Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:41, 10 Kwi 2010 Temat postu: Ostatni czytelnik - David Toscana |
|
|
Nad meksykańskie miasteczko Icamole nadciągnęła straszna susza. Wydobywając resztki wody ze swej studni, Remigio znajduje zwłoki dziewczynki. Zamiast iść na policję, zwraca się do ojca, bibliotekarza, który szuka rozwiązania zagadki w starej powieści o małej Babette. Pewnego dnia w bibliotece pojawia się elegancka kobieta, matka wciąż poszukiwanej dziewczynki. Czytała powieść o Babette i też widzi podobieństwo bohaterki do swej córki...
Intensywna i kunsztowna opowieść o życiu i literaturze, przenikających się w zaskakujący sposób, pełna niezwykłych scen i – wymyślonych książek.
***
Mówi się, że nie należy oceniać książki po okładce. Czasem jednak już sama okładka jest tak zachęcająca, że po zerknięciu na nią postanawia się przeczytać daną książkę. Dokładnie tak miałam z „Ostatnim czytelnikiem” Davida Toscany – okładka przyciąga wzrok każdego miłośnika literatury. Po przeczytaniu opisu i zapowiedzi, że jest to „opowieść o tym, co zdarzyło się kiedyś w zapadłym rejonie Meksyku, gdzie świat rzeczywisty przenika się z fikcyjnym...” jeszcze bardziej nie mogłam się doczekać aż zacznę czytanie. Szybko więc sięgnęłam po tę książkę... i niestety równie szybko zorientowałam się, że zamiast pasjonującej historii, czeka mnie wielkie rozczarowanie.
Akcja „Ostatniego czytelnika” toczy się w trawionym suszą meksykańskim miasteczku Icamole. Jedyną osobą, która ma dostęp do wody jest Remigio, lecz utrzymuje ten fakt w tajemnicy. Pewnego dnia znajduje na dnie swojej studni martwą dziewczynkę. Po naradzie z ojcem, miejscowym bibliotekarzem, zakopuje ją między korzeniami drzewa awokado. Lucio, ojciec Remigia, spędza całe dnie na czytaniu książek, zajmuje się też ich cenzurą – te, które nie przypadną mu do gustu, opieczętowuje i wrzuca do zamkniętego pokoju pełnego karaluchów, które mają zająć się resztą „roboty”. Poza tym, Lucio zajmuje się też wyszukiwaniem podobieństw między tym, co zostało już zapisane w książkach, a tym, co dzieje się w Icamole. Od razu dostrzega, że utopiona dziewczynka to bohaterka jednej z jego ulubionych książek...
Trzeba więc przyznać, że z opisu „Ostatni czytelnik” zapowiada się naprawdę interesująco... Treść jednak rozczarowuje. Spodziewałam się bowiem czegoś innego – raczej kryminału z elementami magii, intrygującego śledztwa i dochodzenia prawdy - kto i dlaczego zabił. Niestety zamiast tego dostajemy coś... właściwie trudnego do opisania, bo nie wiadomo za bardzo o czym tu mówić. Po tym jak Remigio odkrywa zwłoki dziewczynki i je zakopuje, książka staje się coraz to bardziej niezrozumiała. Pisząc jakąś książkę, autor zazwyczaj stara się przekazać w niej jakąś treść... Jednym wychodzi to w większym stopniu, innym w mniejszym, a jeszcze innym, jak panu Toscanie – wcale. Wydaje mi się, że on sam nie wiedział momentami, o co mu chodzi i o czym właściwie pisze.
Książka napisana jest strasznie chaotycznie. Do tego, że wszystko opisywane jest w czasie teraźniejszym można się szybko przyzwyczaić, gorzej jest jednak z tym, że dialogi w książce zapisane są ciągiem, nie odznaczają się w żaden sposób od reszty opisów. Bardzo często nie wiadomo kto, co i czy w ogóle cokolwiek mówi. Kiedy jednak i do tego się wreszcie przywyknie, czytanie zaczynają utrudniać budzące obrzydzenie opisy. Autor naprawdę mógł sobie darować niektóre fragmenty, takie jak dokładne objaśnienia jak zabija się kozła, opisy jak ojciec Pascula lub Lucio załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne, oraz te najgorsze, czyli niesmaczne myśli Remigia dotyczące zmarłej dziewczynki. Choć z drugiej strony, gdyby autor zrezygnował z tego typu opisów, treści zostałoby naprawdę niewiele... i w gruncie rzeczy tak chyba byłoby lepiej dla czytelnika.
Co do samych bohaterów powieści – zarówno Remigio, jak i Lucio są osobami, które trudno polubić, swoim zachowaniem budzą jedynie irytację i obrzydzenie, a szczątkowa sympatią, jaką darzy się ich na początku powieści upływa wraz z kolejnymi stronami.
A co mi się podobało w „Ostatnim czytelniku”? Chyba jedynie krótkie rozdziały, dzięki którym mogłam często robić przerwy w czytaniu. Książka ma zaledwie 190 stron, jednak przebrnięce przez nią jest naprawdę długotrwałe, trudne i męczące. Na szczęście te krótkie rozdziały choć trochę ratują czytelnika...
Mimo że nie pochwalam tego, że Lucio skazywał na zniszczenie te książki, które mu się nie podobały, w przypadku „Ostatniego czytelnika” najchętniej poszłabym w jego ślady... Jest to bowiem jedna z tych książek, których naprawdę nie warto czytać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Silje
Wyjadacz kartek
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Sob 21:34, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Su, a ta książka jest już dostępna? Bo na stronie Empiku ciągle jest przedsprzedaż i napisane, że premiera dopiero 21.kwietnia...
Ale trzeba przyznać, że okładka genialna!!!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Silje dnia Sob 21:42, 10 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:04, 10 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Z tego co się orientuję, można ją już kupić przez Świat Książki, bo u nich zawsze jest wcześniej to, co oni wydają... Dopiero potem pojawia się w innych księgarniach.
Ale naprawdę nie warto kupować, ta książka to porażka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Silje
Wyjadacz kartek
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 4795
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 13 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 7:22, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Oj ja głupia jestem! Nie zwróciłam uwagi na wydawnictwo
Kurczę, a fajny ten opis. Ale zaufam Ci i nie kupię. Poczekam na e-booka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Nie 9:19, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
A ja spodziewałam się, że ta książka będzie naprawdę interesująca i ciekawa. Zdziwiła mnie Twoja recenzja, Su. ; )
Niemniej sama przeczytam, bo z pewnością nie kupię. Strata kasy raczej. : )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sujeczka
Adminka
Dołączył: 25 Cze 2005
Posty: 25915
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 27 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:35, 11 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
Kurcze, do pewnego momentu ta książka jest rzeczywiście ciekawa... Ale ja chyba po przeczytaniu opisu miałam inne wyobrażenia co do dalszej części i niestety się zawiodłam ;P Spodziewałam się rozwiązywania zagadki przy pomocy wcześniej wydanych książek albo czegoś w tym stylu, a zamiast tego mamy tu chaotyczne, często zupełnie niezwiązane ze sobą opisy, które momentami naprawdę odpychają od czytania ;P W sumie sprawia to wrażenie, jakby autorowi w trakcie pisania zmieniła się koncepcja co do treści książki
Nie wiem, może ta książka rzeczywiście ma jakieś przesłanie, ale ja żadnego nie dostrzegłam
Kupować naprawdę nie warto
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Liza
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 19 Lut 2008
Posty: 994
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: okolice Szczecina
|
Wysłany: Sob 14:08, 17 Kwi 2010 Temat postu: |
|
|
pewnie się na nią skuszę jak zobacze w bibliotece
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|