Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
izunias19
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 6:13, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Ja już ksiązkę mam i jestem w trakcie czytania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
pestka
Serwująca literki
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Sob 10:55, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
o retyyyyy ! całkowicie zapomniałam, ze premiera ksiazki była w tym tygodniu !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Sob 16:14, 30 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
pestka napisał: | o retyyyyy ! całkowicie zapomniałam, ze premiera ksiazki była w tym tygodniu ! |
Ha ja też Ale pewnie kupię tę książkę dopiero na koniec lipca :/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wild Rose
Szalona pisarka
Dołączył: 31 Lip 2011
Posty: 290
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Prosto z Piekła
|
Wysłany: Nie 17:06, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam, a raczej przemęczyłam. Dziewczyny, jeśli doszłyście do 3 części i seria Wam się podoba - nie czytajcie ostatniej części! To, co autorka zrobiła z zakończeniem to jedna wielka kpina i sama już nie wiem, czy śmiać się, czy płakać. Poziom dialogów, wiecznie płacząca Luce i ogólnie historia przedstawiona w ostatniej części jest gorsza niż słynny kompot mojej babci (a uwierzcie mi na słowo, że jest ohydny). Jeszcze nigdy się tak nie zawiodłam. Jedyny moment, który wzbudził we mnie jakiekolwiek głębsze emocje było pojawienie się Lucyfera. Parskałam śmiechem przez bite 50 ostatnich stron za każdym razem, jak zarzucał którymś ze swoich górnolotnych tekstów typu "...to twoja pięta achillesowa, mała" lub "Czego takiego dokonał ten goguś?!" xD Tym, co zachęciło mnie w największym stopniu do kupienia "Uniesienia" w dzień premiery, była w dużej mierze "epicka bitwa", do jakiej odwoływał się opis z tyłu książki. Zastanawiałam się wtedy, jak ta bitwa będzie wyglądać... teraz zastanawiam się nadal, gdyż o bitwie nie było słowa. A zakończenie? Bardziej przewidywalne niż potrzeba. Ze względów sentymentalnych oceniam 3/10. I odradzam. Stanowczo odradzam.[/quote]
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wild Rose dnia Nie 17:09, 01 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akri
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Idris
|
Wysłany: Nie 17:15, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
zniechęciłam się tą wypowiedzią. i chyba poczekam aż będzie w bibliotece, bo nie chce kasy wydawać jak to takie gówno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pestka
Serwująca literki
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 19:53, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Wild Rose- no to mnie zniechęciłaś, bo właśnie dzisiaj kupiłam.. jestem na 2 rozdziale póki co, potem napiszę swoją opinię
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
izunias19
Nowicjusz
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:14, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ja również przeczytałam i szczerze nie żałuje ani każdej wydanej złotówki na książkę ani tego, że zamiast siedzieć i uczyć się na obronę którą mam na dniach wolałam ten czas spędzić z Danielem, Luc i innymi. Mnie osobiście podobała się bardzo. Autorka stworzyła zakończenie całkowicie odmienne od tego czego się spodziewałam. Ostatnie strony czytałam zalewając się łzami. Jeśli jest coś czego żałuje to tego, że to koniec serii. Osobiście POLECAM.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tirindeth
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UĆ
|
Wysłany: Nie 20:30, 01 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
No dobra, czyi pewnie będzie tak jak w przypadku Zakochanych... kupię i tak, ale już się boję...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 10:13, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Haha, Wild Rose, ubawiłam się czytając te wypowiedzi Lucyfera Też czuję się trochę zniechęcona, ale że i tak wypożyczam z biblioteki, a to ostatni tom, to pewnie się skuszę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anusiaa
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Pon 14:31, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Widzę że są podzielone opinie, ze skrajności w skrajność . Wild Rose tak zjechałaś tę książkę, że aż się boję po nią sięgnąć, na szczęście wypożyczam z biblio. Jednak jeśli autorka faktycznie tak zepsuła tę serię to....o zgrozo!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Akri
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 751
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Idris
|
Wysłany: Pon 15:01, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
właśnie, o zgrozo.
też chce wypożyczyć ale zanim w bibliotece się pojawi! ale jak taka tandeta to nie kupie, i zaoszczędzę na prezent urodzinowy dla koleżanki:)
jaka ja przedsiębiorcza
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sihhinne
Kochanka książek
Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere
|
Wysłany: Pon 15:14, 02 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam wczoraj, i przyznam, że bardzo mi się podobała Zakończenie mogło być lepsze, ale złe nie jest Nie spodziewałam się takiego. Do tego przerzucałam kilka stron, ale to nie były żadne zawrotne ilości. Namiętność była lepsza, ale Rapture jest na wyższym poziomie niż Upadli czy Udręka Warto się zapoznać, wypaczyć, co Lauren Kate wymyśliła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arii2013
Poczytująca
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:27, 05 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Dziś skończyłam czytac Uniesienie i muszę powiedzieć że bardzo mi się podobało!,,, przynajmniej do 80 ostatnich stron. Dalej jak dla mnie Lauren odstawiła totalną szopkę, nie mówiąc o samym zakończeniu które zupełnie mi się nie spodobało, no ale gusta są różne. Mimo że jestem zawiedziona nie żałóję kupna, ale polecam najpierw wypożyczyć. Daję 5.5/10
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Arii2013 dnia Czw 11:28, 05 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriel
Mól książkowy
Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:36, 25 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Szkoda, że jest tak mało recenzji tej książki, bo one zawsze pomagają mi jakoś oczyścić umysł i odnaleźć stanowisko. A tak...przed chwilą skończyłam czytać i się zastanawiam, ale jednego jestem pewna - Uniesienie mi się bardzo podoba. Raczej nie dobiega poziomem do Namiętności, ale jak to już wcześniej zostało wspomniane przebija dwa pierwsze tomy. Po przeczytaniu Namiętności czuło się taki niedosyt i oczekiwanie ze względu na to, że wtedy Luce i Daniel podróżowali osobno, ich spotkania dotyczyły tylko przeszłości, a ponieważ od początku im bardzo kibicuję nie mogłam się doczekać aż złączą siły i zaczną podróżować razem. I to właśnie się dzieje. Szukając ratunku przed zmianą czasu Lucyfera podróżują i znajdują odpowiedzi. Długo trwa ta podróż i nie była wybitnie nużąca, ale zrobiło się lepiej od poznania Dee. Nie wydaję mi się, żeby Lucinda była wiecznie płacząca w tej części, o nie, w porównaniu do Upadłych zrobiła ogromne postępy, jest dojrzalsza, odważniejsza, więcej rozumie. Dzięki doświadczeniom z podróży w przeszłość jej związek z Danielem nie wywołuje u niej wątpliwości, zna pełnię ich miłości co powoduje, iż ich relacja także dojrzewa. Chociaż zdecydowanie przydałoby się więcej "ich" scen i tego, czego brakuje mi od początku - prawdziwej rozmowy, Daniel wciąż czasami zbywa Luce, więc ten porządny dialog się nie wywiązuje. Cieszy mnie częstsza obecność innych postaci, a już w ogóle uwielbiam scenę, kiedyLuce rzuca się na ratunek Camowi, a przede wszystkim jak potem on jest jej wdzięczny, mimo śmierci Gabbe i Molly - piękna scena. W ogóle momenty rozmów LucexCam tworzą fajne do czytania sytuację. W każdym razie przechodząc do sedna książki - Luce przypominająca sobie wszystko. Nie myślałam, że będzie to tak zaskakujące! Ona aniołem? Czytając wcześniejsze tomy, pod koniec Namiętności martwiłam się o to, że może nie być nieśmiertelna, zastanawiały mnie pewne aspekty jak to, że można ją zabić gwiezdną strzałą, wytłumaczenie Billa było sensowne, ale kiedy okazało się, że Starszych nie da się nimi zabić zwątpiłam w nie, przecież ich nieśmiertelność była podobna do jej, też niby była śmiertelniczką? Dlatego nie zdziwiło mnie tak bardzo, że jest aniołem. Raczej bardziej zrobił to związek z Lucyferem i, że to ich pierwsze "twarzą w twarz" z Danielem było takie...nijakie w porównaniu z ich ziemską miłością. nie wydawali się szaleńczo zakochani, tak by wybrać swoją miłość zamiast dobra, czy zła. Ale być może nie poznaliśmy wszystkich ich anielskich wspomnień, te Daniela na pewno byłyby pełniejsze. No i cóż, żadnej bitwy nie było i nie miało być. Miłość Lucyfera do Lucindy była ciekawym pomysłem i to, że jego Anachronizm pilnował jej podczas Upadku. Przed upadkiem zraniła go, wiec przeklął ją, cieszyło go jej cierpienie, ale wciąż żył w przeświadczeniu, że ją kocha i po to chciał zmienić czas. Ładnie wymyślone, chociaż też troszeczkę mało przekonujące albo tylko mi brakuje w przedstawieniu tego większej głębi, za krótka była ta scena w Głosicielu Lucyfera. To co się wydarzyło później...znowu wybrali miłość, ale czy wybierając stronę Tronu wyrzekli by się jej dla uwielbienia, czy miłość była czymś nieakceptowanym w Niebie? Wydawało mi się, że nie, nie było to wyraźnie określone. Żałuję, że tak krótki był moment pełnej wiedzy Luce, tak wiele jeszcze moglibyśmy się dowiedzieć, wspomnień poznać. No i końcówka...z jednej strony piękna, z drugiej okropna! Wolałabym, żeby byli razem w pełnej świadomości własnych wspomnień jako anioły, a nie zapomnieć wszystko, przeżyć razem całe śmiertelne życie, a potem co...umrzeć? Piękne, bo się odnaleźli i mogli doświadczyć tego, co jeszcze ani razu im się nie zdarzyło - dorosnąć razem, okrutne było pozwolić im zapomnieć, że też naprawdę nie można było znaleźć lepszego rozwiązania. Czuję się nieusatysfakcjonowana, bo chciałabym wiedzieć więcej. To naprawdę już koniec, tak mało ich przyszłości udało nam się poznać? Uniesienie jest tylko na tyle złe, że jest częścią ostatnią. Koniec rzadko kiedy cieszy. Ale na pewno nie żałuję sięgnięcia po tę serię i po ten ostatni tom. Związałam się z historią Lucindy i Daniela, a nie podejrzewałam do końca, ze tak się stanie. Jakbym miała ocenić cały cykl Upadłych to myślę, że byłoby to 7,5/10. Były lepsze i gorsze tomy, trudniejsze i łatwiejsze do przebrnięcia, ale ostatecznie historia ta warta jest poznania.
No i na koniec muszę przyznać, że nie poznałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Na większość z nich umiałaby (lub nie) odpowiedzieć tylko sama autorka. Otóż zastanawia mnie:
- Co się stało z Trevorem, pierwszym chłopakiem Luce, dlaczego jej pocałunek go spalił? Bo nie miał w sobie anielskiej krwi? Camowi, czy Milesowi nic się nie stało, a nie są przeznaczeni Luce, więc albo to kwestia anielskiej krwi albo jakiś przypadek, nie wiem co jeszcze mogło za to odpowiadać.
- Daniel spotykał Luce mniej więcej co te 17 lat, początkowo jej szukał, potem jej unikał, ale musiał mniej więcej wyczuwać 'o, to ten rok w którym może ją spotkać', więc co robił w poprawczaku? Skoro on tam był, ona też mogła się tam znaleźć, a miłe miejsce to nie było i pewne rzeczy musiały 'skazać' ją na pobyt tam, co znaczy, że nie mogła wieść najszczęśliwszego życia. Czy jakoś nie wpadł na to, że od tego gdzie przebywa zależą w pewien nieokreślony sposób jej losy? Po co tam się wszyscy zebrali (oprócz tego by być świadkiem spotkania L&D), przecież Arriane musiała tam znosić tą bransoletkę i wstrząsy, to było brzydkie, szare miejsce. Obawiam się, że autorka o tym nie pomyślała i skupiła się po prostu na wybraniu oryginalnego miejsca dla historii z jej książki (co jej się udało).
- Sophia wywołała pożar w bibliotece w poprawczaku, ale co tłumaczy śmierć Todda - jeśli dobrze pamiętam Luce się wydawało, że to cienie ich odepchnęły. Czy to była sprawka Sophii, czy Głosiciele miały jakiś dziwny powód, wpływ na to wszystko? A jeśli tak to co to za powód, po co uśmiercić Todda?
- Wciąż w poprawczaku Cam grał zakochanego w Luce. Jakoś nie widzę dobrych powodów do tego, bo cóż by chciał osiągnąć? Czy po prostu się zabawić? To chyba kolejny kaprys autorki, byleby się działo, a o sens nikt nie spyta.
- Demony, zła strona, Upadli, którzy opowiedzieli się za Lucyferem po co im była ta cała bitwa, dlaczego chcieli skończyć z tym światem? Znowu dla zabawy? Jakoś dobrze im się tam żyło, więc no nie wiem..., bo po prostu odwiecznym planem zła jest skończyć ze światem?
- Pozostając przy temacie frakcji, nic Uniesienie nie wytłumaczyło! A wątek ten budowany był cały czas na taki ważny i znaczący, a tu nic, jak było tak było, no może już sobie nie urządzają małych bitew, ale jak to się wszystko kończy?
- Już wcześniej wyrażona wątpliwość - czy wybór dobra=koniec miłości? Czy dzielenie jej pomiędzy uwielbienie dla Tronu coś tej ich miłości odbierało, że nie mogli tego wybrać?
- Rozmowa z Camem w jaskini na temat zaufania i wcześniej jak chciał coś powiedzieć przed wstrząsem, co to było? O co mu chodzilo? Że też to nie zostało przedstawione do końca...tylko takie 'sru', bo i tak nikt się tym nie zainteresuje.
- Co to było za wspomnienie, które w Namiętności zmienił Daniel, kiedy złączył się ze swoim przeszłym-ja? Co ono zmieniło, co chciał wtedy zrobić? Czy po prostu wymazać trochę wątpliwości ze swej historii?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Miriel dnia Śro 21:49, 25 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Arii2013
Poczytująca
Dołączył: 06 Sty 2012
Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:37, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Ha! mnie też te pytania zastanawiają Przede wszystkim to ostatnie. Cała seria jest naprawdę świetna! Nie mówię że ostatnia część mi się nie podobała-Uniesienie też zrobiło na mnie wielkie wrażenie lecz czuję niedosyt. Oczywiście nie mogę powiedzieć że nic się nie wyjaśniło bo przecież wyjaśnił się najważniejszy punkt- kim jest Lucy- ale te mniejsze sprawy które poruszyła Miriel, czuję że są niedociągnięte- jakby nie skończone. Dlatego chyba czuję żal, iż Uniesienie to ostatnia część ;( No i ten koniec! ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Forfun95
Zaglądacz
Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:32, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Mnie zastanawia jeszcze jedno pytanie. Kim była ta dziewczyna, która złamała Camowi serce. Było o niej wspominanie parę razy ale nigdy bezpośrednio jej nie nazwano...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Miriel
Mól książkowy
Dołączył: 20 Cze 2012
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:55, 31 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Forfun95 napisał: | Mnie zastanawia jeszcze jedno pytanie. Kim była ta dziewczyna, która złamała Camowi serce. Było o niej wspominanie parę razy ale nigdy bezpośrednio jej nie nazwano... |
To była Lilith, zwykła śmiertelniczka z tego co pamiętam. Gdyby była anielicą to nie nastawałaby tak, żeby wziąć ślub w świątyni, a Cam nie musiałby nic jej tłumaczyć, sama by wiedziała. No i nie wiem co jeszcze miałoby być o niej napisane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
martynag1990
Nowicjusz
Dołączył: 28 Wrz 2011
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:44, 02 Sie 2012 Temat postu: Zawsze wybiorę Ciebie... |
|
|
Luce powróciła z podróży w przeszłość po Głosicielach. Dowiedziała się wiele o swoich poprzednich wcieleniach, ale najważniejszym odkryciem okazała istota miłości Luce i Daniela. Istota przekleństwa. Choć oczywiście nie wszystko zostało jeszcze wtedy wyjaśnione. I tu właśnie czwarta część stanęła na wysokości zadania. Bo dowiadujemy się z niej wszystkiego. Dosłownie wszystkiego. A odkrycie tej prawdy sprawi, że większości czytelników serce na moment przystanie. Bo prawda jest zaskakująca. Ja czegoś takiego się nie spodziewałam. I muszę przyznać, że dawno nie byłam tak zaskoczona rozwojem wydarzeń. Dla mnie czwarta część stała się jedną z najlepszych z tej serii.
"Jeśli będę miała Lucindę, a Lucinda będzie miała mnie, nie ma czegoś takiego jak poświęcenie."
Gdy Lucyfer wyjawił swoje plany wobec Upadku, anioły wraz z Luce postanawiają mu w tym przeszkodzić. Tyle, że to zadanie nie wydaje się takie proste. Bo muszą znaleźć miejsce Upadku aniołów, czyli wrócić do początku. A do tego potrzebują pewnych rzeczy. I wyruszają na ich poszukiwanie. A w raz z kolejną podróżą powoli poznajemy przeszłość i początek początku.
"Nie ma ciemności mroczniejszej od wielkiego światła, które zostało zepsute."
Luce z każdym dniem przypomina sobie kolejne wydarzenia ze swoich poprzednich wcieleń. Powoli sama dowiaduje się rzeczy, o których nie miała pojęcia. Zarówno o początkach miłości, jak i przekleństwa. Tylko ile dusza Luce jest w stanie wytrzymać? Czy Luce da radę przebrnąć przez kolejne wspomnienia? Skoro nie udawało się to przez wiele setek żyć, to czemu miałoby się udać tym razem?
"Pozwólcie jej zasnąć po raz ostatni"
A sny bywają zmienne. Są takie, które sprawiają, że uśmiech gości na naszych twarzach zaraz po przebudzeniu. Ale są i te, które powodują strach. A sny Luce to powrót do jej przeszłości. Do przeszłości, która budziła wiele pytań, a dziś daje odpowiedzi. Odpowiedzi, które przerażają Luce, bo dowiaduje się dzięki nim, gdzie było jej miejsce podczas Upadku. A prawda nie zawsze jest taka, jaką ją byśmy chcieli widzieć. Ale Luce musi ją przyjąć i wraz z innymi aniołami zapobiec wymazaniu wszystkiego. Tylko czy Luce poradzi sobie z prawdą? I czy będzie w stanie sprostać zadaniu, które zostanie jej przeznaczone, a które wcale nie jest łatwe?
"To ty! To zawsze byłaś ty!"
Czwarta i ostatnia część Upadłych daje nam odpowiedzi na wszystkie pytania, które tworzyły się po poprzednich częściach. Często zaskakuje i sprawia, że serce bije nam znacznie szybciej. Bo dowiadujemy się rzeczy, o których nie mieliśmy pojęcia. A rozwój wypadków sprawia, że każdą stronę czyta się z zapartym tchem. Dla mnie zakończenie tej historii jest idealne. Zaskakujące i niespodziewane, ale idealne. Bo ani trochę nie spodziewała się, że historia Luce i Daniela tak właśnie się zakończy. I nie spodziewałam się, że ich historia zaczęła się właśnie w taki sposób, w jaki się zaczęła. Jestem usatysfakcjonowana i w końcu zaspokojona poznaniem prawdy, bo wiele pytań siedziało mi w głowie przed przeczytaniem czwartej części. A to w jaki sposób historia Luce i Daniela została przeprowadzona to coś wspaniałego. Naprawdę jestem pod wielkim wrażeniem. A cała seria Upadli na zawsze pozostanie w mojej głowie i sercu, bo polubiłam bohaterów. I znając siebie, na pewno do niej wrócę.
Ocena: 10/10.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sitandra
Zaglądacz
Dołączył: 28 Sie 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:05, 28 Sie 2012 Temat postu: Wątpliwości |
|
|
Miriel napisał: | Szkoda, że jest tak mało recenzji tej książki, bo one zawsze pomagają mi jakoś oczyścić umysł i odnaleźć stanowisko. A tak...przed chwilą skończyłam czytać i się zastanawiam, ale jednego jestem pewna - Uniesienie mi się bardzo podoba. Raczej nie dobiega poziomem do Namiętności, ale jak to już wcześniej zostało wspomniane przebija dwa pierwsze tomy. Po przeczytaniu Namiętności czuło się taki niedosyt i oczekiwanie ze względu na to, że wtedy Luce i Daniel podróżowali osobno, ich spotkania dotyczyły tylko przeszłości, a ponieważ od początku im bardzo kibicuję nie mogłam się doczekać aż złączą siły i zaczną podróżować razem. I to właśnie się dzieje. Szukając ratunku przed zmianą czasu Lucyfera podróżują i znajdują odpowiedzi. Długo trwa ta podróż i nie była wybitnie nużąca, ale zrobiło się lepiej od poznania Dee. Nie wydaję mi się, żeby Lucinda była wiecznie płacząca w tej części, o nie, w porównaniu do Upadłych zrobiła ogromne postępy, jest dojrzalsza, odważniejsza, więcej rozumie. Dzięki doświadczeniom z podróży w przeszłość jej związek z Danielem nie wywołuje u niej wątpliwości, zna pełnię ich miłości co powoduje, iż ich relacja także dojrzewa. Chociaż zdecydowanie przydałoby się więcej "ich" scen i tego, czego brakuje mi od początku - prawdziwej rozmowy, Daniel wciąż czasami zbywa Luce, więc ten porządny dialog się nie wywiązuje. Cieszy mnie częstsza obecność innych postaci, a już w ogóle uwielbiam scenę, kiedyLuce rzuca się na ratunek Camowi, a przede wszystkim jak potem on jest jej wdzięczny, mimo śmierci Gabbe i Molly - piękna scena. W ogóle momenty rozmów LucexCam tworzą fajne do czytania sytuację. W każdym razie przechodząc do sedna książki - Luce przypominająca sobie wszystko. Nie myślałam, że będzie to tak zaskakujące! Ona aniołem? Czytając wcześniejsze tomy, pod koniec Namiętności martwiłam się o to, że może nie być nieśmiertelna, zastanawiały mnie pewne aspekty jak to, że można ją zabić gwiezdną strzałą, wytłumaczenie Billa było sensowne, ale kiedy okazało się, że Starszych nie da się nimi zabić zwątpiłam w nie, przecież ich nieśmiertelność była podobna do jej, też niby była śmiertelniczką? Dlatego nie zdziwiło mnie tak bardzo, że jest aniołem. Raczej bardziej zrobił to związek z Lucyferem i, że to ich pierwsze "twarzą w twarz" z Danielem było takie...nijakie w porównaniu z ich ziemską miłością. nie wydawali się szaleńczo zakochani, tak by wybrać swoją miłość zamiast dobra, czy zła. Ale być może nie poznaliśmy wszystkich ich anielskich wspomnień, te Daniela na pewno byłyby pełniejsze. No i cóż, żadnej bitwy nie było i nie miało być. Miłość Lucyfera do Lucindy była ciekawym pomysłem i to, że jego Anachronizm pilnował jej podczas Upadku. Przed upadkiem zraniła go, wiec przeklął ją, cieszyło go jej cierpienie, ale wciąż żył w przeświadczeniu, że ją kocha i po to chciał zmienić czas. Ładnie wymyślone, chociaż też troszeczkę mało przekonujące albo tylko mi brakuje w przedstawieniu tego większej głębi, za krótka była ta scena w Głosicielu Lucyfera. To co się wydarzyło później...znowu wybrali miłość, ale czy wybierając stronę Tronu wyrzekli by się jej dla uwielbienia, czy miłość była czymś nieakceptowanym w Niebie? Wydawało mi się, że nie, nie było to wyraźnie określone. Żałuję, że tak krótki był moment pełnej wiedzy Luce, tak wiele jeszcze moglibyśmy się dowiedzieć, wspomnień poznać. No i końcówka...z jednej strony piękna, z drugiej okropna! Wolałabym, żeby byli razem w pełnej świadomości własnych wspomnień jako anioły, a nie zapomnieć wszystko, przeżyć razem całe śmiertelne życie, a potem co...umrzeć? Piękne, bo się odnaleźli i mogli doświadczyć tego, co jeszcze ani razu im się nie zdarzyło - dorosnąć razem, okrutne było pozwolić im zapomnieć, że też naprawdę nie można było znaleźć lepszego rozwiązania. Czuję się nieusatysfakcjonowana, bo chciałabym wiedzieć więcej. To naprawdę już koniec, tak mało ich przyszłości udało nam się poznać? Uniesienie jest tylko na tyle złe, że jest częścią ostatnią. Koniec rzadko kiedy cieszy. Ale na pewno nie żałuję sięgnięcia po tę serię i po ten ostatni tom. Związałam się z historią Lucindy i Daniela, a nie podejrzewałam do końca, ze tak się stanie. Jakbym miała ocenić cały cykl Upadłych to myślę, że byłoby to 7,5/10. Były lepsze i gorsze tomy, trudniejsze i łatwiejsze do przebrnięcia, ale ostatecznie historia ta warta jest poznania.
No i na koniec muszę przyznać, że nie poznałam odpowiedzi na wszystkie pytania. Na większość z nich umiałaby (lub nie) odpowiedzieć tylko sama autorka. Otóż zastanawia mnie:
- Co się stało z Trevorem, pierwszym chłopakiem Luce, dlaczego jej pocałunek go spalił? Bo nie miał w sobie anielskiej krwi? Camowi, czy Milesowi nic się nie stało, a nie są przeznaczeni Luce, więc albo to kwestia anielskiej krwi albo jakiś przypadek, nie wiem co jeszcze mogło za to odpowiadać.
- Daniel spotykał Luce mniej więcej co te 17 lat, początkowo jej szukał, potem jej unikał, ale musiał mniej więcej wyczuwać 'o, to ten rok w którym może ją spotkać', więc co robił w poprawczaku? Skoro on tam był, ona też mogła się tam znaleźć, a miłe miejsce to nie było i pewne rzeczy musiały 'skazać' ją na pobyt tam, co znaczy, że nie mogła wieść najszczęśliwszego życia. Czy jakoś nie wpadł na to, że od tego gdzie przebywa zależą w pewien nieokreślony sposób jej losy? Po co tam się wszyscy zebrali (oprócz tego by być świadkiem spotkania L&D), przecież Arriane musiała tam znosić tą bransoletkę i wstrząsy, to było brzydkie, szare miejsce. Obawiam się, że autorka o tym nie pomyślała i skupiła się po prostu na wybraniu oryginalnego miejsca dla historii z jej książki (co jej się udało).
- Sophia wywołała pożar w bibliotece w poprawczaku, ale co tłumaczy śmierć Todda - jeśli dobrze pamiętam Luce się wydawało, że to cienie ich odepchnęły. Czy to była sprawka Sophii, czy Głosiciele miały jakiś dziwny powód, wpływ na to wszystko? A jeśli tak to co to za powód, po co uśmiercić Todda?
- Wciąż w poprawczaku Cam grał zakochanego w Luce. Jakoś nie widzę dobrych powodów do tego, bo cóż by chciał osiągnąć? Czy po prostu się zabawić? To chyba kolejny kaprys autorki, byleby się działo, a o sens nikt nie spyta.
- Demony, zła strona, Upadli, którzy opowiedzieli się za Lucyferem po co im była ta cała bitwa, dlaczego chcieli skończyć z tym światem? Znowu dla zabawy? Jakoś dobrze im się tam żyło, więc no nie wiem..., bo po prostu odwiecznym planem zła jest skończyć ze światem?
- Pozostając przy temacie frakcji, nic Uniesienie nie wytłumaczyło! A wątek ten budowany był cały czas na taki ważny i znaczący, a tu nic, jak było tak było, no może już sobie nie urządzają małych bitew, ale jak to się wszystko kończy?
- Już wcześniej wyrażona wątpliwość - czy wybór dobra=koniec miłości? Czy dzielenie jej pomiędzy uwielbienie dla Tronu coś tej ich miłości odbierało, że nie mogli tego wybrać?
- Rozmowa z Camem w jaskini na temat zaufania i wcześniej jak chciał coś powiedzieć przed wstrząsem, co to było? O co mu chodzilo? Że też to nie zostało przedstawione do końca...tylko takie 'sru', bo i tak nikt się tym nie zainteresuje.
- Co to było za wspomnienie, które w Namiętności zmienił Daniel, kiedy złączył się ze swoim przeszłym-ja? Co ono zmieniło, co chciał wtedy zrobić? Czy po prostu wymazać trochę wątpliwości ze swej historii? |
Hmm, jeśli chodzi o Cama, to rzeczywiście była to Lilith, ale została ona przedstawiona także jako poprzedniczka Ewy (ogólnie zła kobieta, zostawiła Adama podobno), więc wyjasniając troszkę, kobieta od złamanego serca Cama, była jakąś prawnuczką tej pierwotnej Lilith (ja po tym stwierdziłam, że została specjalnie "podana" Camowi, żeby przeciągnąć go na stronę Lucyfera.
Cóż, a co do pytań zadanych przez poprzednia forumowiczkę (Miriel), te wątki też mnie zastanowiły, ale żeby bardziej się skupić na głównym wątku wyciągnęłam własne wnioski (co do niektórych, zgadzam się z Miriel):
-Trevor - to mogłabyć kwestia anielskiej krwi, Cam jest upadłym, a Miles Nefilim, więc oni sami też ją mieli, Trevor nie. A może to był właśnie wypadek, manipulacja losu, żeby Luce znalazła się w poprawczaku.
-To niekoniecznie było 17 lat (przynajmniej mi się tak wydaje), bo w takim układzie zorientowałby się przecież
-Śmierć Todda była dość dziwaczna, może to miało "podgrzać" jeszcze akcję w książce
-Wydaje mi się, że Cam grał zakochanego, bo dusza Luce była "do wzięcia", a on w końcu był "po ciemnej stronie mocy"
-Może tylko Lucyfer tego chciał skończyć z tym światem i ustanowić swój, bo jak wiadomo, to było dzieło Tronu, z którym konkurował w pewnym sensie
-Zgadzam się niestey, że nie za wiele wyjaśniło Uniesienie, może będzie jakaś książka uzupełniająca (miejmy nadzieję)
-Jeśli chodzi o ich osateczny wybór, też mnie to zastanawiało, trochę bez sensu, ale przypomniałam sobie, że było o tym wcześniej wspomniane, że Tron nie lubi grać drugich skrzypiec, więc skoro nie chcieli walczyc, to zrobili tak, żeby nie mieli głosu w tej bitwie (doszłam do wniosku, że ona dopiero ma się rozegrać, gdyż w książce raczej jej nie było)
-Wątek Cama w ogóle ucięli, jaby chcieli go na siłę odciąć od akcji w pewnym momencie, szkoda, bo to mój ulubiony bohater, jego końcowe słowa również nic nie wyjasniły
-Ja myślę, że Daniel zmienił to wspomnienie, bo miał wtedy wybrać źle, ale to powstrzymał (na początku tez mi się wydało to trochę skomplikowane, ale wiecie, czas się "zapętla")
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
annelyne
Zaglądacz
Dołączył: 15 Wrz 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogwart
|
Wysłany: Sob 17:05, 15 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Ja nie wierzę, że Kate zrobiła taki koniec... Co prawda podejrzewałam coś takiego, ale sam fakt, że Luce była kim była, był dla mnie prawdziwym zaskoczeniem! I chyba nie muszę mówić, że ryczałam jak głupia i przez następne dwa dni byłam jak nieprzytomna... Autorka złamała mi serce
A poza tym, to tak jak wyżej napisano, parę rzeczy się nie trzyma kupy. Na przykład Lucyfer - mam wrażenie, że pisząc 'Namiętność', Kate też sama nie wiedziała kim był dla Luce, ot wpadło jej to nagle przy 'Uniesieniu' i tak napisała!
Oprócz paru niedociągnięć, to zakończenie serii nawet dobre (i Max na końcu) - a moje serduszko już się leczy przy 'Trylogii czasu'
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Śro 21:39, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Napiszę tylko, że ja jestem w gronie tych którym zakończenie się podobało, w odróżnieniu od reszty książki
Jakieś 300 pierwszych stron było dla mnie katorgą, ale później, kiedy fakty wychodziły na jaw poszło jak z płatka. Nie wiem czy autorka od początku zamierzała tak to poprowadzić, czy wpadła na to w połowie, czy na końcu, ale mi serynie się to spodobało.
Ja wiem, że przy tym zakończeniu wszystko się wydaje trochę bez sensu, ta cała miłość Daniela i Luce przesadzona, tyle zachodu, takie zaangażowanie, ale ja osobiście dostrzegam sens walki, Niebo i Piekło walczyło o przewagę, Luce i Daniel walczyli o miłość, ale przede wszystkim była to walka o możliwość wyboru, o wolną wolę i to dodało sensu tej całej historii.
Ale to moje subiektywne odczucie. Dla mnie seria zdecydowanie lepsza od Szeptem, bardziej hmm epicka że tak powiem, ale mogła autorka pominąć te szukanie artefaktów, dodać ostatnie 150 stron do 3ciej części i byłoby super.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Śro 22:12, 21 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Ech, Uniesienie zalega wciąż na mojej półce, ale teraz jestem zachęcona, żeby je przeczytać Cieszę się, że autorce udało się jakoś sensownie zakończyć tą serię, bo momentami miałam wątpliwości czy temu podoła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Czw 11:17, 18 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
No i udało mi się w końcu zakończyć kolejną serię Ogólnie muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona po tej części. Jakoś mój entuzjazm do tej historii z czasem malał coraz bardziej, dlatego dość sceptycznie podeszłam do finałowego tomu. Ale już od pierwszych stron spodobał mi się pomysł, jaki miała autorka
Podobały mi się poszukiwania artefaktów Nie wiem czemu, wydawało mi się to takie... absorbujące Fajnie, że pojawiły się jeszcze nowe postacie, które odegrały znaczną rolę w wydarzeniach. No i w końcu doczekałam się momentu, w którym odkryte zostają wszystkie tajemnice i sekrety, które mnie tak męczyły od 1 tomu Części się spodziewałam, inne były kompletnym zaskoczeniem - naprawdę super.
Sama końcówka wydawała mi się napisana trochę na odwal, chyba autorka nie przemyślała tego do końca. Ale jednocześnie była taka... satysfakcjonująca Chociaż kurczę nie powiem, została jedna mała furtka i kilka pytań, które tym razem nie dotyczą głównej pary...
Cytat: | ale Cama Zdecydowanie zostaje moim ulubionym bohaterem i gdyby autorka zdecydowała się skrobnąć coś o nim, to chyba bym się skusiła mimo wszystko |
Ogólnie polecam serię, miała swoje lepsze i gorsze momenty, ale zgadzam się z MUlką, że wypada lepiej od "Szeptem"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cytryna
Zaglądacz
Dołączył: 13 Lip 2013
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:56, 23 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Wreszcie przeczytałam. W tej części mamy więcej Daniela. Poprzednio ciągle coś im przeszkadzało aby pobyć razem, a teraz są prawie cały czas. Chociaż wiadomo, te ich rozmowy... Daniel nie może nic mówić, aby nie zrobić Lucy krzywdy. To się nie zmieniło.
Nie podoba mi się to, co autorka zrobiła z Camem. Fakt, można było się nim trochę więcej nacieszyć (też oczywiście bez przesady), ale zakończenie? Po prostu go odesłała... gdzieś. Chyba sobie poleciał chmurki oglądać. Padło pytanie w pewnym momencie czy ktoś wie co się dzieje z Camem... Ja w ogóle uradowana, myślę: zaraz się do wiem, a tu co? Zmienili temat! Nie mogę się z tym pogodzić. I coś, co mnie baardzo denerwowało. Tylko kiedy Cam zbliżał się do Lucy, ona zaraz: Och! Chyba mnie pocałuje.; Myślałam, że mnie pocałuje.; Kiedy się nachylił byłam pewna, że mnie pocałuje, a on szepnął... itd. JESZCZE JEJ MAŁO? Cały czas obściskuje się z Danielem, a szuka tylko okazji żeby Cam ją zaczął całować. Niby tak go nie lubi, a tylko o jednym. Dobrze, że nie było Milesa, bo Lucy by się nie opanowała. Ona nawet potrafi z gargulcem. Ale na szczęście nie zaszło to za daleko. Daniel też trochę jej pilnował, bo pewnie i Phil by się nadał. Martwiłam się o Rolanda, ale się nie dał.
Miłość Lucyfera przesadzona. Gwiazdy Zarannej jej się zachciało. Zawsze było mówione: Daniel wielkie przeznaczenie. Ta. Reakcja moja i Lucyfera -
Beznadziejne zakończenie. Równie dobrze moglibyśmy przeczytać kilka ostatnich kartek z przypisami wyjaśniającymi co to za istoty obserwujące na chmurach Lucy i Daniela. To, co przeczytaliśmy przez 4 części, okazało się nieważne, bo autorka i tak to wymazała. Po prostu dla głównych bohaterów to nie istnieje.
Ogólnie w tej części dużo płakali... Nawet Daniel się dołączył.
Autorka po trzeciej części naprawdę dała sobie dużą szansę, mogła poprawić tyle wątków, wyjaśnić wszystkie sprawy... A ona wolała nawymyślać nowych, namieszać, później wszystko uciąć.
Jednak większa połowa książki była ciekawa i naprawdę cała seria mogła wypaść lepiej.
6/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
pestka
Serwująca literki
Dołączył: 05 Lip 2010
Posty: 2416
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Czw 8:33, 29 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
wczoraj jadąc w pociągu skończyłam nareszcie czytać "Uniesienie". Zreszta czytaniem chyba tego nazwać nie mogę, bo przyznam się szczerze,że parę stron przeskakiwałam,co naprawdę b. rzadko mi się zdarza.... Książka była dla mnie po prostu mega nudna ! To całe podróżowanie i szukanie, potem nagle Wagi, potem znowu podróżowanie... Jedynie zakończenie jakoś mi się podobało, bo nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Tylko jedno pytanie: Gdzie na końcu był Cam? Jeden z aniołów zadał na końcu nawet pytanie: Czy ma ktoś wiesci od Cam'a?
Ogólnie ksiązkę przeczytałam, ponieważ trzy pierwsze bardzo mi się podobały i po znakomitej trzeciej części spodziewałam się równie dobrego zakończenia serii, ale nie doczekałam się tego.... ocena 4/10
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|