Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Eisheth
Mól książkowy
Dołączył: 10 Gru 2012
Posty: 171
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Edinburgh
|
Wysłany: Wto 16:32, 22 Sty 2013 Temat postu: |
|
|
Wczoraj skonczylam pierwsza czesc i strasznie mi sie podobala! W koncu glownym watkiem nie byla glowna bohaterka i tajemniczy chlopak, znaczy ich romans. Ksiazka ma swietny humor, fabula jej wciagajaca, strasznie polubilam Gwen (Mimo tego, ze jej imie kojarzy sie mi strasznie z Trylogia Czasu), okladka jest wrecz przesliczna i jest Logan Nie moge sie doczekac by siegnac po druga czesc! Mam nadzieje, ze bedzie rownie dobra.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Młoda90
Ciekawski umysł
Dołączył: 23 Cze 2011
Posty: 1298
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Okolice: Oświęcim/Kraków
|
Wysłany: Pią 18:00, 10 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Z autorką Jennifer Estep po raz pierwszy spotkałam się przy lekturze „Ukąszenie Pająka”, która bardzo mi się spodobała (i ubolewam nad brakiem polskiej kontynuacji ), a teraz miałam okazję sięgnąć po kolejną książkę z jej nowej serii Akademii Mitu dla trochę młodszej młodzieży.
„Dotyk Gwen Frost” przyjemnie mi się czytało, fajna historia, nawiązanie do mitologii, które nie przytłacza obszernymi m na ten temat i akcja dziejąca się na terenie orginalnej i niezwyklej akademii. Polubiłam główną bohaterkę. Widać, że różni się od pozostałych uczniów, ale pomimo tego nie próbuje się zmienić, przypodobać innym. Zwróciłam oczywiście uwagę na tego niezwykłego Spartanina Logana. Szkoda, że tak postąpił w stosunku do Gwen, ale nadal go lubię i ciekawi mnie co tam ukrywa.
Cytat: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
„Dotyk Gwen Frost” na tyle mi się spodobał, że zaraz zabieram się za drugą część bo udało mi się wypożyczyć. Ciekawe co tym razem się wydarzy pośród murów Akademii?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
NathalieRoss
Mól książkowy
Dołączył: 08 Gru 2010
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:15, 24 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
W dniu, w którym napisałam recenzję pierwszego tomu “Akademii mroku”, zabrałam się za lekturę pierwszej części innej serii dotyczącej pewnej akademii. Również uznawana jest ona za fantastykę, konkretniej - za romans paranormalny. Zebrała już tyle pozytywnych recenzji, że z jednej strony z całego serca pragnęłam ją przeczytać, a z drugiej bałam się, że jest mocno przereklamowana. Okazało się, że środowisko recenzenckie miało rację. Mowa o “Dotyku Gwen Frost” Jennifer Estep, do której w lipcu wychodzi już trzeci tom. Ja pochłonęłam ją w ciągu niecałych 24 godzin i tego samego dnia, kiedy ją skończyłam (1 lipca) kupiłam w księgarni drugi tom i zamierzam się za niego zabrać w ciągu najbliższych dwóch dni (w dniu pisania tej recenzji czytam “Dziewięć żyć Chloe King”, więc pewnie wieczorem lub jutro wezmę się za drugą Estep). Autorkę możecie kojarzyć też z “Ukąszeniem pająka”, którego czytelnikom wydawnictwo nie chciało już zrobić przyjemności wydaniem drugiego tomu. Jednak zapowiada się na to, że Akademia Mitu nie podzieli tego samego losu… na nasze szczęście J
Gwen Frost, tytułowa bohaterka, jest Cyganką. Każda kobieta z jej rodziny obdarzona jest innym magicznym darem: jej babcia potrafi czytać w przyszłości, mama umiała wyczuć prawdę, a sama Gwen poznaje całą historię danej osoby lub przedmiotu, gdy tylko go dotknie. Z tego powodu została zwerbowana do Akademii Mitu - szkoły przygotowującej istoty paranormalne i potomków greckich bogów Na jej warcie w szkolnej bibliotece dochodzi do morderstwa. Nikt jednak za bardzo się nim nie przejmuje, a Gwen robi się żal poszkodowanej osoby i rozpoczyna własne śledztwo.
Mówiłam Wam już pewnie z tysiąc raz, że uwielbiam, gdy mitologia grecka stanowi ważny element w jakiejś powieści. Tutaj historia się na niej opiera. Co chwila mamy wzmianki o jednej z moich ulubionych bogiń - Nike, a bohaterka flirtuje ze Spartaninem. Mamy tu też do czynienia z mitologią nordycką - czarne charaktery powiązane są z Lukim, bożkiem chaosu. Cóż, od dawna nie spotkałam się z tak zgrabnym połączeniem tak odmiennych kultur. W serii “Akademii mitu” w ogóle nie czuć tej różnicy. Obie mitologie zostały pomysłowo wymieszane i w tym miejscu chwała autorce za tak sprytne osadzenie bożków nordyckich w świecie grecko-paranormalnym i ich historii. Również jestem wdzięczna za odstąpienie od wampirów, wilkołaków i tym podobnych i zastąpienie ich istotami, które do tej pory były znacznie mniej wykorzystywane w literaturze jak walkirie, amazonki czy też potomkowie bogów mitologicznych.
Żałuję tylko, że jak już dochodzi do zmieszania rożnych istot w tym rodzaju, ma to zazwyczaj miejsce w jakiejś szkole lub akademii. “Akademia wampirów”, “Akademia mroku”, “Akademia mitu”… Co jeszcze znacie w tym stylu? Dobrze chociaż, że tutaj naprawdę cały ten świat wydaje się bardziej rzeczywisty, lepiej przemyślany… ale pomysł po części już był. Nie uznaję tego jednak za minus, bo wykonanie naprawdę jest warte uwagi.
Sama Gwen jest dość wyobcowana - nie ma w szkole przyjaciół, kontaktuje się z ludźmi tylko wtedy, gdy ci chcą pomocy w odnalezieniu jakiegoś przedmiotu, który zgubili. Dziewczyna umie to zrobić dzięki swojemu darowi oglądania historii przedmiotu lub osoby przy dotknięciu. Zarabia w ten sposób dodatkowe pieniądze, ale nawet nie próbuje dorównać innym dzieciakom w akademii pod względem bogactwa, designerskich ciuchów i reszty - nie potrzebuje tego, co bardzo mi się w niej spodobało. Nie rajcują jej takie rzeczy.
Ponadto mamy podane, że ma ona lat siedemnaście - a zachowuje się o wiele dojrzalej moim zdaniem, co bardzo mi się spodobało. Nie jest rozhukaną nastolatką, tylko rozsądną, analizującą młodą kobietą i to się chwali. Chociaż wiadomo, że czasami odstępstwa od tej normy się zdarzały. Wyróżnia ją coś jeszcze - wszyscy w szkole świetnie walczą i posługują się różnego rodzaju bronią, podczas gdy Gwen ledwo blokuje kolejne ciosy przeciwników na zajęciach.
Fabuła została świetnie wykreowana. Intryga kryminalna może minimalnie słabsza - od początku obwiniane osoby nie mogą być winne i to chyba wszyscy wiedzą, a człowiek, który okazuje się zawinić wszystkiemu, zostaje uniewinniony już na pierwszych stronach powieści, przez co czytelnikowi raczej w ogóle nie przechodzi on przez myśl jako morderca. To taki mały minus.
Wydanie jest przepiękne! I zdjęcie na okładce, i użyte kolory, i te wypukłe fragmenty. Coś cudnego! Ale w sumie Dreams nigdy nie zawodzi. Język ani nie za prosty, ani jakoś zbyt udziwniony, za co duże brawa. Zdarzały się jedynie pojedyncze literówki, ale można przymknąć na to oko. Opisy są dziełem sztuki. Sprawiły, że widziałam każde pomieszczenie czy przestrzeń, w której akurat znajdowała się Gwen i czułam, jakbym rzeczywiście była tam razem z nią. Rzadko kiedy spotykam się z aż tak dobrym przetłumaczeniem widoku na słowa, a pani Estep wyszło to bajecznie.
Książkę gorąco polecam wszystkim, którzy mają dość wampirów i szukają czegoś świeżego - “Dotyk Gwen Frost” to gwarantuje. Nie będziecie się nudzić, chociaż osobę winną możecie łatwo wskazać, o ile trafnie połączycie wskazówki. Mam nadzieję, że druga część, która od wczoraj dumnie stoi na mojej wakacyjnej półce (wraz z 3 i 4 tomem “Klątwy tygrysa” kupionych na gigantycznych promocjach) okaże się równie dobra lub nawet lepsza (pod względem intrygi kryminalnej). Oceniam na 9 i nakazuję Wam marsz do bibliotek i księgarń. Są wakacje, a taka książka zapewni wam niezapomniane wrażenia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Makarena
Poczytująca
Dołączył: 25 Gru 2013
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Sob 14:39, 11 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Młoda90 napisał: |
Cytat: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
|
Dokładnie to samo przyszło mi na myśl... Ale jestem pewna, że nawet, jeśli to prawda, to jakoś sobie poradzą
A teraz kolejna próba recenzji ;D
Motyw mitologiczny w książkach zdecydowanie należy do moich ulubionych. Lubię także, kiedy akcja dzieje się w elitarnych szkołach z internatem. Oba te pomysły mają już mnóstwo swoich książkowych wariacji, ale nie zniechęciło mnie to do sięgnięcia po fuzję tych obu tematów, jakim jest ,,Dotyk Gwen Frost"
Życie Gwen Frost w ostatnim czasie drastycznie się zmieniło. Po śmierci jej mamy dziewczyna przenosi się do Akademii Mitu - tajemniczej szkoły, wypełnionej po brzegi ,,bananową młodzieżą". Gwendolyn nie może odnaleźć tam swojego miejsca, nie tylko ze względu na jej niższy status materialny, ale także ze względu na pochodzenie. Wszyscy są tam potomkami legendarnych wojowników: Amazonek, Walkirii, Rzymian, Wikingów, Spartan i wielu innych niebezpiecznych, mitycznych rodów. Wszyscy prócz szesnastoletniej dziewczyny, która wyróżnia się tylko swoim darem psychometrii - kiedy dotknie jakiegoś przedmiotu lub osoby, pojawiają się w jej głowie wizje, odczuwa również emocje innych ludzi lub te związane z danym przedmiotem. Gwen próbuje przy pomocy tej niezwykłej umiejętności, która bywa dla niej prawdziwym przekleństwem, rozwiązać zagadkę tajemniczej śmierci najpopularniejszej dziewczyny w szkole. Nie wie, że jej chęć pomocy sprowadzi na nią śmiertelne zagrożenie...
Akcja biegnie wartko, a ja z przyjemnością przewracałam kolejne kartki powieści. Fabuła nie jest zbytnio skomplikowana i zaskakująca - paru rzeczy domyśliłam się wcześniej, ale nie poczytam tego jako straszny minus. Wątek mitologiczny jest ciekawie poprowadzony, autorka nie zasypała nas garścią suchych faktów na temat bogów, bardziej rozwinęła tylko parę wybranych bóstw, ale mam nadzieję, że w kolejnych tomach ten zbiór nieco się poszerzy. Wątek miłosny również się pojawił, ale nie jest on nachalny, to nie na nim skupia się cała nasza uwaga. Jest to bardziej niewinne wprowadzenie do uczucia, które może połączyć bohaterów.
Pani Estep wykreowała ciekawych, ,,żywych" bohaterów. Wyraźnie zarysowane nie są tylko postaci pierwszoplanowe, mamy też całkiem duży wgląd w psychikę tych mniej ważnych osób. Polubiłam Gwen głównie za jej wrażliwośc - naprawdę spodobało mi się to, że zainteresowała się Jasmine, nawet jeśli wszyscy inni byli wobec tej tragedii obojętni. Jedyne co mnie w niej denerwowało, to negacja magii. No bo jak mogła nie wierzyć w mityczne pochodzenie innych uczniów, skoro na każdym kroku dostawała jawne dowody na ich niezwykłość. Nie wiem jak wy, ale ja nie sypię różowymi iskrami spod paznokci, tak jak robiła to Daphne. Jeśli już o niej mowa, to bardzo spodobała mi się jej przemiana. Chyba wciąż po Pamiętniku Księżniczki mam sentyment do przyjaźni pomiędzy dawną ofiarą, a dawnym prześladowcą. Chociaż tutaj Daphne nie dręczyła Gwen, to nie zauważała Cyganki i początkowo odnosiła się do niej z wyższością.
Pozostaje nam jeszcze postać złodzieja serc (i cnoty) dziewczyn z Akademii - Logana. Jako że romans rozwijał się w książce bardzo powoli, to nie mam jeszcze zdecydowanie wyrobionego o nim zdania. Mogę tylko powiedzieć, że szalenie interesuje mnie jak ułożą się pomiędzy nimi sprawy w kolejnych częściach
Z przyjemnością wyruszę do biblioteki po drugi tom serii
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Czw 11:55, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
No i przeczytałam, coś mnie skusiło do wypożyczenia tej książki z biblioteki, ale w sumie dobrze, że to zrobiłam, bo nie wiedziałabym jak słaba jest to powieść. Przykro mi to pisać, ale ta książka jest po prostu... o niczym. Pomimo tego, że „Dotyk Gwen Frost” ma 312 stron, co wcale nie jest bardzo małą liczbą, to mogłabym wskazać w niej jedynie 3 sceny godne uwagi spośród całego tego bajdurzenia, z którym miałam przed chwilą do czynienia. Zabrzmiało to ostro, niestety, jednak powieść Jennifer Estep nie podarowała mi nic, co mogłoby mnie w jakiś sposób zainteresować, przez co muszę uznać ją za lekturę po prostu nudną, niewartą tak naprawdę spędzenia tych kilku godzin nad jej kartkami. Bardzo mnie to smuci, ponieważ mam inną książkę tej autorki na półce i jeżeli jest ona równie nieinteresująca co „Dotyk Gwen Frost” to niestety moja przygoda z twórczością tej autorki nie będzie miała kontynuacji. Bo co jak co, ale po dalsze części tej serii sięgać nie zamierzam.
Nie będę owijać w bawełnę - główna bohaterka jest utrapieniem (i pisze to ktoś o niezwykle egoistycznym podejściu do świata, kto zrzędzi dwadzieścia cztery godziny na dobę). Przez większość tej historii czułam się tak, jakbym miała do czynienia z drugą Bellą Swan, postacią męczącą, o problemach z koordynacją ruchową, z pozoru bardzo przeciętną, którą jednak zainteresował się najseksowniejszy (i najniebezpieczniejszy) chłopak w całej szkole. Dodatkowo - o zgrozo! - sam wątek romantyczny wystarczy, by parsknąć śmiechem - bohaterowie zakochują się w sobie po około 3 spotkaniach, w czasie których wymienili ze sobą kilka słów na krzyż, a ów niebezpieczny chłopak jedynie gromił Gwen groźnym i seksownym spojrzeniem, mówiącym jej „chcę cię w swoim łóżku”. Faktycznie, umieram z miłości.
Jakby tego było mało, cała historia sprawia wrażenie po prostu niezwykle uproszczonej opowiastki. Doskonale wiem, że mam do czynienia z łagodną fantastyką dla młodzieży, ale to nie znaczy, że nie mogłabym wymagać od tej powieści czegoś więcej. Liczyłam na to, że postawi ona przede mną kilka wyzwań, jednak okazało się, że znaczna część akcji jest całkowicie do przewidzenia, pozbawiona także jakiegokolwiek elementu zaskoczenia. Wisienką na tym nieudanym torcie jest masa błędów, z którymi się spotkałam, jakby książka spotkała się z bardzo słabą korektą. Nie chcę brzmieć, jakbym była na tę powieść wściekła, jestem jednak niezwykle rozgoryczona i rozczarowana tym, że tak dobrze zapowiadająca się historia okazała się totalną i niezaprzeczalną klapą. Jedynym plusem „Dotyku Gwen Frost” jest to, że przeczytałam tę książkę w bardzo szybkim tempie, niestety jednak nawet to nie sprawia, że mogłabym tę książkę uznać za godną polecenia.
Młoda90 napisał: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
To bardzo fajna teoria. Czytał ktoś kolejne części i mógłby to potwierdzić? Jestem całkiem ciekawa, czy to (mniej więcej) prawda...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tombraiderka009
Zaczytana
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: WILDWOOD
|
Wysłany: Czw 14:44, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | Młoda90 napisał: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
To bardzo fajna teoria. Czytał ktoś kolejne części i mógłby to potwierdzić? Jestem całkiem ciekawa, czy to (mniej więcej) prawda... |
Lenalee, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to ta teoria jest błędna Logan, gdy to mówił miał na myśli coś innego
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Lenalee
Pożeraczka książek
Dołączył: 29 Lis 2009
Posty: 9553
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 10 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Baker Street 221B
|
Wysłany: Czw 14:51, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
tombraiderka009 napisał: | Lenalee napisał: | Młoda90 napisał: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
To bardzo fajna teoria. Czytał ktoś kolejne części i mógłby to potwierdzić? Jestem całkiem ciekawa, czy to (mniej więcej) prawda... |
Lenalee, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to ta teoria jest błędna Logan, gdy to mówił miał na myśli coś innego |
Dzięki! A mogłabyś napisać co miał na myśli? I tak nie zamierzam czytać dalszych części, więc możesz spoilerować do woli.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lenalee dnia Czw 14:51, 06 Lut 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Agnnes
Błądząca w książkowiu
Dołączył: 14 Lip 2009
Posty: 4434
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Czw 15:42, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Dzięki Lenalee, za recenzję, właśnie teraz było mi tego trzeba, wczoraj przeglądałam co mam dostępnego do wypożyczenia i zastanawiałam się nad tą serią, ale widzę, że nie warto
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
tombraiderka009
Zaczytana
Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 3336
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 3/5 Skąd: WILDWOOD
|
Wysłany: Czw 19:33, 06 Lut 2014 Temat postu: |
|
|
Lenalee napisał: | tombraiderka009 napisał: | Lenalee napisał: | Młoda90 napisał: | Gdy profesor Metis wspomniała, że Wybrańcy innych bogów czują ze sobą związek, ciągle się przyciągają lub odpychają o o tym, ze Gwen może kiedyś natrafić na Wybrańca Lokiego to jakoś na myśl przyszedł mi Logan ponieważ stwierdził, że nie powinni być razem. Mam nadzieję, że się pomyliłam i nie chodziło o niego. |
To bardzo fajna teoria. Czytał ktoś kolejne części i mógłby to potwierdzić? Jestem całkiem ciekawa, czy to (mniej więcej) prawda... |
Lenalee, jeśli naprawdę chcesz wiedzieć, to ta teoria jest błędna Logan, gdy to mówił miał na myśli coś innego |
Dzięki! A mogłabyś napisać co miał na myśli? I tak nie zamierzam czytać dalszych części, więc możesz spoilerować do woli. |
To szkoda, że już nie będziesz czytała, bo seria jest naprawdę spoko, ale jak ci się nie wpasowała to trudno, chociaż kolejne przygody Gwen są fajne A już szczególnie najlepszy jest czwarty tom. Świetny.
A więc spoiler w sprawie Logana
On nie chciał być z Gwen, bo gdyby go dotknęła to zobaczyłaby jego wieelką tajemnicę, która jest taka sobie. Gwen ją odkryła całując się z nim w drugim tomie, a tym sekrecikiem było to, że jak był małym dzieckiem (nie pamiętam, z 5 lat miał, czy 4) to Żniwiarze napadli na jego rodzinę, siostra czy matka Logana schowała go w szafie, żeby go chronić. On oglądał bitwę przez szparę w drzwiczkach szafy i patrzył jak jego mama i siostra umierają w czasie walki. Ojca Logana nie było chyba wtedy - w każdym bądź razie nie kojarzę żeby tam był.
No i to wielkie brudne sekrety Logana - bał się po prostu, że Gwendolyn będzie go uważać za tchórza i słabeusza. Jezu, przecież on miał zaledwie z 4 lata.! Jak niby miał pomóc walczyć.?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|