Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Nie 19:35, 11 Gru 2011 Temat postu: Castle |
|
|
Niezwykle popularny autor powieści kryminalnych, Richard Castle (Nathan Fillion), nie przypadkiem jest przesłuchiwany w sprawie serii morderstw, które opisał wcześniej w swoich książkach. Rick zaciekawiony sprawą postanawia pomóc pani detektyw (Stana Katic) w rozwikłaniu tej misternej zagadki, jak i kolejnych, co wcale nie budzi jej zachwytu..
Zdjęcie z 2 sezonu, Kate jeszcze z krótkimi włosami .
Serial po prostu KOCHAM! Za Ricka, za Kate, za ich gierki słowne <3, za Lanie, za Esposito, za Ryana, za Alexix, za Marthę, za wariackie sprawy i za te wszystkie słodkie i wzruszające momenty Kate&Ricka, które coraz częściej im się zdarzają .
Rick: Czy ja wyglądam na zabójcę?
Kate: Tak, zabijasz moją cierpliwość.
Roy: Poszukiwany to biały mężczyzna w wieku od 35 lat do 45.
Castle: To mogę być ja.
Roy : W dysfunkcyjnym związku z matką.
Castle: Ciągle ja.
Roy: Przypuszczamy, że ma jakąś niepotrzebną pracę.
Beckett: Nadal Ty.
Castle Przesadziłaś, następną książkę piszę o Esposito.
Trochę przypomina dłuższy stażem Bones, szczególnie ze względu na relacje głównej pary.
Skończyłam właśnie 3 sezon i ... nie no, Titanic mógłby im buty czyścić. W życiu nie przepłakałam aż tyle w jednym odcinku. SPOILERRoy, och, ROY! Dlaczego akurat ty! Ze wszystkich glin na świecie akurat ten! Jak obejrzałam jeszcze raz odcinek (z kolejnymi łzami, nic nie poradzę), to zauważyłam te jego spojrzenia i miny. Myślałam, że to już koniec, patrzyłam na pogrzeb, a tu BUM! Kate postrzelona, Rick przy niej klęczy i błaga ją, żeby jego nie opuszczała i wyznaje jej miłość tym słabym szeptem w najbardziej wzruszający sposób od czasów "Imperium kontratakuje" i Leii/Hana Solo <znów_płaczeee>. I to było tak cholernie piękne, tragiczne, ale przede wszystkim proste, że rozpłakałam się już całkowicie i zaczęłam przewijać ten moment i oglądać go w kółko.
I boję się trochę zacząć 4 sezon, nie boję się o Kate, ale o to, że teraz wszystko się zmieni i ciężko będzie im wrócić do dawnej relacji .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Wto 19:54, 13 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Nie 20:16, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
ja od dzisiaj jestem na bieżąco
serial nie zachwyca, strasznie schematyczny
ale tak obejrzeć pod wieczór przed snem można
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Nie 20:33, 11 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ja obejrzałam tak śmiesznie, bo jakiś losowy odcinek i finał poprzedniego sezonu xD I chociaż nie wiedziałam o co chodzi w serialu to obejrzałam potem premierowy odcinek nowego sezonu, zeby wiedziec co sie wydarzyło po finale xD
Podobało mi się, więc kiedyś obejrzę pewnie wszystko xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Wto 20:53, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
kaniejka napisał: | strasznie schematyczny |
Tak . Totalnie schematyczny, jeśli chodzi o sprawy. Żeby nie było, to akurat jest dla mnie zaletą. Na pierwszy rzut oka można ocenić kto ma szansę być mordercą, a kogo od razu można odrzucić. Natomiast, JAK i DLACZEGO, oo to już inna kwestia.
Rzadko kończy się cliffhangerem, ale jak już to dowalają z grubej rury . Zazwyczaj jest tak:
1. Tajemnicze morderstwo
2. Pierwsze podejrzenie
3. Kilka docinków i żartów
4. Nowy wątek
5. Drugie podejrzenie
6. Kolejne żarty
7. Ślepa uliczka
8. Olśnienie, zazwyczaj przy pomocy kogoś postronnego
9. Wyjaśnienie
Dr. House ma również podobny schemat, zastąp tylko "morderstwo" " chorobą" . Lubię procedurale, są ... jak Fasolki Bertiego Botta xD. Każda jest fasolką, zmienia się tylko smak, więc są takie same i inne zarazem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kaniejka
Angel of books
Dołączył: 01 Cze 2010
Posty: 1775
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Oświęcim
|
Wysłany: Wto 22:28, 13 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Corita napisał: | kaniejka napisał: | strasznie schematyczny |
Tak . Totalnie schematyczny, jeśli chodzi o sprawy. Żeby nie było, to akurat jest dla mnie zaletą. Na pierwszy rzut oka można ocenić kto ma szansę być mordercą, a kogo od razu można odrzucić. Natomiast, JAK i DLACZEGO, oo to już inna kwestia.
Rzadko kończy się cliffhangerem, ale jak już to dowalają z grubej rury . Zazwyczaj jest tak:
1. Tajemnicze morderstwo
2. Pierwsze podejrzenie
3. Kilka docinków i żartów
4. Nowy wątek
5. Drugie podejrzenie
6. Kolejne żarty
7. Ślepa uliczka
8. Olśnienie, zazwyczaj przy pomocy kogoś postronnego
9. Wyjaśnienie
Dr. House ma również podobny schemat, zastąp tylko "morderstwo" " chorobą" . Lubię procedurale, są ... jak Fasolki Bertiego Botta xD. Każda jest fasolką, zmienia się tylko smak, więc są takie same i inne zarazem. |
o house to już nie wspominam..ale oczywiście że tak. ale wracając do Castle , chodziło mi tez o to że jest strasznie schematyczny pod kątem serialu bohaterów itp
kolejny serial kryminalny
rola żeńska: pewna siebie niezależna piękna mądra
rola męska: przystojny pewny siebie zabawny momentami arogancki
oczywiście lecą na siebie ale tak się dzieje że prze kilka sezonów nie mogą być razem z różnych powodów
gdy jednej osobie cos złego sie przydarzy wyznaja sobie miłość no i jednak się okazuje że będzie żyć a to wyznanie jaky zanika wszystko się toczy po staremu
itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Pią 20:21, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zastój w temacie, ale MUSIAŁAM to wrzucić !
Polski za mną+urodzinowy naszyjnik+to=<3
http://www.youtube.com/watch?v=8w6RzzL0Un8
W poniedziałek umieram szczęśliwa .
Dopisane: Oficjalnie umarłam i piszę z nieba !
To. Był. Najnajnajlepszy odcinek wszechczasów!
[SPOILER]Jasne, ciężki odcinek, w znaczeniu oglądać ciężko, bo siedziałam cały czas jak na szpilkach . Znowu sprawa mamy Kate, kolejne tropy i pokręcone ścieżki, rezygnacja Kate, no i Ryan&Esposito . Ja wiem, jak znam życie większość rzeczy wróci do normy najpóźniej w trzecim odcinku 5 sezonu, a cała kochana drużyna po paru przykrych i trudnych rozmowach znów będzie głowi się wspólnie nad dziwnymi morderstwami .
Ostatnia scena wynagrodziła wszystko . 3 lata, 4 sezony, 81 odcinków, ze 6 cliffhangerów, 3 rozstania, 2 bomby, 1 zdrada i WRESZCIE RAZEM! I to tak słodko, jak otworzył drzwi, a ona tam stała cała mokra od deszczu z taką desperacką nadzieją w oczach:
Castle: What do you want?
Beckett: szepcząc You.
Raany, oglądałam to już ze tysiąc razy i dalej nie mogę przestać się uśmiechać jak ona się dosłownie rzuca na niego xD. Jeszcze do tego puścili "You're in My Veins" i "All I can think about was you" a ja się już zupełnie rozpuściłam w radości .
http://www.youtube.com/watch?v=j52bHfICsLE
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Wto 21:09, 08 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
~~~Aly~~~
Szalona pisarka
Dołączył: 28 Gru 2010
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 19:04, 01 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Okej, wiem, że zastój, ale nie mogę się powstrzymać Oglądam "Castle" od niepamiętnych już czasów jego początków i z każdym sezonem, a właściwie odcinkiem, uwielbiam go coraz bardziej. Miałam obawy, że ten sezon okaże się gorszy od poprzednich, ale już pierwsze odcinki udowodniły, że nie tylko trzyma poziom, ale nawet podnosi poprzeczkę. Faktem jest, że nie trafił do mnie tegoroczny dwuczęściowiec, ale już Scared to Death, The Wild Rover i The Lives of Others pokazały, na co stać twórców serialu. Mimo to niewiele widziałam filmów i czytałam książek, które wstrząsnęłyby mną emocjonalnie tak jak Still.
Po pierwsze - humor, oczywiście. Humor, w kontraście z morderstwami, to zawsze duży atut "Castle'a", ale tym razem pisarze dali z siebie chyba wszystko (oby jednak nie). Na moją ocenę ma jednak z pewnością wpływ fakt, że uwielbiam, kiedy pojawiają się flashbacki - oczywiście bez przesady i w odpowiednich sytuacjach. Tutaj wszystko było perfekcyjne i przypomnienie, za co kocham ten serial, w połączeniu z tym, co dostarczył najnowszy odcinek, miało siłę rażenia sporej bomby.
Najlepiej jednak wyszło wkomponowanie tego humoru, a także innych zachowań charakterystycznych dla poszczególnych postaci, w bądź co bądź poważny wątek. Niełatwo byłoby to opisać, warto jedynie powiedzieć, że dało to efekt emocjonalnego rollercostera. Fanką kolejek nie jestem, ale po słabym The Squab and the Quail, nie mogłabym nie docenić tego miniaturowego arcydzieła filmowego, jakim jest Still.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|