykują stratę kogoś tak cennego jak Thomas. Było to dla mnie bez sensu. Ale jeśli oni byli pewni że Chuck rzuci się na pomoc, to wszystko wyjaśnia.
Powiem wam ze Chuck przez większość książki był dla mnie dość dziwną postacią, początkowo pisałam że ta przyjaźń zdawała się być wciśnięta na siłę, Chuck był dla mnie wręcz jakąś figurą stylistyczną, nie wiem jak to lepiej określić, czymś co miało włożyć do książki wątek wielkiej przyjaźni. No i proszę, takie momenty pokazują jak ludzie łatwo krytykują coś czego nie rozumieją (mówię o sobie ).
|
Jeśli ta cała teoria jest prawdziwa, to przepraszam autora za jakiekolwiek słowa krytyki, najwyraźniej tu wszystko ma sens i ta logika jest całkowicie i w pełni zachowana, za to należą się tylko brawa.
Teraz tym bardziej nie mogę doczekać się kolejnej części żeby zobaczyć czy to wszystko faktycznie się zgadza.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Pią 15:14, 09 Gru 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pią 17:53, 09 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
agnnes92 napisał: | No i proszę, takie momenty pokazują jak ludzie łatwo krytykują coś czego nie rozumieją (mówię o sobie ).
|
No to mnie rozbawiłaś , ale sama się zastanawiam czy mój tok myślenia idzie w dobrym kierunku ... Przypomniał mi się jeszcze pierwsze spotkanie Chuck, Gally i Thomas ... to było dziwne, ta scena w ogóle nie pasowała mi do okoliczności, w sumie nie pasowała do całej książki Ale kto wie może autor chciał wprowadzić troche luzu, pokazać , że to są dzieci i czasami ich nachodzi ochota na zabawy ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|