Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nadia vel Ariana
Niemowlak książkowy
Dołączył: 04 Maj 2012
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:06, 24 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ja czytałam już trochę cytatów i wycinków z tej części i nie wiem, czy to dlatego że w ogóle niezbyt lubię Diableskie Maszyny (w przeciwieństwie do TMI), czy ta część była tak nieudana, ale raczej nie będę czytać tego w całości, bo i ja nie mogłam się powstrzymac i znam już zakończenie z wielu dyskusji na amerykańskich stronach.
Jest tak mocno patetycznie i faktem jest, że puenty w tym niewiele. Wszędzie tylko miłość, miłość, miłość, wszyscy się kochają, nie tylko główny trójkąt ale w ogóle kazdy, nie mogą bez siebie zyć i wyyyyscy zaraz zginą, chociaż na końcu zawsze wychodzi, ze nie, jednak nie, fake. Jakoś to czary-mary i jednak będzie.
Nie można zjeść ciastka i mieć ciastka - a tak książka pokazuje, że można. Dziwne to wszystko i trochę niesmaczne, nie wiem czemu Amerykanki tak piszczą z zachwytu (?). Tessa zirytowała mnie do końca, Jem chyba przyjechał na Ziemię z innej planety, bo nikt chyba na całym świecie nie umie się tak zachowywać, a Will? Will... Will, no cóż... Will... bedę utrzymywac, że został najbardziej pokrzywdzony (nawet sobie z tego nie zdając sprawy?) i potraktowany przez wyżej wymienionych... eee... no, nawet nie umiem tego określić.
I jeszcze dałoby się wszystko uratowac, gdyby nie epilog i to, co działo się we współczesności. Ale to własnie mnie rozczarowało do końca, no bo seeerio? lubię Jema i uważam, że to nie jest dobre rozwiązanie dla niego, ani dla Tessy, o Willu nie wspominając. to znaczy, ludzie, przychodzi czas, że... a zresztą, bedę siedzieć cicho.
A morał z tego jest taki że... własciwie to nie ważne, po tym zyciu będą następne, co tam.
Nie wrzucę w nawet na biało nic baardzo ważnego, bo wiem, że nikt się nie powstrzyma przed zajrzeniem, ale jest jednak coś co mnie zastanawia, jako fankę bromance Willa i Jema. Więęc... co? Nigdy więcej się już nie zobaczyli, serio??? Nigdy nigdy? Nie mogę w to uwierzyć po prostu... To znaczy... co? o.o A co z porozumiewaniem się bez słów, byciem najlepszymi przyjaciółmi i takie tam? I tymi wszystkimi tekstami, że nie nie, Will nie może być z Tessą nawet jeśli Jem umrze, bo to byłoby złe cieszyć się z jego śmierci i w ogóle nie dbaj o mnie Tessa, jestem nikim. I ojej, nie będe zły tylko wszystko zatrzymam, bo w końcu zauwazyłem, że mój najlepszy przyjaciel zakochał się w mojej narzeczonej, a to się przecież zdarza. O słowach samej Tessy nie wspominając...
Bo ja już niewiele rozumiem... tak strasznie lubiłam ich przyjaźć, bardziej nawet niż te wątki romansowe, a teraz co? I naprawdę nie mogę pojąć, że to wszystko przez jedną tylko Tessę?...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Nadia vel Ariana dnia Nie 18:12, 24 Mar 2013, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Nie 18:58, 24 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tess napisał: | Szczerze mówiąc ja, po przeczytaniu tej recenzji się przeraziłam. Mam nadzieję, że nie będzie tak tragicznie. |
Ja poczekam na recenzję osoby, która jednak przeczytała książkę, a nie dyskusje na goodreads Wtedy zacznę się obawiać nieco
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Claire3
Zaglądacz
Dołączył: 24 Mar 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:14, 24 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
W końcu udało mi się (nie bez problemów z angielskim) przebrnąć przez "Mechaniczną Księżniczkę". Na początku byłam nieco zawiedziona, książka wydawała mi się nieco gorsza niż poprzednie, ale szybko musiałam zmienić zdanie. Przede wszysytkim Cassie jak zwykle nieźle namieszała i kiedy wydaje nam się, że już wiemy co będzie dalej nagle akcja zaczyna biec zupełnie innym torem.
Mniej więcej w połowie CP2 zaczęłam beczeć jak głupia. Clare udowodniła po raz kolejny, że potrafi stawiać bohaterów w sytuacjach tak rozpaczliwie tragicznych, że wydaje się niemożliwe żeby mogli wyjść z tego cało. Jako ogromna fanka Willa [color=black] byłam z jednej strony zdumiona, a z drugiej przeszczęśliwa że wreszcie spotkało go coś dobrego.
Nareszcie dowiedziałam się kim jest Brat Zachariasz.
Wszystko wydawało się piękne i kolorowe aż do epilogu, a konkretnie jego "współczesnej" części. Tak jak napisała Nadia vel Ariana nagle okazuje się, że można zjeść ciastko i mieć ciastko. Tessa najwyraźniej nie ma najmniejszego problemu z miłością do dwóch facetów i skoro życie jednego (ku jej wielkiej rozpaczy) się zakończyło, to po kilkudziesięciu latach postanowiła związać się z jego dawnym parabatai. Naprawdę wolałabym żeby on pozostał Cichym Bratem. [color=black]
Wielkim plusem CP2 jest postać Cecily. Jej rozmowy z Willem są świetne, od razu widać że są rodzeństwem.
Nie brakuje również Magnusa, który oczywiście musi pomagać Nocnym Łowcom na każdym kroku.
Drażniło mnie tylko, że niemal wszyscy boahterowie zostali idealnie sparowani, jak na dłoni widać czyimi potomkami są Clary, Jace, Alec i Isabelle.
CP2 pokazuje też skąd wzięła się u Herondale'ów blizna w kształcie gwiazdy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Claire3 dnia Nie 23:19, 24 Mar 2013, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Śro 17:32, 27 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nadia vel Ariana napisał: | Will nie może być z Tessą nawet jeśli Jem umrze, bo to byłoby złe cieszyć się z jego śmierci i w ogóle nie dbaj o mnie Tessa, jestem nikim. I ojej, nie będę zły tylko wszystko zatrzymam, bo w końcu zauważyłem, że mój najlepszy przyjaciel zakochał się w mojej narzeczonej, a to się przecież zdarza. O słowach samej Tessy nie wspominając... |
Czysta hipokryzja autorki! Najpierw właśnie "Nie mogę być z Tessą jeśli Jem umrze", a chwilę później z nią sypia. W drugą stronę to Jem zyskał na śmierci Willa, bo ten przez cały czas go chronił i szukał lekarstwa, Jem z końcu odszedł do Braci, a jak poczekał sobie, Will umarł, Magnus znalazł lekarstwo i teraz Jem ma Tessę dla siebie.
Do tego (sorry, cytatu nie pamiętam, angielski mam wystarczający tylko na przeczytanie ze zrozumieniem i słownikiem ) najbardziej chamskie w stronę Willa były słowa Tess do Jema na końcu "Kochałam Cię przez te wszystkie lata".
WYCHODZI ZA WILLA, MAJĄ DZIECI, OPŁAKUJE GO LATAMI A NA KONIEC OŚWIADCZA ŻE W TYM SAMYM CZASIE WZDYCHAŁA ŻE NIE MOŻE MIEĆ INNEGO?? Tłumaczenie Clare na tumblrze, że "między tą trójką nigdy nie brakowało miłości", "Ludzie zakochują się więcej niż raz w życiu", "To było bardzo realistyczne (a tu dała od fanki przypowieść o jakiejś babce, która miała dwóch mężów, a drugim była jej pierwsza miłość i bla bla bla, to jej wcale nie ujmuje honoru bla bla bla chciałam ukazać rzeczywistość."
EKHM, Tessa jest, tak jakby, nieśmiertelna. To nie jest prawdziwy problem. Nie wierzę, że przez całe życie Willa nie zastanawiała się nad odnieśmiertelnieniem (jeśli takie słowo istnieje xD) i tak po prostu sobie z nim żyła, wciąż młoda i piękna. Nie wierzę, że Will też tak po prostu spędził z nią życie, NIE KONTAKTUJĄC SIĘ Z JEMEM.
Teraz najwredniejsza część: Simon i Izzy. Alec i Magnus . Taaak, za epilog Mechanicznej Księżniczki wyciągnę popcorn i będę się śmiać, kiedy wyjdzie zakończenie Dark Artifices (o ile cała czwórka tego dożyje i to będzie ostatnia książka o Shadowhunters) A jeśli odnieśmiertelni Simona/Magnusa/Tessę, albo zwampirzy Jema/Aleca/Izzy to pokaże całemu fandomowi, że epilog CP2 powstał tylko dlatego, żeby nie urazić której części fanów. Co i tak jej się nie udało.
EDIT: Kolejna seria pani Clare będzie działa się w 1903 roku. Will zmarł w 1935. Nie wiem czy czytać, żeby zobaczyć znów Willa, czy nie czytać i nie łamać sobie znów serca opowieściami "jakie to Will i Tessa mieli szczęśliwe małżeństwo", ale zapamiętać Willa z epilogu
Nadia vel Ariana, Claire3 - dzięki , nie macie pojęcia jak dobrze jest móc się wywrzeszczeć, bo niestety nikt wśród moich znajomych nie czytał TID.
Boszz, nie wierzę, że to piszę, ale zakończenie Zmierzchu nagle mi się spodobało xD. Taaa, teraz wydaje mi się słodkie i zgrabne :3
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Nie 13:14, 28 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Annette
Książniczka
Dołączył: 08 Lip 2012
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:58, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
To teraz mogę poćwiczyć moją wolę... Tak mnie korci żeby przeczytać co Corita napisałaś... Jak ja wytrzymam do tego czerwca? I zaczynam się obawiać zakończenia tej trylogii... Mam nadzieję, że czytając nie dostanę żadnego ataku serca lub nie popadnę w depresję
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Czw 16:54, 28 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Napisałam dlatego, że już inne dwie osoby też to opisały , ale radzę ci jednak poczekać. Przyznaję bez bicia, że gdybym przeczytała najpierw całą książkę, to nadal byłabym zła, ale reszta książki pewnie jakoś by mi to najpierw osłodziła .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Sob 14:53, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ok, myślę, że ochłonęłam już na tyle, żeby wrzucić też coś od siebie Z jednej strony nie było ze mną tak źle, jak myślałam, że będzie po skończeniu tej serii, ale z drugiej strony... kac był I wciąż ciężko mi uwierzyć, że już mam całą tą cudowną trylogię za sobą.
Jeśli chodzi o poziom, "Mechaniczna Księżniczka" nie odbiegała mocno od swoich poprzedniczek - na przemian bawiła i wzruszała. Z oczywistych powodów znalazło się więcej akcji niż w "Mechanicznym Księciu", ale jako że romans stanowił znaczącą część tej historii, to wszystko było ładnie wyważone. Pod koniec miałam tylko wrażenie, że trochę za dużo się wszystkiego skumulowało na samą końcówkę. Ale podobnie się sprawy miały w "Mieście Szkła", więc podejrzewam, że to po prostu styl autorki
Oczywiście wiele spraw zostało wyjaśnione, rozwiązane, wszystkie karty zostały odkryte w istotnych i nurtujących kwestiach. Części można się było domyśleć, część pewnie będzie sporym zaskoczeniem. Pod tym względem "Księżniczka" jest idealnym podsumowaniem całej trylogii.
A teraz, co do kontrowersji w tej części Nie powiem, żebym rozumiała wszystkie motywy postępowania bohaterów. Czasami to wymagało dogłębniejszych wyjaśnień, jakie zaserwowała autorka na swoim blogu.
Cytat: | SPOILER!! Szczególnie chodzi mi tu o scenę z Willem i Tessą uwięzionych przez Mistrza ^^ W życiu nie spodziewałam się, że posuną się tak daleko, ale jednocześnie cieszyłam się jak głupia ;D I bardzo spodobały mi się wyjaśnienia Holly Black. |
Ale ogólnie jestem w stanie wszystko zaakceptować, bo jakoś układa mi się to w całość w moich wyobrażeniach Po zakończeniu spodziewałam się najgorszego. I chociaż nie powiem, żeby można je było nazwać w stu procentach szczęśliwym, wymagało zbyt wiele ofiar, a do tego totalnie mnie zaskoczyło, to teraz już nie wyobrażam sobie innego zakończenia do tej serii.
Cytat: | SPOILER!! Najbardziej zaskoczyła mnie decyzja Jema, by jednak zostać Cichym Bratem, szczególnie, że tak się od tego wykręcał. Najbardziej boli mnie jednak to, co to oznaczało dla dwóch parabatai ;( Bo Tessa wyszła na tym najlepiej jak mogła, a przyjaźń między Jemem i Willem tak bardzo na tym ucierpiała, tego nie mogę przeżyć ;(
To, że Tessa najpierw przeżyła życie z Willem, a potem to samo chce przeżyć z Jemem akurat mi zupełnie nie przeszkadza, cieszę się, że wszyscy zaznają trochę szczęścia.
I ciekawa jestem co takie Magnus wymyśli w 6 tomie i jak zmieni się świat Nocnych Łowców, że to uzdrowi Jema ^^ |
Ogólnie, moja miłość do tej serii jest niezachwiana, mimo cierpień, które przysparza czytelnikom Nie mogę się doczekać, kiedy więcej osób przeczyta "Mechaniczną Księżniczkę", a z drugiej strony - wiadomo - zazdroszczę, że tyle jeszcze przed Wami Polecam z całego serca!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
blue_sky
Nowicjusz
Dołączył: 11 Sie 2012
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kraków
|
Wysłany: Sob 21:35, 30 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Annette napisał: | To teraz mogę poćwiczyć moją wolę... Tak mnie korci żeby przeczytać co Corita napisałaś... Jak ja wytrzymam do tego czerwca? I zaczynam się obawiać zakończenia tej trylogii... Mam nadzieję, że czytając nie dostanę żadnego ataku serca lub nie popadnę w depresję ![Sad](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_sad.gif) |
Rozumiem co czujesz również nie mogę się doczekać tej ostatniej części. Po tylu recenzjach, które są pozytywne jak i negatywne widzę, że książka wywoła u mnie dużo emocji. Lepiej zacznę się już do tego psychicznie przygotowywać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Annette
Książniczka
Dołączył: 08 Lip 2012
Posty: 549
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 11:44, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
blue_sky napisał: |
Rozumiem co czujesz również nie mogę się doczekać tej ostatniej części. Po tylu recenzjach, które są pozytywne jak i negatywne widzę, że książka wywoła u mnie dużo emocji. Lepiej zacznę się już do tego psychicznie przygotowywać ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
Haha ja chyba zacznę sobie wmawiać: spokojnie to tylko książka, nie ma powodu aby za bardzo się przejmować, to tylko fikcja. Chociaż znając mnie to mi nie pomoże i prawdopodobnie się rozryczę jak głupia Kurde z jednej strony chcę już ją w końcu przeczytać... ale z drugiej strony boję się ją czytać...
Wie może ktoś kiedy ujrzymy polską okładkę?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Elen
Mól książkowy
Dołączył: 29 Gru 2011
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:51, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Nie mogę chyba wchodzić do tego tematu, bo kusi mnie, żeby spoilery czytać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Czaarna.
Książniczka
Dołączył: 09 Kwi 2012
Posty: 678
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Hogsmeade
|
Wysłany: Nie 18:50, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Elen napisał: | Nie mogę chyba wchodzić do tego tematu, bo kusi mnie, żeby spoilery czytać ![Very Happy](http://picsrv.fora.pl/images/smiles/icon_biggrin.gif) |
Mam to samo! Ćwiczę silną wolę, żeby nie pytać o nic ludzi, którzy przeczytali, albo nie czytać tekstów, zaznaczonych na biało ale...
Ugh, tak bardzo chcę coś wiedzieć, więc...
Zarzuci ktoś jakąś informacją, która nie zaspoileruje za bardzo, a może nawet zaostrzy apetyt?
Albo może jakiś cytacik ktoś ma?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Nie 19:14, 31 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Ostrzeżenie: nie wchodźcie na Shadowhunters Wikia! Nie wiem, od kiedy, ale już jest zaktualizowana o CP2! Ponieważ obie serie są ze sobą powiązane nawet (np.) stronka o piątej wodzie po kisielu dla Clary jest spoilerem o rodzinie Fairchild.
Jeśli wpiszecie w google "Tessa Gray" albo "Jem Carstairs" to Shadowhunters Wikia wyskakuje jako pierwsze.
Wpisałam Tessę w google i pod linkiem pojawiło się pierwsze zdanie artykułu zdradzające zakończenie CP2! To samo Jem, Will i cała reszta, w tym postacie z Darów Anioła.
EDIT: Niespoilerujący spoiler? Nie wiem czy było wspomniane w DA, ale Izzy ma na drugie Sophia . Po za tym drzewo genealogiczne pokazuje naprawdę pokręcone powiązania rodzinne xD, że oni jeszcze nie wymarli z powodu chowu wsobnego to jakiś cud...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Nie 13:20, 28 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pią 10:58, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Dołączam do grona "PO".
Powiem szczerze, że trochę brak mi słów . Ogólnie uważam, że książka jest na poziomie reszty, nie pobiła w moim odczuciu części drugiej, ale bardzo od niej nie odbiega Bawiłam mnie zdecydowanie bardziej, to zasługa Cecily i Gabriela , ale już nie emocjonowałam się tak strasznie jak przy Księciu. Czytałam i miałam wrażenie, że zaraz, za chwilę mnie coś rozczaruje. Całe czszczęście nie było tak aczkolwiek Prolog był dla mnie dziwnie gorzki, odebrałam go jakby był rzuconych ochłapem :/ Rozumiem dlaczego został napisany, ale czy on coś zmienia? Jesli tak, to na jak długo ?
Cytat: | oczywiście zaskoczyła mnie jedna scena, chyba wiadomo która mimo wszystko wolałabym, aby wtedy w więzieniu Mortmaina Tessa wyznała Willowi miłość a nie oddała mu się. Nie potrafię powiedzieć co mi w tym wszystkim nie pasuje, może chodzi o to, że Clare raczej omijała takie sceny i w tym przypadku spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i nie zdążyłam jej przetrawić? Nie wiem, ale nie znaczy to, że mam jej za złe , lepiej że z Willem niż Jemem, bo z tym drugim dopiro by było jakoś dziwnie Dwa, ma wrażenie, że Tessa nie wyznała miłości Willowi dość przkonująco, nie wiem jak to wytłumaczyć i pewnie się przesadnie czepiam. Ale nie czułam tego co ich łączy tak bardzo jak odczuwałam to w dwóch pierwszych częściach.
Myślę, że Jem i Tessa zestarzeją się razem, podobnie Magnus i Aleks, i nie znoszę tej myśli. Poza tym cały czas po głowie chodziła mi myśl, dlaczego Tessa nie interesowała się swoim potomstwem. Wiem, ze to aż 4ry pokolenia między nią a Jacem, ale kurcze :/ poza tym podoba mi się to, że Jace ma jako przodków nie tylko Willa ale po części też Jema. A to, że uroda Aleka jest po Cecily byłam pewna już po CP choč kiedy Magnus dał naszyjnik Willowi chciał tym trochę zmylić przeciwnika. Co mi się jeszcze podobało Pomysł na bliznę w kształcie gwiazdy, to jak nic dotyk Ithuriela w życiu nie wymyśliłabym tego lepiej.
Ogólnie rzecz biorąc i z całym szacunkiem dla fanów Jema , wolałabym aby umarł, nie na chorobę, ale popełniając jakiś szlenie cudowny, braterski gest - bo za tą cudowną więź parabatai kocham głównie tę serie Myśle, że w ten sposób autorka oddałaby mu więcej szacunku. A tak 150 lat, siedział w ciemności i wzdychał za Tessą - to było takie niepodobne do niego. To nie tak, że ńie podoba mi się zakończenie, nie do końca wyobrażałam sobie inne i cieszę się z tego, że autorka dała Willowi szczęśliwe życie. Po prostu to taki wewnętrzny smutek, wiedzieć, że ktoś kogo kochasz już odszedł, wolę kiedy książki kończą się na zdaniu " i żyli długo i szczęśliwie. Dlatego właśńie prolog wydał mi się gorzki. Nie chodzi o Jema, niech se ma radochę z bycia z Tessą, w końcu po tylu latach nie ma już nikogo na tym świecie poza nią. Chodzi mi bardziej o Tessė, że stała się takim wypełniaczem życia dla jednego i drugiego. Najpierw uszczęśliwiła Willa po czym została sama, teraz czeka ją to z Jemem. Wiem, że ona też czerpie z tego korzyšci, ale całe życie Willa wiedziała, że on ją zostawi, teraz będzie z tą świadomością przy Jemie - moim zdaniem to nie sprawiedliwe w stosunku do niej. Tak jak pisałam pewnie autorka pozwoli im umrzeć razem i chyba wiem co mnie w tym boli najbardziej, Tessa od zawsze była dla mnie Tessa Willa i to powien być jego przywilej. Dlatego być może cieszyłoby mńie bardziej zakoczenie odwwrotne, przeszłośc z Jemem, terazniejszosć i koniec z Willem :/
|
Koniec marudzenia
Na koniec napiszę tylko, że bardzo zła jestem na Clare, że tak bardzo łącz ze sobą wszystkie serie. Owszem, można czytać je osobno i zachwycać siė nimi, ale widać, że jedna ma wpływ na zakończenie drugiej. Nie wiem, czym ona się martwi, że jak nie da wzmianki o Zachariaszu w Darach to nie przeczytam Piekielnych, oczywiście, że przeczytam, bo to bohaterowie przyciągają mnie do jej książek, a nie same wydarzenia. Ale proszé, niech ta kobieta nie popada w przesadę. Proszę.
Ps: jako, ze to koniec serii, nadal uważam ją za lepszą od Darów. Nie jestem w 100 % zadowolona z zakończenia, ale myślę, że żadne nie dałoby mipełnej zastysfakcji, pozostaje je zaakceptować i żyć dalej DlacEo lepsze od darów, prawdopodobnie dlatego, że bardziej pochochałam tutejszych bohaterów. Will to mój nr jeden bez dwóch zdań oddany, lojalny trochę szalony do tego porywczy, dowcipny i z pięknym umysłem. Jem to inna para kaloszy, kiedy go słucham ogarnia mnie spoj, nostalgia, jakbym słuchała dorosłego. Doświadczonego bardzo mądrego człowieka, tak trochę księdza więc pewnie dlatego, te wszystkie intymne sceny z nim trochę mnie bolały . No i Tessa, opinia o niej zmnieniała się we mnie co rusz, nigdy w życiu nie chciałabym być nią, mimo, że doświadczyła tak cudownych rzeczy, to brzemię jakie musiała dźwigać przez całą książkę, mnie by wykończyła. Dla mnie to w dużym wymiarze, bohaterka tragiczna. Nawet kiedy była szczęliwa, nie do końca czułam tę jej radość, zawsze czaił się gdzieś cień. I za te wszystkie przemyślenia, za te emocje, za to że czytając tę serię mój mózg pracował na pełnych obrotach, bo zawsze było coś pomiędzy, nigdy nic nie było absolutnie proste - za to właśnie kocham tę serię. To nie tylko książka pełna skomplikowanych uczuć, ale też książka pełna przygód, pełna bohaterów - a czyż, nie wszyscy kochają bohaterów
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
ven_detta
Wyjadacz kartek
Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gdańsk
|
Wysłany: Pią 16:42, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
MUlka, doskonale wiem, co czujesz Co do spoilerów:
Cytat: | Kompletnie o tym zapomniałam, ale faktycznie, też nie pasowało mi, że Tessa ani razu nie powiedziała Willowi wprost, że go kocha :/ A w sumie na to najbardziej czekałam, żeby Will w końcu się dowiedział, że ona cały czas odwzajemniała jego uczucie. I trafnie określiłaś, że scena w więzieniu Mortmaina spada jak grom z jasnego nieba Jak czytałam, to aż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Heh, i co z tym całym gadaniem, że po śmierci Jema, Will nigdy nie będzie mógł być z Tessą? Nie powiem, poszalała autorka. Ale i tak się z tego bardzo ciesze, bo też kompletnie nie wyobrażam sobie takich scen Tessy z Jemem I w sumie żałuję, że sprawy między Tessą a Jemem zaszły aż tak daleko, do zaręczyn, żeby nagle kompletnie zboczyć z tej drogi i pójść w całkiem innym kierunku, innych zaręczyn. Chociaż rozumiem, że Cassandra chciała pokazać, że możliwy jest związek Tessy z Willem zarówno jak Tessy z Jemem, to takie trochę ekstremalne to było
I też jakoś bardziej by mi pasowało, gdyby Jem umarł jednak na tą chorobę, chociaż pewnie bym się zaryczała Ale tak kompletnie nie rozumiem jego decyzji o zostaniu Cichym Bratem, bo przecież jemu właśnie chodziło przez cały czas o to, żeby żyć pełnią życia, a nie odsunąć się w cień, odciąć od wszystkiego, byleby tylko przeżyć :/ A do tego jak ucierpiała na tym jego więź z Willem - chyba najbardziej z tego wszystkiego, a to było jedną z najgorszych rzeczy, jakie się wydarzyły w tej części
Ale też nie wyobrażam sobie innego zakończenia, widać, że Cassandra od początku chciała tak rozwiązać sprawy i super. Mi to trochę pasowało do tego, w jaki sposób Cassandra przedstawiała chłopaków - Will jako jasno płonąca gwiazda, jaśniał przez całe swoje ludzkie życie, aż w końcu zgasł (ale szczęśliwie ). A Jem miał być tym stabilnym płomieniem, który płonął spokojnie przez ten długi czas w samotności, aż w końcu się doczekał swojego szczęścia. Chociaż kompletnie nie pomyślałam o tym, że Cassandra może przewidywać wspólną śmierć Jema i Tessy Ehh, też bym wolała, żeby to jednak był wtedy Will. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pią 17:18, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Ven
Cytat: | Widzisz, a ja rozumiem decyzje Jema i on ją doskonale wytłumaczył. On nie zrobił tego aby żyć, został Cichym bratem aby móc walczyć o życie Tessy i Willa, tylko i wyłącznie w taki sposób mógł im pomóc. Dlaczego pozostał w tej decyzji, też dla nich, wiedział, że w ten sposób ich uszczęśliwia, byc może nie był już sobą, ale wystarczala im świadomość, że on jednak żyje.
Wszyscy, cokolwiek by nie robili, robili dla kogoś, nie zwarzając na własne uczucia, często je odrzucając, dlatego to, że Will przespał się z Tessą w ogóle mnie nie zraziło. Przez dwa tomy odpychał ją dla jej wlasnego dobra, potem dla dobra Jema, i co wtedy też miał się unosić honorem? O nie, dziękuję, że Clare mu to dała. Jem, poniekąd dał im swoje błogosławieństwo przy pożegnaniu, a Tessa ... w obliczu śmierci, czlowiek potrafi oddać się wielu pragnieniom, a bycie z Willem tak blisko zawsze było wielkim pragnieniem Tessy. Żałuję, że nie wyznała mu wtedy swojej miłości - bardzo, ale to bardzo mi tego brakowało - tym bardziej, że myślała, że umrą . Po tym kiedy dostała od niego książkę i w końcu mu to wyznała, było dla mnie to trochę za późno. Nie dało się już cofnąc tych wszystkich wątpliwości które miał Will, czy na serio aż Jem musiał z nią totalnie zerwać. Poza tym to ich spotykanie się po kryjomu było takie ... no nie wiem, wolałabym aby jednak żyła te lata tylko z Willem. A jednak Jem zawsze był gdzieś tam w tle, co odczułam jako delikatną zdradę. Wiem, to był Jem i to, że go kochała nie wpływało na miłość do Willa, czy tak jak sama powiedziała, nigdy nie kochalaby tak Willa gdyby nie kochała też Jema. Może i coś w tym jest - nie wiem - trudno i pojąć taką miłość. Być może jest to kwestia tego, że nigdy, przez cała serię nie poczułam tego co łączy ją z Jemem, tzn nie czułam w tym romantycznej nuty, tylko bardziej oddanie, przywiązanie, przyjaźń. ja nawet nie potrafilam sobie wyobrazić ich w intymnej sytuacji, byli dla mnie dwoma cudownymi przyjaciółmi którzy dzielili miłość do Willa, nigdy między sobą. I to pewnie mój problem, Team Jema pewnie rozumuje w drugą stronę :0 Wychodzi na to, że Clare spisała się na medal
I ładnie opisałaś życie Willa i Jema tylko, że świadomość, że Will już nie żyje, a oni są "teraz" razem mnie boli wiem głupie, ale nic na to nie poradzę Jednocześnie cieszę się, że Clare nie uczyniła go nieśmiertelnym, choć gdzieś tam podświadomi miałam malutka na to nadzieję, ale owszem wystarczyło mu jedno mega szczęsliwe życie i dziękuję jej za to. Dla mnie Prolog był niepotrzebny tzn nie taki. Wyobrażałam sobie, że Jem i Tessa usiądą na ławce i będą wspominać w nostalgii Willa. Wiem, brzmi jakbym wymagała aby go czcili, czy cos w tym stylu, a przecież on już nie żyje i mu nie zależy. Ale dla mnie to on zawsze łączył te dwie osoby, nigdy nie widziałam ich bez niego więc pewnie to jest właśnie mój problem - nie wyobrażałam sobie ich przyszłości bez niego - a tu m masz ci los
Clare chciała zadowolić wszystkich i powiedzmy, że jej wyszło, tylko, że przy okazji troche pomniejszyła swoich bohaterów - no ale cóż "nie ma czegoś takiego jak perfekcja" poza tym gdyby była, byłoby nudno, a tak mamy o czym podyskutować |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Pią 17:26, 05 Kwi 2013, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Pią 17:31, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Nie cierpię Was za te spoilery
Ale niedługo powinnam do Was dołączyć
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pią 17:40, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Zu wtedy koniecznie się ustosunkuj koniecznie, bo jest do czego Zwłaszcza, że jak się nie mylę jesteś Team Jem
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Zuz@
Złodziejka książek
Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 29 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polanica | Wrocław
|
Wysłany: Pią 17:44, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Jak tylko przeczytam to od razu napisze co sądzę Muszę tylko skończyć MZD oraz chce DM czytać od początku
I zgadza się, jestem zdecydowaną zwolenniczką Jema, czyli pewnie będę miała nieco inne spojrzenie niż wy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Pią 17:45, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
ven_detta napisał: | Kompletnie o tym zapomniałam, ale faktycznie, też nie pasowało mi, że Tessa ani razu nie powiedziała Willowi wprost, że go kocha :/ A w sumie na to najbardziej czekałam, żeby Will w końcu się dowiedział, że ona cały czas odwzajemniała jego uczucie. I trafnie określiłaś, że scena w więzieniu Mortmaina spada jak grom z jasnego nieba Jak czytałam, to aż nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Heh, i co z tym całym gadaniem, że po śmierci Jema, Will nigdy nie będzie mógł być z Tessą? Nie powiem, poszalała autorka. Ale i tak się z tego bardzo ciesze, bo też kompletnie nie wyobrażam sobie takich scen Tessy z Jemem I w sumie żałuję, że sprawy między Tessą a Jemem zaszły aż tak daleko, do zaręczyn, żeby nagle kompletnie zboczyć z tej drogi i pójść w całkiem innym kierunku, innych zaręczyn. Chociaż rozumiem, że Cassandra chciała pokazać, że możliwy jest związek Tessy z Willem zarówno jak Tessy z Jemem, to takie trochę ekstremalne to było
I też jakoś bardziej by mi pasowało, gdyby Jem umarł jednak na tą chorobę, chociaż pewnie bym się zaryczała Ale tak kompletnie nie rozumiem jego decyzji o zostaniu Cichym Bratem, bo przecież jemu właśnie chodziło przez cały czas o to, żeby żyć pełnią życia, a nie odsunąć się w cień, odciąć od wszystkiego, byleby tylko przeżyć :/ A do tego jak ucierpiała na tym jego więź z Willem - chyba najbardziej z tego wszystkiego, a to było jedną z najgorszych rzeczy, jakie się wydarzyły w tej części
Ale też nie wyobrażam sobie innego zakończenia, widać, że Cassandra od początku chciała tak rozwiązać sprawy i super. Mi to trochę pasowało do tego, w jaki sposób Cassandra przedstawiała chłopaków - Will jako jasno płonąca gwiazda, jaśniał przez całe swoje ludzkie życie, aż w końcu zgasł (ale szczęśliwie ). A Jem miał być tym stabilnym płomieniem, który płonął spokojnie przez ten długi czas w samotności, aż w końcu się doczekał swojego szczęścia. Chociaż kompletnie nie pomyślałam o tym, że Cassandra może przewidywać wspólną śmierć Jema i Tessy Ehh, też bym wolała, żeby to jednak był wtedy Will. |
Po Mechanicznym Księciu i całej gadce-szmatce "nie mogę być z Tessą, jeśli Jem umrze", "nigdy nie zostanę Cichym Bratem", "wampirem - chyba oszalałaś!" myślałam, że Jem zostanie Cichym Bratem (Zahariasz of course ) a Will wampirem wbrew swojej woli i zobaczę jak obie przemiany niemal jednocześnie rozrywają ich więź Tak na przykładzie Glee - każde zerwanie w środku sezonu to wielki powrót do siebie w finale xD, regularnie się tak dzieje od 4 sezonów, także o powrót Wessy się nie bałam .
Po przeczytanie byłam nieźle wkurzona za rozwiązanie wszystkiego, teraz już jakoś mniej mnie to obchodzi. Z jednej strony będzie THL i syn Willa i Tessy , pewnie jako główny bohater (i znowu trójkąt miłosny :/) z drugiej strony czytać to wiedząc jak i kiedy umiera Will?.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Pią 18:23, 05 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Corita napisał: | [
Po Mechanicznym Księciu i całej gadce-szmatce "nie mogę być z Tessą, jeśli Jem umrze", "nigdy nie zostanę Cichym Bratem", "wampirem - chyba oszalałaś!" myślałam, że Jem zostanie Cichym Bratem (Zahariasz of course ) a Will wampirem wbrew swojej woli i zobaczę jak obie przemiany niemal jednocześnie rozrywają ich więź |
Cytat: | Mogłoby to być ciekawe. Ale Will wampirem? On by tego nie zniósł. Jem natomiast na Cichego Brata pasował
Co do tego "nie mogę być z Tessą jeśli Jem umrze" myślę, że niektórzy przesadzają. Może i nie mógłby gdyby Jem się nigdy nie dowiedział, wtedy byłoby to czerpanie korzyści z jego smierci, dlatego tak ważnym momentem w ksiązce było to kiedy Jem się dowiedział, przypomnijcie sobie jego reakcję, cieszył się z tego, że Will ją kocha, było to dla niego w pewien sposób oczywiste. Bo jak Will mógl nie pokochać kogoś takiego jak Tessa I to mi się w nich podobało, rozumieli się w tej miłości. bardziej powinno szokować to, co zrobiła Tessa bo Will sobie z Jemem to poukładał, Jem powiedział, że kiedy umrze nie wyobraża sobie jej z nikim lepszym niż Will, za to ona ... ehh to takie skomplikowane - w sumie nie łaczyła ich w tej chwili przysięga myślała, że on nie żyje - czy to, że przespała się z Willem w jakikolwiek sposób było zdradą - tak i nie - to dziwne. Pewnie dlatego autorka nie pozwoliła jej wyznać w tym momencie miłości, nieświadomie Tessa miała jeszcze sprawy do zamknięcia Tylko właśnie nieświadomie Skoro uważała, że nie ma już dla nich przyszłości jak mogła to tak zostawić - tu Clare trochę zabłądziła
Ja się dziwię, że nikt nie ma pretensji do tego, że Will mimo, że wierzył w klątwę zbliżył się do Jema - owszem powtarzał, że to jego największy grzech, ale mimo to pozwolił na to - jakoś mało kto negował to akurat zachowanie.
Koniec końców, i dla Willa i dla Jema miłość do Tessy była najważniejsza. I jeden, i drugi poświęcił by dla niej wszystko ... Mimo to nie zazdroszczę jej
|
aaa zapomniałabym, temat Portali - miodzio, po prostu miodzio
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
pannapasazerka
Niemowlak książkowy
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sob 0:24, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
już dobry tydzień z hakiem jestem po lekturze clockwork princess, ale jakoś musiałam ułożyć sobie myśli po przeczytaniu. szczególnie, że autorka naprawdę 'pojechała po całości'. styl clare jest oczywiście świetny, czyta się z wypiekami na twarzy, ale mimo wszystko - mnie zakończenie trylogii zawiodło. może szufladkuję, ale wydawało mi się, że jest to ta z autorek która stosuje rozwiązania ciekawe acz przewidywalne, a tu po prostu zapędziła sie w kozi róg z pewnymi kwestiami fabularnymi.
spoilerek:
chodzi mi szczególnie o to, że po przeczytaniu mortal instruments i wcześniejszych części infernal devices byłam przekonana że u clare to jest tak, że pojawia się sporo zawiłości, owszem, ale akcja zawsze jest determinowana przez charaktery bohaterów, a nie odwrotnie. a decyzja Jema kompletnie nie jest Jemowa w moim uznaniu. wygląda tak, jakby fabuła i jej późniejsze potrzeby zadecydowały o tym, co zrobi. poza tym upieczenie w ten sposób dwóch, a w sumie trzech pieczeni na jednym ogniu... no nie, too much. bo główna bohaterka dostaje obu mężczyzn swojego życia, i dodatkowo jeszcze oni ukontentowani w pełni (w pewnych kwestiach zawartych na stronach książki bardziej ukontentowanym był tutaj Will if u know what I mean )... byłam generalnie większą zwolenniczką Jema (był dojrzały, brakowało mi takiego bohatera w książkach, era bad boya jest spoko, ale czasem potrzebna jest taka odmiana na pociągającego romantyka z sercem na dłoni ), ale all in all dochodzę do konkluzji że końcówka tak wspaniałej serii zwieńczona sparowaniem każdego bohatera i ogólnie jakąś tam świadomością tego co nastąpi potem (mortal instruments) to za dużo słodyczy. dlatego brakuje mi w tym odrobiny dramatyzmu, jeśli nie śmierci to jakiegoś rozdzielenia którejś z par (nie pytajcie której, to bardzo hipotetyczna myśl, zapewne jako czytelniczka w życiu bym się na jakąś konkretną nie zdecydowała ), co także dałoby autorce otwarte drzwi na pociągnięcie tego wątku chociażby jako ciekawej historii z przeszłości już w serii mortal instruments. wiem jednak że to literatura która nie przewiduje wielkich dramatów, ale z drugiej strony w Harrym Potterze też - zginął Syriusz, Zgredek i pomimo rozpaczy odbiorców mocno zabarwiło to emocjonalnie książki co z kolei wpływa na ich korzyść bo świat nie staje się idealny, ale bardziej realny i bliski czytelnikowi - przecież w naszym świecie też umierają i odchodzą ludzie.
zdecydowanie podoba mi się to jak ciekawie autorka obchodzi się z bohaterami którzy trzymali się z boku, a w ostatniej częśći trylogii fajnie wysuneli się na pierwszy plan - duży plus, również za gry słów które wprowadzają ich postacie
szkoda, że to już koniec, ale powiem szczerze, że to co MUlka uznała za jakiegoś rodzaju minus - chodzi mi tu o połączenie serii MI i ID pewnymi postaciami, ja uważam za plus, ponieważ zachęca to czytelnika do sięgnięcia po inne dzieła clare które zdecydowanie wzbogadają jego wiedzę na temat świata o którym autorka pisze po cichutku mam nadzieję że powstanie jeszcze jedna dobra seria o nefilim, chociaż zdaję sobie również sprawę z tego, że przedobrzyć też zła sprawa
mam nadzieję że nie napisałam niczego spoilerowego w niezabielonej części, ale to mój pierwszy post tego typu, więc prosze o wyrozumiałość i uwagi, w razie co
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
MUlka
Zaczytana
Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: DJA
|
Wysłany: Sob 7:22, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
To nie tak, że uważam to za minus. Jak każdy inny uczestniczyłam w tym szalonym rozkminianiu, kto to będzie? co to za inicjały? itp i była to dla mnie dodatkowa frajda przy lekturze. Tylko mam wrażenie, że gdyby serie były całkowicie od siebie niezależne nie odczuwałabym wpływu jaki na siebie mają, nie twierdziłabym, że zakończenie TID jest po części takie, ze względu na zakończenie TDA - czyli wręcz wyprzedza "teraźniejszość". Tak, chyba nadal nie jestem ze wszystkim pogodzona i wychodzę na psa ogrodnika
I masz rację jest za słodko, ale takie właśnie są książki Clare ... sama spodziewałam się wielkiego dramatu, z którym uważałam, że nie da sobie rady i stąd były moje wszystkie obawy ... a tu, stało się tak jak dziewczyny wcześniej pisały ... zjedzono ciastko i nadal ono jest - i uważam, że zrobić coś takiego też trzeba umieć potrafić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
pannapasazerka
Niemowlak książkowy
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sob 10:19, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
odnosząc się jeszcze do połączeń - wydaje mi się, że mimo wszystko w jakiś sposób 'scalały' te serie kwestie które owszem, były takim trochę piaskiem pod powieką, natomiast nie były to tak rażąco (przynajmniej dla mnie) istotne dla rozwiązania, stąd też myślę że sposób w jaki wątki przenikają się między seriami jest bardzo... akuratny
co do tego że trzeba umieć zapchać czytelnika ciastkiem i dalej je mieć - to faktycznie dość ciężka sztuka biorąc pod uwagę sam gatunek którym clare zajmuje się w swoich książkach ale wyobraź sobie teraz że w podobny sposób kończy się 'mockingjay' collins... słabo, prawda? (nawet biorąc pod uwagę to, że tam autorka celowała w troszkę inną tematykę całej powieści ) po prostu mocno się zastanawiam, czy zakończenie takie jakie miało miejsce było od początku założeniem autorki czy też popłynęła z nim na fali popularności (bo oprócz fantastycznej rzeczywistości którą wykreowała, to przede wszystkim romans za którym szaleją miliony dziewczyn z niecierpliwością czekające na zakończenie trylogii)?
spoiler :
chociaż też z drugiej strony nie możemy sobie odmówić tego dramatyzmu w TID. jest nim chociażby to, że większość książek tego gatunku kończy się jednak 'happily ever after', a tutaj prolog jednak zachodzi nas w momencie kiedy już wiemy o szczęśliwym zakończeniu, i pomimo drugiego faceta wracającego do życia Tessy stawiamy też czoła śmierci Willa, który niezaprzeczalnie nie da się po prostu nie lubić, nawet jeśli kibicuje się Jemowi plus ta przytłaczająca świadomość że nie żyją już inni bohaterowie - Cecily, Gabriel, no i cała reszta... i tu pojawia się przeciwwaga w postaci MI, jakbym osobiście nie znała tamtej serii to bym się zapłakała najprawdopodobniej pod koniec 'clockwork princess'. chociaż przyznać trzeba że clare ostro manipuluje uczuciami czytelnika prowadząc go najpierw na skraj (umierający Henry, zerwana więź parabatai którą odczuwa Will i jest jednoznaczna ze śmiercią Jema) a potem go z niego wyprowadzając, więc zasadniczo to nam może MUlka posłużyć jako taki nasz 'wielki dramat' zatem można stwierdzić, że całość jest wyważona, chociaż osobiście mam dalej bardzo mieszane uczucia co do tej ostatniej częśći.
nie mniej jednak przyznać należy jedno - takie rozdarcie w sercu czytelnika też trzeba potrafić wywołać - także brawo autorko - udało się!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
Corita
Książniczka
Dołączył: 03 Kwi 2010
Posty: 620
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wroclove
|
Wysłany: Sob 10:29, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
pannapasazerka napisał: | wyobraź sobie teraz że w podobny sposób kończy się 'mockingjay' collins... słabo, prawda? (nawet biorąc pod uwagę to, że tam autorka celowała w troszkę inną tematykę całej powieści ) po prostu mocno się zastanawiam, czy zakończenie takie jakie miało miejsce było od początku założeniem autorki czy też popłynęła z nim na fali popularności (bo oprócz fantastycznej rzeczywistości którą wykreowała, to przede wszystkim romans za którym szaleją miliony dziewczyn z niecierpliwością czekające na zakończenie trylogii)? |
Hahah, a pomyśl co by było gdyby tak zakończył się Zmierzch xD
spoilery
Bella staje się wampirem, ale wybiera Jacoba, ten się starzeje i umiera, a po wielu latach Bella spotyka Edka i wyrusza z nim zwiedzać świat xD. To ja już wolę Nessie/Jake
Dla mnie zakończenie jest sztuczne i wygląda jak doklejone do książki, bo autorka zapędziła się w kozi róg a chciała uszczęśliwić wszystkich, w efekcie sporo ludzi wkurzyła.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Corita dnia Sob 10:31, 06 Kwi 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
pannapasazerka
Niemowlak książkowy
Dołączył: 10 Mar 2013
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sob 10:47, 06 Kwi 2013 Temat postu: |
|
|
Corita napisał: |
Hahah, a pomyśl co by było gdyby tak zakończył się Zmierzch xD
spoilery
Bella staje się wampirem, ale wybiera Jacoba, ten się starzeje i umiera, a po wielu latach Bella spotyka Edka i wyrusza z nim zwiedzać świat xD. To ja już wolę Nessie/Jake
Dla mnie zakończenie jest sztuczne i wygląda jak doklejone do książki, bo autorka zapędziła się w kozi róg a chciała uszczęśliwić wszystkich, w efekcie sporo ludzi wkurzyła. |
no nie, made my day
spoiler:
tak, właśnie też z jednej strony przegięte jest zakończenie, no ale jednak z drugiej to jest literatura młodzieżowa, więc trudno tu oczekiwać zakończenia jak z kinga chociażby (no skrajny przykład, ale ja stephena wielką miłością darzę i odniesienie do niego jest zawsze najlepsze ). i po prostu nie mogę, no nie mogę się pozbyć wrażenia że prolog nie był do końca przemyślany chyba długo tego nie przebolejemy widzę ale z drugiej strony... romans dzieci Willa i Tess z Jemem... już to widzę... clare już pokazała że umie fajnie tworzyć pary homo, także proponuję Jema & Jamesa, jak się bawić to się bawić xD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
![](http://picsrv.fora.pl/Appalachia/images/spacer.gif) |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|