Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Martycja
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 25 Cze 2007
Posty: 3562
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Inowrocław
|
Wysłany: Pią 10:04, 07 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Moim zdaniem
Książkę z początku ciężko mi się czytało, bo fabuła z perspektywy kilku osób, potrafi być męcząca, zwłaszcza kiedy nie jest się jeszcze zaznajomioną z bohaterami. Mniej więcej po 50 stronach, nabrałam tempa i udało mi się przeczytać książkę w kilka dni. Bardzo spodobała mi się narracja trzecioosobowa, bo większość książek jakie ostatnio czytałam, jest w pierwszoosobowej. W końcu wciągnęłam się w świat, na który mogłam spojrzeć oczami Meeny, Alarica i Luciena, co sprawiło mi dużo frajdy. Naprawdę, nie ma to jak poznawanie danej sceny czy sytuacji innym okiem. Zupełnie jak w filmie „Osiem części prawdy” i innych, podobnych
Bohaterowie to dość ciekawa mieszanka osobowości. Mamy typowego amanta, który skoczy w ogień za ukochaną; silnego i nieprzystępnego cynika, który skrywa smutną przeszłość i nie pozwala nikomu do niego dotrzeć, starszego faceta, który zawsze musi wszystko kalkulować zanim cokolwiek zrobi, a jego lata doświadczenia służą młodszym za wzór do naśladowania. Nie zabraknie też „Bad Guya”, który będzie próbować swój niecny plan wprowadzić w życie, zabijać i rozkazywać podwładnym robić równie złe rzeczy oraz pomocnika, który oddałby za pana swoje własne życie. Znajdzie się nawet nadworny głupek, który swym zachowaniem nie jedno zepsuje i nie jednemu zajdzie za skórę
Plejada bohaterek jest również różnorodna. Jedna boryka się odpowiedzialnością za ludzi, których śmierć jest blisko, druga próbuje pogodzić obowiązki fryzjerki, żony, przyjaciółki i przyszłej matki. Jest również i wyrachowana kobieta, która robiąc jak najmniej, chce zarobić jak najwięcej oraz taka która uwielbia ploteczki i wściubianie nosa w nie swoje sprawy, a nawet aktorka która przepracowała kilkadziesiąt lat życia w serialu „Nienasyceni”, przez co nie wyobraża sobie innego życia. Płci pięknej jest co prawda mniejsza liczba, co w ogóle nie przeszkadza, bo jak wiadomo, w historiach dla dziewczyn, powinno być więcej facetów do wyboru
Humor książki jest typowo „Megcabotowy”, to znaczy sympatyczny, wyważony oraz sytuacyjny. Jak zawsze, autorka wplata zabawne dialogi oraz dowcipne wypowiedzi postaci, które nie są wymuszone, czy napisane na siłę. Humor po prostu wynika z sytuacji, a jak wiadomo, Pani Cabot specjalizuje się w komediach romantycznych, więc nie mogło go zabraknąć i w powieści z wampirami. Nie raz uśmiałam się z aluzji do słynnych w naszych czasach „zmierzów” i innych dziwnych tworów, w których zawsze musi występować mizoginiczny wampir/upadły anioł/inne paranormalne stworzenie oraz piękna/przeciętna/nierozgarnięta (niepotrzebne skreślić) kobieta. Swoją drogą, ja wiem co to znaczy mizoginizm, ale za cholerę nie mogę tego draństwa wymówić za pierwszym razem! Zawsze musi mi się język splątać, a rozplątywanie, nie jest wcale zabawne!
Co do minusów, to oczywiście jest takowych kilka, ale ja opiszę według mnie największy. Jest to starszy brat głównej bohaterki – Jon. Dżizas! Jak on mnie wkurzał! Normalnie nóż mi się w kieszeni otwierał, kiedy czytałam o jego wybrykach, postanowieniach i „szlachetnych” czynach. Czasami miałam ochotę pociąć książkę, na szczęście mama nauczyła mnie głębokich oddechów i liczenia do 13. Facet jest totalnym idiotą i cały czas miałam nadzieję, że dostanie od któregoś z bohaterów kulkę między oczy, albo chociaż rozszarpią go wampiry. Pani Meg chciała stworzyć kogoś, kto robił by z siebie pośmiewisko i nadał fabule więcej humorystycznych wątków. Niestety, wyszło coś zupełnie innego, bo Jon wcale nie jest postacią zabawną, tylko żałosną i niezmiernie irytującą. Za każdym razem, gdy się pojawia, wszystko psuje i właśnie przez niego jestem zmuszona dać niższą ocenę końcową.
5/6
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Czw 20:58, 05 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kilka dni temu pokusiłam się na przeczytanie drugiej części wampirycznej serii Meg Cabot - "Nieposkromionych".
Jak może ktoś czytał, dawno temu napisałam recenzyjkę części pierwszej (olaboga, co to było! lepiej tego nie czytajcie ) z której wynika, że "Nienasyceni" zrobili na mnie całkiem duże wrażenie. Jeszcze pamiętam jak siedziałam na ganku przed oknem za którym moi sąsiedzi wylewali z domu wiadrami wodę zalewającą im parter przez te okropne deszcze i nie mogłam się oderwać od lektury. Na tym co prawda kończą się moje wspomnienia, ale idąc za ich pozytywnym oddźwiękiem (nieee, nie chodzi o sąsiadów ) z zapałem zabrałam się do kontynuacji.
"Nieposkromieni" to chyba najgorsza książka, jaką potrafię wydobyć z pamięci, autorstwa Meg Cabot. Ewidentnie widać, że została ona napisana na odwal się, bo głupio byłoby zostawić tak niedokończoną część pierwszą. Może i jakiś pomysł na historię był, ale jego wykonanie jest wprost fatalne. Niewyobrażalne jest jak ci wszyscy bohaterowie mogli zmienić się w tak puste, nudne i niesamowicie irytujące postaci. Przecież ja lubiłam Meenę! Ja się pytam, co to za głupie oślątko wcieliło się teraz w jej skórę?! A Lucien? On był kiedyś taki fajnyyy ... , w tej części leciał wyłącznie na dobrych wspomnieniach z "Nienasyconych", i tylko to trzymało mnie jeszcze po jego stronie. Za Alaricem nie przepadałam już wcześniej, więc ten walec który nie tylko z niego zrobił taką płaszczkę, aż tak bardzo mnie nie raził. Jon - brat Meeny - o ile to możliwe, wkurzał mnie jeszcze bardziej. Choć szczerze mówiąc to podziwiam autorkę, że udało jej się stworzyć coś tak irytującego i żądnego mordu ze strony czytelników. Jedyną iskierką dawnej historii została zabawna Mary Lou i jej mąż Emil Ale co po tak krótko pojawiającej się parze bohaterów przy tej całej potwornej reszcie. W dodatku zakończenie. Raczej nie sądzę żeby tak to miało się skończyć. Nigdy bym po pierwszej części nie pomyślała, że wyjdzie coś takiego. To także zrzucam więc na cały ten charakter "na odwal się" "Nieposkromionych"
Krótko mówiąc, nie polecam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Katarina
Serwująca literki
Dołączył: 02 Sie 2012
Posty: 2308
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:34, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Pierwsza część świetna,ale druga... Pani Cabot chyba już nie chciało się wkładać tyle serca jak do pierwszego tomu Zastanawiam się,czy to już koniec tej serii,czy może będzie jakaś kontynuacja?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Querida
Zaglądacz
Dołączył: 15 Lut 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Pią 11:20, 15 Lut 2013 Temat postu: eee... |
|
|
Mi pierwsza część na samym początku bardzo się podobała. Ta cała historia o synach Draculi itd. Ciekawe to było. Ale im dalej brnęłam w tę powieść, tym bardziej w nią wątpiłam. Np. Lucien. Na początku był taki... hmmm... sexowny! Taki jakiś niezależny. A potem wszystko zaczęło się kręcić wokół jego miłości do Meeny. Zrobiła się z niego jakaś taka ciapa. Poza tym, jak przeczytałam ten fragment, w którym zamienił się w smoka... Możecie mnie zjechać, ale ja najzwyczajniej w świecie padłam na podłogę i zaczęłam się taczać ze śmiechu. Naprawdę, głupszego motywu w życiu nie czytałam. Okej, może z tym konkurować jedynie druga część. Tak bardzo mi się nie podobała... Przeczytałam ja głównie z ciekawości. Pani Cabot raczej się nie postarała tym razem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|