Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Delfa
Niemowlak książkowy
Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 12:46, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Na Facebooku wydawnictwo ogłosiło, że premiera będzie 29 czerwca i będzie miała tytuł "Namiętność". Mnie tam się podoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Czw 15:05, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Delfa napisał: | Na Facebooku wydawnictwo ogłosiło, że premiera będzie 29 czerwca i będzie miała tytuł "Namiętność". Mnie tam się podoba ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
Pasja byłoby lepsze, ale namiętność też może być, choć trąci romansem z harlequina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Delfa
Niemowlak książkowy
Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 16:00, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Może czekają nas tam jakieś wybitnie namiętne sceny z przeszłości bądź przyszłości Luce & Cama albo namiętna przyszłość Luce&Daniela.. Zobaczymy
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Delfa dnia Czw 16:48, 24 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Christie
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:19, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Beznadziejne to tłumaczenie tytułu. No ale cóż, nie raz się tak nasi rodowici tłumacze popisali, nie tylko jeśli chodzi o ksiażki.
I błagam, nie Lucy tylko Luce!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Delfa
Niemowlak książkowy
Dołączył: 18 Gru 2010
Posty: 44
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Chorzów
|
Wysłany: Czw 16:49, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Sorry...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Czw 17:25, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Potwierdzam, oto info z ParanormalBooks:
Namiętność (Passion) – Lauren Kate
premiera: 29 czerwca 2011
premiera polskiej okładki: 8 kwietnia
Tego samego dnia (8.04) ma być też premiera okładki do Darów Anioła tom 4 xD Świetne wieści
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 17:25, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Christie napisał: | Beznadziejne to tłumaczenie tytułu. No ale cóż, nie raz się tak nasi rodowici tłumacze popisali, nie tylko jeśli chodzi o ksiażki. |
Nie no, w sumie jednym z polskich znaczeń "passion" to właśnie "namiętność". I myślę, że o nią tu chodziło, a nie o pasję jako taką. Więc jak dla mnie ok
Jeeej, tyle ostatnio tych premier się namnożyło Aż się nie mogę doczekać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Christie
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:45, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Może masz rację, ven ;p chodzi mi głównie o to, że nie wyobrażam sobie słowa 'Namiętność' na tej okładce, która była podana na poprzedniej stronie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
grey_apple
Mól książkowy
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie niewidać gwiazd
|
Wysłany: Czw 20:25, 24 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
O właśnie, dobre spostrzeżenie co do okładki. Ja też sobie tego nie wyobrażam na oryginalnej okładce, a może zmienią ? Jeśli tak to oby na jakąś sensowną, która pasowałaby do tytułu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Mariposa
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 889
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:53, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Można zasugerować. Bo akcja z "Mechanicznym aniołem" chyba nauczyła ich czegoś w tej kwestii
Nie należy olewać fanek
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
RoseHathaway
Książniczka
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 569
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwarts School <3
|
Wysłany: Pią 20:32, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ech, zupełnie jak dla mnie nie pasują ani tytuł ani okładka.
Ponieważ i "Pasja" i "Namiętność" są bardziej ... no nie wiem. Nie pasują do tej serii. No i ta okładka...
Tytuły 1 i 2 części brzmiały bardziej mrocznie, tak samo jak ich okładki przyciągały wzrok, nie było widać twarzy Luce i miały ciemne odcienie.
Tutaj cały ten tajemniczy urok i ta taka magia i mrok zostały odkryte.
Osobiście spodziewałam się czego innego.
Ale co z tego... Nie okładka i nie tytuł są ważne. Mam nadzieję, iż książka będzie super ! : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
valerine
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mieszka gdzieś, lecz nie wiadomo gdzie :)
|
Wysłany: Pią 23:43, 25 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
No w sumie 'passion' można przetłumaczyć na 'namiętność'... Dowiemy się, co bardziej pasuje po przeczytaniu książki. Może ten kto to tłumaczył uznał, że tak będzie lepiej ;D Pozostaje nam tylko czekać na okładkę, ale wątpię, żeby dużo się w niej zmieniło.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez valerine dnia Sob 0:56, 26 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Charlotte12
Kochanka książek
Dołączył: 20 Lip 2010
Posty: 1697
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Sob 11:04, 26 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wypadałoby zmienić tytuł tematu z Pasji na Namiętność
Nie mogę się doczekać! Pani Kate trochę się zapędziła w kozi róg w Udręce.. No zobaczymy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 14:45, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Spodziewam się po tym tomie naprawdę ciekawych wątków - może wreszcie dowiemy się części prawdy o Luce i jak to właściwie było na początku Okładka średnia, tytuł w sumie ok, ale rzeczywiście trąci harlequinem. Ogólnie, nie mogę się doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Mariposa
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 14 Lut 2011
Posty: 889
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:31, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Będę musiała jakoś przemycić tą ksiązkę do domu bo mój tata ostatnio zaczął się czepiać, że mam "nie czytac tych romansideł bo się zdemoralizuję" Zazwyczaj mówię mu wtedy, żeby się odczepił bo nie dowiem się z tych książek niczego czego już bym nie wiedziała. Gdybyście widziały jego minę jak zobaczył okładkę do "Nefilima" Ten tytuł mnie nie urządza...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Śro 22:21, 06 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
w zagranicznej księgarni jest taki opis ksiązki
Cytat: | This is the third book in the incredible "Fallen" series. Before Luce and Daniel met at Sword & Cross, before they fought the Immortals, they had already lived many lives. And so Luce, desperate to unlock the curse that condemns their love, must revisit her past incarnations in order to understand her fate. Each century, each life, holds a different clue. But Daniel is chasing her throughout the centuries before she has a chance to rewrite history. How many deaths can one true love endure? And can Luce and Daniel unlock their past in order to change their future? |
co mniej więcej znaczy to:
Zanim Luce i Daniel spotkali się w Sword & Cross, zanim walczyli z Nieśmiertelnymi, mieli już za sobą wiele żyć. I tak Luce, zdesperowana by złamać klątwę, która potępia ich miłość, musi ponownie odwiedzić swoje przeszłe wcielenia, aby zrozumieć swój los. Każdy wiek, każde życie, posiada inne wskazówki. Lecz Daniel ściga ją na przestrzeni wieków zanim będzie miała szansę napisać historię na nowo. Ile śmierci może znieść prawdziwa miłość ? I czy Luce i Daniel uwolnią swoją przeszłość aby móc zmienić swoją przyszłość?
niezbyt treściwe i w sumie nic nowego, ale ładnie brzmi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Christie
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:09, 07 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Wiecie co? Mam coraz silniejsze wrażenie, że Lauren rozdzieli Luce i Daniela. Nie, żebym się nie cieszyła, bo to będzie najlepsze, co może tą serię spotkać. No, jeszcze ewentualnie przydzielenie Lucindy do Cama. Bo coś czuję, że to właśnie oni są sobie przeznaczeni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Beti-Lisa
Niemowlak książkowy
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:06, 07 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Strasznie się cieszę, że juz w czerwcu będzie premiera. Myślałam, że dopiero tak w październiku. Mam nadzieje, że pani Kate wyjaśni trochę więcej, no i że będzie więcej Cama. Zgadzam się z Christie, też mam takie przeczucie. Zresztą było takie zdanie w pierwszej części które potwierdza naszą teorię. Oby tylko autorka z niego skorzystała.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Beti-Lisa dnia Czw 12:07, 07 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pon 11:39, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
W ramach odliczania czasu do premiery, na FB umieszczono ekskluzywne rozdziały na razie 2 (będą jeszcze 2)
pierwszy to wpis z Daniela dziennika:
[link widoczny dla zalogowanych]
drugi to walka Daniela z Gabbe:
[link widoczny dla zalogowanych]
niestety oczywiście po angielsku :/
I nie wiem czy to było podawane, ale IV-ty tom ma nosić tytuł RAPTURE (zachwyt, rozkosz, ekstaza ... uniesienie kto wie jak w zabrzmi w Polsce ) - planowane na rok 2012
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Christie
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:39, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
ja mogę się zabrać za tłumaczenie tylko potrzebuję kogoś do pomocy.
edit: dobra, to 1 skończę sama za mną już 2/3
iii jest
Prolog: Neutral Waters
Golden, British Columbia
21 marca 1992 roku
Następnym razem muszę jej odpuścić.
W tym życiu już za długo jesteśmy razem. Nasz los jest przesądzony. Stara katastrofa już czeka. Pióro trzęsie się, gdy wypisuje te słowa:
Nie mogę jej ocalić.
Minął miesiąc, odkąd spotkaliśmy się w księgarni. Miesiąc, odkąd się przedstawiła, tym razem jako Lucy, która wygląda uroczo z rumieńcem, gdy zagarnia włosy za ucho, ściskając moją dłoń. Miesiąc trzymania tej dłoni w mojej, każdego popołudnia, po jej powrocie ze szkoły.
Zapamiętałem każdy jej centymetr. Smakowałem każdego poru miękkiej skóry i zapełniłem zbyt wiele szkicowników jej hipnotycznymi oczami. Nie ma nic bardziej gorzkiego niż ten miesiąc euforii. Miłość taka sama, jak w każdym innym życiu.
Jestem głupcem, rozkoszując się nim. Zwłaszcza, że koniec jest tak bliski.
Wieki temu Gabbe poradziła mi, żebym nie spisywał tej książki. Istnieje długa lista powodów, dlaczego ma rację. Polowano na mnie, przez rzeczy, które pisałem. Przez próby herezji. Przebyłem śmiertelne pokolenia z ceną na głowie. Oczywiście, teraz istnieje dla mnie jeden powód:
Gdybym nigdy nie napisał The Watchers: Mitu o średniowiecznej Europie, Lucinda nigdy nie wpadłaby na mnie, przeczesując półki w bibliotece uniwersyteckiej, gdzie jej siostra uczęszczała do college’u. Nigdy nie poprosiłaby mnie, żebym przespacerował się nią przez campus, by spotkać Verę po zajęciach, nigdy nie wypracowałaby tyle odwagi, by dać mi swój numer wypisany na odwrocie recepty. Nigdy nie wylądowalibyśmy w domu jej rodziców tej nocy. Nigdy nie przedzieralibyśmy się przez zaspy śnieżne na ścieżce za jej domem, nie gadalibyśmy godzinami, nie śmialibyśmy się jakbyśmy znali się od tysiącleci.
Nigdy byśmy się nie zakochali.
A ona żyłaby do końca swoich dni.
Nie. Nawet teraz, na tych prywatnych stronach, dlaczego wciąż robię sobie nadzieję?
Prawda?
Lucinda znalazłaby mnie bez względu na moją głupią książkę. Jak zawsze. Śledziłaby mnie i zaniżała linię obrony, nigdy nie rozumiejąc. Ciągle by się zakochiwała. Tysięczny i pierwszy raz w swoim życiu.
A dlaczego nie? To dla niej żadna tortura… dopóki nie nastąpi koniec.
To oznacza, że ja muszę coś zmienić.
Bo, jak Niebo mi świadkiem, nie mogę tak dłużej. Agonia towarzysząca kolejnej stracie mnie zniszczy. Doprowadzi mnie do szaleństwa.
Musieć oglądać jej wejście w blask wiedzy…
Nie mogę.
Niech te strony posłużą za zapis: Jeśli odsunięcie jej od mojej duszy ma trwać siedemnaście lat, a wiem, że tak będzie, to tak zrobię. Uzależnienie się zmniejszy. Ból musi się stłumić. Czy to w ogóle możliwe? Że pewnego dnia miłość wypuści mnie ze swoich więzów? Dopóki jest tylko wspomnieniem, a nie narkotykiem, który muszę mieć? To zbyt trudne do wyobrażenia, jednak to jedyna opcja, jaka mi pozostała. Jeśli to dla niej zrobię, Lucinda będzie miała długie i zdrowe życie. Zrobi coś, czego nie zrobiła dotąd: Umrze staro.
Będzie kochać i kwitnąć, i znajdzie szczęście. Wszystkie rzeczy, których do tej pory nie znała. Wszystko beze mnie.
Teraz jest za późno, ale nie zawsze tak będzie. Już zacząłem przygotowania do naszego kolejnego spotkania, siedemnastoletniej drogi w dół.
Jak ją uratować. Jak odepchnąć od siebie.
Wczoraj poszedłem na spotkanie.
Na rogu Grand i Calgary znalazłem ulotkę: 12 kroków, jak przezwyciężyć swój nałóg. Byłem roztrzęsiony, nie widząc jej od pięciu godzin. Pięć godzin. To wszystko, co mogłem zrobić, czekając na nią, zanim wróciła ze szkoły, żeby móc wziąć ją w ramiona i…
Odepchnąć.
Ponieważ zawsze musiałem się odsunąć. Oprócz momentów, w których tego nie robiłem, momentów jej śmierci.
Kiedy tylko ją pocałowałem, kiedy zrobiłem to, do czego zostałem stworzony, odbierano mi ją.
Miłość. Zanik. Prosto w powietrze.
Znałem to wszystko tak dobrze, ale nigdy nie było łatwiejsze do kontrolowania.
Więc przypomniałem sobie adres na ulotce. Wsiadłem do autobusu, przejechałem kawałek i wysiadłem. Wszedłem do przybudówki koło kościoła, niskiej i ciemnej. Usiadłem na krześle w wąskim gronie osób o ponurych twarzach. Kiedy nadeszła moja kolej, wstałem. Odchrząknąłem i starałem się zignorować się palenie w skrzydłach, gdy wypowiadałem słowa: Cześć, mam na imię Daniel i jestem uzależniony.
Pokiwali głowami. Poprosili: Opowiedz nam o swoich największych osiągnięciach.
Innego dnia. Na przykład. Poszedłem z moim “narkotykiem z wyboru”. Tylko spacer po lesie, to wszystko. Padał śnieg, słońce paliło przez liście drzew i ona. Mogę się założyć, że nikt nigdy nie czuł się bardziej żywy. To tak, jakby zawsze było mi mało. Wiem, że to mogło zbrzydnąć… Wiem, że mogłem tańczyć z przedawkowania… Ale jeden piękny pocałunek był tak kuszący. Prawda jest taka, że za każdym razem jest dokładnie jak po przedawkowaniu. Każdy moment przewyższał metafory.
Powiedzieli: Teraz opisz dno.
Pustka. Żywe ciało i konsumpcja. Próżnia rozrywająca moje ciało, wyrywająca wszystko, co żywe. Ciężar, gdzie powinna być nieważkość. Wycofywanie gorsze niż piekło.
Potem spytali: Więc czy warto?
Zamilkłem, bo tak, wszystko jest tego warte i nie, nie warto.
A ci dranie spojrzeli na mnie, jakby rozumieli.
W pewnych kręgach mówi się, że mam urojenia co do wielkości, ale to nie to. Rozpoznałem siebie w każdej z tych dusz wokół siebie, na spotkaniu. Moje smutki, samotność odbijające się w każdym z nich. Ich skóra była żółta, pachnieli jak… Piekło, a ich oczy zapadły się w jakiejś słabej rezygnacji. I każdy z nich mówił mi, że będzie lepiej.
Łatwiej.
Nie dla mnie.
To nie będzie działać. Mówili o romansie z nostalgią i to w sposób, że aż im zazdrościłem. Ale wszystkie te spotkania opierały się na ich motto, tym całym pewnego dnia, co na mnie nie działało.
Jeden dzień w porównaniu do sześćdziesięciu lat to jak kropla w morzu, tego, czego szukam. Wypełniała mnie wieczność pozbawiona jednej rzeczy. Ziejąca pustka, niemożliwa do opisania.
Istniał także problem Boga.
Powiedzieli: Pozwól mu przywrócić się do normalności. Odwróć się do niego.
A ich twarze raziły rozczarowaniem, kiedy powiedziałem szczerze, że Bóg jest, ale mi nie pomoże. Wiedziałem, co myślą: Za jakiś czas, kilka kolejnych spotkań, proste, trzeźwe perspektywy i się nawróci. I żałuję, że tak być nie może.
Jedyną zaletą spotkania było to, że kiedy wyszedłem, byłem bardziej pewien niż zwykle:
Uzależnienie nie zabija mnie. Jestem trucizną zabijającą ją.
Wszedłem w cień za kościołem, pozwalając skrzydłom wyślizgnąć się i rozpostarłem je szeroko.
Nigdy nie czułem się tak pełen mocy. Nawet kiedy odlatywałem, w śnieżnobiałe niebo, ponad zamieć, której od kilku dni oczekiwali. Skrzydła nie mogły mnie uratować. Moja natura nie mogła mnie uratować. To dusza ma coś do zrobienia. Muszę zamknąć jej ciężkie drzwi dla niej.
W następnym życiu.
W tym życiu zaszedłem za daleko. Nic już tego nie powstrzyma.
Znów zaczęło padać i musiałem zniknąć. U Lucy była dziś łyżwiarska impreza. Vera zaprosiła wszystkich jej przyjaciół i obiecałem, że przyjdę.
To jest to.
Pojawię się. Wiem, co nadchodzi. I będę ją kochać do ostatniej chwili.
To będzie ostatnia Lucinda, która umarła w moich ramionach.
Następnym razem jej odpuszczę.
DG
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Christie dnia Pon 16:18, 02 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 19:58, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Łaa, prolog jest ciekawy Dzięki wielkie Christie za tłumaczenie Co tu dużo mówić, nie mogę się doczekać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
grey_apple
Mól książkowy
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: tam gdzie niewidać gwiazd
|
Wysłany: Pon 22:08, 02 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki za tłumaczenie ; *
W sumie prolog ciekawy ale trochę nużący. Jak taka miałaby być cała książka to ja nie wiem jakbym miała przez nią przetrwać. Mam nadzieję jednak, że dalsze rozdziały naprawdę będą interesujące
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Blood_
Książniczka
Dołączył: 27 Gru 2010
Posty: 553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk i okolice...
|
Wysłany: Wto 9:24, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Dzięki za tłumaczenie ;*
Cóż... Trochę nużący, al końcówka mnie zaciekawiła. I tak czekam z niecierpliwością na wydanie tej książki u NAs.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Christie
Mól książkowy
Dołączył: 04 Gru 2010
Posty: 246
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:04, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
pierwsza część I rodziału
Exclusive Chapter: Daniel and Gabbe’s Fight
Daniel wypadł z pokoju Cama w Sword&Cross i złapał oddech w cichym hallu. Impreza szalała tuż za nim. Obchodziło go to, oczywiście, martwił się o Luce, która nadal była w środku. To było jej pierwsze wprowadzenie do życia w poprawczaku. Ale jeśli będzie chciała od niego uciec, Daniel sprzeciwi się bezczynnemu siedzeniu i patrzeniu, co będzie dalej. To byłoby jak wydzieranie jego własnego serca z klatki i rozdzieranie go na kawałki.
Gdzie Gabbe? Mieli się spotkać dość dawno. Daniel sam nie wiedział, czemu jest zaskoczony. Już bardzo długo w obecnym życiu Gabbe była mniej-niż-idealnym aniołem stróżem Luce. Może ta cała ich umowa to jeden wielki błąd.
Spacerował po korytarzu w tę i z powrotem, zbyt świadom każdego impulse w swoim ciele. Jak niezdarnie czuł się tutaj, na ziemi. Buty skrzypiały na podłodze. Jego oddech był ciężki i pełen rozdrażnienia. Zegarek na ręku tykał.
Nawet nie wiedział, jak długo czekał na Gabbe, zanim się pojawiła. Ostatnio Daniel czuł się wytrącony z równowagi, odkąd Luce pojawiła się znikąd i znów wkroczyła do jego życia. Powinien wiedzieć, że przyjdzie, „zawsze przychodzi”, ale w jakiś sposób był ‘ślepy’ (ogłuszony/nieświadomy/głuchy). Znów.
Odkąd przybyła do Sword&Cross nie był w stanie trzeźwo myśleć. Ledwo potrafił trzymać skrzydła posłusznie złożone. To najtrudniejsze, co musiał zrobić. I nie mógł dojrzeć końca tego wszystkiego.
Tylko ich dwójka. Utknęli tu. Razem.
Jakby tego było mało, wszyscy wisieli nad nimi, ciekawi, jak to się skończy tym razem.
„Daniel.”
Twarz Gabbe była całkowicie wymalowana. Srebrne, błyszczące cienie do powiek uwydatniały jej wielkie, niebieskie oczy, a usta miała miękkie, pociągnięte różowym błyszczykiem. Biała swetrzana (moje słowo – chodziło o sweter ;p) sukienka i wysokie brązowe kozaki wyglądały jak z dinner-country-clubu, nie jak z imprezy-w-pokoju. Ze wszystkich aniołów, które odwiedzały Luce, tylko Arriane i Gabbe regularnie zmieniały wygląd, jak zauważył Daniel.
Arriane zdawała się znajdować ten sam rodzaj przyjemności w swoich różnych obliczach, jak ludzie przebierający się na Halloweenowy bal. Ale Gabbe była inna. Jakby dostosowywała swój wygląd i cechy do Luce, tak aby łatwiej było wślizgnąć się w jej życie. Tym razem Luce dorastała w Dixie, więc Gabbe stała się pięknością z południa.
Dla jasności – ponieważ to Gabbe, a Gabbe była aniołem – jej intencje były całkowicie niewinne, ale w murach Sword&Cross tak elegancki styl powodował, że wybijała się przed szereg najbardziej z nich wszystkich. Jej plan nie wypalił.
Teraz Daniel złapał ją za nadgarstek i odciągnął za róg hallu. Nie chciał, by zobaczył ich ktokolwiek wychodzący z imprezy Cama.
„Spóźniłaś się,” powiedział.
„Daniel, to tylko trzy dni. Już jesteś taki nerwowy?”
Trzy dni. To wszystko? Czuł się, jakby trwało to znacznie dłużej. Ponad trzy lata spędził w Sword&Cross bez Lucindy, bez kłopotów. Chodził na zajęcia. Wykonywał swoją robotę. Gdy Roland był w pobliżu, rozmawiali. Ale minęły tylko trzy dni odkąd Luce pojawiła się na campusie, a Danielowi już odbijało.
W ciemnym korytarzu twarz Gabbe była taka spokojna. Nie miała pojęcia, jak bardzo źle się dzieje. Nie mógł tego znieść.
„Trzy dni to więcej niż potrzeba, byś zaciągnęła gdzieś Luce i wszystko jej opowiedziała. Masz w ogóle pojęcie, ile miałem świadków w tym pokoju?” Odwrócił się z powrotem w kierunku pokoju Cama. „Muszę ci przypominać, jak on na nią patrzy? Jak wygłodniały.”
Zwykle Daniel po prostu przyłożyłby Camowi, jak tylko przekroczyłby granicę. Tak działo się wiele razy w każdym życiu. Wszystkie anioły walczyły. Roland odciągał ich od siebie tysiące razy. Ale w tym życiu było inaczej.
Daniel, owszem, wycofałby się, ale nigdy nie oddałby jej Camowi.
Dlatego potrzebował Gabbe. Pomyślał, że mogłaby pomóc.
Czuł się zmęczony i skłócony wewnętrznie. Nadal słyszał szum imprezy, a jego serce chciało zawrócić. Ale głowa nie wiedziała, co robić. Ktoś, może Molly, śpiewała na karaoke. „Tainted Love” (piosenka, zdaje się Marylina Mansona)
Luce prawdopodobnie tańczyła. Z rękami splecionmi na szyi Cama.
„Przykro mi,” powiedziała Gabbe. „To się nie powtórzy.”
„To nie może się powtórzyć,” poprawił ją. „Obiecałaś, że się zjawisz. I nie dotrzymałaś słowa.”
Gabbe spojrzała na niego, jakby niepewna, czy ma mu coś powiedzieć. Po chwili sięgnęła do skórzanej torby i wyciągnęła z niej małą prostokątną tabliczkę. Na samej górze wygrawerowano okrągły srebrny znak.
Daniel od razu go rozpoznał. Znak Celestial Trials (Niebiańskie Sądy, była na to jakaś nazwa w książce?). Sądy miały miejsce przy każdym przesileniu letnim i zimowym. Procesy wszystkich sporów między aniołami i demonami. Skazania dla jednych, nagrody dla innych.
Wszystko zarejestrowane i wyryte tam, na tabliczce w dłoni Gabbe.
Daniel wziął ją od niej. Minęło trochę czasu, odkąd taką oglądał.
Oczywiście jego imię nadal tam było, nadal w tej samej kolumnie, od czasów Upadku. Od czasu rozpoczęcia Niebiańskich Sądów.
Nie mógł i nie chciał pojąć sensu całej reszty. Liczby zawsze były oszałamiające i praktycznie nic innego nie miało znaczenia. Dla niego, czy dla świata. W końcu to tylko kilka rzeczy, nic nie znaczących.
Ale jak dostało się to w ręce Gabbe? Tylko niebiańscy sekretarze…
„Czekaj chwilę.” Zniżył głos do szeptu. Tożsamość sekretarzy była zwykle utrzymywana w tajmnicy. „Czy…?”
Gabbe pokiwała głową. „Po prostu wygrałam,” Odszepnęła.
Mógł stwierdzić, że Gabbe zmusiła się do uśmiechu, wrzucając tabliczkę z powrotem do torby.
„Więc musisz mi ufać, kochanie.” Jej głos znów stał się słodki, jakby nic się nie wydarzyło. „Masz tylko mnie.”
Daniel nie lubił myśleć o tym, co dzieje się w Niebie, ale wiadomości od Gabbe wstrząsnęły nim, przywracając bolesne wspomnienia. „Nadal protestują?”
„Bardziej niż zwykle,” Gabbe kiwnęła głową. „I, oczywiście, nadal chcą ciebie. Zawsze możesz zmienić zdanie.”
„Mam wystarczająco dużo na głowie,” warknął.
Wzdrygnęła się. Daniel natychmiast pożałował takiego tonu głosu. Czasem zapominał, że inni nadal dbali o stare sojusze.
„Przepraszam,” powiedział. „To po prostu nieoczekiwane wieści. Nie wiedziałem, że tam byłaś. Roland powiedział, że przekazałaś mu, że masz robotę w Ugandzie. Że byłaś w środku budynku, gdy Sophia pojawiła się i przyciągnęła cię z powrotem.”
„Małe, białe kłamstewko.” Gabbe wzruszyła ramionami. „Byłam w Ugandzie, w kopalnianych studniach.” Pochyliła się, by wyszeptać, „A wtedy wpadłam na Niebiańskie Sądy. Ale teraz jestem tu, nie? I postaram się zrobić wszystko, co w mojej mocy.”
Daniel westchnął, ale wiedział, że nadal coś jest nie tak. Pochylił się i odwrócił głowę, starając się pochwycić spojrzenie jej niebieskich oczu. „Czego mi nie mówisz?”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Wto 12:47, 03 Maj 2011 Temat postu: |
|
|
Christie super tłumaczenie podobają mi się sceny z punktu widzenia Daniela , myślę, że 3ci tom będzie przeplatany rozdziałami z jego pamiętnika ...
kolejny fragment
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|