Egzamin gimnazjalny

Wild Rose

Nie są beznadziejne, są po prostu szczere. Wink

Dzięki.

Mollyna

Ech, jak na razie zostaje nam chyba nauka i jeszcze raz nauka. Potem liczmy, że szczęśliwie znajdziemy jakieś zajęcie, które nam będzie odpowiadało. Tego Wam życzę.
Zabrzmiało jakbym się żegnała ;D

Wild Rose

Nie, to raczej zabrzmiało jak jeden z wywodów mojego dziadka, kiedy napije się śliwowicy i stwierdza, że powinien ze mną porozmawiać o mojej przyszłości xD

kada113

Ok. Już wiem, jakie dostałam z angola:
podstawa - 37/40
eozszerzony - 31/40

Mollyna

Wild Rose, naprawdę fajny dziadek!
Zastanawiałyście się może nad jakimś technikum? Jak tak, to nad jakim konkretnie?

Breath

[link widoczny dla zalogowanych]
Facepalm.

Kiedy piszecie właściwe testy? Smile

kada113

Pod koniec kwietnia.

Teksik

A nie na początku?
Boże... w każdym razie do kwietnia mało czasu, a u nas w szkole nie przerobiliśmy jeszcze wszystkiego w tym ja jestem po tyłach, bo byłam miesiąc w sanatorium. Czarno widzę ten egzamin, zwłaszcza teraz, kiedy dowiedziałam się, że brakło mi 2 punktów do przejścia do 3 etapu olimpiady z biologi. Ech... miałam małą nadzieję, że jakimś cudem przejdę do 3, zostanę laureatem i nie będę musiała pisać egzaminów z jednego dnia (tych najgorszych). No, ale teraz to już lipa i trzeba się zabrać za naukę.

Wakacyjna

Ja też jestem załamana, że już niedługo egzamin. My też jesteśmy z wszystkiego mniej więcej w połowie podręczników, a nauczyciele mówią, że zdążymy i jeszcze powtórzymy, no nie wiem jak oni chcą to zrobić. Najbardziej się oczywiście boję matmy i przyrodniczych, bo jak mi pójdą tak jak na próbnych to masakra :/

L

Na razie jakoś nie dociera do mnie ten egzamin i pewnie będę przejmować się dopiero po fakcie. ;) O humanistyczne przedmioty jestem spokojna, ale przyrodnicze i matematyka... szkoda słów. Jeżeli pójdzie mi jak na próbnych, to coś sobie zrobię. ;d

Anytsuj

Powtarzacie coś do tych egzaminów???

Sihhinne · Wysłany: Śro 15:40, 07 Mar 2012 Temat postu:

Geez, jak ja się cieszę, że udało mi się z historią sztuki! Jednak odchodzi cały stres związany z tym, że mnie do LO nie przyjmą.. I cały stres przedegzaminowy.. Więc, seriously, warto poświęcić trochę czasu na kucie do konkursów Very Happy

kada113 · Wysłany: Śro 19:41, 07 Mar 2012 Temat postu:

Ja bym pokuła, ale to i tak u mnie w szkole nie zdałoby egzaminu - nigdy nikt nas nie jest łaskaw poinformować o jakimkolwiek konkursie. Ja się boję matmy - muszę mieć jak najwięcej punktów, a boję się, że przez moje roztrzepanie coś mi się pomyli. Na przyrodniczych też mi zależy. Chciałabym pójść do Staszica (hehe, pomarzyć można xD), ale to raczej nie realne - za daleko i raczej się nie dostanę (zwłaszcza przez ten test do matexu, który strasznie mi się marzy). A szkoda...

Najlepsza jest moja matematyczka - strasznie się przejmuje. Przynajmniej dwa razy w tygodniu mamy kartkówki. Nauczycielka chyba najbardziej się przejmuje. Z fizyki luz - mamy dwie godziny w tygodniu xD, więc w czasie się wyrabiamy - właściwie, to mamy go nadto, bo w poprzednich latach zawsze nam zostawało czasu, a mieliśmy tylko po godzinie. Za to biologia i chemia idzie nam masakrycznie - mamy po godzinie w piątki i wiecznie nam lekcje przepadają... Z tych przedmiotów wyniku obawiam się najbardziej.
Fakultetów mnóstwo, tylko wiele z nich ze sobą koliguje i ciężko się zdecydować, na co chodzić.

Sihhinne · Wysłany: Śro 20:11, 07 Mar 2012 Temat postu:

Mnie martwi geografia - nikt nic nie umie... Seriously. Nic! Zupełnie nic! Jestem ciekawa, jak moja klasa da sobie na egzaminie radę O.o
I dalej się trzymam XXXI LO. Planuję jeszcze objazdówkę po niektórych liceach - III, I, IV, XXI, Uniwersyteckim i Politechnicznym, żeby sobie popatrzeć Very Happy

kada113 · Wysłany: Czw 20:11, 08 Mar 2012 Temat postu:

Teksik · Wysłany: Wto 22:08, 13 Mar 2012 Temat postu:

Matko jedyna... głupie 2 punkty! Matma- będzie porażką. Przyrodnicze... no cóż... żeby do jasnej ciasnej z nami coś powtarzali! Biologia- luz... żeby tylko nie odwaliło im z jakimiś durnymi doświadczeniami. Fizyka- Hahaha! Oni chyba sobie kpią, że mam pisać coś z fizyki- koszmar! Chemia... nie jest zła, ale my nigdy nie robiliśmy egzaminacyjnych zadań! Dają nam na próbnym, a człowiek nie wie co ma robić, a zły z chemii nie jest! Geografia- no cóż... u nas też nikt nic nie umie. Jak to niby wg ma wyglądać?
Polski, jakoś pójdzie- mam nadzieje. Wos- heh, postrzelamy? xD Historia... no cóż... próbny poszedł mi fatalnie, a to wszystko przez moje zasatnawianie się nad odpowiedziami i w końcu zmienianie z dobrej na złą... ;/
Angielski- jak mam napisać z angola skoro całe dwa lata nic z niego nie robiłam?! Nauczycielka była zupełnie nie wymagająca, a jeszcze jestem w słabszej grupie... teraz dali nam cudną kobietę, ale jak mamy nadrobić w tak krótkim czasie takie zaległości?
Ech... szkoda gadać.
A uczyć się uczę. Mam jakiś tam organizer, czy cóś i rozłożyłam sobie naukę do egzaminu.

kada113 · Wysłany: Czw 19:21, 15 Mar 2012 Temat postu:

Shaunee · Wysłany: Czw 19:50, 15 Mar 2012 Temat postu:

Hej, a propos egzaminu z angielskiego.
Czy ktoś się tu nad FCE zastanawiał? Bo u mnie się to zdaje jakoś po gimnazjalnym, więc w pewien sposób ma to z tym jakiś związek.

Sihhinne · Wysłany: Czw 20:43, 15 Mar 2012 Temat postu:

Cóż, będę zdawać FCE w czerwcu ^^ W sumie jak się zda FCE, to rozszerzony ang powinien bez problemowo pójść.

Shaunee · Wysłany: Czw 20:58, 15 Mar 2012 Temat postu:

Wiem. Wiem. U mnie rozszerzony to obowiązek zasadniczo. O tym FCE też myślałam. W zasadzie warto - niby to pierwszy dokument potwierdzający jakąś tam znajomość języka.

Michele · Wysłany: Pią 21:37, 16 Mar 2012 Temat postu:

Ja na szczęście jestem laureatką z polskiego, więc nie muszę historii wkuwać, ale matmy i przyrodniczych strasznie się boję. Zwłaszcza, że nie uczyłam się jeszcze NICZEGO do egzaminów. Wprawdzie i tak muszą mnie przyjąć do każdego liceum, ale nie chcę się wstydzić moich wyników : (

Mollyna · Wysłany: Nie 21:29, 18 Mar 2012 Temat postu:

Polegnę na historii. Nie mam siły jej się uczyć. To ona jak na razie zawala mi średnią. Ech... Ciekawe co to w ogóle będzie. Koleżanka od lutego powtarza, a ja nic.

Zołza

I jak po egzaminach? Smile

Ja jestem zadowolona z polskiego, historii i angielskiego. Matma też chyba nie najgorzej, ale przyrodnicze... szkoda gadać.

Martynka96

Ja też jestem po egzaminach i cóż... Historia, której się obawiałam poszła nawet dobrze, ale polski, tak patrząc na moje możliwości i oceny z tego przedmiotu, wyszedł średnio. Część przyrodnicza była trudna i nie do końca jestem zadowolona z tego jak mi poszło. Matma wyszła mi nawet nieźle, a z angielskiego jestem najbardziej zadowolona Smile

kada113

Matma była banalna.
Jak nie dostanę 100% to rzucam szkołę i zostaję ninja.
Polak całkiem prosty - mam nadzieję, że stracę niewiele ptk z otwartych (zwłaszcza z rozprawki - błędy ortograficzne i interpunkcyjne - nie ważcie mi się tam pojawić!).
Historia całkiem, całkiem - stracę ok. 4 ptk, z wosu bardzo łatwiutkie.
Przyrodę zawaliłam... Chyba normalnie z 6 ptk stracę na bank.
A angielski lepiej, niż się spodziewałam Smile