Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Nie 18:42, 09 Paź 2011 Temat postu: Shameless |
|
|
Cytat: | http://seemovies4free.tv/tv/images/shameless.jpgJedną z głównych postaci tego komediodramatu od stacji Showtime jest Frank Gallagher, który jest bardzo nieodpowiedzialną głową rodziny. Bohater jest alkoholikiem i spędza większość czasu, leżąc nieprzytomny w salonie, zamiast zajmować się swoimi pociechami. Dzieciom nie pomaga także matka, która odeszła od rodziny. Cały ciężar za prowadzenie domu i rodziny spada na barki najstarszej córki Fiony. Bohaterka w związku z niedyspozycją rodziców sama zajmuje się wychowywaniem swoich licznych braci i sióstr. To nie jest jednak zadanie łatwe do wykonania. |
Serial jest zajebisty !
Frank jest świetny,najbardziej lubię Lipa a wątek Iana jest najciekawszy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Spirit
Niemowlak książkowy
Dołączył: 08 Sie 2011
Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:18, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Zaczęłam oglądać Dobre! I gra tam Justin Chatwin, którego po "Invisible" uwielbiam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Nie 22:03, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Spirit napisał: | I gra tam Justin Chatwin, którego po "Invisible" uwielbiam:) |
ja również !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Czw 19:28, 16 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniejka dnia Czw 19:29, 16 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 11:13, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
TEN SERIAL JEST ZAJEBISTY!!! Zaczęłam go oglądać dwa dni temu, bo bolała mnie głowa i ani myślałam o czytaniu książki, więc uznałam to za fajną rozrywkę na jeden dzień... i przepadłam. Nie mogę się oderwać, dopóki nie nadrobię wszystkich odcinków to nie zabiorę się za żadną książkę. Po prostu nie będę mogła się skupić (a próbowałam czytać "Cień węża", nic z tego), więc jedyne co teraz mogę robić to oglądać odcinek za odcinkiem. Wciąga jak nie wiem co! Kocham tych bohaterów, chociaż niektórzy mało mnie obchodzą (Fiona + Steve = nuda), ale za to wątek gejowski, Ian i Mickey... GENIUSZ! Zdecydowanie najciekawszy, najlepiej poprowadzony wątek, relacja między nimi jest cholernie surowa, skomplikowana i bolesna, po prostu cudowna! Naczytałam się spoilerów co do dalszych losów tej dwójki i oj, będę ryczeć. Polecam wszystkim! To nieźle popieprzony serial, niektóre akcje w nim są po prostu psychiczne, ale nie nierealne i to jest w nim najlepsze i najgorsze jednocześnie. Jestem na 9 odcinku 2 sezonu i już kocham ten serial całym sercem, od razu leci do ulubionych.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Silje
Wyjadacz kartek
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 18:41, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Eh Lenalee, ściągam 1 sezon.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 18:51, 24 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Silje napisał: | Eh Lenalee, ściągam 1 sezon. |
Super! Oglądaj, oglądaj, ten serial to dla mnie mistrzostwo. 1 sezon jest świetny, ale za to 2 znacznie... mroczniejszy. Ze spoilerów wiem, że im dalej tym gorzej, ale zobaczymy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenalee dnia Pon 18:51, 24 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Czw 15:31, 27 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
No i teraz muszę już czekać na kolejny odcinek.
Cytat: | Za szybko skończyłam oglądanie bieżących odcinków. Dlaczego w każdym sezonie jest ich tylko 12, a nie dwa razy tyle? To zdecydowanie za mało, ech...
Z Shameless jest tak samo jak z Potterem... Pierwszy sezon to prawie sielanka (chociaż ciężko jest przecież mówić o sielance w przypadku tej rodziny), za to kolejne to masakra, wszystko staje się dwa razy bardziej pesymistyczne, ponure i dramatyczne. Oglądanie tego było trudne, bo bardzo zżyłam się z bohaterami (aż ZA bardzo) i boję się nawet myśleć o tym, co będzie dalej.
Frank to strasznie dziwna postać, z jednej strony zachowuje się jak kupa gówna, na którą nie warto nawet splunąć, a nienawiść do niego czasami przewyższa wszystko, ale z drugiej strony są chwile, kiedy jest mi go bardzo szkoda i chciałabym, żeby jego dzieci były dla niego choć odrobinę milsze. Chociażby teraz, kiedy jest już jedną nogą w grobie, a tylko Carl zainteresował się tym, że jego ojciec potrzebuje przeszczepu, bo inaczej umrze (oprócz Samanthy, bo to trochę inna historia). Mimo wszystko nie mogę się dziwić, że wszyscy mają do niego taki stosunek, skoro traktuje "swój" dom jak hotel, razem z Monicą, która wcześniej dała nogę, okradł ich z pieniędzy na zimę, co było jednak inicjatywą Moniki, ale to nie ma żadnego znaczenia. Frank naprawdę zachowuje się tak, jakby miał ich głęboko w dupie i to się chyba nie zmieni. Mam jednak nadzieję, że nie umrze i ten przeszczep jakoś się uda. Chociaż jego bracia mają go głęboko w poważaniu to może któryś z nich mógłby być dawcą? Nie wiem, ale mam nadzieję, że jakoś to rozwiążą. Zbliża się finał sezonu i nie chcę, żeby zakończył się śmiercią Franka.
Fiona na początku budziła mój wielki podziw, no bo wiadomo... Zajmuje się piątką rodzeństwa, ledwo daje sobie radę, ale jakoś się trzyma. Jednak w 4 sezonie, kiedy wcześniej udało jej się stać opiekunem prawnym, zaczęła trochę przeginać. Miała dobrego faceta, ale oczywiście nie mogła się powstrzymać i musiała przespać się z jego "niegrzecznym" bratem, co długo nie pozostało tajemnicą. A to, że Liam, jej najmłodszy brat prawie zginął od kokainy nie jest według mnie nieszczęśliwym wypadkiem tylko niedopatrzeniem Fiony. Z jednej strony cieszę się też, że Steve/Jimmy odszedł, ale z drugiej już nie tak bardzo, bo wiadomo jak to jest, gdy odchodzi bohater, który był w serialu przez tak długi czas... Wkurzał mnie niesamowicie, może nie od samego początku, ale po tym jak wrócił ze swoją pseudo-żoną i znowu wrócił do Fiony. Udomowiony nie był już taki fajny. Ale to, że został zastrzelony i nikt, nawet Fiona o tym nie wie... Męczy mnie to trochę.
Lip jest cudowny, nie zawsze jestem po jego stronie, ale po ostatniej konfrontacji z Fioną przyznaję mu 100% rację. Wiedziała na co się pisze, kiedy decydowała się na przejęcie opieki, przecież niejedna osoba jej o tym mówiła. Niesamowite jest to, jak dobrze się trzyma i ze wszystkim sobie radzi. Uwielbiam jego relację z Ianem i wszystkie nielegalne rzeczy, które wyprawiali, mam nadzieję, że to jeszcze nie koniec łamania prawa w wykonaniu tej dwójki. Świetni z nich bracia, uwielbiam sceny z tą dwójką.
Na temat reszty bohaterów, Carla, Debbie itd. nie mam nic do napisania, więc na sam koniec przejdę do najsmaczniejszego wątku i najcudowniejszych bohaterów. <3
Ian i Mickey to najgenialniejszy gejowski wątek w serialowym świecie, bez dwóch zdań. Oboje wychowali się w gównianym środowisku, Mickey ma jednak bardziej przerąbane niż Ian i dlatego jest mu tak ciężko przyznać się do tego co czuje. Wkurza mnie to, że ten strach przed ojcem nie pozwala mi się odsłonić i wszystko jest takie skomplikowane. Denerwuje mnie też fakt, że przez miejsce w jakim żyją nie są w stanie wprost mówić o swoich uczuciach, chociaż po stronie Iana jest wspierająca rodzina, dlatego znacznie łatwiej było mu zaakceptować to, co naprawdę czuje. Nie dziwię się jednak, że w pewnym momencie się poddał i zaciągnął się do wojska, w końcu ile razy można słyszeć odmowę... Dlatego też ta scena jest dla mnie najgenialniejszą sceną w serialu, a już na pewno w 3 sezonie - Mickey był tak blisko od powiedzenia czegoś więcej i DOBIJA MNIE TO, ale też wreszcie zdjął na chwilę maskę, kiedy zaczął płakać już po wyjściu Iana. Kurdę, ta relacja jest dla mnie strasznie frustrująca. Nie łudzę się nawet, że będzie im lżej, w końcu Mickey jest żonaty (doprawdy zajebiste małżeństwo, z dziwką, którą wynajął jego ojciec do gwałtu na nim, co było najbardziej pojebaną sceną w tym serialu), ale czekam jednak na każdy, najmniejszy nawet znak, że Mickey jest bliżej odkrycia swoich uczuć i że jest dla nich jeszcze jakaś szansa. Kolejny odcinek dopiero 9 marca, a ja już teraz muszę wiedzieć więcej, ech, zabija mnie to. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Nie 20:45, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
W dzisiejszym odcinku Terry wraca i będzie zadyma a ja nie jestem psychicznie przygotowana na sceny Ian x Mickey !
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Nie 20:54, 30 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Nie mogę już wytrzymać na myśl o tym odcinku, odkąd jestem z Shameless na bieżąco to po raz pierwszy nie mogę się doczekać końca weekendu, żeby w poniedziałek rano obejrzeć nowy odcinek. <3 A 4x11 zapowiada się odjazdowo, zadyma będzie jak nie wiem co, ale też mam nadzieję, że jakiś mały progress w związku Iana i Mickiego, ale o to się chyba martwić nie muszę, bo czytając spoilery to ich wątek powinien być bardzo istotny w tym odcinku. Boję się, że zamiast kroku do przodu będą to dwa kroki w tył, a przecież to przedostatni odcinek, za tydzień finał sezonu i nie będzie czasu na to, żeby jakoś ratować sytuację i wyprostować to, co ewentualnie mogłoby się spieprzyć. Eh, aż mam ciary.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Pon 7:38, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
4x11
"Sprzeczka" Iana z Mickeyem z tym całym rzucaniem się po rzeczach była gorąca
Jesteśmy parą czy nie? Oczywiście że jesteśmy *,* aż miałam ochotę go uściskać!
Akcja w kościele po przyjściu Iana myślałam sobie tylko "Mickey nie zrób nic głupiego"
Cała scena w barze jest po prostu IDEALNA!
a jak Mickey powiedział “What you and I have makes me free.” to myślałam że mi serce pęknie ze szczęścia <3 a i jeszcze późniejsze wyjście z szafy. i w międzyczasie Kev dający shota Ianowi gdy przyszedł Terry
Ian pocałował Mickey w głowę (i było to totalną improwizacją !!)
No i jest jeszcze finałowy odcinek za tydzień i z tego o widziałam na promo to będzie jeszcze większy krok do przodu niż przyznanie się do bycia gejem. Bo mimo iż Ian nie przepada za jego żoną to troszczy się o jego dziecko (dał jej ciuszki)a Mick che je wychowywać razem z nim. I serce mi pęka bo wygląda na to że jego biopolarność sięgnie zenitu
Z odcinka na odcinek coraz bardziej mi zależy tylko na ich wątku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniejka dnia Pon 7:48, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 11:43, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: |
Najlepszy to był Kevin podczas tej rozróby w barze, haha. Ten moment, kiedy próbował się uspokoić - dokładnie tak się czułam podczas oglądania wszystkich scen Ian x Mickey.
Cała scena w barze była naprawdę idealna. <3 Nie podoba mi się sposób, w jaki Ian wymógł ujawnienie się Mickiego, ale uważam, że wyszło im to na dobre. Tym bardziej, że Ian był gotów znów odejść, więc gdyby Mickey tego nie zrobił to byłby to koniec ich związku. A tak to nie dość, że są razem to na dodatek ich związek jest silniejszy niż był kiedykolwiek wcześniej. Jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa z powodu jakiejś pary w serialu.
Podobało mi się to, że gdy Ian powiedział, że lubi sposób, w jaki Mickey pachnie to w późniejszej scenie Carl powąchał włosy Bonnie, uśmiechnął się i też uznał, że lubi jej zapach - niby coś tak nieistotnego, a jednak...
Ile ja razy myślałam, że oni się w tym odcinku pocałują! Po prostu niektóre ich sceny były tak naelektryzowane emocjami i bliskością, że jestem w szoku.
Cieszę się, że Mickey i Kevin jako-tako się pogodzili, uwielbiałam ich "przyjaźń" i mam nadzieję, że jakieś genialne sceny z nimi będą w finałowym odcinku, a jeżeli nie to w przyszłym sezonie.
Frank wraca do formy, chociaż nie potrafię sobie wyobrazić Franka z daleka od alkoholu i narkotyków, to jednak cieszę się, że zaczyna zdrowieć. Ciekawa jestem czy znajdzie jakiś sposób na dobranie się do alkoholu, a pewnie będzie próbował.
Promo do 4x12 jest genialne i bardzo mnie przeraża. Teraz, gdy Terry jest znów w więzieniu (tam, gdzie powinien być ) wszystko powinno być ok i mam nadzieję, że tak pozostanie. I jeżeli w przyszłym odcinku nic nie ruszy się w związku z Iana chorobą to nie wytrzymam, najwyższa pora, żeby ktoś mu pomógł i w ogóle zorientował się, że Ian jest chory. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Pon 14:02, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | Cytat: |
Podobało mi się to, że gdy Ian powiedział, że lubi sposób, w jaki Mickey pachnie to w późniejszej scenie Carl powąchał włosy Bonnie, uśmiechnął się i też uznał, że lubi jej zapach - niby coś tak nieistotnego, a jednak...
|
|
te że na to zwróciłam uwagę ale pierwsze co sobie przypomniałam jak Ian powiedział o tym zapachu to słowa Franka z 2 sezonu ze Mickey jest najbrudniejszym białym chłopakiem w Ameryce xD'
jeszcze odcinek za tydzień no i znowu czekanie roku an 5 sezon ;(
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 16:59, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
kaniejka napisał: | Lenalee napisał: | Cytat: |
Podobało mi się to, że gdy Ian powiedział, że lubi sposób, w jaki Mickey pachnie to w późniejszej scenie Carl powąchał włosy Bonnie, uśmiechnął się i też uznał, że lubi jej zapach - niby coś tak nieistotnego, a jednak...
|
|
te że na to zwróciłam uwagę ale pierwsze co sobie przypomniałam jak Ian powiedział o tym zapachu to słowa Franka z 2 sezonu ze Mickey jest najbrudniejszym białym chłopakiem w Ameryce xD' |
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałam, no i przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę jego wygląd, gdy Mickey po raz pierwszy pojawia się w pierwszym sezonie. Wiadomo, że 1-sezonowy Mickey zupełnie nie przypomina tego z 4 sezonu, dlatego jestem też pod ogromnym wrażeniem jak bardzo ta postać się zmieniła. Zwłaszcza w 4 sezonie! W życiu bym nie pomyślała, że będzie on taki uczuciowy jak w tym 11 odcinku.
P.S. To nie była czasem Veronica, która powiedziała "That is the dirtiest white boy in America"?
kaniejka napisał: | jeszcze odcinek za tydzień no i znowu czekanie roku an 5 sezon ;( |
Chce mi się płakać na samą myśl.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenalee dnia Pon 17:01, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Pon 17:13, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: |
P.S. To nie była czasem Veronica, która powiedziała "That is the dirtiest white boy in America"? |
Faktycznie,teraz pamiętam bo mówiła też że on nie jest brzydki, mój błąd.
A teraz mydełko, kolońska i tego typu stuff xD"
Co do tego wymuszenia wyznania uczuć przez Micka to jestem po stronie Iana bo gdyby nie dał mu ultimatum to Mick(uwielbiam to zdrobnienie<3) dalej nic by nie zrobił by popchnąć naprzód ten związek a Ian by bardziej cierpiał i jego choroba by na pewno na tym nie zyskała
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniejka dnia Pon 17:17, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 17:30, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Jest w tym trochę racji, bo gdyby Ian nie zdecydował się na popchnięcie Mickiego to ten dalej by się ukrywał i kto wie, w jak dalekiej przyszłości istniałaby dopiero szansa na jego ujawnienie. Dalej by się ukrywali po kątach. Wiadomo jednak jak się ma sytuacja z byciem gejem, tym bardziej przy Terrym, który chyba wolałby zabić swojego syna niż pozwolić mu być jakim jest, dlatego też uważam, że takie posunięcie nie powinno być przez nikogo wymuszone. Mam więc mieszane odczucia wobec tej sceny, ale cieszę się, że wszystko tak dobrze się dla nich skończyło.
Podobało mi się to wielkie "fuck you" w stronę Terry'ego, “Do you know what we’ve been doing daddy? We’ve been fucking” i cała reszta tej przemowy. Mega.
Cytat: | I strasznie szkoda mi Emily, była tylko w tym odcinku, króciutko, ale strasznie ją polubiłam, była przeurocza. Szkoda, że zmarła. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenalee dnia Pon 17:33, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Pon 17:54, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | Jest w tym trochę racji, bo gdyby Ian nie zdecydował się na popchnięcie Mickiego to ten dalej by się ukrywał i kto wie, w jak dalekiej przyszłości istniałaby dopiero szansa na jego ujawnienie. Dalej by się ukrywali po kątach. Wiadomo jednak jak się ma sytuacja z byciem gejem, tym bardziej przy Terrym, który chyba wolałby zabić swojego syna niż pozwolić mu być jakim jest, dlatego też uważam, że takie posunięcie nie powinno być przez nikogo wymuszone. Mam więc mieszane odczucia wobec tej sceny, ale cieszę się, że wszystko tak dobrze się dla nich skończyło.
Podobało mi się to wielkie "fuck you" w stronę Terry'ego, “Do you know what we’ve been doing daddy? We’ve been fucking” i cała reszta tej przemowy. Mega.
Cytat: | I strasznie szkoda mi Emily, była tylko w tym odcinku, króciutko, ale strasznie ją polubiłam, była przeurocza. Szkoda, że zmarła. |
|
to całe DADDY jest tak dobitne i sarkastyczne że aż genialne
to 'fuck you' do Terryego też było totalną improwizacją
wątek franka też był bardzo emocjonujący, ale frank to frank nigdy się nie zmieni
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez kaniejka dnia Pon 18:02, 31 Mar 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 18:04, 31 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Strasznie się cieszę, że Mickey w końcu się od niego uwolnił i mam nadzieję, że gdy teraz Terry wyjdzie z więzienia to Mickey z Ianem będą już daleko od South Side. Ten drań nie zasługuje na nic, zwłaszcza po tym, co robił Mandy. Ogromnie liczę na to, że Mickey kiedyś się o tym dowie, wiadomo, jak troszczy się o siostrę. Nie sądzę, żeby cokolwiek z tym faktem zrobił, ale chciałabym, żeby po prostu wiedział o tym, co Terry robił Mandy gdy był narąbany.
Przyznam szczerze, że trochę liczę na to, że Frank będzie dalej tym starym Frankiem, bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić go sobie jako abstynenta.
5 sezon będzie już kręcony w lecie, co napawa mnie optymizmem, bo letnie sezony Shameless są bardziej znośne, te wszystkie tragiczne wydarzenia słabiej we mnie uderzają i to wszystko właśnie za sprawą pory roku. Tylko to czekanie będzie okropne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Wto 20:40, 01 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Big Ol’ Mo
As he saw Ian leaving
A pain he knew well
Sliced through his heart
Reminding him of the hell
That he’d barely lived through
Those long months ago
After the first time he failed
To tell him ‘Don’t go”
& the fear nearly choked him
But he swallowed it down
& called the attention
Of everyone standing round
He knew that his father
Would most likely kill
Him for the words
That he let his mouth spill
But the risk to himself
Was worth it right then
Because he could handle anything
But losing Ian again
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Pon 12:23, 07 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Oceniłam ten odcinek (4x12) 5/5, ale tak naprawdę jestem zawiedziona tym, w jakim kierunku niektóre ze spraw się potoczyły, a przede wszystkim dwiema kwestiami: finałową sceną i chorobą Iana.
Jestem wściekła, że Jimmy (Steve/Jack... WTF?!) wrócił, liczyłam na to, że ta postać na zawsze zniknęła z serialu, bo później już w 3 sezonie zaczął mnie niemożliwie wręcz denerwować. Jeżeli Fiona znów go do siebie przyjmie to będę ogromnie rozczarowana i stracę resztki szacunku, jakie mam do tej postaci.
Co do Iana - teraz będę się zamartwiać przez 9 miesięcy i zastanawiać nad tym, co się z nim stanie i jak jego choroba się rozwinie. Liczyłam na to, że już w tym odcinku otrzyma pomoc, im wcześniej tym lepiej, dlatego jestem w szoku, że tego w ten sposób nie pociągnęli. Wkurzyło mnie też to, że nie było żadnej sceny Ian x Lip, bo uwielbiam ich przyjaźń i braterską relację, która w poprzednich sezonach była fantastyczna i dobija mnie to, że w 4 sezonie mieli ze sobą zaledwie kilka scen (na całe 12 odcinków!). W 5 sezonie powinni to zdecydowanie nadrobić.
Podobała mi się scena w barze i to, że faktycznie wszyscy mają w nosie to, z kim w związku jest Mickey i że nikogo to nie obchodzi. "To butt buddies!" W ogóle Mick był taki wspaniały w tym odcinku, dobija mnie jednak to, że kiedy w końcu się ujawnił i mógł poczuć się z Ianem bardziej swobodnie to znów rzucono im kłody pod nogi.
No i Svetlana, omg. Aż nie wiem co napisać. Czy dobrze zrozumiałam - dała Mickiemu wolną drogę? Jeszcze tylko papiery rozwodowe poproszę i będzie cudownie, a o opiekę nad dzieckiem martwić się nie musi, Mickey nie jest idiotą, zna swoje obowiązki, nawet, jeżeli nie chce mieć z tym dzieckiem nic wspólnego (i wcale się nie dziwię). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Sob 22:59, 17 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
No więc....Nigdy nie interesowałam się jakoś specjalnie tym serialem, do momentu jak rok temu zaczęłyście o nim pisać. Miałam obejrzeć w USA, ale nie miałam na to kompletnie czasu, i jakoś potem zapomniałam o nim, aż do teraz i postanowiłam spróbować...I kilka dni później jestem już na bieżąco .
Trzeba przyznać, że serial jest bardzo specyficzny przez tą całą patologię, ale nie spodziewałam się, że może u mnie wzbudzać tyle emocji, a jednocześnie bardzo często śmiechu. Jestem bardzo zaskoczona, i to dość pozytywnie. Wciąga niesamowicie, cieszę się, że wzięłam się za niego akurat jak wychodzi 5 sezon, więc nie muszę czekać na kolejny odcinek miesięcy, ale tygodnie I bardzo mi się podoba, że im dalej tym bardziej dramatycznie i mrocznie, sezon 4 zdecydowanie był najbardziej emocjonujący. No i bohaterowie są tacy, że czasem ich się kocha, podziwia i stoi za nimi murem, a czasem chce się ich głową walnąć w mur .
Trudno mi powiedzieć kto jest moim ulubionym bohaterem, ale chyba Lip. Jak dla mnie to genialna postać, i podoba mi się że nie jest stereotypowy- jest mega inteligentny, ale jednocześnie niezłe z niego ziółko. Podoba mi się też jak troszczy się o rodzeństwo i jego relacja z Ianem, chociaż w 4 sezonie trochę się rozluźniła niestety.
Najbardziej znienawidzoną postacią z kolei jest Karen...co za dziwka! Nie mogę słuchać jej głosu, strasznie mnie irytuje, podobnie jak jej twarz
Zdecydowanie najbardziej mnie interesuje wątek Iana, a jego wątek z Mickym to po prostu majstersztyk. To jak to sę rozwijało, jakie emocje wzbudzali i mam wrażenie, że jest to zdecydowanie związek rozwinięty na wielu płaszczyznach i zdecydowanie nie jest jednowymiarowy.
Co do pozostałych bohaterów to lubię też bardzo Keva, taki poczciwy facet, i bardzo często powoduje u mnie śmiech . V też jest fajna, ma swoje lepsze i gorsze momenty. Fiona na początku wzbudzała we mnie cieplejsze uczucia niż teraz, mam wrażenie ż straciła nieco ze swojego charakteru.. Debbie mnie rozwalała czasem, a jej dorastanie jest tak prawdziwie pokazane! Carl to Carl Liam jest słodziakiem <3. Lubię też czasami Mandy, a czasami mnie irytuje. Sheila to najdziwniejsza postać, ale bez niej ten serial wiele by stracił. A Frank...Frank to straszna osoba, ale nie wyobrażam sobie Shameless bez niego, nie ma opcji. No i Steve...na początku go lubiłam, ale im dalej tym coraz mniej sympatii we mnie budził, sama nie wiem czy go lubię czy nie.
SUPER SERIAL <3
A i Lenalee kocham Twój podpis <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Sob 23:00, 17 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
No więc....Nigdy nie interesowałam się jakoś specjalnie tym serialem, do momentu jak rok temu zaczęłyście o nim pisać. Miałam obejrzeć w USA, ale nie miałam na to kompletnie czasu, i jakoś potem zapomniałam o nim, aż do teraz i postanowiłam spróbować...I kilka dni później jestem już na bieżąco .
Trzeba przyznać, że serial jest bardzo specyficzny przez tą całą patologię, ale nie spodziewałam się, że może u mnie wzbudzać tyle emocji, a jednocześnie bardzo często śmiechu. Jestem bardzo zaskoczona, i to dość pozytywnie. Wciąga niesamowicie, cieszę się, że wzięłam się za niego akurat jak wychodzi 5 sezon, więc nie muszę czekać na kolejny odcinek miesięcy, ale tygodnie I bardzo mi się podoba, że im dalej tym bardziej dramatycznie i mrocznie, sezon 4 zdecydowanie był najbardziej emocjonujący. No i bohaterowie są tacy, że czasem ich się kocha, podziwia i stoi za nimi murem, a czasem chce się ich głową walnąć w mur .
Trudno mi powiedzieć kto jest moim ulubionym bohaterem, ale chyba Lip. Jak dla mnie to genialna postać, i podoba mi się że nie jest stereotypowy- jest mega inteligentny, ale jednocześnie niezłe z niego ziółko. Podoba mi się też jak troszczy się o rodzeństwo i jego relacja z Ianem, chociaż w 4 sezonie trochę się rozluźniła niestety.
Najbardziej znienawidzoną postacią z kolei jest Karen...co za dziwka! Nie mogę słuchać jej głosu, strasznie mnie irytuje, podobnie jak jej twarz
Zdecydowanie najbardziej mnie interesuje wątek Iana, a jego wątek z Mickym to po prostu majstersztyk. To jak to sę rozwijało, jakie emocje wzbudzali i mam wrażenie, że jest to zdecydowanie związek rozwinięty na wielu płaszczyznach i zdecydowanie nie jest jednowymiarowy.
Co do pozostałych bohaterów to lubię też bardzo Keva, taki poczciwy facet, i bardzo często powoduje u mnie śmiech . V też jest fajna, ma swoje lepsze i gorsze momenty. Fiona na początku wzbudzała we mnie cieplejsze uczucia niż teraz, mam wrażenie ż straciła nieco ze swojego charakteru.. Debbie mnie rozwalała czasem, a jej dorastanie jest tak prawdziwie pokazane! Carl to Carl Liam jest słodziakiem <3. Lubię też czasami Mandy, a czasami mnie irytuje. Sheila to najdziwniejsza postać, ale bez niej ten serial wiele by stracił. A Frank...Frank to straszna osoba, ale nie wyobrażam sobie Shameless bez niego, nie ma opcji. No i Steve...na początku go lubiłam, ale im dalej tym coraz mniej sympatii we mnie budził, sama nie wiem czy go lubię czy nie.
SUPER SERIAL <3
A i Lenalee kocham Twój podpis <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Czw 12:19, 22 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Zu, mam prawie takie samo zdanie na temat tego serialu, z tą różnicą, że obecnie coraz mniej lubię Lipa (wkurza mnie strasznie), a uwielbiam Mandy W ogóle to strasznie się cieszę, że spodobał Ci się ten serial - dla mnie jest on po prostu boski i każdy powinien go obejrzeć 5 sezon jak na razie zaczyna się świetnie, strasznie dobija mnie to, co dzieje się z Ianem, uwielbiam to, że Mickey jest teraz bardziej otwarty względem samego siebie, cieszę się też, że Fiona zaczyna zbierać się do kupy Niepokoją mnie bardzo spoilery do kolejnych odcinków, ale to w przypadku Shameless raczej norma
PS Po wyemitowaniu pierwszego odcinka Shameless dostało zielone światło na 6 sezon, z czego baaaardzo się cieszę <3
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mańka
Poczytująca
Dołączył: 03 Gru 2013
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:52, 02 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
No film wymiata, wczoraj po raz pierwszy oglądałam cześć drugiego odcinka, nie wiem czy odważę się na resztę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Wto 13:19, 03 Lut 2015 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | Zu, mam prawie takie samo zdanie na temat tego serialu, z tą różnicą, że obecnie coraz mniej lubię Lipa (wkurza mnie strasznie), a uwielbiam Mandy W ogóle to strasznie się cieszę, że spodobał Ci się ten serial - dla mnie jest on po prostu boski i każdy powinien go obejrzeć 5 sezon jak na razie zaczyna się świetnie, strasznie dobija mnie to, co dzieje się z Ianem, uwielbiam to, że Mickey jest teraz bardziej otwarty względem samego siebie, cieszę się też, że Fiona zaczyna zbierać się do kupy Niepokoją mnie bardzo spoilery do kolejnych odcinków, ale to w przypadku Shameless raczej norma
PS Po wyemitowaniu pierwszego odcinka Shameless dostało zielone światło na 6 sezon, z czego baaaardzo się cieszę <3 |
Lip rzeczywiście nieco ostatnio mniej mi się podoba niż wcześniej, i ten jego wątek taki bez szału, ale liczę że się rozkręci . Fiona kurde już lepiej, ale ona jakaś taka pusta się zrobiła jak patrze na te relacje jej z facetami w tym sezonie. Nie widziałam jeszcze nowego odcinka, ale w ostatnim Debbie mnie rozwaliła po prostu
I motyw Iana robi się coraz ciekawszy.
Ogólnie serial mnie serio zaskoczył, bo wiedziałam że jest patologiczny dość, ale nie sądziłam ze moze jednoczesnie bawić i wzbudzać emocje .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|