Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Apocaliptica
Poczytująca
Dołączył: 24 Gru 2011
Posty: 93
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:01, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Sięgnęłam po nią ponieważ uwielbiam Irlandię i wszystko co z nią związane , niewiele było tam niestety Irlandii i na wstępie nie dawałam szans książce , początek był przeciętny choć ciekawy . Myślałam , że ją komuś sprzedam , wyrzucę albo wepchnę w ciemny kąt . Nie stało się tak jedna i jestem za to wdzięczna swojej ciekawości i głosowi "Co będzie dalej ??? " . Nie jest to fenomen literacki , ot lekka książeczka na pochmurne dni , atmosfera jest miła i kochana . Na końcu myślałam już o dramatycznym końcu , który nie nastąpił .
Odniosłam też takie wrażenie , że jest to pierwsza i ostatnia książka Fallon , a tu się okazuje , że nie !
Ocena : 7,5/10 .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
evalia
Gaduła
Dołączył: 06 Maj 2011
Posty: 1166
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Szczecin
|
Wysłany: Pon 17:41, 21 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Kiedy pierwszy raz przeczytałam opis tej książki miałam mieszane uczucia. Z jednej strony znowu to samo, a z drugiej władza nad żywiołami (czyli coś co po prostu uwielbiam~). Raz będąc w empiku prawie ją kupiłam, jednak 'przeszkodził' mi w tym Syn Neptuna. Ostatecznie ściągnęłam ebooka, a po przeczytaniu byłam wdzięczna wszystkiemu co postawiło na półce w empiku książkę Ricka Riordana... Paranormal paranormalem, zrozumiałam, że już nie mam co liczyć na coś wielkiego, ale to co zostało napisane w Córce Żywiołu? o_O Pierwsza część książki, to jak dla mnie żywcem ściągnięta akcja ze Zmierzchu, jedynie imiona bohaterów się różnią, a zamiast Ameryki mamy Irlandię...
Nie zaprzeczam, (wielkim) fanom paranormal się spodoba, jednak tym którzy liczą na coś więcej niż ściągnięty i przerobiony Zmierzch - zapewne nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eisheth
Mól książkowy
Dołączył: 10 Gru 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Edinburgh
|
Wysłany: Nie 18:51, 16 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Ostatnio mialam okazje przeczytac. Taki troche skopiowany Zmierzch. Nowa dzieczyna w szkole, ta akurat nie ma matki, tajemnicza rodzina, chlopak przypadkiem ja zaczepa i wyznaje wielka milosc, tajemnicza wiez. Mimo wszystko podobal mi sie pomysl z zywiolami (zawsze lubilam Kapitana Planete xD). Szkoda, ze nie byl bardziej rozwiniety!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anusiaa
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 26 Kwi 2011
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Pon 14:42, 17 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Tak dawno została wydana ta książka i tyle razy widziałam ja w księgarniach, a dopiero teraz zwróciłam na nią uwagę. Na szczęście jest w bibliotece, dlatego chętnie się za nią wezmę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
patusia.dorota
Książniczka
Dołączył: 27 Sty 2012
Posty: 688
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: kraina bez czasu
|
Wysłany: Czw 10:36, 07 Sie 2014 Temat postu: |
|
|
Gdyby nie wyzwanie mitologiczne, pewnie nie sięgnęłabym po tę pozycję. Pewnie minęłabym ją w bibliotece bez jakiegokolwiek zainteresowania. A jednak przeczytanie książek z mitologią w tle zmusza do szukania nowych pozycji, trafiło na "Córkę żywiołu" Leigh Fallon. Czy była to dobra decyzja?
Megan przeprowadziła się do Irlandii wraz z ojcem, który otrzymał propozycje lepszej pracy. Dziewczyna wciąż się przeprowadza, więc nowe miejsce wydaje jej się niczym niezwykłym. Jednak pierwsze dni w szkole zawsze są stresujące. Ten wydał jej się jednak inny. Gdy tylko trafiła na plac w oczy rzucił jej się przystojny chłopak, który dziwnie na nią spoglądał. Ona też nie mogła oderwać od niego wzroku. Od pierwszych chwil wiedziała, że nie jest to zwykłe zauroczenie. Chłopak jednak ją omijał, nowi znajomi mówili, że odsuwa się od wszystkich, a na jego temat krążą dziwne plotki. Które z nich są prawdą?
"Córka żywiołu" na pewno nie zachęca swoją oryginalnością, opis z tył€ zapowiada powieść przewidywalną, kolejny szablonowy romans, w którym chłopak okazuje się istotą nadprzyrodzoną. Od początku byłam wręcz zniesmaczona sztucznością więzi jaką chciała utworzyć między nimi autorka. Ich uczucie zrodziło się z niczego, ale sądzili, że znają się całe życie. Po miesiącu bez żadnych rozmów, bez zamienienia choć kilku zdań, bez poznania się, nagle wyznają sobie miłość i mówią, że nie mogą bez siebie żyć. Myślałam, że od tej słodyczy zwymiotuję. Za dużo przesłodzonych, uroczych słówek, za dużo sztuczności. Ta sfera książki była wprost nie do wytrzymania, zmuszałam się czytać dalej, gdy widziałam jej marzenia na temat jego postaci...
Ale książka to na szczęście nie tylko romans. Książka zawiera w sobie również ciekawe wyobrażenie na temat głównej tajemnicy powieści. Sam pomysł na przepowiednię, na organizacje, na wplecenie w to losów bohaterki, na całą otoczkę magiczną był ciekawy. Świetnie prezentowały się też umiejętności i opisy tego, co potrafią bohaterowie. Trochę gorzej wypadło wykonanie. Autorka chciała chyba trochę za dużo, mogłaby skupić się mocniej na jakiejś części, np. na przepowiedni. Tak wszystko wyszło zbyt ogólnikowo, wciąż pozostałymi wiele pytań, bo autorka zaczęła temat, a potem z lekka go urywała i przechodziła do kolejnego. Mimo wszystkich niedociągnięć ta część książki ciekawiła i zachęcała do dalszej lektury.
Bohaterowie byli dość mocno schematyczni. Główna bohaterka(Megan) nie wyróżniałaby sie niczym szczególnym, nie miała mocnych cech, zwyczajna dziewczyna. Podobnie rzecz się miała z resztą postaci, nikt szczególnie się nie wyróżniał, byli zwyczajni. Mimo usilnych starań autorki nie mogłam też dostrzec niczego niezwykłego z postaci Adama, ukochanego Megan. Nie było tam kogoś, kogo bym szczególnie polubiła lub znienawidziła, przez co podchodziłam do wydarzeń z dystansem.
W powieść autorka delikatnie wplotła lekkie mitologiczne aspekty, nie było ich wiele, ale oparta na nich była przepowiednia, czyli jedna z głównych części książki. Celtycka bogini dała swoim wyznawcom dar, moc żywiołów, jednak przez swoje nieposłuszeństwo zaczęli oni go nadużywać. Bogini musiała odebrać większości z nich moc, jednak pozostawiła go u nielicznych wybrańców pochodzących z jej rodu. Pomysł przypadł mi do gustu i wydał się naprawdę ciekawy i oryginalny, to podnosi moją ocenę powieści.
Czy okładka "Córki żywiołu" jest jej pozytywem, czy negatywem? Zachęca, czy odrzuca? Mnie w tym momencie nie przyciągałaby tak mocno, jak kilka lat temu, kiedy była wydawana. Teraz na rynku można znaleźć podobne szaty na wielu powieściach. Jednak na pewno nie prezentuje się odpychająco. Wygląda ładnie. Jeśli ktoś szuka powieści PR, sądzę, że może po niej to poznać, więc to raczej plus.
Pani Leihg Falllon stworzyła dobrą książkę, ale ze sporą ilością mankamentów. Pomysł był dobry, ale co do wykonania mam trochę do życzenia. Trochę więcej pracy i powieść mogłaby przedstawiać ciekawy poziom. Ale nie ma co gdybać, powieść nieszczególnie spodobała mi się, ale spodziewałam sie tego. Nie czuję się zachęcona do czytania kolejnej części, nie mam takiego przymusu. Raczej za to podziękuję.
Ocena: średnia-[3-/6]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Edzia
Niemowlak książkowy
Dołączył: 21 Kwi 2015
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:41, 21 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Baardzo słabiutka, chociaż umiliła mi trochę czas na nudnej wycieczce szkolnej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|