Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
2. Mechaniczny Książę
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Śro 20:37, 14 Mar 2012    Temat postu:

Te buźki w waszych cytatach sie do mnie tak ładnie uśmiechają, ale jeszcze muszę wytrzymać i nie czytać. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 19:34, 15 Mar 2012    Temat postu:

No co jest, Mag wystawił już zapowiedzi na swojej stronie, a wśród nich nie ma "Mechanicznego Księcia" Sad Przysięgam, że jeśli będę musiała czekać jeszcze jeden miesiąc, to stracę cierpliwość do tego wydawnictwa :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Czw 19:45, 15 Mar 2012    Temat postu:

Cierpliwości, pewnie okładka jeszcze nie gotowa Cool w końcu zawsze są takie piękne i dopracowane Wink to musi potrwać - lub wystawią książkę chwilę przed premierą, żebyśmy nie zdążyły napłakać się nad nią Wink

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 20:22, 15 Mar 2012    Temat postu:

No mam nadzieję, że o to chodzi Razz Chociaż miło by było zobaczyć, że Książę jest dalej w ich kwietniowych planach, nawet sam wpis, bez okładki, bo zaczynam się niepokoić! Haha, ale nie zdziwiłabym się, jeśli faktycznie chcą jak najpóźniej wystawić okładkę, żeby nie było możliwości jej zbojkotowania, tak jak ostatnio Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Młoda90
Ciekawski umysł



Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice: Oświęcim/Kraków

PostWysłany: Pią 20:56, 16 Mar 2012    Temat postu:

No i wszystko jasne co do wydania książki:

9 maja. Trafi do wiosennego katalogu EMPIKU, stąd zmiana daty wydania.

Kolejny miesiąc czekania Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Młoda90 dnia Pią 20:57, 16 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Sob 7:48, 17 Mar 2012    Temat postu:

To pięknie, tyle przekładania, nie wiem czy wytrzymam i nie sięgnę po ebooka. Crying or Very sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Sob 9:39, 17 Mar 2012    Temat postu:

Ja walę, to co z CoLS wtedy? 2013? :/ Mogłam się spodziewać, że tak będzie :/

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marx
Szalona pisarka



Dołączył: 31 Sie 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:07, 18 Mar 2012    Temat postu:

patusia.dorota napisał:
To pięknie, tyle przekładania, nie wiem czy wytrzymam i nie sięgnę po ebooka. Crying or Very sad


Ja nie dałam rady i przeczytałam ebooka. Ale myślę, że jeśli chodzi o tłumaczenie to było na tyle profesjonalne, że nie zepsuło odbioru książki. Jedynym problem jest fakt premiery 3 części Evil or Very Mad No bo jak tu tyle czekać na zakończenie historii?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Pon 6:58, 19 Mar 2012    Temat postu:

Ja sięgnęłam już po ebooka. Dopiero zaczęłam, skończyłam dwa rozdziały. I tak kupuję książki, ale bardzo chcę sie dowiedzieć, co będzie dalej. Rolling Eyes

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patusia.dorota dnia Pon 7:03, 19 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dula
Mól książkowy



Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:25, 19 Mar 2012    Temat postu:

To było do przewidzenia, że przełożą PONOWNIE Twisted Evil , Mechanicznego Księcia. W ogóle nie rozumiem wydawnictwa, przekładać tak bardzo oczekiwane książki Evil or Very Mad MASAKRA. Dobrze,że mam jeszcze co czytać, bo tak nie wiem czy bym wytrzymała Cool

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Pon 10:14, 19 Mar 2012    Temat postu:

Ja rozumiem powody przesunięcia, jeśli ma to wpłynąć na lepszą sprzedaż to nie dziwię się wydawnictwu. Ale jest jedna istotna rzecz która pomaga lepiej w podniesieniu wyników - okładka - i mogli o tym pomyśleć od początku Wink
Ciekawe ile osób nie kupi książki bo juz przeczytało nieoficjalne tłumaczenie bądź oryginał ?

Ja Księcia przeczytałam jakieś 30 pozycji temu ... aż sama byłam w szoku jak to policzyłam, cieszę się, że nie czekałam :/


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Pon 12:21, 19 Mar 2012    Temat postu:

Ja jak już pisałam kupię. Serie nie mają najlepszych okładek, ale bok jest bardzo fajny i ładnie wygląda na półce Smile Drugim powodem jest to, że często wracam do tej serii jak nie mam, co czytać. Very Happy Odzwyczaiłam się od zachowań osób z tej książki,inaczej zachowują się niż postacie z Darów, inna epoka robi swoje, ale powoli się przyzwyczajam. Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Pon 16:44, 19 Mar 2012    Temat postu:

No ja też, niestety, rozumiem doskonale motywy wydawnictwa Razz Ale nie mieliby takiego problemu, gdyby już "Mechanicznego Anioła" wydali z ładną okładką - na pewno przyciągnęłaby całą rzeszę fanów, tak, że nie musieliby się martwić o sprzedaż 2 części :/

Też często wracam do tej serii, podobnie jak do Darów, i przyznaję, że chociaż w bardziej podobają mi się w oryginale, to mimo wszystko o wiele łatwiej mi czytać w naszym ojczystym języku, dlatego też kupuję polskie wydania Razz

I przy okazji - scena z 9 rozdziału ("Fierce Midnight") z punktu widzenia Jema Wink Uwaga na spoilery, jak ktoś jeszcze nie czytał książki!
Cytat:
Jem’s knees gave out, and he sank to the trunk at the foot of his bed, still playing. He played Will breathing the name Cecily, and he played himself watching the glint of his own ring on Tessa’s hand on the train from York, knowing it was all a charade, knowing, too, that he wished that it wasn’t. He played the sorrow in Tessa’s eyes when she had come into the music room after Will had told her she would never have children. Unforgivable, that, what a thing to do, and yet Jem had forgiven him. Love was forgiveness, he had always believed that, and the things that Will did, he did out of some bottomless well of pain. Jem did not know the source of that pain, but he knew it existed and was real, knew it as he knew of the inevitability of his own death, knew it as he knew that he had fallen in love with Tessa Gray and that there was nothing he or anyone else could do about it.

źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Tłumaczenie:
Pod Jemem ugięły się kolana i opadł na skrzynię stojącą w nogach jego łóżka, nie przerywając gry. Grał o Willu wzdychającym imię Cecily, grał o sobie samym, wpatrującym się w błysk własnego pierścienia na dłoni Tessy w pociągu z Yorku, gdy zdawał sobie sprawę, że to wszystko jest farsą, a jednocześnie pragnął, by nią nie było. Grał o żalu w oczach Tessy, gdy przyszła do pokoju muzycznego po tym, jak Will powiedział jej, że nie będzie mogła mieć nigdy dzieci. To, co zrobił było niewybaczalne, ale jednak Jem mu przebaczył. Miłość to przebaczenie, zawsze w to wierzył, a wszystko, co Will uczynił, czynił z powodu jakichś bezdennych pokładów bólu. Jem nie znał źródła tego bólu, ale wiedział, że istniał i był prawdziwy, wiedział to, tak jak wiedział o nieuchronności swojej własnej śmierci, wiedział to, tak jak wiedział, że zakochał się w Tessie Gray i nie było niczego, co on lub kto inny mógł na to poradzić.

Ładne to Smile Zawsze się zastanawiałam co się działo w głowie Jema w tamtym momencie Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Śro 20:57, 16 Maj 2012, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Wto 16:27, 20 Mar 2012    Temat postu:

Spoilery

A ta scena z Jemem, był nerwowy, szalony, całkiem inny niż normalnie, to mi się nawet podobało, choć jego kultura jest wspaniała. A ta scena potem, szalona. Moim zdaniem książka ciekawsza od pierwszej, więcej dzieje się w wątku miłosnym. Twisted Evil
Razz
...

Dopiero teraz przeczytam książkę w całości oraz wszystkie Wasze spojlery. Jak wyżej książka wspaniała, raczej nie płacze przy książkach, ale przy tej łezka się zakręciła.Nie rozumiem czemu niektórym osobom nie podoba się ta książka. Ona jest cudowna, gra na uczuciach.
Pierwszą osobą o której napisze jest Jem. Lubię go bardzo. Nie zmienił się od pierwszej części, nadal jest kochany, inteligentny i szarmancki. Wiedziałam od pierwszej części, ze kocha Tessę. Zaskoczyły mnie jednak jego oświadczyny. One wszystko pogmatwały. Na prawdę jego choroba jakby słabnie, w tej części były dużo mniej ataków kaszlu. Cieszę sie, że będzie szczęśliwy, ale na niekorzyść innych bohaterów.Podobało mi sie również jak uderzył Willa na reszcie pokazał i rozładował swoje emocje. Zaskoczyło mnie także to jak całował Tessę, był wtedy szalony, jak nie on.
Tessa w tej części była bardzo niezdecydowana i nie dziwię się jej. Też bym była na jej miejscu. Wiem, że bardziej kocha Willa, ale dusiła w sobie to uczucie po tym co jej powiedział i jak ją traktował w pierwszej części. Wzruszyło mnie to i zaskoczyło, ze zgodziłą się wyjść za Jema. A potem ta rozmowa z Willem, to było coś nizwykłego. To była chyba najokropniejsza scena książki.
W tej części moim ukochanym bohaterem został właśnie Will. Jest cudowny. Te jego zmiany zachowania, wiedziałam, ze pod maską obojętności i nienawiści coś ukrywa. Jak wyżej wstrząsneła mną scena wyznania uczucia do Tessy. Na reszcie poznałam jego prawdziwą naturę, teraz jest moim ulubionym bohaterem. Nie chciałabym, ze by zginął.
Nie chcę, żeby kto kolwiek z nich umarł, śmierć nie rozwiąże problemów. Może je tylko pogłębić.
Magnus bardzo go lubię, jest wspaniały. Jego pomoc dla Willa, była wielka. Trochę zasmuciło mnie to, ze Camille go oszukałą, to było spore kłamstwo. Dobrze, że ukręcił jej nosa i udawał, że tez miał kochanka, ciekawie to rozwiązał z Willem.


Teraz tyle czekania na następne części. Nie wiem jak wytrzymam. Choc uwielbiam Dary Anioła to jednak ta seria przyprawia mnie o ciarki, nie moge wytrzymać w oczekiwaniu na rozwiązanie tej przygody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez patusia.dorota dnia Śro 16:10, 21 Mar 2012, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Śro 8:08, 28 Mar 2012    Temat postu:

Scena z punktu widzenia Jema Cool z rozdziału 9tego - niestety jedynie dla tych którzy książkę już przeczytali : [link widoczny dla zalogowanych]

Może ktoś nabierze ochoty na przetłumaczenie - mi to nie wyjdzie, za bardzo mnie przytłacza, choć jest oczywiście piękna Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Śro 14:31, 28 Mar 2012    Temat postu:

MUlka jeżeli będziesz miała czas to przetłumacz, proszę. Smile Chciałabym wiedziec, co on wtedy myślał i czuł, niestety słabo u mnie z angielskim. :S

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Czw 23:35, 29 Mar 2012    Temat postu:

Ooo, to może być ciekawe Very Happy Jak będę miała chwilę, to przetłumaczę w takim razie Wink

Edit.

I tłumaczenie. Uwaga - spoiler alert! Very Happy
Cytat:
Podarunek blasku księżyca

Pragnę podarować ci blask księżyca w dłoni – Zhang Jiu Ling

Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Jem w momencie, w którym wkroczył do swojego pokoju to skierował się do szkatułki yin fen stojącej na jego nocnym stoliku.

Zazwyczaj zażywał narkotyku rozpuszczonego w wodzie i zdatnego do wypicia, ale tym razem był zbyt niecierpliwy; chwycił szczyptę proszku między kciuk i palec wskazujący, i wyssał go z nich. Smakował jak spalony cukier i pozostawił po sobie odrętwienie wewnątrz jego ust. Zatrzasnął szkatułkę z uczuciem mrocznej satysfakcji.

Następne co zrobił, to odnalazł swoje skrzypce.

Mgła za oknami była tak gęsta, jakby były zamalowane ołowiem. Gdyby nie przygaszone magiczne światło w pochodniach, nie byłoby wystarczającego oświetlenia, by mógł widzieć, co robił, otwierając futerał, w którym trzymał swoje skrzypce Guarneri i wyciągając instrument. W jego głowie rozbrzmiał urywek jednej z piosenek Bridgit: Była ciemna, ciemna noc, bezgwiezdna, a oni brodzili na kolanach przez krew.

Ciemna, ciemna noc, zaiste. Niebo było czarne jak smoła w dzielnicy Whitechapel. Jem pomyślał o Willu, stojącym na chodniku, z nieprzytomnym spojrzeniem, uśmiechającego się szeroko. Dopóki Jem mu przyłożył. Nigdy przedtem nie uderzył Willa, nieważne jak irytujący potrafił być jego parabatai. Nieważne jak destrukcyjny w stosunku do innych ludzi, pomimo jego zwykłego okrucieństwa, ciętego żartu, Jem nigdy go nie uderzył. Do teraz.

Smyczek był już natarty kalafonią; rozruszał palce zanim go chwycił i wziął kilka głębokich wdechów. Czuł yin fen krążący już w jego żyłach, zapalający jego krew niczym ogień zapalający proch strzelniczy. Znowu pomyślał o Willu, śpiącym w łóżku w palarni opium. Jego twarz była zarumieniona, gładka i niewinna niczym u dziecka z policzkiem opartym na dłoni. Pamiętał kiedy Will był taki młody, jednak przenigdy, by był niewinny.

Ustawił smyczek przy strunach i zaczął grać. Na początku grał miękko. Grał o Willu zagubionym w snach, znajdującym ulgę w narkotycznych oparach, które zagłuszyły jego ból. Jem mógł mu jedynie tego zazdrościć. Yin fen nie było żadnym balsamem: nie odnajdywał w nim tego czegoś, co udawało się odnaleźć uzależnionym w ich fajkach, czy alkoholikom w resztkach ginu w butelce. Bez niego było jedynie wyczerpanie i znużenie, a z nim, energia i gorączka. Nie było jednak ucieczki od bólu.

Pod Jemem ugięły się kolana i opadł na skrzynię stojącą w nogach jego łóżka, nie przerywając gry. Grał o Willu wzdychającym imię Cecily, grał o sobie samym, wpatrującym się w błysk własnego pierścienia na dłoni Tessy w pociągu z Yorku, gdy zdawał sobie sprawę, że to wszystko jest farsą, a jednocześnie pragnął, by nią nie było. Grał o żalu w oczach Tessy, gdy przyszła do pokoju muzycznego po tym, jak Will powiedział jej, że nie będzie mogła mieć nigdy dzieci. To, co zrobił było niewybaczalne, ale jednak Jem mu przebaczył. Miłość to przebaczenie, zawsze w to wierzył, a wszystko, co Will uczynił, czynił z powodu jakichś bezdennych pokładów bólu. Jem nie znał źródła tego bólu, ale wiedział, że istniał i był prawdziwy, wiedział to, tak jak wiedział o nieuchronności swojej własnej śmierci, wiedział to, tak jak wiedział, że zakochał się w Tessie Gray i nie było niczego, co on lub kto inny mógł na to poradzić.

Grał o tym teraz, grał o ich złamanych sercach, a melodia skrzypiec oplotła go i uniosła, gdy on zamknął oczy...

Otworzyły się drzwi do jego pokoju. Słyszał dźwięk przez muzykę, ale przez moment nie wierzył w to, gdyż usłyszał głos Tessy, wymawiającej jego imię. "Jem?"

Z pewnością była snem, wywołanym przez muzykę i narkotyk, i jego własny rozgorączkowany umysł. Grał dalej, grał o swoim gniewie i wściekłości na Willa, gdyż pomimo że zawsze wybaczał Willowi jego okrucieństwo w stosunku do innych, nie mógł mu wybaczyć za narażenie własnego siebie.

"Jem!" znowu usłyszał głos Tessy i nagle ręce znalazły się na jego rękach, wyrywając smyczek z jego uchwytu. Puścił go w szoku, wpatrując się w nią. "Jem, przestań! Twoje skrzypce... twoje cudowne skrzypce... zniszczysz je."

Stała nad nim, w szlafroku zarzuconym na jej białą koszulę nocną. Pamiętał tą koszulę: nosiła ją, kiedy ujrzał ją po raz pierwszy, kiedy przyszła do jego pokoju, a on przez jedną szaloną chwilę pomyślał, że była aniołem. Teraz oddychała ciężko, zarumieniona, z jego skrzypcami w jednej dłoni i smyczkiem w drugiej.

"A jakie to ma znaczenie?" zapytał. "Jakie to wszystko ma znaczenie? Umieram... nie przetrwam tej dekady, jakie to ma znaczenie, jeśli skrzypce odejdą przede mną?" Wpatrywała się w niego z ustami rozchylonymi w zdumieniu. Wstał i odwrócił się od niej. Nie potrafił dłużej znieść patrzenia na jej twarz, by ujrzeć rozczarowanie nim, jego słabością. "Wiesz, że to prawda."

"Nic nie jest postanowione." Jej głos zadrżał. "Nic nie jest nieuniknione. Lekarstwo..."

"Nie ma żadnego lekarstwa. Umrę i ty o tym wiesz, Tess. Prawdopodobnie w przeciągu przyszłego roku. Umieram i nie mam żadnej rodziny na tym świecie, a jedyna osoba, której ufałem bardziej niż komukolwiek innemu, robi zabawę z tego, co mnie zabija."

"Ale Jem, nie wydaje mi się, że Willowi właśnie o to chodziło." Odstawiła jego skrzypce i smyczek i zaczęła się do niego przysuwać. "Próbował jedynie uciec... ucieka przed czymś, czymś mrocznym i okropnym, wiesz o tym, Jem. Widziałeś go przecież po... po Cecily."

"Wie co to dla mnie znaczy," powiedział. Była tuż za nim: mógł poczuć wyblakły aromat jej skóry: woda fiołkowa i mydło. Pragnienie, by się odwrócić i dotknąć jej było przytłaczające, ale trwał w bezruchu. "Ujrzeć go igrającego z tym, co zniszczyło mi życie..."

"Ale on nie myślał o tobie..."

"Wiem o tym." Jak mógł to powiedzieć? Jak mógł wyjaśnić? Jak mógł powiedzieć jej, że to Willowi poświęcił swoje życie: jego rehabilitacji, jego wrodzonemu dobru. Will był pękniętym zwierciadłem jego własnej duszy, którą przez lata próbował naprawić. Mógł wybaczyć Willowi krzywdzenie każdego, poza sobą samym. "Powtarzam sobie, że on jest lepszy niż za jakiego się podaje, ale Tessa, co jeśli tak nie jest? Zawsze myślałem, że nawet jak nie mam niczego innego, zawsze mam Willa... nawet jeśli nie zrobiłbym niczego, co nadałoby sens mojemu życiu, to zawsze przy nim trwałem... ale może nie powinienem był."

"Och, Jem." Jej głos był tak miękki, że się odwrócił. Jej ciemne włosy były rozpuszczone: okalały jej twarz, a on poczuł absurdalne pragnienie, by zanurzyć w nich swoje ręce, by przyciągnąć ją bliżej, otaczając rękami jej kark. Wyciągnęła do niego swoją miękką dłoń i przez chwilę zrodziła się w nim dzika nadzieja, nie do zatrzymania niczym przypływ... ale ona jedynie przyłożyła ją do jego czoła, ostrożnie niczym pielęgniarka. "Jesteś rozpalony. Powinieneś odpoczywać..."

Odsunął się od niej, zanim zdołał się powstrzymać. Jej szare oczy rozszerzyły się. "Jem, co się stało? Nie chcesz, bym cię dotykała?"

"Nie w ten sposób." Te słowa wymknęły się, zanim mógł je powstrzymać. Ta noc, Will, muzyka, yin fen, wszystko otworzyło w nim coś... ledwie mógł się rozpoznać, tego obcego, wypowiadającego prawdę ostrym tonem.

"W jaki sposób?" Na jej twarzy malowało się szczere zmieszanie. Puls bił po stronie jej gardła; gdzie jej nocna koszula rozchylała się, mógł dojrzeć miękkie zakrzywienie jej obojczyka. Zanurzył swoje palce w jej dłoniach. Nie mógł już powstrzymywać więcej słów. Mógł płynąć albo tonąć.

"Jakbyś była pielęgniarką, a ja twoim pacjentem," powiedział jej. "Czy myślisz, że nie wiem, że kiedy bierzesz moją dłoń, to tylko po to, by wyczuć mój puls? Myślisz, że nie wiem, że kiedy patrzysz mi w oczy, to tylko po to, by sprawdzić ile narkotyku zażyłem? Gdybym był innym mężczyzną, normalnym mężczyzną, mógłbym mieć nadzieje, przypuszczenia może nawet; Mógłbym..." Mógłbym cię pragnąć. Urwał, zanim to powiedział. To nie mogło zostać wypowiedziane. Deklaracje miłości to była jedna sprawa: deklaracje pożądania były niebezpieczne niczym skalisty brzeg, przy którym może zatonąć statek. To było beznadziejne, wiedział, że to było beznadziejne, ale mimo wszystko...

Potrząsnęła głową. "To gorączka przez ciebie przemawia, nie ty."

Beznadziejne. Desperacja cięła go niczym tępy nóż i następne słowa wypowiedział bez zastanowienia: "Nie możesz nawet uwierzyć, mógłbym cię pragnąć. Że jestem wystarczająco żywy, wystarczająco zdrowy..."

"Nie..." Złapała go za ramię i było to podobne do pięciu ognistych żagwi przyłożonych do jego skóry. Pożądanie przecięło przez niego niczym ból. "James, zupełnie nie to miałam na myśli..."

Położył dłoń na jej dłoni, którą trzymała na jego ramieniu. Usłyszał jak bierze wdech – ostry, niespodziewany. Ale nie strwożony. Nie cofnęła się. Nie odepchnęła jego ręki. Pozwoliła mu się trzymać i odwrócić tak, żeby stali twarzą w twarz, na tyle blisko, by wdychać się nawzajem.

"Tessa," powiedział. Spojrzała mu w oczy. Gorączka łomotała w nim niczym krew, a on nie wiedział już czy była to przyczyna pożądania czy narkotyku, czy po prostu jedno wzmocniło drugie, ale nie miało to znaczenia. Nie miało to znaczenia, ponieważ pragnął jej, pragnął jej od tak dawna. Jej oczy były duże i szare, jej źrenice rozszerzone, a usta rozchylone na wdechu, jakby chciała coś powiedzieć, ale zanim zdążyła przemówić, pocałował ją.

Pocałunek eksplodował w jego głowie niczym fajerwerki w dzień Guy’a Fawkesa. Zamknął oczy przy wirujących kolorach i doznaniach niemal zbyt intensywnych do zniesienia: jej usta pod jego własnymi były miękkie i gorące, palcami przesuwał po jej twarzy, krzywiznach kości policzkowych, bijącym pulsie na jej gardle, delikatnej skórze jej karku. Potrzebował każdej uncji kontroli, jaką posiadał, by dotykać jej delikatnie, nie przyciskać do siebie, a kiedy uniosła ramiona i zaplotła je dookoła jego szyi, wzdychając w jego usta, musiał wstrzymać oddech i znieruchomieć na chwilę, inaczej już byliby na podłodze.

Jej ręce na nim były delikatne, ale bez wątpienia zachęcające. Jej usta mruczały przy jego ustach, szeptała jego imię, jej ciało miękkie i silne w jego ramionach. Przesunął rękami po łuku jej kręgosłupa, wyczuwając jego krzywiznę pod koszulą nocną i nie mógł już się powstrzymać: przyciągnął ją do siebie mocno, tak, że oboje się potknęli i upadli tyłem na łóżko.

Tessa zatonęła wśród poduszek, a on podparł się nad nią. Jej włosy wysunęły się z warkocza i rozsypały ciemne i luźne na poduszkach. Krew napłynęła jej do twarzy i niżej na dekolt koszuli nocnej, barwiąc bladą skórę. Gorący nacisk ciała przy ciele był oszałamiający, jak nic, co sobie wcześniej wyobrażał, bardziej gwałtowny i wspaniały od najbardziej delirycznej muzyki. Pocałował ją znowu i znowu, mocniej za każdym razem, rozkoszując się fakturą jej ust pod swoimi, ich smakiem, aż intensywność tego wszystkiego groziła zmianą z przyjemności na ból.

Powinien przestać, wiedział o tym. To wykroczyło poza granicę honoru, poza wszelkie granice przyzwoitości. Wyobrażał sobie czasami, że ją całuje, ostrożnie ujmując jej twarz w swoje dłonie, ale nigdy nie wyobrażał sobie czegoś takiego: że będą tak ciasno opleceni razem, że nie będzie wiedział gdzie kończy się jego ciało, a zaczyna jej. Że ona będzie go całować i gładzić, i przesuwać palce przez jego włosy. Że kiedy on zawaha się z palcami na wiązaniu szlafroka, a rozsądna część mózgu nakaże jego zbuntowanemu i niechętnemu ciału, by przestało, ona sama gładko zaradzi temu dylematowi, rozwiązując węzeł własnoręcznie i położy się, pozwalając tkaninie opaść wokół niej, podczas gdy będzie na spoglądała na niego w samej koszuli nocnej.

Jej podbródek był uniesiony, w oczach miała determinację i szczęście, a jej uniesione ręce zapraszały go z powrotem do niej, obejmując go, przyciągając. "Jem, mój Jem," szeptała, a on odszeptywał, gubiąc słowa w jej ustach, szepcząc prawdę, której ona, miał nadzieje, nigdy nie zrozumie. Szeptał po chińsku, bojąc się, że jeśli przemówi po angielsku, powie coś wyjątkowo głupiego. Wo ai ni. Ni hen piao liang, Tessa. Zhe shi jie shang, wo shi zui ai ni de*. (*to drugie to: kocham cię najbardziej na świecie).

Ale zobaczył, że jej oczy ciemnieją; wiedział, że wspomina to, co powiedział jej w powozie. "Co to znaczy?" zapytała.

Znieruchomiał przy jej ciele. "To znaczy, że jesteś piękna. Nie chciałem ci tego mówić wcześniej. Nie chciałem, żebyś pomyślała, że sobie pozwalam."

Wyciągnęła dłoń i dotknęła jego policzka. Mógł poczuć jej serce bijące tuż przy jego własnym. Miał wrażenie, jakby całkowicie chciało wyrwać się z jego klatki piersiowej.

"Pozwalaj sobie," wyszeptała.

Jego serce przyspieszyło, a on przytulił ją do siebie, coś, czego nie robił nigdy wcześniej, ale nie wydawało się, by przeszkadzała jej jego nieporadność. Jej dłonie przemieszczały się delikatnie, poznając jego ciało. Palce musnęły jego kość biodrową, zagłębienie obojczyków. Zaplątały się w jego koszulę, którą zdjął przez głowę i pochylił się nad nią, strząsając z twarzy srebrzyste włosy. Zobaczył, że jej oczy się rozszerzają i poczuł ucisk w żołądku.

"Wiem," powiedział, spoglądając w dół na samego siebie – skóra niczym masa papierowa, żebra jak struny skrzypiec. "Nie jestem... to znaczy, wyglądam..."

"Pięknie," powiedziała, jakby to było oświadczenie. "Jesteś piękny, Jamesie Carstairs."

Znów mógł oddychać i znów się całowali, jej dłonie ciepłe i gładkie przy jego gołej skórze. Dotknęła go z wahaniem, gładząc z ciekawością, badając ciało, które zdawało się przeobrażać dzięki jej staraniom w coś idealnego, zdrowego: nie było już kruchym narzędziem z szybko zanikającą tkanką przytwierdzoną do szkieletu łamliwych kości. Dopiero teraz, kiedy to się działo, zrozumiał jak bardzo uwierzył, że takie nie jest.

Czuł miękki, nerwowy oddech tuż przy wrażliwej skórze jego gardła, kiedy przesunął dłońmi w górę i w dół jej ciała. Dotykał jej jakby była jego skrzypcami: tak, jak dotyka się coś cennego i kochanego. Nosił skrzypce w ramionach od Szanghaju do Londynu, tak samo jak nosił Tessę, w sercu, dłużej niż mu się wydawało. Kiedy to się stało? Jego dłonie dotknęły jej przez koszulę nocną, krzywizna i zagłębienie jej talii było niczym kształt Guarneri, ale skrzypce nie wzdychały zadowolone, kiedy ich dotykał, nie poszukiwały jego ust do pocałunków i nie miały fascynujących powiek, które przymknięte trzepotały, kiedy gładził delikatną skórę na jej karku.

Może to był dzień, kiedy wbiegł po schodach i ucałował jej dłoń. Mizpah. Niech Pan czuwa nad nami, kiedy jesteśmy z dala od siebie. To był pierwszy raz, kiedy pomyślał, że było to dla niego czymś więcej niż zwyczajnym uznaniem dla ładnej dziewczyny, której nie mógł mieć; że miało aspekt czegoś uświęconego.

Perłowe guziczki jej nocnej koszuli były gładkie pod jego palcami. Jej ciało odgięło się w tył, gardło wygięło, podczas gdy tkanina zsunęła się na boki, odsłaniając jej nagie ramię. Jej oddech był szybki, brązowe loki przykleiły się do zarumienionych policzków i czoła, materiał jej nocnej koszuli był zmiażdżony między nimi. Drżał, kiedy pochylił się, by pocałować jej nagą skórę, skórę, która prawdopodobnie nie była widziana przez nikogo prócz może Sophie, a jej dłoń ujęła jego głowę, zaplątując się we włosy na karku...

Rozległ się łoskot. Dusząca mgiełka yin fen wypełniła pokój.

To było uczucie, jakby Jem połknął ogień; odsunął się od Tessy z taką siłą, że niemal przeważył ich oboje. Tessa również usiadła, podciągając przód swojej nocnej koszuli, ze z nagłym skrępowaniem wypisanym na twarzy. Całe ciepło uciekło z ciała Jema; jego skóra nagle marzła – ze wstydu i obawy o Tessą – nigdy nie wyobrażał sobie, by była tak blisko trucizny, która zniszczyła jego życie. Ale lakierowana szkatułka była rozbita: gruba warstwa lśniącego proszku pokrywała podłogę; i nawet kiedy Jem wziął oddech, by powiedzieć jej, że musi iść, że musi opuścić go, żeby była bezpieczna, nie myślał o utracie drogocennego narkotyku czy niebezpieczeństwie jakie mu grozi, jeśli go nie odzyska. Pomyślał jedynie:

Nigdy więcej.

Yin fen zbyt wiele już mi odebrało: moją rodzinę, lata mojego życia, siłę mojego ciała, oddech w moich płucach. Tego już mi nie odbieże: najcenniejszą rzecz ofiarowaną przez Anioła. Zdolność do miłości. Kocham Tessę Gray.

I dołożę wszelkich starań, by ona się o tym dowiedziała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Śro 21:00, 16 Maj 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Pią 6:08, 30 Mar 2012    Temat postu:

Dziękuję Ci ven_detta:) Strasznie czekałam na ten fragment. Świetnie przetłumaczyłaś Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Śro 7:52, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Tadam !!!!!



Kontynuacja Mechanicznego Anioła. W magicznym podziemnym świecie wiktoriańskiego Londynu Tessa znalazła bezpieczne schronienie u Nocnych Łowców. Jednakże bezpieczeństwo okazuje się nietrwałe, kiedy grupa podstępnych członków Clave zaczyna spiskować, żeby odsunąć jej protektorkę Charlotte od kierowania Instytutem. Gdyby Charlotte straciła stanowisko, Tessa znalazłaby się na ulicy… jako łatwa zdobycz dla Mistrza, który chce wykorzystać jej moc do własnych celów. Z pomocą przystojnego i autodestrukcyjnego Willa oraz zakochanego w niej Jema Tessa odkrywa, że wojna Mistrza z Nocnymi Łowcami wynika z osobistych pobudek. Mistrz obwinia ich o dawną tragedię, która zniszczyła mu życie. Żeby poznać tajemnice przeszłości, cała trójka odbywa podróże do mglistego Yorkshire, do rezydencji, w której kryją się nieopisane okropieństwa, do londyńskich slumsów i zaczarowanej sali balowej, gdzie Tessa odkrywa, że prawda o jej pochodzeniu jest bardziej złowieszcza, niż przypuszczała. Kiedy troje przyjaciół spotyka mechanicznego demona, który przekazuje Willowi ostrzeżenie, uświadamiają sobie, że Mistrz wie o każdym ich kroku… i że ktoś ich zdradził. Tessa uświadamia sobie, że jej serce bije coraz mocniej dla Jema, choć nadal dręczy ją tęsknota do Willa, mimo jego mrocznych nastrojów. Coś jednak zmienia się w Willu, kruszeje mur, który wokół siebie zbudował. Czy odnalezienie Mistrza uwolni Willa od sekretów i da Tessie odpowiedzi na pytania, kim jest i dlaczego się urodziła? Kiedy poszukiwania Mistrza i prawdy narażają przyjaciół na niebezpieczeństwo, Tessa odkrywa, że połączenie miłości i kłamstw może zdeprawować nawet najczystsze serce.

9 maj

ps: czy tylko mi jej twarz przypomina Adele ??
poza tym hmm dlaczego nie Jem ??


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez MUlka dnia Śro 7:54, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Śro 8:19, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Okładka zacna, oj zacna - link do empiku: [link widoczny dla zalogowanych]

W sumie to dziwne, że nie dali Jema, bo Tessa powinna być na ostatniej okładce. Ale wygląda super, nawet jeśli nie do końca odpowiada moim wyobrażeniom. To jak na razie najlepsza okładka do książek Clare, jaką Mag zrobił!!! *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sabixtri
Nowicjusz



Dołączył: 11 Wrz 2011
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:43, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Okładka całkiem ciekawa... Jedna z tych ładniejszych.., ale mimo wszystko wydawnictwo mogło się bardziej postarać. (To dotyczy wszystkich polskich okładek związanych z książkami Pani Clare)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Śro 9:11, 04 Kwi 2012    Temat postu:

O jejku polska okładka do książki CC, która nie jest ohydna i nie powoduje skrzywienia na mojej twarzy Wink! Brawo, podoba mi się Very Happy Tzn. porównując z resztą okładek z DA i MA Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dula
Mól książkowy



Dołączył: 19 Wrz 2011
Posty: 228
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:34, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Widać wydawnictwo wzięło sobie do serca uwagi czytelników, bo okładka jest naprawdę ładna Very Happy , szkoda, że tamte oszpecili, bo pomysł z okładkami był dobry Sad .
Teraz tylko czekać do premiery Cool


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dula dnia Śro 9:34, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patusia.dorota
Książniczka



Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kraina bez czasu

PostWysłany: Śro 10:47, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Kurcze, aż rozdziawiłam usta kiedy to zobaczył, strasznie mi się podoba, nawet twarz ma ładną, piękne (oczywiście nie do porównania z innymi). :p Lepiej żeby już nic nie zmieniali Smile Jak ostatnio kupowałam Miasto Popiołów(brakowało mi jej do całej serii), sprzedawczyni w Empiku się na mnie dziwnie patrzyła i wiem dlaczego, okładka odstraszała. Sad

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ven_detta
Wyjadacz kartek



Dołączył: 22 Cze 2009
Posty: 4737
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 11:55, 04 Kwi 2012    Temat postu:

*odtańczyła taniec radości*
Ogólnie zgadzam się z Tirin i Mulką - gdzie JEM? Tessa powinna być na "Księżniczce"! (Jak zwykle muszę po swojemu zrobić xD). Ale nie marudzę, bo okładka jak na tle innych okładek do serii Clare jest naprawdę ładna Very Happy
W takim razie jestem ciekawa kogo dadzą na 3 tom Razz
Już zamówiłam, nawet trochę z ceny spuścili Wink

p.s. Faktycznie, trochę jak odchudzona Adele xD


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ven_detta dnia Śro 11:59, 04 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Paranormal Romance / D / Dary Anioła & Diabelskie Maszyny / Diabelskie Maszyny Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17, 18, 19, 20  Następny
Strona 16 z 20

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island