Najgłupszy anioł - Christopher Moore

Lenalee

Do Bożego Narodzenia został dzień (dobra, powiedzmy, że prawie tydzień) i w całym maleńkim miasteczku mieszkańcy pochłonięci są kupowaniem, zawijaniem, pakowaniem i, ogólnie rzecz biorąc, wczuwaniem się w świąteczny nastrój.

Ale nie wszyscy odczuwają tę radość. Mały Joshua Barker rozpaczliwie potrzebuje świątecznego cudu. Nie, nie leży na łożu śmierci; nie, nie zaginął mu pies. Ale Josh jest przekonany, że widział, jak Mikołaj obrywa łopatą po łbie i teraz nasz siedmiolatek modli się tylko o jedno: proszę, Mikołaju, powstań z martwych.

Ale moment! Gdzieś w powietrzu czai się anioł. (W powietrzu, łapiecie?) To nie kto inny, jak archanioł Razjel, który zstąpił na Ziemię w poszukiwaniu dziecka, którego życzenie należy spełnić. Niestety, nasz anioł nie należy do tych, który aureola świeci najjaśniej. W mgnieniu oka zawali swoją świętą misję i ześle na mieszkańców bożonarodzeniowy chaos, którego kulminacją stanie się najśmieszniejsze i najstraszniejsze świąteczne przyjęcie, jakie miasteczko widziało.

Tę książkę również mam zamiar kupić. xD Strasznie zaciekawiły mnie książki tego autora. ; ) Czytał ktoś?

Agnnes

Jeju, to jest chyba najgłupsza książka jaka czytałam! Nie mam pojęcia jak w ogóle dotrwałam w niej do końca. Znaczy, jeśli ktoś lubi takiego typu ksiązki, czyli takie głupkowate do potęgi entej, to może mu się spodoba, ja takich nie lubie, a w każdym bądź razie od czasu tej szerokim łukiem omijam wszystko co ma coś wspólnego z jej autorem...

A cos dobrego o tej ksiązce to to, że czasem zdarzały sie takie momenty, że nie dało sie nie śmiać, ale raczej i tak nie lubię tego typu humoru...

SPOILER

młoda

Wypożyczyłam. I uwielbiam ją. Mimo, że jeszcze nie przeczytałam. Very Happy

Zostawiam sobie na Wigilię. Kocham opis.
Mam pytanie, czy wie ktoś o tym, czy jest coś wcześniejsze? Bo pisze na dole: 'Wersja 2.0' i nie wiem, o co chodzi.

A co do samej książki, zapowiada się świetnie Very Happy

Leanne

Raczej nie przepadam, za takimi głupkowatymi książkami,
ale może kiedyś przeczytam.

Agnnes

młoda

No właśnie też mi nie pasowała ta wersja 2.0. Przecież nie pisało nic, że jakaś kontynuacja... Może po prostu kiedyś tak wydał, a potem zmienił. Nie wiem.

młoda

Przeczytałam w końcu.
Aż mi się niedobrze robiło momentami. Myślałam, że może będzie zabawne, albo coś, a tu nic. Teksty bohaterów były dosyć odrażające, może czasem zdarzyło mi się uśmiechnąć.
Fabuła bezsensowna. No właściwie nie miała sensu. Te opisy pod końcem w tym kościele - naprawdę obrzydliwe!

Kasiasta

Jego książki mają coś w sobie Smile

Może faktycznie nie są to książki "wysokich lotów"... ale ja się zakochałam w jego poczuciu humoru, który jednych rozbawia do łez innych zaś odpycha. Więc albo go lubisz albo nie... raczej nie ma nic po środku. Pierwsza jego książkę kupiłam przez przypadek tytułem "krwiopijcy" wyjeżdżałam gdzieś i to miąła byc książka na długą autokarową podróż, ale niestety nie dotrwała do wyjazdu, i musiałam kupic kolejną część o zaskakującym tytule, dwuznacznym (ilekroć ktoś oglądał okłdkę, pytał czy czytam erotyki;) "Ssij mała, ssij"... książki są fenomenalne jak dla mnie i dalej uzupełniam moją biblioteczkę w dzieła Moore'a Smile

Obecnie czytam Błazna tegoż oto autora...
Polecam dla osób tolerancyjnych o elastycznym poczuciu humoru , moralności i etyki Razz

Lirra

Czytalam "Krwiopijcow" tego autora... Strasznie glupie - nawet nie dotrwalam do konca. Bynajmniej powyzsza ksiazka nie zacheca mnie do siegniecia po Najglupszego Aniola (mimo, ze opis jest fajny)... Jedna z moich zasad: trzymac sie jak najdalej od "dziel" Christophera Moore xD

Wilczasta

Widzę, że zdania na temat tej książki są podzielone. Jak gdzieś spotkam, to przeczytam na pewno Very Happy

Paradoks__

Nad wersją 2.0 też się zastawiałam ;P. Może drugie, poprawione wydani [?]

Czytałam i wg. mnie ta książka jest cudowna!! Very Happy

Aż tak dawno się nie uśmiałam przy jakiejś książce xD. Owszem, za dużo w tej powieści sensu nie ma, ale nie o to tu chodzi. Chodzi o to, żeby się pośmiać ;D. Ten rozbrajający humor! Albo rozdział 16 zadedykowany jakiemuś koledze, który go zainspirował do napisania takiegowoż. I aż Wam przytoczę ten rozdział.
16. Zatem...
Zatem wszystko było do dupy.

Śmiałam się jak opętana xD Albo ten fragment z wiewiórkami... Ach, świetne ;D

Zresztą... W niektórych sytuacjach Moore uwydatnia cechy ludzkie i pokazuje, że niektóre rzeczy do niczego nie prowadzą. Więc bądź, co bądź, coś sensownego wypływa z tej powieści ;D

Osobiście polecam!! Very Happy

Maatalah

Mam pod ręką, być może przeczytam, jak znajdę czas. Zachęca mnie także to, że dawno nie uśmiałam się przy jakiejś książce.