Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna
Home - FAQ - Szukaj - Użytkownicy - Grupy - Galerie - Rejestracja - Profil - Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości - Zaloguj
Kosogłos
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Igrzyska Śmierci
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Leanne
Zaczytana



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Nigdynigdy.

PostWysłany: Wto 23:07, 19 Kwi 2011    Temat postu:

"Kosogłosa" czytałam dosyć dawno temu. Wszystkie wrażenia
opadły, po prostu ochłonęłam. Do kupna książki skłoniła mnie tylko i wyłącznie ciekawość- jak to wszystko się zakończy. I można powiedzieć, że po prostu się rozczarowałam. Po ostatniej części Trylogii, spodziewałam się jakiegoś olśnienia. Przy dwóch poprzednich częściach, z trudem łapałam powietrze, z emocji brakowało mi tchu, byłam tym wszystkim poruszona i przejęta, a książki uważałam, za bezkonkurencyjnie najlepsze. Kosogłos już taki nie jest.
Do "Igrzysk..." i w "Pierścieniu Ognia" wracałam wielokrotnie. Setki razy czytałam ukochane fragmenty, życia sobie nie wyobrażałam bez tej serii. Kosogłos został przeczytany jeden jedyny raz- i niestety przypuszczam, że więcej po niego nie sięgnę, bo po prostu nie czuję takiej potrzeby.

SPOILER!

____________________


Początek był nieciekawy. Ta ekipa telewizyjna, te wszystkie wydarzenia, były opisane w jakiś dziwaczny, nużący sposób. Przewracałam kartki i przewracałam, mając nadzieję, że nuda
wreszcie się skończy, ustępując ciekawszym wydarzeniom.
Podczas czytania książki, jak wiele z Was- nie czułam nic.
Nie było tego gorączkowego przewracania kartek, nie było emocji.
Była tylko pustka. Nie myślałam o niczym, czytając Kosogłosa, wręcz machinalnie przewracałam te kartki. Nawet nie żałowałam uśmierconych bohaterów- zobojętniałam na to, mnie już to nie dotyczyło i nie obchodziło.
Straciłam swoje uczucie do Peety, do Gale'a. Za bardzo się zmienili, to już nie byli ci sami bohaterowie, których poznałam w pierwszej części. Oboje stali się obcy, inni. Wręcz ich za to nienawidziłam, wolałam chyba, by Autorka uśmierciła obu i przestać się z nimi użerać. Przykre było czytanie, o zmienionym Peecie, mając w pamięci obraz przystojnego, pełnego życia chłopaka z tacą tortów tudzież ciastek. Gale nie był już tym ujmującym towarzyszem polowań- tylko jakimś pretensjonalnym idiotą, mówiąc krótko.
Zakończenie było zwyczajnie. Nic nie czułam po nim- tylko pustkę.
Coś jakby spokój, ale nie do końca. Byłam po prostu otępiała,
odłożyłam książkę i poszłam spać.
Żałuję, że z Kosogłosem tak wyszło. Nie jest jakąś ogromną porażką, ale nie tak wyobrażałam sobie wyczekaną trzecią część.
Straciłam całe swoje uczucie do serii. Do poszczególnych bohaterów byłam przywiązana, a w Kosogłosie stali mi się obojętni.
Niech giną, trudno, takie miałam podejście, choć zazwyczaj bardzo emocjonalnie podchodzę do śmierci w książkach.
By Was nie uśpić, kończę ^^.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Leanne dnia Wto 23:08, 19 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaarmel
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 06 Kwi 2009
Posty: 7767
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: podlaskie

PostWysłany: Śro 21:02, 20 Kwi 2011    Temat postu:

A jak tak teraz myślę o...
Cytat:
...tej zmianie bohaterów. A może to jest tak, że Pani Collins chciała pokazać, że oni pod wpływem tych wydarzeń tak się zmieniają? Bo jednak to ciężkie przeżycie pamiętać coś takiego, a oni muszą to znosić na co dzień, nawet jeśli wszystko jest już w porządku, tak jak w epilogu.
Ale to i tak dziwna zmiana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Leanne
Zaczytana



Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 3354
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Nigdynigdy.

PostWysłany: Śro 21:39, 20 Kwi 2011    Temat postu:

No niby, tak, człowiek pod wpływem pewnych wydarzeń się
zmienia, ale... jakoś mi ciężko z tym było. To już nie byli ci sami bohaterowie, do których miałam ogromny sentyment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kada113
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:42, 06 Maj 2011    Temat postu:

Leanne - mam podobne zdanie. Co prawda drugą część uważam za gorszą od pierwszej, a trzecią też przeczytałam z ciekawości. Mimo wszystko mnie nie zachwyciła. Ta seria kojarzyła mi się z Igrzyskami Głodowymi, a tam ich zabrakło. nie było też tej chęci i trudu przetrwania. To mnie najbardziej zabolało. Ale nie wiedziałam czego się spodziewać, bo przecież trzeci raz autorka by ich na arenę nie wysłała. A szkoda.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marli
Gaduła



Dołączył: 25 Mar 2010
Posty: 1033
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: sanok

PostWysłany: Śro 13:15, 01 Cze 2011    Temat postu:

"Kosogłos" jest ostatnią częścią bestsellerowej trylogii Suzanne Collins o mieszkańcach futurystycznego państwa Panem. W Polsce została wydana w 2010r.

Pierwsza część przedstawia nam sytuację państwa Panem, które tworzy Kapitol z otaczającymi go dystryktami. Relacjonuje także 74 Głodowe Igrzyska oraz ukazuje ich bohaterkę, Katniss Everdeen. W drugiej części dowiadujemy się, że władze nie mają dość znęcania się nad szesnastoletnią dziewczyną i wysyła ją na kolejne Igrzyska, które przewidują wyjątkową rozrywkę dla widzów, ponieważ biorą w nich udział zwycięzcy. Trzecia natomiast stanowi punkt kulminacyjny. Pokazuje jak iskra może wzniecić płomień, jedno zachowanie wzięte za objaw buntu prowadzi do wojny. Symbolem rebeliantów staje się dziewczyna, wykończona psychicznie i fizycznie ciężkimi przeżyciami na arenie. Katniss musi zmierzyć się nie tylko z kapitolińską władzą, ale także z własnymi dylematami moralnymi. Musi odpowiedzieć sobie na pytania: Czy podczas wojny jest miejsce na uczucia? Czy może ona usprawiedliwić najbardziej okrutne postępowania?

Seria "Igrzyska Śmierci" od początku podbiła moje serce. Z zapartym tchem śledziłam losy Katniss oraz jej przyjaciół.
Świat zawarty w książce jest bardzo ciekawie przedstawiony. Sytuacja dystryktów przywodzi mi na myśl średniowiecze, natomiast Kapitol formuje w mojej głowie obraz przyszłości.

Autorka szczególnie zwraca uwagę na brutalność i okrucieństwo ludzkie. Pokazuje nam jak źle może się stać, jeśli dalej będziemy podążać za chorymi ambicjami i marzeniami o władzy.

Kapitolijczycy wymyślili grę na śmierć i życie, w której udział brały osoby od 12 do 18 roku życia. Tylko jedna z nich mogła przeżyć, a ich rodziny były zmuszone do oglądania śmierci swoich bliskich, emitowanej w telewizji. A do czego my jeszcze będziemy zdolni?

Najbardziej wstrząsnęło mną zakończenie. Nie można stwierdzić czy było szczęśliwe, czy nie. Bohaterowie osiągnęli swój cel, ale jakim kosztem ... Zginęło wielu kapitolijczyków, mieszkańców dystryktów, żołnierzy, przedstawicieli władz. Dzięki ich poświęceniu, ich dzieci i wnukowie mogły za oczywiste brać słowa piosenki:
"W oddali łąki wejdźże do łóżka,
Czeka tam na cię z trawy poduszka.
Skłoń na niej główkę, oczęta zmróż,
Rankiem cię zbudzi słońce, twój stróż (...)"
Jednak koszmar senny o przeszłości i lęk przed przyszłością nie opuszczały ocalałych. Jeden z bohaterów miał rację, mówiąc: "Jesteśmy kapryśnymi, głupimi istotami o marnej pamięci i wielkim talencie do samozniszczenia." Myślę, że świadczy to o tym, że nigdy nie powinniśmy być niczego pewni jeśli chodzi o przyszłość. Jego stwierdzenie nie odnosi się przecież tylko do książkowej historii, ale także do naszego świata. Potwierdzają to między innymi obie wojny światowe.

Przez cały czas trwania serii można zaobserwować zmiany zachodzące w bohaterach. Po wielu ciężkich przeżyciach byli wyprani z emocji. Sarkazm, arogancja i temperament znikły bezpowrotnie. Autorka wspaniale pokazała jak czas wyniszcza ludzi.

Polecam tę książkę nie dzięki urokliwej i lekkiej fabule, ale dlatego, że jest taką, nad którą należy się zastanowić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość







PostWysłany: Czw 8:35, 18 Sie 2011    Temat postu:

musze ją przeczytaćSmile
Powrót do góry
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 15:00, 13 Wrz 2011    Temat postu:

I ja skończyłam czytać...

"Niektóre drogi trzeba pokonywać samotnie."*

Ludzkość walczy ze sobą nie od dziś. Wojny, mniej lub bardziej bezwzględne, towarzyszą naszej egzystencji od wieków. Królowie poświęcali swoich, aby przejąć władzę, kobiety zdradzały mężów, mężowie mordowali rodziny, umierały niewinne dzieci. Nie brakuje więc dowodów okrucieństwa i dzikości. Zatem kim jesteśmy? Jak wiele zostało nam z człowieczeństwa, jeśli pozwalamy na akty przemocy, jeśli niewzruszenie patrzymy na wojny w ekranach telewizorów, jeśli podpisujemy traktaty wysyłające kolejnych żołnierzy na samobójcze wyprawy?

Katniss przeżyła. Wywieziona po Ćwierćwieczu Poskromienia do tajnej bazy w Trzynastym Dystrykcie, dochodzi do siebie. Nie jest jej jednak łatwo wiedząc, jak wielu ludzi dostało się w ręce wroga. W dodatku i tu wszyscy mają wobec niej wielkie plany – chcą ją przekonać, by stała się Kosogłosem – symbolem rewolucji, który zapoczątkowała niewinna broszka, jaką Katniss otrzymała od koleżanki po tym, gdy musiała wyjechać na Głodowe Igrzyska.

Teraz Kosogłos musi pofrunąć, by pogrążone w chaosie dystrykty mogły czerpać otuchę i inspirację z niezłomnej siedemnastoletniej dziewczyny, która chce zmienić świat. Ale dla Katniss to nie takie proste – wciąż boryka się z własnymi słabościami, miłością do dwóch chłopców i strachem. A także wszechogarniającą ją nienawiścią do prezydenta Snowa. Dlatego też bohaterka nie cofnie się przed niczym – jego śmierć będzie ukoronowaniem wszystkiego, co musiała przeżyć z ręki tyrana. I tak zaczyna się ostatni etap Igrzysk...

W finałowym tomie serii Igrzyska Śmierci Suzanne zaskoczyła prawdopodobnie każdego – pokazała nam bezmiar okrucieństwa i nienawiści. Kiedy sięgałam po ten tom, spodziewałam się prawdziwych rewelacji, ale i tak zostałam niesamowicie zaskoczona, wręcz zbombardowana wizją autorki. Powieść jest podzielona na trzy części (jak wszystkie poprzednie z resztą), a każda z nich coraz bardziej potęguje frustrację i strach czytelnika, wciąga w niekończący się wir, gdzie akcja przyspiesza do maksimum i nie ma nawet cienia szansy, by choć na chwilę złapać dech. Lecz to nie wszystko – każda kolejna strona niesie ze sobą coraz większą rozpacz. I coraz więcej pytań.

"Pozbierać jest się dziesięć razy trudniej, niż rozsypać."**

Oh czyżby? Po zakończeniu lektury nie wiedziałam, gdzie znajduje się moje serce! Całkowita rozsypka, mili Państwo! Autorka nie boi się okrucieństwa, nie waha się przed drastycznymi decyzjami. Za pomocą zręcznej narracji głównej bohaterki potrafi manipulować naszymi uczuciami w mistrzowski sposób i aż do samego końca nie można mieć nawet bladego pojęcia o tym, jak rozwiążą się problemy naszych ulubieńców (bo nie wątpię, że każdy pokocha postaci stworzone przez Suzanne). A i zakończenie pozostawia nas w stanie całkowitego szoku. Szoku pomieszanego zarówno z radością, jak i melancholią.

Osobiście przyznam, iż jeszcze nigdy, naprawdę nigdy nie spotkałam się z podobną książką, która wywołałaby we mnie takie zaskakujące uczucia. Pani Collins, to był dla mnie zaszczyt! Zaszczyt poznać tak wspaniałą historię, tak świetnie skonstruowanych bohaterów, tak realistyczną wizję świata... Seria Igrzyska Śmierci trafia do pierwszej trójki najlepszych powieści, jakie w życiu czytałam. Tym samym odpuszczę sobie dalsze polecanie Wam tej lektury – sami musicie zdecydować, czy jesteście gotowi na taką bombę emocjonalną. Czy potraficie znieść wszystko? Mnie się chyba udało... Teraz kolej na Was!

***

A teraz spoilery ode mnie:
Pierwsza rzecz to taka, że przepłakałam dzisiaj pół nocy. Po prostu scena, kiedy Katniss płacze za Prim w towarzystwie Jaskra mnie całkowicie wytrąciła z równowagi. Jej szaleństwo, jej strach, jej rozpacz - wszystko to czułam, jakbym była nią. No i jej ostateczny wybór - związanie się z Peetą - najlepsze co mogła zrobić. Same pomyślcie - oboje mieli traumę, oboje cierpieli. To było jedyne wyjście. Katniss nie mogłaby być z Gale'm choćby nie wiem jaki był wspaniały - bowiem miał w sobie zbyt wiele nienawiści. A ona potrzebowała właśnie łagodności i kogoś kto ją zrozumie - Peeta nadawał się idealnie do tej roli. Niby nie ma happyendu a jednak jest - w tej łagodnej wizji przyszłości. I choć umarło tak wiele osób - np Finnick czego nie mogę w ogóle pojąć! - to i tak mogło być gorzej. Collins nie bała się sięgnąć po drastyczne środki, w wyniku czego świat wygląda jak po prawdziwej wojnie - nie ma cackania się. Kosogłos to stanowczo najbardziej dramatyczna książka, jaką w życiu przeczytałam - jestem w SZOKU. W porównaniu z tym Dary Anioła które zawsze uznawałam za numer 1 to bajka o.O

Tak, jestem TEAM PEETA! xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MUlka
Zaczytana



Dołączył: 09 Lis 2010
Posty: 3292
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: DJA

PostWysłany: Wto 16:07, 13 Wrz 2011    Temat postu:

Tirin wiedziałam, że ta część wywróci Cię do góry nogami Smile... pamiętam co czułam po przeczytani "Kosogłosa" , w ogóle bałam się czytać tą książkę bo dużo osób było niezadowolonych z zakończenia Smile Kurcze obawiałam się najgorszego, a jeszcze w trakcie to co się działo z Peetą Sad nie wyglądało to za dobrze. Poza tym Collins miała niesamowicie trudny orzech do zgryzienia, ja się oczywiście cieszę, że zakończyła to tak jak zakończyła.
przecież Gale w życiu nie dałby sobie rady z "taką" Katniss, mógł ją zrozumieć tylko i wyłącznie ktoś kto przeszedł przez to samo, owszem mogła zginąć, mogła zostać sama i być jak Haymitch Sad ale ja bym tego autorce nie wybaczyła ... ehh i to że postanowili sprowadzić na świat dzieci - to dało takie potwierdzenie, że widzą lepszą przyszłość Smile że nie trzeba się już o nich martwić
tyle czasu minęło odkąd przeczytałam tą książkę a towarzyszące jej uczucia są nadal takie żywe ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 18:43, 13 Wrz 2011    Temat postu:

MUlka, trochę mnie już znasz hehe Razz No powiem Ci, że ja tez nie widziałabym innej możliwości zakończenia, bo Katniss i Peeta byli tacy sami - przeszli piekło, które odbiło się na ich psychice. Może jakby to Gale zgłosił się na Igrzyska zamiast Peety, wszystko potoczyłoby się inaczej... ale najgorsze jest to, że Gale został w Dwójce i nawet nie spotkał się juz z Katniss - wydaje mi się, że nigdy by nie mogli normalnie rozmawiać, bo zawisła nad nimi nie do końca wyjaśniona śmierć prim - ona by go obwiniała, on obwiniałby siebie, wstydziliby się wzajemnie siebie i nic by z tego dobrego nie wyszło. Katniss się zmieniłą i on się zmienił - i koniec miłosnej historii. A Peeta przeszedł przez to piekło razem z nią poniekąd. I ile się wycierpiał, chroniąc ją Sad Było mi go tak szkoda, jak po tym osaczaniu nie wiedział, co jest prawdą. Ale ten ostatni cytat przed epilogiem mnie zupełnie rozbroił "- Kochasz mnie, prawda czy fałsz?"; "- Prawda".
Jak tu nie ryczeć?!
Dopiero po Kosogłosie naprawdę zrozumiałam, że jestem team Peeta - chociaż w filmie nie do końca będzie mi odpowiadał ten aktor, ale trudno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Wto 19:12, 13 Wrz 2011    Temat postu:

To się wymienimy Tirin, bo ja jestem team Gale, ale w filmie chyba będe Peeta xD

Ja mimo, że przypuszczałam,że właśnie tak zakończy się Kosogłos to jestem zawiedziona tym, w jaki sposób zostało to zrobione..Czekać ponad rok i potem czuć niedosyt to najgorsze z możliwych uczuć. Ale i tak uważam serie za jedną z najbardziej niezwykłych i zadziwiających, która powinien przeczytać każdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zaszumiał_wiatr
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 07 Sie 2010
Posty: 3714
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 19:17, 13 Wrz 2011    Temat postu:

Tirindeth napisał:
A Peeta przeszedł przez to piekło razem z nią poniekąd. I ile się wycierpiał, chroniąc ją Sad Było mi go tak szkoda, jak po tym osaczaniu nie wiedział, co jest prawdą. Ale ten ostatni cytat przed epilogiem mnie zupełnie rozbroił "- Kochasz mnie, prawda czy fałsz?"; "- Prawda".
Jak tu nie ryczeć?!


Uwielbiam ten fragment, zawsze mnie wzrusza i akcentuje, ile tak naprawdę oboje wycierpieli, żeby na koniec powiedzieć "prawda". Ech, aż zachciało mi się powtórzyć całą trylogię Rolling Eyes A za Peetą byłam od samego początku, chyba już od ich podróży pociągiem w "Igrzyskach...", po prostu urzekł mnie swoją naturalnością, troską, niesieniem pomocy innym Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
młoda
Uwięziona w bibliotece



Dołączył: 14 Cze 2009
Posty: 7988
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:41, 13 Wrz 2011    Temat postu:

zaszumiał_wiatr napisał:
Tirindeth napisał:
A Peeta przeszedł przez to piekło razem z nią poniekąd. I ile się wycierpiał, chroniąc ją Sad Było mi go tak szkoda, jak po tym osaczaniu nie wiedział, co jest prawdą. Ale ten ostatni cytat przed epilogiem mnie zupełnie rozbroił "- Kochasz mnie, prawda czy fałsz?"; "- Prawda".
Jak tu nie ryczeć?!


Uwielbiam ten fragment, zawsze mnie wzrusza i akcentuje, ile tak naprawdę oboje wycierpieli, żeby na koniec powiedzieć "prawda". Ech, aż zachciało mi się powtórzyć całą trylogię Rolling Eyes A za Peetą byłam od samego początku, chyba już od ich podróży pociągiem w "Igrzyskach...", po prostu urzekł mnie swoją naturalnością, troską, niesieniem pomocy innym Smile

A ja przy tym fragmencie byłam już zbyt zmęczona. Bo co jak co, ale jak się wczuć w Kosogłosa, w to, jak bardzo musiała się napracować, namartwić i żyć w tym ciągłym strachu i ile bólu ją spotkało... Ja po prostu miałam dość. Nie miałam siły na nic, chodziłam wypruta i taka pusta przez kilka dni. Więc ta scena była taka naturalna, niewiele wymagająca, spokojna i łagodna. W sumie to nawet nie byłam w stanie zastanawiać się nad tym, czy mi się podoba. Po prostu przyjęłam to zakończenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Wto 19:46, 13 Wrz 2011    Temat postu:

zaszumiał_wiatr napisał:
A za Peetą byłam od samego początku, chyba już od ich podróży pociągiem w "Igrzyskach...", po prostu urzekł mnie swoją naturalnością, troską, niesieniem pomocy innym Smile


Tak, ja też to wyczułam, ale wiele osób tak wychwalało Gale'a, że się zastanawiałam, czy może nie zmienię zdania. Po W pierścieniu ognia jednak Gale nie zrobił na mnie większego wrażenia, a Kosogłos tylko potwierdził przypuszczenia.
Ja się tylko wkurzam teraz, że tak późno sięgnęłam po tę serię. Oczywiście książki leżały u mnie na półce od pół roku i moja siostra mnie popędzała, żebym przeczytała ale cóż... Ah i ona jest team Gale, co w ogóle jest dla mnie niezrozumiałe Razz zastanawiam się, na ile jesteśmy spokrewnione, wszak zawsze ma odmienne zdanie ode mnie Razz No, prawie zawsze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Wto 19:47, 13 Wrz 2011    Temat postu:

A moją ulubioną sceną z Kosogłosa jest zdecydowanie scena z Jaskrem. Nic nie potrafi wzruszyć mnie bardziej.
Ale ten fragment jaki przytoczyłyście też jest cudowny. Taki łagodny i pełny miłości <33


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tombraiderka009
Zaczytana



Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: WILDWOOD

PostWysłany: Sob 10:41, 29 Paź 2011    Temat postu:

Przeczytałam dzisiaj w nocy Kosogłosa i tak jak Leanne mnie troszkę nudził. Już nie było tych emocji od pierwszych stron, co w poprzednich dwóch tomach. spojliś: Myślałam, że w tym Trzynastym Dystrykcie coś się będzie dziać, a tu siedzą pod ziemią i tworzą różne strategie walki z wrogiem.
To filmowanie propagit było takie sobie i nudzące już po kilku nagraniach. Dobrze, że chociaż był Haymitch, bo bez niego książka nie byłaby fajna.
Jako pierwsze, co mnie zainteresowało to to, kiedy odbili Peetę. Od tamtej pory miałam nadzieję, że książka się rozkręci jeszcze bardziej. No i nawet była ciekawa. Pierwsza rozmowa Katniss z Peetą. Ślub Finnicka z Annie. Wyjazd do Drugiego Dystryktu.
Przy bohaterach książek zawszę jest mi strasznie smutno kiedy umierają, ale pani Collins strasznie głupio zabiła Finnicka. Lubiłam go bardzo, a on tak po prostu. Został na dole z urwaną głową. Żadnej akcji, że widzieli jak walczył, jak próbował się wydostać od zmiechów, czy coś. To mnie trochę wkurzyło, no ale trudno.
W ogóle nie mogłam się połapać z tymi kokonami. Że niby Kapitol porozstawiał w uliczkach kulki, które zabiją wroga.? Nie podobało mi się to, bo było trochę niezrozumiałe dla mnie.
Śmierć Prim była straszna, ale taka szybka, jak mrugnięcie okiem. A z tym prezydentem Snowem też jakoś dziwnie. Miał zostać zabity na oczach całego kraju, ale nie, bo po co, chociaż dobrze, że Coin nie żyje. Głupie babsko. Później tylko Katniss zotała poinformowana, że Snow się wykrwawił i tyle.
Epilog mi się podobał bardzo tak, jak ostatnie strony ostatniego rozdziału. Fajnie, że Peeta i Katniss są razem i nawet mają dzieci. I jeszcze ta kołysanka. Strasznie ją lubię. Płakałam przy niej.
Szkoda, że Gale siedzi w tym Drugim Dystrykcie. Widać, że nie do końca kochał Katniss.
Panna Everdeen, a raczej już Mellark jest teraz dorosłą i niezależną kobietą, która może tylko wspominać, jak to było za czasów Głodowych Igrzysk i to opowiedzieć małej Kotnej i małemu Peetęciu. Laughing Życzę im szczęścia, chociaż ja zawsze będę
Team Gale.! Mr. Green
Oceniam książkę 9/10. Była ciekawa, lecz nie tak samo, jak "Igrzyska śmierci" i "W pierścieniu ognia". One są niezastąpione. Jest jeszcze jedno, co chcę wam powiedzieć:
Niech los zawsze wam sprzyja.!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tombraiderka009 dnia Sob 10:45, 29 Paź 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Nerezza
Ciekawski umysł



Dołączył: 19 Lip 2011
Posty: 1341
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Niemcy

PostWysłany: Nie 20:46, 06 Lis 2011    Temat postu:

Zbyt długo czekałam, aż dojdą do Kapitolu, a potem potoczyło się błyskawicznie i już był koniec. I... nie mogłam w to uwierzyć. :< Po prostu chciałabym więcej, zważając na to, że autorka opisała 20 lat w 1,5 strony. Przepraszam, ale to mnie szalenie rozbawiło i zawiodło, bo dałoby się napisać o tym osobną książkę noralmnie.
Ale najbardziej dobijające jest Finnick i Prim. Nigdy nie wybaczę tego autorce. :<
Team Peeta!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyczytana
Mól książkowy



Dołączył: 30 Cze 2011
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogwart

PostWysłany: Nie 20:33, 18 Gru 2011    Temat postu:

Dzisiaj skończyłam czytać i w sumie nie wiem co czuję po książce. Z jednej strony zakończenie mi się podoba, a z drugiej nie.
SPOILER
Dlaczego Gale zostawił Katniss tak bez słowa? Można było przecież wcisnąć jakąś scenę ich pożegnania. I to co zrobili z Peetą. Biedaczysko. Jest jeszcze jedna rzecz, która mi się nie podobała w tej części. Śmierć Finnick'a została opisana w 2 zdaniach, a po tym Katniss w ogóle o nim nie wspominała. Zupełnie jakby po śmierci całkowicie o nim zapomniała. Wielka szkoda, bo Finnick był jednym z moich ulubionych bohaterów trylogii.
Strasznie szkoda mi było Prim gdy przez wybuch spadochronów zmarła. W tym momencie ciężko było mi uronić łzę, jednak kiedy Kotna rozmawiała z Jaskrem o tym, że Prim nie żyje, rozkleiłam się. Łzy same płynęły mi do oczy jak czytałam jakąkolwiek wzmiankę o zmarłych osobach jak Cinna, do którego również się przywiązałam.
KONIEC SPOILERA
Książka jednak mi się podobała tak samo jak poprzednie części. Jednak czegoś mi w niej brakowało. W każdym razie uważam, że 3 część nie jest gorsza, ani lepsza niż "Igrzyska Śmierci" czy "W Pierścieniu Ognia".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alice
Wpatrzona w książki



Dołączył: 07 Sie 2009
Posty: 2693
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Hogsmeade

PostWysłany: Śro 18:49, 01 Lut 2012    Temat postu:

Wreszcie udało mi się skończyć. Bardzo smutna książka, ale osobiście sądzę, że Kosogłos jest troszeczkę gorszy od dwóch poprzednich części.
W niektórych momentach musiałam czytać jeden akapit kilka razy, żeby dobrze wyobrazić sobie scenę, bo po prostu się gubiłam, lub nie rozumiałam, co miałam zobaczyć.
Po za tym nie wczuwałam się tak w każde zdanie, słowo czy emocję głównej bohaterki. W niektórych chwilach wręcz mnie denerwowała.
Po za tym nie przepadam za Peetą, dlatego jestem rozczarowana zakończeniem.
I rozpoczynam spoilerowanie Smile
Sądzę, że gdyby śmierć Finnicka była lepiej opisana, to bym się popłakała, a tak to czułam tylko smutek. Bardzo lubiłam tę postać, tak samo jak Prim. To odejście było dla mnie najbardziej wstrząsające w tej części.
Nie spisuję jednak tej części na straty, bo naprawdę uwielbiam całą serię i wiem, że nie raz ją wykorzystam (chociażby na referacie z polskiego o roli dzieci w wojnie) Smile
Za ogromny plus uznaję zachowanie Peety w Kosogłosie, który mnie irytował we wcześniejszych częściach. Wreszcie nie był idealny ^_^
(spoiler)
Sama miałam ochotę w niektórych momentach zamordować Katniss, czego niestety Peeta mimo kilku prób nie zrobił Wink sądzę również, że nie kochała ona Peety, a była z nim jedynie dlatego, że został jej tylko on. Gale przeniósł się do (z tego co pamiętam) Drugiego Dystryktu, Prim nie żyje, jej mama nie chciała wracać do Dwunastki, a Haymitch - bądźmy szczerzy, jest starym pijakiem Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Elodie
Zaglądacz



Dołączył: 04 Lut 2012
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:53, 04 Lut 2012    Temat postu:

Im dłużej czytam Wasze komentarze tym bardziej czuje się zniesmaczona. I coraz mocniej utwierdzam się w przekonaniu, że mimo wieku bohaterów i wkładania Sagi na półki obok Zmierzchu czy Harry'ego Pottera nie czyni jej wcale lteraturą młodzieżową. Chyba mała część z Was w ogóle zrozumiała o czym miała być ta książka i ten trzeci, ostatni i zarazem najtrudniejszy tom dobitnie to udowodnił.
SPOILERY
Jakieś przepychanki w stylu "a bo ja wolałam Gale'a" albo "dobrze, że Katniss wybrała Peete, nigdy nie lubiłam Gale'a"... srsly? po poszukiwanie nastoletnich miłosnych rozterek jednak odsyłam do "Zmierzchu". Katniss nie wybrała Peety dlatego, że go tak szaleńczo kochała i ostatecznie, po wojnie mogła sobie to wreszcie uświadomić. Wybrała go bo tylko on jeden na świecie był równie skrzywdzony, wybrakowany, połatany (dosłownie i w przenośni) jak ona. Tylko on nie wymagał od niej więcej niż mogła mu dać. We fragmencie, kiedy Gale mówi do Peety, że mógł zgłosić się za niego i jechać z Katniss na Igrzyska jest zawarty cały sens relacji między tą trójką. Katniss i Gale byli dla siebie stworzeni. Ale sytuacja w kórej się znaleźli poraniła ich tak okrutnie, że kawałki jabłka przestały do siebie pasować. Doświadczenia, które Katniss podzieliła z Peetą połączyły ich na zawsze. A w Galu pozostała już tylko gorycz i żądza zemsty (które zresztą nosił w sobie od zawsze).
To całe narzekanie. A czemu autorka uśmierciła Finnika? A czemu Boggsa? Dlatego, że to była wojna. A ich była garstka przeciwko potędze ogromnego totalitarnego państwa. Autorka miała dwie możlwiości: postawić na kolejną tkliwą historyjkę dla nastolatków lub napisać naprawdę porażającą hiperboliczną powieść sf z wieloma odniesieniami do rzeczywistości w której przyszło nam żyć. I odważnie postawiła na opcję drugą. Za co bardzo ją podziwiam.
Niektórzy roztkliwiają się nad śmiercią Prim. Że bez sensu, że nie dodała tragizmu. Naprawdę? Prim musiała umrzeć. Dopiero wtedy historia zatoczyła koło. Dopiero wtedy absurd i groteska całego Panem dobitnie eksplodowała. Katniss poszła na pierwsze Igrzyska by chronić jedyną rzecz na której jej zależało - młodszą siostrę. I w ostateczności, kiedy rzekomo miała zaitriumfować wolność i rewolta siostra zostaje jej odebrana przez kolejnego makiawelistycznego przywódcę. Dopiero to było ją w stanie złamać, a złamać się musiała. Od dna odbija się najlepiej.
Dużo goryczy wzbudziła we mnie postać matki Katniss. Kobiety słabej, w gruncie rzeczy żałosnej, zupełnie nie nadającej się do macierzyństwa. Myślę, że to ona pierwsza pozostawiła nieodwracalne blizny na psychice dziewczyny czyniąc ją małą-dorosłą, zrzucając całą odpowiedzialność za siebie i młodszą siostrę na jej barki i już nigdy jej z nich nie zdejmując. To, że nei wróciła za córką do 12 dysktryktu było dla mnie wstrząsające. Moim zdaniem to głównie przez nią Katniss już zawsze miała mieć problem z definicją własnych uczuć i okazywaniem ich.
Podsumowując. Ja mam lat już ponad 20, dużo przeczytanych książek na koncie i może dlatego spoglądam na te sagę inaczej. Trafiłam na nią przypadkowo, chciałam podszkolić język ale to co w niej znalazłam zupełnie mnie poraziło. Bardzo będzie mi przykro jeżeli Saga zostanie ogłoszona kolejnym szmatławym romansidłem dla nastolatków w stylu Edward vs Jacob. Bo moim zdaniem mimo lingwistycznych niedociągnięć autorki, jakiś braków w stylu niesie ona za sobą mocne i ostre przesłanie. Pokazuje obraz dewastacji ludzi w obliczu nieszczęścia, szyderczy obraz świata opartego na sztucznym, telewizyjnych emocjach. Najstraszniejszym dla mnie był jednak wątek totalitarnej władzy. Że Coin jest drugim Snowem można było się domyślić od początku. Ale co z tą nową prezydent? Tą z 8. dystryktu? Gdyby się nad tym dłużej zastanowić. Przecież to ona dopuściła Katniss do Snowa (choć zdecydowanie nie powinna) może zdawała sobie sprawę, że ten wyjawi dziewczynie prawdę i sprowokuje do zabicia Coin, jakby nie patrzeć zwalniając miejsce tej prezydent z 8. dystryktu...
Zachęcam do głębszej refleksji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tirindeth
Błądząca w książkowiu



Dołączył: 04 Maj 2010
Posty: 4056
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: UĆ

PostWysłany: Sob 18:03, 04 Lut 2012    Temat postu:

Elodie, akurat ja też mam lat ponad 20 i się nie mądruję, że ktoś źle zrozumiał Kosogłosa. Wchodzisz na forum i od razu jedziesz po ludziach, których W OGÓLE nie znasz. Może z łaski swojej daj każdemu zachwycać się książką tak, jak jest tej osobie wygodnie. Wnioski masz całkiem dobre i trafne, zgadzam się z nimi, ale gdybyś to ubrała w milsze dla innych czytelników słowa, byłoby idealnie.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tirindeth dnia Sob 18:10, 04 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuz@
Złodziejka książek



Dołączył: 24 Cze 2006
Posty: 33075
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 29 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polanica | Wrocław

PostWysłany: Sob 18:16, 04 Lut 2012    Temat postu:

To, ze komuś nie do końca podobało się to, co zrobiła autorka w tej części, nie oznacza, że jej nie zrozumiał. I można być zawiedzionym wyborem Kotny, nie ze względu na to kogo wybrała, ale jak to zostało w książce opisane. Poza tym przez 3 części można było się przywiązać do bohaterów, więc ich śmierć była trudna do zrozumienia... Przeżywałam te książki, więc trudno jest tak na chłodno powiedzieć, że tak powinno być. I tłumaczenie, ze coś musiało się stać, żeby historia zatoczyła błędne koło wcale nie sprawiało, ze mój potok łez i złość była mniejsze.
Czekałam na tę część ponad rok, i fakt że czuję się nią nieco zawiedziona nie oznacza, że źle ją odebrałam i nie zrozumiałam. Nie taktuję tego jako historii o młodzieżowej miłości, bo tej książki nie można tak traktować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elipsa
Serwująca literki



Dołączył: 10 Gru 2009
Posty: 2429
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin

PostWysłany: Sob 18:35, 04 Lut 2012    Temat postu:

A ja się nie zgodzę z tym, że Gale był stworzony dla Katniss... Może i był ale tylko jako przyjaciel. I może to dlatego, że jestem młoda i naiwna, ale wierzę, że Katniss kochała Peetę, a nie że wybrała go dlatego bo było jej tak wygodnie. Była zmęczona, skrzywdzona, wyprana z emocji, ale wybrała Peetę bo on jako jedyny potrafił ją zrozumieć i potrafił jej pomóc, bo ją kochał, a ona, mimo wcześniejszej niepewności, kochała jego.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kada113
Zatracona w świecie książek



Dołączył: 17 Gru 2009
Posty: 3650
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:54, 04 Lut 2012    Temat postu:

Elipsa, zgadzam się w 100%.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetani
Zaczytana



Dołączył: 20 Lut 2010
Posty: 3210
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Atlantis

PostWysłany: Śro 19:36, 15 Lut 2012    Temat postu:

Czy znaleźliście się kiedyś w sytuacji, w której tak naprawdę nie wiecie do końca, kto jest waszym wrogiem, a kto przyjacielem? Komu możecie ufać, a komu nie? Kto jest z wami, a kto przeciw Wam? Komu naprawdę na Was zależy, a kto jest przeciw Wam? Jeśli nie to jesteście szczęściarzami... czego nie można powiedzieć o Katniss Everdeen.

Katniss stała się symbolem powstania, rebelii. Stała się Kosogłosem. Jednak czy 17letnia dziewczyna jest w stanie znieść tak dużą odpowiedzialność? Może być ciężko. Ale wszyscy, którzy czytali "Igrzyska śmierci" oraz "W pierścieinu ognia" wiedzą, że Katniss jest silną osobowością i zrobi wszystko, żeby się zemścić na tych, którzy zrobili krzywdę jej lub jej bliskim. Dlatego właśnie Katniss jako Kosogłos staje do walki.

Nie wiem jakie słowa mogłyby opisać moje odczucia co do tej serii. Obłędna? Wspaniała? Cudowna? To za mało. Naprawdę za mało. Autorka miała niecodzienny i oryginalny pomysł i idealnie go zrealizowała. W książkach z tej serii jest wszystko, co powinna zawierać dobra książka. Jeśli chodzi o "Kosogłosa" - trzyma cały czas w napięciu, nie ma chwili wytchnienia. Napięcie stale rośnie, nie możemy przewidzieć co się stanie ani kto jakie podejmie decyzje. Dodatkowo widać całkowite poświęcenie i oddanie sprawie, jeśli chodzi o wyzwolenie Panem. Jest to bardzo dobrze widoczne, a wręcz odczuwalne. Pełno tutaj skrajnych emocji, mnie nie raz łza zakręciła się w oku, ciary przeszły całe moje ciało, czułam gule w gardle, skurcz w żołądku lub nie mogłam się poruszyć. To jest po prostu niesamowite, że ksiażka aż tak może wpłynąć na czytelnika. Rzadko się to zdarza, a ja to po prostu kocham - kocham zatracić się w świecie, który jest w książce. Nie ma nic piękniejszego. Nie wiem co jeszcze mogę napisać, bo po prostu brak mi słów. Jestem głęboko poruszona całą historią Katniss i cieszę się bardzo, że sięgnęłam po te książki. Cieszę się, że mogłam przeżyć tak niesamowitą przygodę pełną nadziei, rozczarowań, smutku, żalu...


A teraz SPOILER, bo normalnie mnie nosi! Dlaczego ona wybrała Peet'ę?! Dlaczego?! Ciągle żyłam nadzieją, że Gale... a tu dupa! Nie lubię tego! Bardzo tego nei lubię! I w ogóle.. śmierć Prim.. Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daria
Książniczka



Dołączył: 18 Lut 2012
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: p-ń

PostWysłany: Pon 6:35, 20 Lut 2012    Temat postu:

Czytałam już dawno temu, ale cały czas pamiętam jak czułam się na koniec. Niby wszystko dobrze, ale ciężar tego wszystkiego na sercu pozostaje. Niewiele książek robi na mnie takie wrażenie. Nie uważam, żeby to była gorsza część. Wszystko razem tworzy idealna całość.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez daria dnia Pon 6:36, 20 Lut 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o książkach nie tylko dla nastolatek Strona Główna -> Antyutopie, dystopie / Igrzyska Śmierci Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 16, 17, 18, 19  Następny
Strona 17 z 19

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
Appalachia Theme © 2002 Droshi's Island