Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
@lma
Zaczytana
Dołączył: 11 Maj 2009
Posty: 3177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z opolskiego - Głubczyce
|
Wysłany: Śro 10:40, 16 Lut 2011 Temat postu: Prawo matki - Diane Chamberlain |
|
|
Jej syn został oskarżony o zabójstwo. Jak daleko posunie się, by go chronić? Świetna powieść, dobrze napisana i do końca trzymająca w napięciu! Równie porywająca, co książki Jodi Picoult.
Piętnastoletni Andy Lockwood cierpi na zespół alkoholowy płodu (FAS). Mówi wszystko, co mu ślina na język przyniesie i nie potrafi przewidzieć konsekwencji swojego zachowania. Jego matka, Laurel, postanowiła przez całe życie wynagradzać chłopcu swój błąd. Była uważna i opiekuńcza – może nawet nadopiekuńcza. Mimo to pewnego dnia zgodziła się, żeby Andy poszedł bez opieki na zabawę w miejscowym kościele. Kto mógł przypuszczać, że budynek stanie w płomieniach? Na szczęście chłopiec wychodzi z pożaru bez szwanku – co więcej, ratuje swoich kolegów. Niestety policja zaczyna podejrzewać go o podłożenie ognia, a Laurel musi zadać sobie pytanie, na ile zna własnego syna… i do czego się posunie, by – zgodnie z obietnicą – chronić go za wszelką cenę?
W sprzedaży od: 3 marca
Cena: 34zł
Stron: 344
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Koniecznie muszę przeczytać!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Śro 11:41, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Brzmi ciekawie i wzruszajaco. Wlasnie tak w stylu Picoult Mysle ,ze może skuszę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Violet
Ciekawski umysł
Dołączył: 11 Lis 2009
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:42, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Może być intrygujące, chętnie bym po nią sięgneła
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Śro 16:42, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Koniecznie przeczytam! Uwielbiam takie historie i choć porównanie do Picoult mnie nie cieszy, to na pewno przeczytam tę książkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:58, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
Też przeczytam
Opis zapowiada interesującą lekturę, a okładka jest śliczna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marcela28
Pochłaniająca strony
Dołączył: 22 Gru 2008
Posty: 2897
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:24, 16 Lut 2011 Temat postu: |
|
|
O zgadzam się! Opis interesujący i okładka bardzo ładna. Na pewno przeczytam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Liza
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Szczecina
|
Wysłany: Sob 16:43, 05 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
ciekawy opis, faktycznie trochę z opisu podobna do J. Picolut ale może to dobrze.
Poszukam za jakiś czas w bibliotece
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Wto 19:48, 19 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Wreszcie znalazłam temat o tej książce. Przeczytałam ją kilka dni temu, więc napiszę trochę od siebie... To w zasadzie większość mojej recenzji.
Przyznam szczerze, że jedną rzeczą w tej książce jestem szczerze zachwycona – podejściem autorki do pewnych tematów. Diane Chamberlain porusza tutaj nie tylko problem alkoholizmu, jego wpływ na życie danego człowieka oraz bliskich mu osób, ale również z niezwykłą wrażliwością odnosi się do depresji poporodowej, której ofiarą pada wiele kobiet oraz stosunku społeczeństwa, w szczególności rówieśników Andy’ego do jego choroby. Chłopiec ma piętnaście lat, jednak zachowuje się jak dwunastoletnie dziecko i jest z tego powodu często wyśmiewany przez kolegów w szkole, odtrącany przez nich i odsunięty. Dla Andy’ego każdy nowo poznany chłopiec czy dziewczynka stają się przyjaciółmi, do momentu, w którym dana osoba nie wyrazi swojej niechęci wobec niego. Naprawdę ciężko było czytać te momenty, w których autorka przedstawiała jawną niechęć wobec chłopca, szczególnie, że jest to nastolatek naprawdę inteligentny i kochany, choć nie zawsze świadomy zła, z którym się spotyka.
Niestety, poza podejściem autorki do trudnych tematów niewiele jest rzeczy, które mnie zachwyciły czy chociażby w jakiś sposób zainteresowały. W pewnym momencie wręcz miałam wrażenie, że Diane Chamberlain trochę niedbale podchodzi do pewnych kwestii, jak chociażby samo zatrudnienie adwokata, co z pewnością nie będzie dla nikogo zaskoczeniem podczas czytania tej powieści. I to właśnie w tym momencie nie mogłam się wręcz powstrzymać przed porównaniem tego motywu do książek Jodi Picoult, bo o ile w jej książkach wątek z adwokatem zostaje zawsze bardzo dobrze i ciekawie rozwinięty, to w „Prawie matki” jest ledwie poruszony i jakby wepchnięty na siłę, po to, żeby dodać książce realności, co niestety niezbyt się udało.
Zaskoczona byłam, jak wiele razy powieść ta przynosiła mi na myśl telenowele brazylijskie, w których relacje międzyludzkie są niekiedy tak zagmatwane, że w pewnym momencie aż odechciewa się śledzenia danego serialu. W „Prawie matki” bohaterowie są ze sobą momentami tak powiązani, że mogłabym uznać tę powieść na idealny materiał do jakiegoś scenariusza. Już nawet potrafiłabym sobie wyobrazić opis do jednego z odcinków: „Miguel dowiaduje się, że Stefano nie jest jego synem, a jego biologicznym ojcem jest Fernando, który zaś szalenie kocha jego żonę. Miguel jest załamany, jednak sam nie kocha Margarity, matki Stefano, tylko jej najlepszą przyjaciółkę, Robertę, z którą ma dziecko – rocznego Modesto, który nie wie, kto jest jego ojcem. Fernando pragnie, żeby ukochana przez niego Margarita rzuciła męża, jednak ona sama nie wie, co ma zrobić. Kocha obu, jednak nie wie, że Miguel ją zdradza (sama też przecież zdradziła). I w jaki sposób w to wszystko zamieszany jest Florencio?”.
Autorka nie wyidealizowała swoich postaci, przedstawiła ich złe oraz dobre strony. Pokazała tak naprawdę, że nie ma ludzi idealnych, że każdy jest człowiekiem i popełnia błędy, których czasami już nie da się naprawić. Ludzką cechą jest je popełniać, ludzką też wybaczać, co nie raz ukazała w „Prawie matki”. Każdy z bohaterów jest inny, każdy z nich ma swoje sekrety i tajemnice, których zazdrośnie strzeże przed bliskimi. Nie zawsze jednak się to udaje, przez co wiele ludzi cierpi. Myślę, że Diane Chamberlain bardzo dobrze spisała się w kwestii przedstawienia ludzkich osobowości i bardzo realnie przedstawiła swoje postacie – przecież nie ma ludzi idealnych.
Dużą zaletą tej powieści jest to, że czyta się ją niezwykle szybko. Na początku miałam trochę problem z tym, żeby się w nią „wgryźć”, jednak po kilku kartkach popłynęłam z przygodami bohaterów i uważnie śledziłam losy Andy’ego, choć to nie tylko o niego chodzi w tej książce. Narracja przedstawiona jest z kilku punktów widzenia, dzięki czemu można z łatwością poznać myśli i uczucia innych bohaterów. Cóż… może inni mogą, bo tutaj właśnie niestety muszę napisać, że w żaden sposób nie mogłam… przeżywać tej książki. Choć napisałam wcześniej, że ciężko było mi czytać fragmenty, w których rówieśnicy Andy’ego okazywali wobec niego niechęć, tak naprawdę uczucia te były całkiem powierzchowne, a sama powieść wydaje mi się być zbyt sucha. A może po prostu to ja nie zgrałam się na tyle z tą historią i bohaterami i nie byłam w stanie ulec ich emocjom?
Pomimo wielu wad nie odradzam tej książki nikomu. Poza faktem istnienia kilku minusów, są też plusy, dla których na pewno warto po tę powieść sięgnąć. Ja się w żadnym stopniu nie zniechęcam do autorki, po prostu uznaję tę książkę za niezbyt udaną lekturę, ale nie żałuję jej przeczytania. Z pewnością sięgnę po inną książkę Diane Chamberlain i dam autorce drugą szansę – oby zachęciła mnie ona do dalszej przygody z twórczością tej pani.
Nie wiem, czy być może nie oceniłam tej książki zbyt surowo przez tą Picoult. Jeżeli tak, to trudno.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|