Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Nie 16:51, 05 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Bardzo mi się podobała, ale też nie na tyle by zapaść na długo w pamięci. Zupełnie inna od "Delirium" tej samej autorki, inny styl pisania choć równie dobry. Dużo bardziej przypominała mi książkę "Pomiędzy światami" - Jessicy Warman. "7 razy dziś" była wg. mnie o wiele ciekawszą jej wersją. Polecam jako taką przyjemną książkę młodzieżową, do wzruszenia, do zastanowienia, choć nie sądzę żeby ktoś odkrył tu nieznane pokłady mądrości Ale jeśli ktoś ma ochotę być świadkiem przemiany nieznośnej, popularnej dziewuchy, to zapraszam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnnes dnia Nie 16:53, 05 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Silencie
Mól książkowy
Dołączył: 06 Mar 2012
Posty: 213
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:04, 13 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Lauren Oliver ukończyła filozofię i literaturę na uniwersytecie w Chicago, potem przeprowadziła się do Nowego Jorku. Mieszka na Brooklynie, pisze wszędzie, ciągle i na wszystkim: i na notebooku, i na serwetkach. Poza tym uwielbia gotować, jest uzależniona od kawy i dodaje keczup do wszystkiego, nawet do kanapek z pomidorem.
Szczerze mówiąc, nie słyszałam zbyt wiele o autorce aż do momentu, gdy jej powieść trafiła w moje ręce. Obiło mi się wcześniej o uszy co nieco na temat książki, nie zainteresowała mnie ona jednak na tyle, bym po nią sięgnęła. W końcu skusiłam się jednak, widząc ją w księgarni na przecenie do kupienia za grosze.
Główną bohaterką powieści jest Sam Kingston, wiodąca z pozoru idealne wręcz życie. Ma wszystko o czym tylko przeciętna nastolatka może marzyć. Trzy wspaniałe przyjaciółki, chłopaka, dobry dom, popularność… Porządek w jej życiu znika jednak na dobre 12 lutego. Bo to właśnie tego dnia dzieje się coś strasznego. I to właśnie ten dzień będzie musiała przeżywać na nowo siedem razy.
Całość fabuły z pozoru nie wydaje się zbyt ambitna. Muszę przyznać, że charakter zarówno Sam jak i jej przyjaciółek nie do końca przypadł mi do gustu. Nie przepadam za takimi dziewczynami w normalnych kontaktach, a już tym bardziej na kartach powieści. Większość postaci jest jednak zbudowana w sposób ciekawy, wielowymiarowy. Każda z dziewczyn ma swoje przeżycia, problemy, sekrety i rzeczy z którymi się zmaga. Moje wielkie współczucie praktycznie od początku budziła Juliet. Bo w końcu któż z nas w swoim życiu choć raz nie padł ofiarą żartów samozwańczej szkolnej elity?
„Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć- tyle czasu, że możesz się w nim zanurzyć, taplać do woli, że możesz pozwolić by przesypywał ci się przez palce jak monety. Tyle czasu, że możesz go zmarnować”
Dalsze wydarzenia pokazują nam przede wszystkim walkę o zakończenie tego ostatniego dnia w dobry sposób. Dają szansę, na naprawienie życiowych błędów przynajmniej w małym stopniu.
„Niebo akurat wygląda dokładnie tak samo. Pewnie na tym polega cała tajemnica, kiedy próbuje się wrócić do przeszłości. Trzeba spojrzeć w górę.”
Prawda zawarta w powyższym cytacie wyjątkowo do mnie trafiła. Wszystko to wiązało się z wielką chęcią odwiedzenia dawnych miejsc z dziecinnych wspomnień bohaterki. Wszystko jednak się zmienia, czy tego chcemy czy nie. Czasem tylko niebo zostaje takie samo.
„Ale kiedy noc się zaczyna, wszystko jest możliwe.”
Język i styl są raczej przystępne i łatwe w odbiorze. Tekst nie wymaga od nas większego wysiłku przy zrozumieniu. Z pewnością będzie zrozumiały dla każdego. Powieść na tle innych wypada całkiem dobrze. Nie spotkałam się wcześniej z podobny wątkiem, który muszę przyznać – jest bardzo ciekawy. Bo w końcu, kto z nas wiedząc, że może naprawić coś w swoim życiu – nie przyjąłby takiej ostatniej szansy? Perspektywa ta wydaje się kusząca i smutna jednocześnie. Pokazuje nam też w pewien sposób, jak bardzo życie innych zależy od naszego i że nigdy nie jest za późno na naprawienie naszych błędów.
„Nadzieja trzyma przy życiu. Nawet po śmierci jest to jedyna rzecz, która trzyma przy życiu.”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wakacyjna
Szalona pisarka
Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:27, 02 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Od dawna marzyłam o przeczytaniu tej książki i to pewnie dlatego tak się na niej zawiodłam. Oczekiwałam czegoś naprawdę fascynującego, książki, od której nie będę mogła się oderwać, a okazało się, że książka była nudna i naprawdę z trudem ją przeczytałam. Poza tym główna bohaterka była strasznie irytująca, co także wpłynęło na to jak książkę postrzegam. Myślę, że książka nie jest kompletnie do niczego, jest po prostu przeciętna
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Garadiela
Szalona pisarka
Dołączył: 03 Lip 2012
Posty: 295
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:15, 05 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Książka zapowiadała się (w miarę) ciekawie, jakiś czas temu udało mi się trafić na nią w miejskiej bibliotece, jednak nie doczytałam nawet do połowy i stwierdziłam, że szkoda mi na nią czasu. Powieść w ogóle mnie nie wciągnęła, ani nie zainteresowała, a co najważniejsze strasznie irytowała mnie główna bohaterka, jej zachowanie, sposób myślenia, ąż się tego czytać nie chciało
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Garadiela dnia Pon 10:19, 05 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
NathalieRoss
Mól książkowy
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:43, 24 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Czy zdarzyło Wam się kiedyś marzyć o popularności i byciu rozpoznawalnym? Mnie zdarzało się to miliony razy. Zawsze oglądając seriale amerykańskie myślałam o tym, jak wspaniale byłoby żyć w grupie ludzi, których znają wszyscy. Czy robi to ze mnie osobę próżną? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie nawet przed samą sobą, ale jedno jest pewne - w obliczu śmierci, popularność nie ma większego znaczenia...
Samantha Kingston ma wszystko to, o czym marzy każda nastolatka - przystojnego chłopaka, paczkę cudownych przyjaciółek i popularność. Jej życie polega głównie na robieniu zakupów, imprezowaniu, spędzaniu czasu ze szkolną świtą i zatruwaniu życia osobom ze społecznego dna. Niefortunny wypadek sprawia jednak, że Sam zmuszona jest przeżywać w kółko jeden dzień ze swojego życia. Jaki wpływ będzie to miało na nastolatkę i czy uda jej się wyjść z wypadku obronną ręką?
"Może dla ciebie jest jakieś jutro. Może dla ciebie istnieje tysiąc kolejnych dni albo trzy tysiące, albo dziesięć. Ale dla niektórych istnieje tylko dziś. I tak naprawdę nigdy nie wiadomo."
Lauren Oliver poznałam już przy czytaniu trylogii Delirium, choć to właśnie "7 razy dziś" jest debiutancką powieścią autorki. W obu pozycjach miałam okazję zasmakować dobrego stylu i pomysłowości Pani Oliver jednak to tyle jeśli chodzi o podobieństwa.
Czytając "7 razy dziś" przechodziłam przez różne etapy - od całkowitego sceptycyzmu do ogromnego zachwytu. Wszystko to za sprawą fabuły, która choć z początku wydawała mi się banalna, z każdą przeczytaną stroną zaczynała utwierdzać mnie w przekonaniu, że pod osłoną typowej młodzieżówki kryje się głębokie przesłanie.
Akcja nie rozwija się w zawrotnym tempie, ale mnie w zupełności zadowoliła. Nie mogę powiedzieć, że zatraciłam się w historii od pierwszych zdań, ale skłamałabym też gdybym powiedziała, że powieść nie była wciągająca.
W książce mamy tak wielu bohaterów, że chyba nawet teraz nie byłabym w stanie ich wszystkich wymienić. Na pierwszym planie mamy 4 przyjaciółki, które należą do grupy tych, które budzą postrach chyba w każdej z nas - wyniosłe, bezczelne, zarozumiałe paniusie, których mniemanie o sobie można by wielkością spokojnie porównać do Wieży Eiffla. Drugi plan natomiast składa się z całej masy postaci, które na tle tej towarzyskiej śmietanki powinny wypadać absolutnie bezbarwnie. Tak się jednak nie stało, gdyż postacie drugoplanowe niejednokrotnie były bardziej wyraziste i interesujące niż główne bohaterki. Nie wiem czy było to zabiegiem zamierzonym czy nie, ale naprawdę jestem zachwycona kreacją pobocznych postaci.
"7 razy dziś" to powieść, której fenomenem jest to, że czytelnik z całkowitej obojętności wobec książki przechodzi w stan, w którym nie potrawi się od niej oderwać i tak naprawdę nawet nie wie, kiedy ta zmiana nastąpiła. Wydaje mi się, że dzieje się tak za sprawą Sam, której matamorfozę widać na każdym kroku. Bardzo podobało mi się to, że (w dużej mierze dzięki narracji pierwszoosobowej) czytając naprawdę przeżywa się wszystko razem z dziewczyną. Chwilami byłam wręcz zmuszona analizować dokładnie jej zmiany zarówno w zachowaniu jak i w samym charakterze. Dzięki temu, że nieustannie przeżywamy z bohaterką ten sam dzień, mamy okazję poznać jej sposób myślenia i pobudki, którymi się kierowała w przeszłości. Przyznaję, czasami miałam dość tego bezustannego krążenia wokół jednego dnia, ale jeśli się nad tym zastanowić to chyba miało tak być.
Nie będę pisała tu o stylu autorki, bo to zrobiłam już przy okazji recenzowania Delirium, ale jedno napisać muszę - niektóre zdania, sentencje i ogólne przemyślenia były tak głębokie, wzruszające i mądre, że naprawdę trudno było się powstrzymać od łez. Dodatko debiutancka powieść Lauren Oliver jest pełna momentów, które zmuszają do reflekcji i niejednokrotnie sprawiają, że człowiek ma ochotę usiąść i zastanowić się nad swoim życiem. Dzieło to pozwala także spojrzeć na pewne sprawy trzeźwo i z zupełnie innego punktu widzenia. Nie zgodziłabym się również, że stwierdzeniem, że książka ta przeznaczona jest wyłącznie dla młodzieży, ponieważ wydaje mi się, że nie ma znaczenia w jakim wielku jesteśmy, każdemu czasami przydaje się kubeł zimnej wody i pozycja ta zdecydowanie może wspomniany kubeł zastąpić.
Zakończenie jest nieprzewidywalne i niezwykle wręcz ujmujące. Nie wiem czy mnie ono ustasfakcjonowało, ale z pewnością do mnie dotarło i w pewnym stopniu zmieniło mój światopogląd.
"7 razy dziś" to lektura, która uderzyła mnie swoją prawdziwością. Nawet teraz, pisząc tę recenzję, jestem przepełniona uczuciami, o których istnieniu dawno zapomniałam.
To opowieść o miłości, przyjaźni, akceptacji, dojrzewaniu i szukaniu własnego 'ja'.
Nie wyobrażam sobie, żeby można było przejść obojętnie obok tak pięknej i czarującej historii, dlatego z ręką na sercu polecam ją wszystkim, którzy jeszcze jej nie poznali.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|