Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Śro 18:58, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Ja właśnie polubiłam Gabriela bardziej od Lindena dlatego, że wydaje mi się on być w pewien sposób bardziej zagubiony i już tak bardzo pogodzony ze swoim losem, że początkowo nie widział sensu w ucieczce z Rhine. Pożegnał się ze swoimi marzeniami i właśnie to mnie tak bardzo dobiło. No i po prostu od razu poczułam do niego wielką sympatię.
Co do Lindena to nie jest mi go żal dlatego, że jest naiwny, poza tym wcale tak nie uważam. Z resztą ciężko jest pewnie zachować zdrowy rozsądek przy takim oszukańczym ojcu, jakiego ma Linden. Ten chłopak tyle wycierpiał, należy mu się odrobina szczęścia. Została mu co prawda Cecily i dziecko, ale spójrzmy prawdzie w oczy - to Rhine kochał bardziej. Ja do samego końca wierzyłam, że Linden pozna prawdę o swoim ojcu, że Rhine powie mu wszystko, czego się dowiedziała, o tym płaczu dziecka jego i Rose, o tych wszystkich kłamstwach, przekrętach. Że dowiedziałby się, dlaczego dziewczyny naprawdę zostały jego żonami, że to nie był wybór dobrowolny i co się stało z siostrami Jenny.
Właśnie, jeżeli chodzi o Jennę, to o dziwo jej śmierć przyjęłam z dużym spokojem. Znając mnie to powinnam się rozbeczeć jak dziecko, zawsze tak robię, ale teraz po prostu nic mnie nie ruszyło. Pewnie dlatego, że w ogóle nie przywiązałam się do tej postaci. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 19:21, 31 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Co do Gabriela, nie poczułam pomiędzy nim a Rhine żadnego uczucia, albo przynajmniej jakiegoś uzasadnienia co do niego - a trafił się dziewczynie jakiś miły służący, to może akurat w nim się zakocha, dlaczego nie?, no bo przecież nie w Lindenie który zabrał ją od brata! tak być nie może - tak to mniej więcej odczułam podczas czytania.
Co do Rhine to przez pewien czas miałam do niej żal że chce zostawić tego biednego Lindena który o niczym nie wie, w dodatku którego tak zwodzi, nic mu nie mówi, a on się jeszcze zaczyna w niej zakochiwać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lirra
Uskrzydlona książkami
Dołączył: 01 Lut 2010
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:15, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Piekna ksiazka! Bardzo mi sie spodobala
Naukowcy stworzyli ludzi praktycznie niezniszczalnych, odpornych na wszelkie choroby... Jednak cos zle poszlo - dzieci tych ludzi umieraja bardzo mlodo. Wszyscy mezczyzni w wieku 25 lat i wszystkie kobiety w wieku 20 lat zapadaja na tajemnicza, nieznana chorobe... i wszyscy umieraja bez zadnego wyjatku. Ludzie probuja przezyc za wszelka cene. Dziewczyny maja bardzo mlodo dzieci i zyja w zwiazkach polygamicznych. Mlode dziewczyny czesto sa porywane przez bogatych. Taki los wlasnie spotkal Rhine, ktora zostala porwana w wieku 16 lat. Odtad marzy tylko o jednej jedynej rzeczy: o milosci. Chce sie uwolnic i opuscic ten wielki dom gdzie jest wieziona by odnalezc swojego brata blizniaka.
Swiat jest zniszczony. Wszystkie kontynenty oprocz Ameryki polnosnej zostaly zalane. Tymczasem zycie w Ameryce dla bardzo wczesnie osieroconych dzieci jest walka o przetrwanie. Zyja w biednych sierocincach i aby przezyc kradna. Glowna bohaterka spotykala juz zamarzniete dzieci przy swoicj drzwiach wejsciowych... Ona i jej brat zyja w ciaglym strachu. Te wspomnienia Rhine niezwykle kontrastuja z bogactwem jej nowego "domu". Skrajna bieda i rozpacz sa wspaniale oddane w tej powiesci.
Z kolei w domu Lindena (meza Rhine), mamy ciagle wrazenia bycia zamknietym. W tym domu wszyscy sa wiezniami. Ten dom jest wypelniony iluzjami. Wszystko tutaj jest iluzja - nawet spokoj i szczescie. Nic tutaj nie jest prawdziwe - mieszkancow tego domu otaczaja jedynie hologramy... To jest taka zlota klatka.
Nie ma tutaj naprawde akcji. To jest bardziej opis zycia codziennego Rhine. Caly czas zdaje nam sie, ze jestesmy zamknieci. A smierc nigdy nie jest daleko... Nie da sie o niej zapomniec.
Styl autorki jest bardzo "prostu". Ale to jedynie akcentuje smutek calej tej historii...
Najwiekszym plusem tej ksiazki sa bohaterowie. Zaden z nich nie jest papierowy. Polubilam wszystkich bohaterow
Rhine jest narratorka tej powiesci. Ciagle mysli o ucieczce i o wolnosci. Aby uciec jest w stanie nawet udawac, ze kocha Lindena. Jednak Rhine sie zakochuje w Gabrielu.
Celesty ma 13 lat. Wydaje sie szczesliwa w tym domu. Chce byc kochana przez swojego meza.
Jenna ma 18 lat i juz sie szykuje do swojej smierci. Nie marzy o wolnosci... Pogodzila sie ze swoim losem. Chce po prostu spedzic ostatnie swoje lata w spokoju. Jest to moja ulubiona bohaterka z tej ksiazki.
Linden, maz Rhine, Celesty i Jenny, ma 21 lat. Uwielbia rysowac. Nie wie co przypomina swiat poza domem... On sam jest wiezniem swojego domu.
Vaugh, ojciec Lindena, jest jednym z ludzi z wczesniejszego pokolenia. Jest tez genetykiem. Chce odkryc lekarstwo zdolne uratowac swojego jedynego syna... To jest jego obsesja.
Rose, jest pierwsza zona Lindena. Zamknieta w tym domu od swojego dziecinstwa, snila o dawnym swiecie, gdzie mialaby szanse sie zestarzec.
Gabriel zyje juz odkad jest maly w tym domu jako sluzacy. Kocha Rhine.
Polecam ta ksiazke wszystkim. Nie zaluje, ze ja kupilam. Jestem pod wrazeniem, gdyz to jest pierwsza ksiazka tej pisarki. Jest wysmienita, zwlaszcza jak na debiut
Mam nadzieje, ze Lauren DeStefano napisze jeszcze jakies ksiazki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kada113
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:02, 01 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Może być ciekawa, skoro tak zachwalacie.
Antyutopie nie są moim ulubionym gatunkiem, ale mogę spróbować.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 22:31, 03 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Nie jestem pewna, jak powinnam ocenić tę książkę. Właściwie sama nie wiem, czy "Atrofia" mi się podobała, czy nie - owszem, chciałam śledzić losy bohaterów, ale nie przejmowałam się nimi. Książka zarazem przyciągała mnie i nudziła, dlatego tak trudne wydaje mi się jednoznaczne osądzenie, czy jest dobra czy słaba.
Rhine ma szesnaście lat, co oznacza, że pozostało jej zaledwie cztery lata do śmierci. Gdy jej ciało zaatakuje nieznany wirus, nie będzie miała szans przeżyć - właśnie takie zasady panują w nowym świecie po globalnej wojnie, która wyniszczyła nie tylko planetę, ale i ludzkie życie. Rhine należy do pierwszego pokolenia dzieci ludzi z probówek - idealnych, długowiecznych i silnych, którym nie straszne choroby, za wyjątkiem jednej: ich dzieci umierają, nim naprawdę zaczną żyć.
Rhine zostaje złapana przez jednego z Kolekcjonerów, którzy szukają ładnych i zdrowych dziewczyn, które następnie sprzedają Zarządcom. Wraz z nią do domu Zarządcy trafiają osiemnastoletnia Jenna i trzynastoletnia Cecily. Kilka dni później nadchodzi dzień ślubu, który łączy trzy dziewczyny z młodym Lindenem i tym samym więzi w olbrzymiej posiadłości do końca życia. Jednak Rhine nie ma zamiaru do tego dopuścić i za wszelką cenę pragnie powrócić do pozostawionego w Nowym Jorku brata, a także uwolnić nowego przyjaciela Gabriela, który staje się jej jedynym powiernikiem. Czy wśród ułudy i blasków może narodzić się prawdziwe uczucie? Czy Rhine jest zdolna porzucić bezpieczne życie, aby odnaleźć brata?
Muszę pochwalić autorkę za fabułę, bo rzeczywiście jest nietuzinkowa i ciekawa, może nie obfituje w mnóstwo zwrotów akcji, ale potrafi wciągnąć. Niestety, mam wrażenie, że taki potencjał, jaki ma powieść, nie został w pełni wykorzystany. Przede wszystkim klimat - owszem, był i to nawet urokliwy, pełny, jednak nie taki, jakiego oczekiwałam po opisie, czyli wiktoriański. Za wyjątkiem szkiców Lindena nie dopatrzyłam się większego podobieństwa, co bardzo mnie rozczarowało, bo był to jeden z ważniejszych elementów, na które liczyłam. Jednakże, nie oznacza to, że mi się nie podobał - na przykład zacienione korytarze piwnicy czy holografy brzmiącej muzyki, naprawdę budziły odpowiednio moją grozę, jak i zachwyt. No właśnie, całą książkę mogę opisać podobnie: podobała mi się, ale...
Bohaterowie to moim zdaniem najsłabsza część "Atrofii". Główna bohaterka była dla mnie zupełnie przezroczysta, czegoś tam chciała, do czegoś dążyła, ale naprawdę jaka była, trudno mi powiedzieć. Obserwowałam świat jej oczami, i to by było na tyle, jeśli chodzi o moje zżycie się z nią. Nie lepiej jest z męskimi bohaterami, czyli Lindenem i Gabrielem. O ile do tego pierwszego czułam przebłyski sympatii i współczucia, chwilami irytacji, tak do Gabriela kompletne nic. Był sobie, fajnie, nie było go, jeszcze lepiej, jego obecność zauważałam tylko, gdy rozmawiał z Rhine. Już dawno nie byłam tak obojętna wobec któregoś bohatera, ale Gabriel był po prostu nudny.
Jedyną nadzieją są pozostałe żony Lindena, czyli Cecily, Jenna i Rose. Owszem, Cecily bywała denerwująca i głupiutka, ale jej metamorfoza sprawiła, że poczułam do niej smutną symaptię, jej postać była dzięki temu wielowymiarowa, a tym samym ciekawsza. Jennę polubiłam jakoś "w międzyczasie", a do Rose przez dłuższy czas nie mogłam się przekonać, ale w końcu się przemogłam i odczuwałam brak jej obecności.
Sięgałam po "Atrofię", żeby ponownie spotkać się z trzema żonami zamkniętymi w pięknym domu, niczym słowik w złotej klatce, ale moim najszczerszym powodem była zwykła ciekawość: ucieknie czy nie ucieknie? I tak naprawdę 3/4 książki kręci się wyłącznie wokół tego dylematu, co bywało nużące, ale chcąc nie chcąc, musiałam się dowiedzieć, co Rhine finalnie postanowi.
Końcówka mnie nie zachwyciła, owszem, jestem zainteresowana dalszymi losami bohaterów, ale zupełnie bez presji. Książka ma nieco zblazowany wydźwięk(w sumie cóż się dziwić, życie żon nie było najbardziej ekscytującym zjawiskiem), więc i moja ciekawość jest niepełna. Czytałam lepsze antyutopie, ale powieść DeStefano jest także atrakcyjną pozycją i mimo braku mojego zachwytu, mogę ją ocenić na 7,5/10. Zachęcam, bo "Atrofia" jest warta przeczytania, a ja po prostu oczekiwałam, czegoś innego
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez zaszumiał_wiatr dnia Pon 22:35, 03 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laura135
Mól książkowy
Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 14:05, 09 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Chciałabym przeczytać tę książkę Podoba mi sie opis, a okładka też może być. Niestety nie ma tej książki w bibliotece, a nie chce jej kupować, bo być może mi się nie spodoba i kasa przepadnie. Tym bardziej, że wasze wypowiedzi są bardzo zróżnicowane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sihhinne
Kochanka książek
Dołączył: 10 Gru 2010
Posty: 1643
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Somewhere
|
Wysłany: Nie 17:31, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Antyutopie wzbudzają skrajne uczucia-nie można znaleźć się pomiędzy. Jedni nie trawią tego gatunku, inni uwielbiają. ,,Igrzyska Śmieci” Suzanne Collins, ,,Las zębów i rąk” Carrie Ryan czy ,,Dobrani” Ally Condie to tytuły, które powinien znać każdy fan powieści tego typu. Teraz na rynku wydawniczym pojawiło się coś nowego- debiut Lauren DeStefano- ,,Atrofia” o której zaraz po wydaniu było bardzo głośno.
Dzieci poczęte naturalnie są niedoskonałe. Dlatego – żeby stworzyć idealnych ludzi – ruszyła produkcja embrionów bez najmniejszych wad genetycznych. Ale tylko pierwsze pokolenie to okazy zdrowia; potomkowie perfekcyjnych ludzi umierają w wieku dwudziestu paru lat. W tym ponurym świecie dziewczęta zmuszane są do poligamicznych małżeństw, by zapewnić przetrwanie gatunku.
Rhine, Jenna i Cecily trafiają do ekskluzywnej rezydencji w gaju pomarańczowym, gdzie wszystkie poślubia młody syn właściciela. Serce Rhine bije jednak dla Gabriela, młodego Służącego, który zaryzykuje wszystko, by pomóc jej odzyskać wolność. Dziwaczny świat luksusu i piękna, skrywający mroczne sekrety, rozciąga swoje macki, wabi dziewczęta iluzją. Lecz widmo śmierci wciąż krąży wokół nich, niepogodzonych z losem. Liczą na cud, a każdemu z czymś innym się kojarzy prawdziwe życie.
Najczęściej spotykanym przepisem na stworzenie antyutopii jest: zagłada ludzkości, brak wolności, ograniczenia, zakazana miłość. A wszystkiemu towarzyszy nastrój tajemniczości, grozy i niespodziewanych śmierci. Wszystko to możemy znaleźć w ,,Atrofii” czyniąc ją rasową antyutopią. Jednakże, te schematy to nie wszystko, liczy się też wykonanie.
Książka jest napisana narracją podobną do narracji z ,,Dobranych”, przez co często miałam wrażenie, jakbym czytała powieść tej samej autorki. Jednakże, właśnie taki sposób opowiedzenia historii nadaje mroczny klimat, i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy na następnej stronie.
Wartka akcja trzyma w napięciu, a interesujący język urozmaica czytanie. Ostatnio spotykam się z wieloma książkami, które zajmują czas, ale nie wnoszą niczego do naszego życia. ,,Atrofia” jest pomiędzy- z jednej strony uświadamia, że powinniśmy cieszyć się z tego, co mamy, ale z drugiej strony jest książką na wieczór, która nie zmusza do myślenia. Myślałam, że przepłaczę całą książkę- nie uroniłam ani jednej łzy.
Podsumowując, ,,Atrofia” jest inna. Ale nie spodobała mi się aż tak bardzo, jak się spodziewałam. Może na początku mojej przygody z książkami byłabym nią zachwycona, ale teraz nie jestem. Stawiam 4/6 i uważam, że warto się z nią zapoznać choćby dla ciekawego pomysłu na koniec świata jaki znamy, czy dla interesującego języka. Przez całą lekturę miałam wrażenie, że już to było, że powieść Lauren DeStefano nie jest oryginalna. Denerwowało mnie płytkie zachowanie głównych bohaterek, a także to, że momenty, które powinny mnie przerazić, były niczym nie wyróżniające się. Autorka powieści nie dopracowała- jestem tego pewna, ale mam nadzieję, że w następnej części będzie o wiele lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnesja
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 3931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:47, 16 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
agnnes92 napisał: | Cytat: | Co do Gabriela, nie poczułam pomiędzy nim a Rhine żadnego uczucia, albo przynajmniej jakiegoś uzasadnienia co do niego - a trafił się dziewczynie jakiś miły służący, to może akurat w nim się zakocha, dlaczego nie?, no bo przecież nie w Lindenie który zabrał ją od brata! tak być nie może - tak to mniej więcej odczułam podczas czytania.
Co do Rhine to przez pewien czas miałam do niej żal że chce zostawić tego biednego Lindena który o niczym nie wie, w dodatku którego tak zwodzi, nic mu nie mówi, a on się jeszcze zaczyna w niej zakochiwać. |
|
Też myślę, że uczucie między Rhine i Gabrielem opierało się właśnie na tym, że dziewczyna po prostu musiała mieć jakiegoś "sprzymierzeńca" bo w końcu tylko on był dla niej najmilszy.
Co do Lindena to tutaj sama nie wiem co myśleć. Z jednej strony sama chciałabym od niego uciec, ale z drugiej on przecież nie ma o niczym pojęcia. Właściwie to Linden jest najzwyczajniej oszukiwany. Trochę mi go żal. Ale co zrobić... Mam tylko nadzieję, że nie będzie aż tak bardzo przeżywał ucieczkę Rhine...
Cóż, czekam na następną część I ciekawe kim jest dziewczyna na okładce. Na początku myślałam, ze to Cecily, ale to bez sensu skoro autorka nadal koncentruje się głównie na Rhine...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Agnesja dnia Nie 17:50, 16 Paź 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natis90
Poczytująca
Dołączył: 22 Maj 2010
Posty: 86
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:55, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Przyszłość, ludzie chcąc uniknąć chrób tworzą istotę doskonałą. Jednak już wkrótce okaże się, że tylko pierwsze pokolenie będzie perfekcyjne. Potomkowie ludzi z pierwszego pokolenia giną w wieku dwudziestu kilku lat. Kiedy do ludzi dociera co jest konsekwencją ingerencji w życie człowieka, świat który znamy już nie istnieje. Na świecie zaczynają panować inne zasady, niż te dotychczas przyjmowane za tradycyjne...
"Co Ty byś zrobil gdybyś wiedział kiedy umrzesz?" - Głowna boahterka powieści Rhine wie, że jej życie skończy się kiedy ona osiągnie próg 20 lat. Jej brata kilka lat później, jak i każdego potomka perfekcyjnych ludzi. Mieszka ze swoim bratem bliźniakiem i mimo wszelkich trudności codziennego życia z którymi musi się borykać - jest szczęśliwa.
Do czasu - porwana przez Kolekcjonera, zostaje sprzedana wraz z dwoma innymi dwoma dziewczynami do domu syna Mistrza Vaughna, genialnego oraz przerażającego naukowca. I tutaj zaczyna sie pasjonująca historia "Atrofii" - młoda dziewczyna wydana za niezanego chłopaka imieniem Linden ma za zadanie urodzić mu dzieci. Rhine nienawidzi swojego oprawcy jednak z czasem zacznie go darzyć swoistym rodzajem uczucia... Jednocześnie pojawia się młody służący imieniem Gabriel, dla którego serce Rhine zaczyna bić szybciej. Jednak czy prawdziwa miłość ma rację bytu w świecie nowych tradycji i zasad? Kogo wybierze Rhine? I czy nie będzie chciała powrócić do swojego brata bliźniaka? Jak ułożą się relacje Rhine z innymi żonami jej męża?
"Atrofia" przedstawia opowieść trudną o czasach w których nikt nie chciałby życ, jednak w bardzo przystępny sposób - od książki nie idzie sie wprost oderwać! Napisana jest językiem prostym, poruszając sprawy ciężkie - takie jak wielożenstwo czy wczesna śmierć dziecka. A jednak jestem zdania, że zainteresuje ona wiele osób. Książkę pochłonęłam (bo tylko tak można to nazwać), w dwa dni - nie mogłam się wprost od niej oderwać! Akcja płynie szybko i nieprzewidywalnie co jest niewątpliwą zaletą tej pozycji. Dawno nie czytałam tak pasjonującej lektury! Na pewno spodoba się również ona starszym czytelnikom, ponieważ jest to według mnie zupełna nowość na polskim rynku wydawniczym
Warto zwrócić tez uwagę na przepiękną okładkę do "Atrofii". Po przeczytaniu książki od razu weszłam na oficjalną stronę autorki - już na początku przyszłego roku wyda ona kontynuacje losów Rhine. Mam nadzieje, że wydawnicto Prószyński drugi tom wyda w Polsce bardzo szybko, ponieważ już sie nie mogę doczekać. Sama seria planowana jest jako trylogia "Chemiczne światy".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Wakacyjna
Szalona pisarka
Dołączył: 28 Cze 2011
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 12:59, 29 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejna książka, która mi się nie spodobała. Chyba znowu miałam zbyt wiele oczekiwań. Spodziewałam się jakiejś akcji, emocji, czegokolwiek. A książka to był rozbudowany monolog jak uciec. Bohaterowie też mi się nie spodobali. Wszyscy byli albo dobrzy, albo źli. Nie wiem, czy to byłoby zbyt wiele pracy dla autorki, ale kogoś pośredniego też mogłaby stworzyć. Nie mówiąc już w ogóle o zakończeniu, które sprawiło, że jestem dla tej książki jeszcze bardziej na nie.
SPOILER:
Mam skromną nadzieję, że w końcu jakaś autorka czy jakiś autor się wyłamie i napisze książkę bez szczęśliwego zakończenia. Czy oczekuję zbyt wiele?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek
Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw 17:13, 29 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Wakacyjna, nie jestem jakąś fanką "Atrofii", ale nie mogę się zgodzić z tym, że autorka stworzyła tylko dobrych i złych bohaterów. Taką właśnie "pośrednią" postacią był Linden - nie był do końca zły, żył w takiej kolorowej bańce, nie zdawał sobie sprawy z tego, co się naprawdę dzieje i pewnie do końca też nie chciał. Ale nie był jednoznacznie dobry albo zły.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
elipsa
Serwująca literki
Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Czw 17:26, 29 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Ja miałam także problem z Cecily bo za złą na pewno nie można jej uznać, ale ... miałam do niej mieszane uczucia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
daria
Książniczka
Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: p-ń
|
Wysłany: Pon 11:53, 20 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Ostatnio podobają mi sie książki w tym stylu, antyutopie. Atrofia całkowicie do mnie przemówiła, choc główna bohaterka razi czasem niezdecydowaniem.
Mamy tu cały wachlaż ludzkich charakterów.
Linden jest strasznie naiwny, żyje w świecie stworzonym przez ojca. Szanowny tatuś z kolej jest okropnym człowiekiem, skłonnym do morderst i doświadczeń na ludziach. Jenna pogodzona ze strasznym losem, traktuje sytuację jako "luksusową umieralnie". Cecili jako jedyna jest podekscytowana i szczęśliwa. A Rhine? Tęskni za dawnym życiem, wolnością, bratem i jest zdeterminowana powrócić do tego co straciła.
Przerażająca jest świadomośc bohaterów o zbliżającej się nieuchybnie śmierci. Przerża również wizja Kolekcjoneró chodzących po ulicach i porywających dziewczyny. W tym świecie nie można czuć sie bezpiecznie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
amy188
Angel of books
Dołączył: 11 Sie 2010
Posty: 1951
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Nie 20:22, 20 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Zaczęłam czytać "Atrofię" wieczorem, byłam zmuszona przerwać lekturę z powodu snu, a rano szybciutko ją dokończyłam. Książka dosłownie mnie wchłonęła, a także zaniepokoiła. Ogólnie miałam wrażenie, że czytam jakiś prequel do "Igrzysk Śmierci", nie wiem dlaczego, ale bardzo podoba mi się ta myśl Ze wszystkich bohaterów najbardziej polubiłam Jennę i wolałabym, żeby to ona a nie Rhine była główną bohaterką powieści. Dlatego też, jestem niepocieszona z powodu jej śmierci . Jenna jest w mojej opinii zupełnie unikatową bohaterką.
Rhine oczywiście także jest przesympatyczna, no ale to nie Jenna.
Do Cecily mam bardzo mieszane uczucia, nie mogę zdecydować czy ją lubić czy też nie, ponieważ na każdym kroku mnie zaskakiwała.
To samo tyczy się Lindena. Bywały momenty, kiedy niemiłosiernie mnie drażnił, ale też takie, w którym dostrzegałam, że jest jedynie ofiarą swoich czasów tak samo jak dziewczyny.
Niemniej jednak ogromnie cieszę się, że Rhine uciekła z Gabrielem, a go zostawiła w cholerę, chociaż mam wrażenie, że niestety jej serce trochę się ku niemu skłania
Wieeem, że "Chemiczne światy" to trylogia. I stąd taka refleksyjka, że bardzo chciałabym żeby w końcu przestały powstawać całe sagi książek, a pisarze skupili się na jednej, w której zostałaby opowiedziana cała historia. No i tak się zastanawiam czy przeczytam drugą część, ponieważ jak dla mnie zakończenie pierwszej było idealnie otwarte, ale też z drugiej strony jeśliby wysilić wyobraźnię - zamknięte. I takie zamknięcie tej historii bardzo mnie kusi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Laura135
Mól książkowy
Dołączył: 02 Wrz 2011
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 12:29, 26 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Bardzo, bardzo, bardzo podobała mi się ta książka. Faktycznie miała przesłanie, głęboko zapadła mi w pamięć, ale spodziewałam się trochę innego zakończenia, bardziej dramatycznego. Postacie były bardzo dobrze przedstawione, bardzo realistycznie. Polecam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lacie
Szalona pisarka
Dołączył: 29 Lip 2012
Posty: 280
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 13:33, 29 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Kupiłam Atrofię w zesżłym roku na wyjeździe z racji wielkopomnych nudów. Pamiętam jak pomyślałam sobie, że to kolejna, beznadziejna książka o tragicznej przyszłości, ale lepsze to niż gapienie się w sufit. Już od pierwszych stron wciągnęło mnie, aż tak, że przeczytałam w jeden dzień i musiałam znowu walczyć z nudą xD Świat przedstawiony był logiczny, nie było jakiś luk (chyba, że coś ja pominęłam...). Sama Rihne, może nie była na tyle płytką postacią, ale niekiedy się o to ocierała. Trochę szkoda, że samego brata nie było w książce w ogóle, tylko wspominany był w rozmyslaniach naszej heroiny, ale mam nadzieje, że w kolejnych cześciach bedzie go więcej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jessamine
Niemowlak książkowy
Dołączył: 10 Cze 2012
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 18:30, 11 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Książka naprawdę wciąga Nie spodziewałam się jakiejś wybitnej powieści, ale "Atrofia" wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Cały ten klimat, determinacja bohaterki, ciągłe napięcie...
Polecam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nerezza
Ciekawski umysł
Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Niemcy
|
Wysłany: Czw 15:46, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam i zakochałam się. *.* Książka jest niesamowita.
Ten klimat... Czytałam na lekcjach i jakoś ciężko było mi się otrząsnąć i zrozumieć, że babka naprawdę chce robić biologię, kiedy ja tu jestem myślami w tym świecie. *.*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Metalova
Poczytująca
Dołączył: 28 Paź 2012
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Górny Śląsk
|
Wysłany: Czw 16:55, 01 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Mi się bardzo spodobało. Nigdy nie przypuszczałam, że taka książka wpadnie mi w ręce. Gdy tylko zaczęłam ją czytać, to nie mogłam się od niej oderwać. Kończąc cieszyłam się, że przecież będą wydane następne tomy Po tej książce zakochałam się w antyutopii. Ten ciągły niepokój, który towarzyszy czytaniu jest niesamowity
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Eisheth
Mól książkowy
Dołączył: 10 Gru 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Edinburgh
|
Wysłany: Sob 0:49, 29 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Dostalam ta ksiazke pod choinke... Jakos z poczatku niechetnie sie do niej zabieralam, ale pozytywnie sie zaskoczylam. Lubie styl autorki, nie meczy. Czasem sie zdaza, ze przeskakuje opisy, bo sa meczace i potrzebuje akcji. A tutaj bylo inaczej Jedynym minusem byl Gabriel. Byl taki bezosobowy, taki mi obojetny... W ogole nie czulam tego napiecia miedzy bohaterami.
Ksiazka mi sie na tyle spodobala, ze jutro lece kupic druga czesc.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NathalieRoss
Mól książkowy
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:21, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
„I tak się właśnie kończy świat
Nie hukiem ale skomleniem.”
Thomas Stearns Eliot „Wydrążeni Ludzie” (w przekładzie Czesława Miłosza)
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, kiedy wybuchnie III Wojna Światowa i jakie mogłyby być jej następstwa? Co byście powiedzieli, gdyby ocalał tylko jeden kontynent, a jego mieszkańcy zaczęli dążyć do stworzenia genetycznie idealnych pokoleń? A co jeśli te starania doprowadziłyby do stworzenia wirusa, której ograniczyłby długość ludzkiego życia do konkretnego wieku? Zastanówcie się nad odpowiedziami, a potem zabierzcie za lekturę dysutopijnej „Atrofii” Lauren DeStefano – debiutu literackiego, którego autorka na pewno nigdy nie powinna się wstydzić.
Rhine ma szesnaście lat, kiedy pod nieobecność brata bliźniaka, Rowana, zostaje uprowadzona przez Kolekcjonerów. Obcy mężczyźni ustawiają ją i piętnaście innych dziewczyn w rzędzie i poddają je oględzinom. Gdy w końcu rzekomy zleceniodawca dokonuje wyboru, Rhine razem z dwiema towarzyszkami niedoli, Cecily i Jenną, zostaje wciągnięta do limuzyny, gdzie pod wpływem gazu usypiającego traci przytomność. Budzi się w rezydencji, która niedługo ma stać się domem zarówno jej, jak i pozostałych dwóch dziewczyn, bowiem sprowadzono je tu, by zarządca mógł je poślubić. Dlaczego? Na skutek eksperymentów pierwszego pokolenia udało się wynaleźć lekarstwo na raka i umożliwić ludziom długie życie. Jednakże następstwem tych badań było stworzenie śmiertelnego wirusa i skrócenie żywotów kolejnych pokoleń: mężczyźni dożywali wieku lat 25, zaś kobiety 20. Popularne więc stało się wydawanie kilku nastoletnich dziewczyn za jednego chłopaka naraz. Tak też dzieje się tutaj – Rhine, Cecily i Jenna zostają poślubione zarządcy Lindenowi, gdyż jego dotychczasowa żona ma niedługo umrzeć. Rhine jednak nie chce pogodzić się z sytuacją, co więcej zakochuje się w służącym, Gabrielu. Czy istnieje dla niej i towarzyszek jakiekolwiek wyjście z sytuacji?
Na początek – przyznajcie się tu i teraz, kto zna znaczenie słowa „atrofia”? Tytuł angielski brzmi „wither” i oznacza powolne umieranie lub zanikanie. Użyta w polskim tytule „Atrofia” pochodzi z kolei z języka greckiego. Stosuje się ją w terminologii medycznej do określenia „stopniowego zmniejszania się objętości komórki, tkanki, narządu lub części ciała”. Znaczenie oryginalnego tytułu zostało więc zachowane. Co więcej, w obu przypadkach perfekcyjnie odzwierciedla on historię, bowiem bohaterowie z każdym dniem zbliżają się do swoich dwudziestych (kobiety) lub dwudziestych piątych (mężczyźni) urodzin, kiedy to umierają, bluzgając krwią na wszystkie strony. Jednocześnie Rhine, Cecily i Jenna zanikają też psychicznie, gdyż przetrzymywane w rezydencji wbrew swojej woli mają nigdy więcej nie zobaczyć prawdziwego świata – ich jedynym zadaniem jest płodzić Lindenowi dzieci i spełniać jego zachcianki. Rzeczywiście, kto w takiej sytuacji nie zatraciłby części siebie?
.................
Dalsza część recenzji pod adresem: [link widoczny dla zalogowanych] - zapraszam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lipsmackeer
Kochanka książek
Dołączył: 26 Kwi 2012
Posty: 1683
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie 20:51, 01 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Wszystkie dystopie są do siebie podobne. Mniej lub bardziej, ale wszystkie mają mnóstwo łączących je szczegółów. "Atrofia" również należąca do tego typu literatury nie wyróżnia się na tle pozostałych dystopii. Nie ma w niej nic, co wyniosłoby ją na piedestał ponad inne książki o tej tematyce. Jej największym atutem jest fakt, że szybko i dobrze się czyta.
Dobra. To słowo pasuje do "Atrofii" pod każdym względem. Jest to powieść AŻ lyb TYLKO dobra. Zaczynając od najmniejistotnych spraw jak okładka, która jest miła dla oka, lecz nie zachwyca, kończąc na fabule.
Rzecz dzieje się w Stanach Zjednoczonych. Kilkaset lat później, w czasach, gdy pogląd o stworzeniu ludzi idealnych, dzięki biologicznym metodom zaplódnienia wciela się w życie. W ten sposób powstają ludzie długowieczni, wolni od chorób i nnych przypadłości. Ale tylko pierwsze pokolenie powstałe w ten sposób ma takie właściwości. Kolejne pokolenie umierają przedwcześnie. Chłopcy w wieku 25, a dziewciąta w wieku 20 lat. Ta sytuacja sprawiła, że często dochodzi do porwań nastolatek i poligamicznych ślubów w celu zachowania rasy ludzkiej.
Jedną z dziewcząt porwanych i zmuszonych do małżeństwa z zupełnie obcym mężczyzną jest Rhine. Osiemnastoletnie blondynka mająca oczy w różnych kolorach zostaje zabrana z rodzinnego Nowego Jorku i zabrana na Florydę. Główna bohaterka i narratorka w jednym cały czas planuje ucieczkę i powrót do rodzinnego miasta. Nie chce zżywać się z nowym mężem i pozostałymi żonami. Natomiast bardzo zżywa się z jednym z kelnerów...
Powieści dystopiczne przeważnie posiadają narrację w pierwszej osobie liczby pojedynczej. "Atrofia" nie jest wyjątkiem od tej reguły. Niestety, staje się to coraz bardziej nudne i czasem chciałabym przeczytać książkę o obiektywnej narracji. Ach, marzenia ściętej głowy...
"Atrofia" to pierwsza część trylogii "Chemiczne światy". Niestety, póki co w Polsce nie została wydana kontynuacja. I raczej nie nastąpi to w najbliższym czasie. A szkoda, bo chciałabym wiedzieć jak dalej potoczą się losy bohaterów.
Fabuła książki nie jest zbyt wyszukana. Na ogół łatwa do przewidzenia, wręcz schematyczna. Od razu wiadomo kto jest kim i kto rozdaje karty w tej grze. Szczerze mówiąc liczyłam na jakieś zaskoczenie, niespodziwany finał, który zrujnuje moje średnie zdanie na temat tej książki. Nie doczekałam się.
Czytając, wciąż przychodziły mi na myśl dwie inne trylogie tego typu -"Delirium" Lauren Oliver oraz "Deklarację" Gemmy Maley. Mnóstwo identycznych szczegółów pojawia się zarówno w "Atrofii" jak w jednej (lub obu) z wyżej wymienionych trylogii. A to znacznie obniża wartość powieści.
Polecam? Chyba tak. Jeśli się nudzisz, lub masz słabość do wszystkich dystopii zapewne "Atrofia" będzie dobrym wyborem. Ale jeśli szukasz świeżej krwi i powiewu nowości, raczej poszukaj innej powieści. Osobiście chętnie sięgnę po kontynuacje mając nadzieję, że znajdę w niej coś zaskakującego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Blue_Annie
Mól książkowy
Dołączył: 16 Kwi 2010
Posty: 212
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:06, 22 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Dawno się tak nie zawiodłam na żadnej książce. Bardzo słabo dopracowany świat, fabuła w której wieje nudą, płascy bohaterowie (może poza Rhine, Jenną, Cecily i Rose) i najnudniejszy trójkąt romantyczny z jakim się kiedykolwiek spotkałam. Jedyne co mi się podobało, to relacje między poszczególnymi żonami Lindena - zostały naprawdę ciekawie zarysowane. Ze względu na osoby, którym książka się spodobała, szkoda mi że nie będzie w Polsce kontynuacji, ale nawet gdyby wyszła to ja bym raczej po nią nie sięgnęła - nie interesują mnie za bardzo dalsze losy bohaterów. Może spróbuję co najwyżej gdzieś znaleźć i przeczytać dodatkowe opowiadanie z perspektywy Rose ("Seeds of Wither"), bo trochę mi szkoda, że ta bohaterka dostała tak mało miejsca na kartach książki - moim zdaniem była zalążkiem całkiem fajnej postaci.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|