Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Oksa
Szalona pisarka
Dołączył: 01 Cze 2011
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:28, 08 Lis 2012 Temat postu: 6. 1. Iced |
|
|
Opis książki:
SPOILER The year is 1 AWC—After the Wall Crash. The Fae are free and hunting us. It’s a war zone out there, and no two days are alike. I’m Dani O’Malley, the chaos-filled streets of Dublin are my home, and there’s no place I’d rather be.
Dani “Mega” O’Malley plays by her own set of rules—and in a world overrun by Dark Fae, her biggest rule is: Do what it takes to survive. Possessing rare talents and the all-powerful Sword of Light, Dani is more than equipped for the task. In fact, she’s one of the rare humans who can defend themselves against the Unseelie. But now, amid the pandemonium, her greatest gifts have turned into serious liabilities.
Dani’s ex–best friend, MacKayla Lane, wants her dead, the terrifying Unseelie princes have put a price on her head, and Inspector Jayne, the head of the police force, is after her sword and will stop at nothing to get it. What’s more, people are being mysteriously frozen to death all over the city, encased on the spot in sub-zero, icy tableaux.
When Dublin’s most seductive nightclub gets blanketed in hoarfrost, Dani finds herself at the mercy of Ryodan, the club’s ruthless, immortal owner. He needs her quick wit and exceptional skill to figure out what’s freezing Fae and humans dead in their tracks—and Ryodan will do anything to ensure her compliance.
Dodging bullets, fangs, and fists, Dani must strike treacherous bargains and make desperate alliances to save her beloved Dublin—before everything and everyone in it gets iced.
Premiera w USA: 30 październik 2012 i niestety MAG już potwierdził, że nie ma co liczyć na wydanie książki u nas
_________________________________________________
Numerologia może być myląca, ale jest to kontynuacja serii Fever, trylogia, tylko opowiada historię Dani O'Malley. A teraz uwaga, bo będzie długo
Zaczynając od kwestii technicznych i ciekawostek, tytuł każdego rozdziału to słowa wzięte z piosenek przeróżnych autorów, od Rihanny po Simona & Garfunkel. Moning udało się nawet przemycić swoje ukochane Linkin Park pod koniec książki i to nie w tytule rozdziału
Od razu zaznaczam, że jeśli ktoś będzie czytał po angielsku, to niech się przygotuje na masę „dude’ów” i „feck’ów” w przeróżnej kombinacji. Dobry przekład trochę Wam to złagodzi w formie: kurde, kurna, kuźwa, chrzanić itp., czyli w to, co mi akurat się zdarza dodawać w zdaniach dość często. Dani uwielbia – jak to nastolatka - tworzyć nowe, przedziwne słowa, które przyznam, że nie raz, nie dwa były dla mnie wyzwaniem w przetłumaczeniu. Na szczęście jej narracja złagodniała, nie jest tak ciężka i zindywidualizowana, jak to było w DF czy SF. A jednak, jak to określił w pewnym momencie Ryodan, jeszcze nigdy nie słyszał, żeby ktoś kaleczył język angielski tak bardzo, jak robi to Dani
Owszem, narracja głównie należy do Dani, ale w Iced dzieli ten przywilej razem z Christianem oraz Kat, jedną z sidhe-seer. Po przeczytaniu całości nie do końca jestem przekonana, czy to dobry pomysł. Nawet jeśli dostajemy odpowiedzi, skromne – ale zawsze, na pewne pytania, to zabiera to całą tajemniczość i radość z odkrywania kart.
Jeśli chodzi o narrację Kat, to jeszcze jestem w stanie to docenić (o tym za chwilę), ale to, co siedziało w głowie Christiana, było chyba najmniej interesującym mnie elementem w książce. Trochę szkoda postaci, przyznam szczerze. Może i nigdy go nie lubiłam, ale w tej chwili stoi u mnie na szczycie listy najbardziej pochrzanionych i żyjących we własnej iluzji postaci. Ludzie, zatęskniłam za V’lanem! Ja!
SPOILER Ok, rozumiem, koleś zmienia się w Unseelie, i to księcia, nie jest łatwo opanować te wszystkie dziwne i obezwładniające uczucia, które zaczyna odczuwać, ale mimo wszystko. Nienawidzi Mac i Barrons za to, co się z nim dzieje. Tak, jakby Barrons był jego opiekunką, odpowiedzialną za niego i zobowiązaną do udzielenia mu pomocy. Uwielbiam Barronsa, ale ludzie, nawet ja zdaję sobie sprawę, że to nie ten typ charakteru. Mając do wyboru ratowanie Mac, a poszukiwanie Christiana, bez wahania wybiera pierwszą opcję. Proste? Proste. Dla niego. Nie będąc w gronie bliskich mu osób raczej nie spodziewałabym się po nim niczego innego.
Jeśli chodzi o Mac, to dziewczyna bez wahania idzie za nim przez lustra, a kiedy umiera, wybiera mniejsze zło i podaje mu ciało Unseelie. W jakim dziwnym świecie miałaby niby przewidzieć, że zacznie się przez to zmieniać akurat w księcia Unseelie?! A propo tego tematu, czemu tak się dzieje, to nie wiem do dzisiaj. Koleś jest sfiksowany. Koniec, kropka.
A teraz upatrzył sobie kolejne swoje najjaśniejsze słońce w osobie Dani, planuje sobie z nią wieczne życie, nazywa księżniczką, nie może opanować swoich morderczych i pożądliwych instynktów, ale upiera się, żeby młoda dziewczyna z nim została. Początkowo, brzmi jak Cruce, ale nie ma nawet ¼ jego inteligencji. Nawet ja to muszę przyznać. I jeszcze ta pompatyczna Fae gadka. Ratunku!
A więc, uratował Dani, poświęcił własne życie oddając się tej szydełkującej wiedźmie i przechodzi chyba najgorszą zmianę w swoim życiu. Wiem to, zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę. Ale jego myśli, plany, zamiary i cała jego osoba są po prostu chore.
Jeśli chodzi o Kat, to jej fragmenty też nie są jakieś porywające, dziewczyna ma nieco nudnawą osobowość i poetycki sposób wyrażania się o przeróżnych rzeczach.
SPOILER Ale kto wie, może mamy do czynienia z narodzinami największej przewodniczącej sidhe-seer, może autorka chce, aby była jeszcze jedną osobą, którą obejrzymy sobie dokładniej i prześledzimy ścieżkę zmian w jej charakterze. Których na pewno potrzebuje, jeśli ma zamiar pozostać na stanowisku. Dziewczyna potrafi jednak myśleć trzeźwo, jest odpowiednio podejrzliwa i to mi się w niej podoba. A później, zobaczymy, co będzie się działo dalej.
A poza tym Lor jest zajebisty Ma zabawną relację z Dani i widać go jeszcze więcej, niż w SF.
No i przechodzimy do głównych graczy Ależ ja polubiłam Dancera. Chłopak wymiata! Nie dość, że inteligentny jak cholera, to jeszcze bez wahania potrafi przygadać Ryodanowi, a nawet wydawać mu rozkazy, he he. Nie jest absolutnie głupio-mądry, tylko zwyczajnie bystry. Świetnie nakreślona postać, ale musi być coś w związku z nim więcej, czuję to.
Lubiłam Dani wcześniej, choć czasem mnie irytowała, i tu jest tak samo. Podoba mi się w niej strasznie to, że jest taka pełna życia i wolna od żalu czy biadolenia. Jej motto, to brać od życia jak najwięcej i iść do przodu, później może przyjdzie czas na rozpaczanie, ale w danej chwili wszystko się sprowadza do działania. Dziewczyna ma niezły instynkt, jest mądra i nie daje sobą pomiatać. Jak również bardzo wysokie poczucie własnej wartości, co obfituje nieraz w nazbyt przechwalcze i przerysowane mniemanie o samej sobie. To te irytujące momenty, o których pisałam. Ma problem ze słuchaniem starszych od siebie (ech, która nastolatka nie ma?) i problem z wykonywaniem rozkazów. Zdarzy jej się podjąć w tej części sporo głupich i nieprzemyślanych decyzji, z których - jest nadzieja - bo zdaje sobie też sprawę, że były idiotyczne. I kolejna rzecz – jest świetnym obserwatorem ludzkich charakterów, nawet jeśli nie wszystko rozumie, to i tak miewa przeczucia o nieprawidłowościach w czyimś zachowaniu.
Ryodan mógłby stanowić dla niej niesamowitą pomoc, ale jednocześnie wymaga od niej dreptania jak na smyczy. Każdy, z silnie rozwiniętym poczuciem niezależności, protestowałby wobec tego. Nie ufa mu, co popieram, oraz myślę, że całkiem nieźle udaje jej się ocenić jego charakter. Jestem pewna, że to co jej pokazał, nie jest jego jedyną twarzą i jest bardziej złożoną postacią, ale wszystko przed Dani.
SPOILER I ta cała sprawa z romansem Jo i Ryodana… cholera, wiedziałam po SF, że to się wydarzy Przypomina mi trochę Fionę, widzi w Ryodanie sam seks oraz siłę, a także potencjał, ale nie dostrzega jego wszystkich twarzy, czyli jakim jest naprawdę. Generalnie też jestem zdania, że to romans na jakiś czas, choćby po tym, że ufa bardziej ocenie sytuacji Dani-czternastolatki i pozwala jej na więcej pyskowania, niż Jo.
Poza tym, sama Jo - masakra, zero kręgosłupa, oczy ciągle wpatrzone w boskość Ryodana i ogólna lelijowatość. Nie, dziękuję. Zmarnowana postać.
Jeśli chodzi o Ryodana, to mam zagwozdkę. Ciągle czytam fragmenty z opisami jego ucywilizowanego zachowania oraz manipulanckiej i cierpliwej natury, a odnoszę wrażenie, że Barrons miał całe pokłady większej ilości anielskiej cierpliwości wobec Mac, niż on wobec Dani. Może to wina jej charakteru. Dziewucha jest jak tajfun i chyba każda osoba chcąca ją nieco utemperować, straciłaby w końcu panowanie nad sobą.
Ok, po namyśle i przeczytaniu fragmentów poprzednich części dochodzę do wniosku, że nic nie dorówna gwałtowności Barronsa
SPOILER Scena w klubie, gdy ją „nieco” pokiereszował, była dla mnie zastanawiająca. Z jednej strony wszystko się we mnie buntowało, ale z drugiej, nie oszukujmy się, Dani potrzebuje silnej ręki, jest jeszcze dzieckiem i nadszedł czas, żeby bardziej zdawała sobie sprawę z konsekwencji swoich działań. Bardzo dobrze określił to Lor, że potrzebuje treningu, by dać ujście swojej energii. A prawda jest taka, że nigdzie indziej, niż u Ryodana, tego nie uzyska. Gdyby straciła ponownie miecz, to jest tak naprawdę bezsilna w obliczu przenikania przez Fae. Czy ktokolwiek w opactwie byłby w stanie ją opanować albo nauczyć prawdziwej walki z Fae? Nigdy w życiu. Według mnie Ryodan to jej najlepsza opcja.
Nie zapomniałam o tym, że najprawdopodobniej chce ją też trzymać blisko siebie i ukształtować, by w przyszłości być z nią. Albo po prostu traktuje ją jako coś w rodzaju swojego dzieła, którego wspaniały końcowy efekt będzie jego zasługą. Trudno powiedzieć. Ma do niej słabość, to na pewno Nie mam z tym jakiegoś wielkiego problemu.
Ogólnie Ryodan i Dani dostali sporo scen razem, kilka naprawdę świetnych dzięki temu, że dziewczyna nie boi mu się postawić i mówi, co myśli. Do niektórych fragmentów na pewno chętnie później wrócę
No i dochodzimy do końca. Spokojnie, sama jestem trochę znudzona już własnymi wypocinami, za dużo treści chcę przekazać Fabuła była bardzo ciekawa, akcja szybka, chociaż niejednokrotnie też zwalniała. Szczególnie, gdy narrację przejmowała Kat.
A jednak, nie dorasta pierwszemu Fever do pięt. Nie jest to tak do końca wina fabuły książki, ponieważ po 1) mamy do czynienia zaledwie z początkiem nowej serii oraz po 2) wchodzimy do świata, który już znamy, z bohaterami, na których temat mamy już w pewnym stopniu wyrobioną opinię. W Darkfever, jeśli ktoś nie miał do czynienia z innymi książkami autorki, to nie wiedział tak naprawdę nic. Co to za świat, kim są bohaterowie i o co, do cholery, w tym wszystkim chodzi. W Iced spora dawka tajemniczości zanika, nie wszystkie karty zostają odkryte naturalnie, a jednak autorka musi się już więcej nawyginać, żeby nas zaskoczyć. Na szczęście zaskakuje. Np. tym, ile Dani dowiaduje się o Ryodanie już w tej części. Aż zacieram ręce, co będzie dalej, bo przecież Moning musi mieć jakiegoś asa w rękawie, prawda?
Kolejna sprawa, Dani to fajna postać, ale to nadal 14-latka. Jeśli czytam UF, albo spodziewam się, że może być mhroczniej lub niebezpieczniej, to wolę narrację od strony raczej dorosłej osoby. Jest spostrzegawcza, ale niestety umyka jej pewna część niuansów ludzkiej natury, którą może zrozumieć tylko bardziej dojrzała postać. Wiem, że to dopiero początek, Mac zaczynała od kompletnie zielonej, a jednocześnie różowej dziewuszki, która wpadła do świata, o którym nic nie wiedziała. Podobał mi się jednak jej sposób myślenia i zdolność do szybkiego przegrupowania myśli oraz sposobu zachowania na taki, by przetrwać. Jasne, myślała dużo o ciuchach i ładnym wyglądzie, a jednocześnie miała świetnie perspektywiczne podejście do wszystkiego, co mi imponowało. Dani to wciąż dzieciak. I na to musicie się nastawić. Bardzo realistycznie przedstawiony, całkiem dorośle myślący, ale wciąż dzieciak, mówiący głosem nastolatki.
Nie wiem, w jakim kierunku pójdzie jej charakter, ale liczę na to, że Moning ponownie zaserwuje nam bohaterkę z bardzo ładnie przedstawioną ewolucją postaci.
A książkę? Polecam, a cóż innego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
TaKtóraZatrzymałaZiemię!!
Książniczka
Dołączył: 27 Paź 2012
Posty: 574
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:22, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Wiedziałam! Wiedziałam, że coś takiego powstanie!
Z tego co tutaj wyczytałam mojego ukochanego Barronsa wraz z Mac nie będzie. Szkoda, miałam nadzieję, że przewiną się raz czy dwa. Nie ukrywam, że jestem bardzo ciekawa jak sobie radzą jako para.
Jak Dani to i Roydan. Już w dziejach o Mac można było wyczuć, że ta dwójka zostanie powiązana. Istna mieszanka wybuchowa. Fajnie, że pojawią się chłopaki, Lor itd.
Także lekko ubolewam nad faktem, że Dani to taka małolata. Wolę jak narrację prowadzi osoba w wieku od 17 do 35 lat.
Tak czy siak trzeba przeczytać, nie ma co mówić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Nie 23:07, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Oksa ja sobie poczekam aż książka wyjdzie w wersji paperback i sobie zakolekcjonuję w oryginale
O wiek Dani tak bardzo się nie martwię, bo Moning obiecuje, że dziewczyna w trakcie dorośnie i że to wcale nie będzie wersja YA Fever jak się niektórym wydaje.
Mówisz, że Christian nie za ciekawy, w Fever też nie był - ale lubiłam jego "zdolność"
Kurcze nie mam parcia na tę książkę, ale wiem że to kwestia wczytania się , w końcu tam jest Ryodan i w ogóle
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daria
Książniczka
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: p-ń
|
Wysłany: Pon 5:16, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
MUlka napisał: | O wiek Dani tak bardzo się nie martwię, bo Moning obiecuje, że dziewczyna w trakcie dorośnie;) |
O jak dobrze wiedzieć
Ja niestety muszę czekać, aż ktoś się zlituje i nieoficjalnie przetłumaczy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pon 7:16, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
na potwierdzenie cytat :
"Guys, ICED is NOT Young Adult. Dani ages during the next three books of the Fever Series. Yes, there's sex. I like writing about sex. I always write about sex. No, 14-year old Dani doesn't have sex. Other people do. Nor does 14 -year old (at the start of the trilogy) Dani make it a book by or for a 14 year old. I promise you all the magic you've come to expect from the Fever World. I don't write YA. This series isn't YA. Please spread the word so my inbox will calm down:)"
Ja na paperback też sobie poczekam, chyba że w UK wydadzą wcześniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Oksa
Szalona pisarka
Dołączył: 01 Cze 2011
Posty: 273
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:37, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Absolutnie nie jest to YA, a Dani jest naprawdę nakreślona w mojej opinii w rzeczywisty sposób. Czy myśli o seksie? Jasne. Nawet kilkuletnie dzieciaki zaczynają się tym interesować, choć same nie wiedzą czemu. Także udawanie, że wśród młodszej młodzieży nie ma zainteresowania jest obłudne.
A jednak... Tak, jak pisałam, narratorką jest 14-letnia dziewczyna i naprawdę nie da się tego przeskoczyć. Dlatego podeszłam do tego z dystansem oraz na luzie i bez parcia "niech ona już dorośnie!".
MUlka też trochę żałuję, że zakupiłam w twardej oprawie, bo resztę Fever mam w oryginalnym paperbacku, ale za cholerę nie mogłam się doczekać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daria
Książniczka
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: p-ń
|
Wysłany: Pią 10:33, 23 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Przeczytane. I jednym słowem to WOW
W Fever lekko irytowały mnie kawałki, kiedy Dani była narratorem, przez to troszkę bałam się Iced. Niesłusznie. Tutaj ubóstwiam Dani, jest niesamowita, mega, pieprzo.. A klasa
Kiedy zaczęłam czytanie obawiałam się, że autorka popełniła częsty błąd. Mianowicie taki, w którym bohater silny i potężny nagle potrzebuje pomocy słabszej kobiety, jakby nagle nie mógł poradzić sobie sam. Jednak szybko komentarz Ryodana sprawia, że moje obawy były niesłuszne.
W Iced jest więcej romansu niż w Fever. Jednak książka jest równie rewelacyjna.
Uśmiechałam się w każdym fragmencie z R i D. Jaka ona ślepa przez ten swój młody wiek i wielu rzeczy nie zauważa.
"- Dlaczego zawsze się uśmiechasz, gdy na mnie patrzysz?
- Rozgryziesz to."
Co do Christiana. Jedno wielkie pytanie. Dlaczego on ma skrzydła? Skoro powstaje na miejsce księcia, którego zabiła Dani, to dlaczego je ma?
Co do Mac. Jakoś ciężko uwierzyć w to, że dzieją się takie rzeczy a ona i Barrons nie są w to zamieszani. Są pewnie zajęci tymi JZU i to pewnie gruba sprawa, która wyjdzie w kolejnych tomach.
Ogólnie genialne i czekam na ciąg dalszy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|